Park Fune
Pią 22 Paź 2010, 19:23
- Różnokolorowy park znajdujący się w samym środku Wodnego Miasta, Fune. Znajdują się tutaj wszystkie kolory tęczy i jeśli to jest możliwe, to nawet wykraczające poza nią. Roślinność jest tu bardzo bogata, ludzie przychodzą tutaj nie tylko by odpocząć, ale również by zwiedzić to magiczne miejsce!
- Go??Gość
Re: Park Fune
Nie 04 Mar 2012, 20:44
Demon długo nie chciał się odzywać do Takishity. Nie dlatego, że nie lubił go, wręcz przeciwnie. Ciągle trapił się faktem, że może kiedyś odwrócić się przeciwko koledze nie pamiętając o tym. Bardzo zależało mu na podtrzymaniu relacji kumpel-kumpel, bo istniała szansa na więcej. Do tej pory całkiem dobrze się porozumiewali, no może nie wtedy, gdy Ukye wziął cenny kapelusz Takishity, albo kiedy wspomniał o walce. Tak, demon był pamiętliwy co do takich drobiazgów.
Zachowanie kompana bardzo poruszyło go, ale wolał i tak mieć się na baczności. Wydawało się, że nie bał się Ukye, a nawet chciał przy nim zostać. Wsadził ręce do kieszeni, nadal będąc pod demoniczną postacią, i szedł niczym cień za chłopakiem. Długo myślał nad wszystkim co zaszło, aż w końcu znaleźli się w odludnym miejscu w parku. Przystanął na chwilę odzywając się mówiąc:
-Mówiąc wcześniej o tarczy... miałeś na myśli zaklęcie Scutum? Tak, wiem jak to robić, ale nie mam wystarczająco dużo mocy. Przydałoby się ocenić ile w nas Many, ale jak...
W napadzie gniewu odpada, przynajmniej w przypadku Ukye, który miał niedawno niemiłą sprawę z tego tytułu. Podczas sparingu już lepiej, ale wciąż wiązało się to z bójką, której obawiał się. I chyba wymyślił sposób. trochę innowacyjny, ale można spróbować.
Zwrócił się przodem do kolegi.
-Wyciągnij rękę przed siebie, o tak.
Zademonstrował wyciągając swoją wyprostowaną w łokciu, przed sobą. Miał położoną dłoń na płasko. Wydawała się rozluźniona.
-A teraz spróbuj skupić tyle sił ile posiada Twoje ciało i skumuluj tylko w tej jednej ręce.
Najpierw ścisnął pięść, a później jakby mocował się z wiatrem powoli zginał rękę w łokciu (coś jakby chciał pokazać biceps) i pojawiły się wyładowania wokół dłoni, którą gwałtownie podniósł do góry i utworzyła się kula koloru czarno-czerwonego, wielkością dorównywała olbrzymiej dyni. Skoncentrowana energia utrzymała się tylko na moment, później zniknęła w powietrzu, a demon spuścił dłoń. Chyba zużył całą Manę.
-No dobra, teraz Twoja kolej.
Był ciekaw rezultatu. Mogło wydawać się to trudne jak na pierwszy raz, lecz już widział wcześniej, że miał styczność z Maną, ale nie wiedział Takishita, że to jest to. Swobodne dotykanie ognia bez poparzeń wiąże się z tym zagadnieniem.
OCC:
Zebranie Many=-89 MP
Zachowanie kompana bardzo poruszyło go, ale wolał i tak mieć się na baczności. Wydawało się, że nie bał się Ukye, a nawet chciał przy nim zostać. Wsadził ręce do kieszeni, nadal będąc pod demoniczną postacią, i szedł niczym cień za chłopakiem. Długo myślał nad wszystkim co zaszło, aż w końcu znaleźli się w odludnym miejscu w parku. Przystanął na chwilę odzywając się mówiąc:
-Mówiąc wcześniej o tarczy... miałeś na myśli zaklęcie Scutum? Tak, wiem jak to robić, ale nie mam wystarczająco dużo mocy. Przydałoby się ocenić ile w nas Many, ale jak...
W napadzie gniewu odpada, przynajmniej w przypadku Ukye, który miał niedawno niemiłą sprawę z tego tytułu. Podczas sparingu już lepiej, ale wciąż wiązało się to z bójką, której obawiał się. I chyba wymyślił sposób. trochę innowacyjny, ale można spróbować.
Zwrócił się przodem do kolegi.
-Wyciągnij rękę przed siebie, o tak.
Zademonstrował wyciągając swoją wyprostowaną w łokciu, przed sobą. Miał położoną dłoń na płasko. Wydawała się rozluźniona.
-A teraz spróbuj skupić tyle sił ile posiada Twoje ciało i skumuluj tylko w tej jednej ręce.
Najpierw ścisnął pięść, a później jakby mocował się z wiatrem powoli zginał rękę w łokciu (coś jakby chciał pokazać biceps) i pojawiły się wyładowania wokół dłoni, którą gwałtownie podniósł do góry i utworzyła się kula koloru czarno-czerwonego, wielkością dorównywała olbrzymiej dyni. Skoncentrowana energia utrzymała się tylko na moment, później zniknęła w powietrzu, a demon spuścił dłoń. Chyba zużył całą Manę.
-No dobra, teraz Twoja kolej.
Był ciekaw rezultatu. Mogło wydawać się to trudne jak na pierwszy raz, lecz już widział wcześniej, że miał styczność z Maną, ale nie wiedział Takishita, że to jest to. Swobodne dotykanie ognia bez poparzeń wiąże się z tym zagadnieniem.
OCC:
Zebranie Many=-89 MP
Re: Park Fune
Nie 04 Mar 2012, 22:30
Chłopak spróbował zrobić to samo co Ukye, ale jego uwagę rozpraszała wielka karuzela. Miał większą ochotę na przejażdżkę na niej niż koncentrowanie many. Wolałby, żeby była rodzajem dania z mięsa niż wytworem jego ciała. Zauważył, że wykonanie tego czegoś zmęczyło demona. Nie tak dawno jadł, więc zasoby energii powinien mieć raczej duże. Wystawił rękę jak mu doradzono, a potem starał się skumulować całe siły w ciele. Nie za bardzo mu to wychodziło. Później mu przyszło coś do głowy. Rozglądnął się po okolicy, aby upewnić się, że nikt go nie nagrywa. Jeszcze raz spojrzał na mężczyznę z chrupkami leżącymi obok niego na ławce. Facet był zajęty czytaniem gazety, a w między czasie sięgał po chipsa. Takishita zaczął kręcić ręką. Właściwie kręcenie to było dość nienaturalne, bo obracał rękę w barku tak jak nie mógł żaden normalny człowiek.
- Gomu Gomu no Pistoletto. (Atak Magiczny - sięga po chrupki).
Ręka rozciągnęła się na dobre dwadzieścia metrów. Złapał paczkę bez problemów i przyciągnął do siebie. Od razu wsypał całość do ust. Teraz popatrzył na swoją rękę. Faktycznie coś czuje, ale nie zdawał sobie z tego sprawy. Spróbował jeszcze raz to co poradził mu Ukye, ale próba zakończyła się fiaskiem.
- Wari, chyba mam mniej tej many niż Ty.
Zsunął kapelusz do tyłu i usiadł na trawce. Wpatrywał się w swoją rękę przez parę minut. Zastanawiał się co może zdziałać dzięki tej manie i w czym może być lepsza od zwykłej siły. Przecież mana też się zużywa, a na takie ataki jak Gomu Gomu nie traci dużo sił. Uznał to na obecną chwilę za stratę czasu. Spojrzał jeszcze raz na karuzelę.
- Yoshi. Byłeś kiedyś na takim kole?
Nie wiedział nawet jak się to nazywa, ale bez czekania na odpowiedź pobiegł w stronę karuzeli i całkiem sprawnie wskoczył na kręcącą się karuzelę, dokładnie na puste krzesełko. Jak okularnik-san może twierdzić, że nie umie walczyć skoro takich cudów dokonuje. Z drugiej strony Takishita nie zdawał sobie sprawy z tego, że są na świecie osoby, które taką karuzelę mogą rozwalić kiwnięciem małego palca. To jest moc, o której istnieniu jeszcze nic nie wie.
- Gomu Gomu no Pistoletto. (Atak Magiczny - sięga po chrupki).
Ręka rozciągnęła się na dobre dwadzieścia metrów. Złapał paczkę bez problemów i przyciągnął do siebie. Od razu wsypał całość do ust. Teraz popatrzył na swoją rękę. Faktycznie coś czuje, ale nie zdawał sobie z tego sprawy. Spróbował jeszcze raz to co poradził mu Ukye, ale próba zakończyła się fiaskiem.
- Wari, chyba mam mniej tej many niż Ty.
Zsunął kapelusz do tyłu i usiadł na trawce. Wpatrywał się w swoją rękę przez parę minut. Zastanawiał się co może zdziałać dzięki tej manie i w czym może być lepsza od zwykłej siły. Przecież mana też się zużywa, a na takie ataki jak Gomu Gomu nie traci dużo sił. Uznał to na obecną chwilę za stratę czasu. Spojrzał jeszcze raz na karuzelę.
- Yoshi. Byłeś kiedyś na takim kole?
Nie wiedział nawet jak się to nazywa, ale bez czekania na odpowiedź pobiegł w stronę karuzeli i całkiem sprawnie wskoczył na kręcącą się karuzelę, dokładnie na puste krzesełko. Jak okularnik-san może twierdzić, że nie umie walczyć skoro takich cudów dokonuje. Z drugiej strony Takishita nie zdawał sobie sprawy z tego, że są na świecie osoby, które taką karuzelę mogą rozwalić kiwnięciem małego palca. To jest moc, o której istnieniu jeszcze nic nie wie.
- Go??Gość
Re: Park Fune
Pon 05 Mar 2012, 06:26
Śmieszny sposób na sprawdzenie poziomu mocy. Chociaż ten od gazety raczej nie był zadowolony, to po chwili zapomniał o egzystencji chrupek. Był w stanie określić poziom jakim dysponuje Takishita.
-Według mnie masz wystarczająco Many.
Stwierdził demon i już mieli pójść dalej, kiedy kolega zadał dziwne pytanie i pognał w kierunku mechanizmu na placu zabaw. Tak, znał takie przedmioty, ale nawet jak był mały to nie korzystał z nich. Zbliżył się więc do kompana i obserwował jak sobie radzi bez problemów najpierw ze wskoczeniem na obiekt, a później na zabawie na nim. Spoglądał na chłopaka siedząc na ławce i zastanawiając się czy mógłby skorzystać z takiego przyrządu. Nie wyglądał teraz na dziecko, poza tym nie potrafił się w tej chwili przemienić. Za dużo ludzi, plus fakt, że nie był jeszcze gotowy. Bacznie przyglądał się jak korzystać z takiego urządzenia na zaś, może w przyszłości zabawi się na karuzeli.
A może teraz?
Wstał z ławki i najpierw czekał aż zwolni się krzesełko. Nie musiał długo czekać, jakieś dziecko przestraszyło się jego wyglądu, co spowodowało, że lekko się uśmiechnął. Jakiś pożytek z wyglądu, pomyślał. Nie był w stanie precyzyjnie określić kiedy powinien wskoczyć na kręcące się koło z krzesełkami, więc zrobił chyba z dwa okrążenia za pustym miejscem, żeby w końcu wskoczyć na nie i zawirować wraz z Takishitą. Zakręcili się porządnie, jakiś rodzic z boku rozkręcał bardziej mechanizm trochę dziwiąc się, że dwójka wyrośniętych dzieciaków zajmują miejsca dla dzieci. Demonowi spodobało się to coś. Nie był przyzwyczajony do kręcenia się w głowie, więc po chwili zeskoczył z karuzeli. I wtedy dostrzegł, że zaczynają kręcić w drugą stronę, dlatego znów gonił swoje wolne miejsce i dał się ponieść wirowi zabawy.
Ukye po jakimś czasie miał dość, ale samopoczucie poprawiło się znacznie, a to dzięki koledze. Poprzysiągł sobie w tej chwili, że zrobi co w jego mocy, aby nauczyć towarzysza Scutum, przy okazji samemu przypomnieć i utrwalić sobie tej techniki. Zniknął na chwilę z pola widzenia, żeby wrócić na ławkę z dwiema watami cukrowymi. Tego smakołyku też nigdy nie jadł, ale poczuł słodycze, a to jeden z ulubionych przysmaków demona. Drugą sztukę trzymał dla Takishity, któremu da jak wybawi się na karuzeli.
-Według mnie masz wystarczająco Many.
Stwierdził demon i już mieli pójść dalej, kiedy kolega zadał dziwne pytanie i pognał w kierunku mechanizmu na placu zabaw. Tak, znał takie przedmioty, ale nawet jak był mały to nie korzystał z nich. Zbliżył się więc do kompana i obserwował jak sobie radzi bez problemów najpierw ze wskoczeniem na obiekt, a później na zabawie na nim. Spoglądał na chłopaka siedząc na ławce i zastanawiając się czy mógłby skorzystać z takiego przyrządu. Nie wyglądał teraz na dziecko, poza tym nie potrafił się w tej chwili przemienić. Za dużo ludzi, plus fakt, że nie był jeszcze gotowy. Bacznie przyglądał się jak korzystać z takiego urządzenia na zaś, może w przyszłości zabawi się na karuzeli.
A może teraz?
Wstał z ławki i najpierw czekał aż zwolni się krzesełko. Nie musiał długo czekać, jakieś dziecko przestraszyło się jego wyglądu, co spowodowało, że lekko się uśmiechnął. Jakiś pożytek z wyglądu, pomyślał. Nie był w stanie precyzyjnie określić kiedy powinien wskoczyć na kręcące się koło z krzesełkami, więc zrobił chyba z dwa okrążenia za pustym miejscem, żeby w końcu wskoczyć na nie i zawirować wraz z Takishitą. Zakręcili się porządnie, jakiś rodzic z boku rozkręcał bardziej mechanizm trochę dziwiąc się, że dwójka wyrośniętych dzieciaków zajmują miejsca dla dzieci. Demonowi spodobało się to coś. Nie był przyzwyczajony do kręcenia się w głowie, więc po chwili zeskoczył z karuzeli. I wtedy dostrzegł, że zaczynają kręcić w drugą stronę, dlatego znów gonił swoje wolne miejsce i dał się ponieść wirowi zabawy.
Ukye po jakimś czasie miał dość, ale samopoczucie poprawiło się znacznie, a to dzięki koledze. Poprzysiągł sobie w tej chwili, że zrobi co w jego mocy, aby nauczyć towarzysza Scutum, przy okazji samemu przypomnieć i utrwalić sobie tej techniki. Zniknął na chwilę z pola widzenia, żeby wrócić na ławkę z dwiema watami cukrowymi. Tego smakołyku też nigdy nie jadł, ale poczuł słodycze, a to jeden z ulubionych przysmaków demona. Drugą sztukę trzymał dla Takishity, któremu da jak wybawi się na karuzeli.
Re: Park Fune
Pon 05 Mar 2012, 10:22
Po pewnym czasie zeskoczył z karuzeli. O ile demon się trochę zataczał, bo mu się kręciło, to Takishita stanął pewnie na nogach. Był odporny na takie rzeczy. Zauważył Ukye wcinającego watę cukrową. Teraz zrozumiał, że demon nie jada prawdopodobnie nic poza słodyczami. O ile Takishita może jeść non-stop mięso, to demon może nie trawi innych rzeczy. Ukye wręczył watę chłopakowi. Ten jadł ją tylko raz, ale nie przypadła mu do gustu. Nie lubi rzeczy tak słodkich. Otworzył usta bardzo szeroko, jak przystało na gumiaka.
- Uuuu arigatou Ukye.
Ta wata taka słodka nie była, a żeby się cały nie lepił to wsunął na raz całość. Siedział tak przez kilka minut obok demona. Zastanawiał się gdzie jeszcze mogą pójść, ale wszystkie miejsca będą raczej tłoczne. Okularnik-san mówił o Shinseinie. Takishita nie wiedział jak tam dotrzeć. Pewnie będzie musiał iść gdzieś w głąb wyspy. Z tego co pamiętał to jego wioska była w drugą stronę z Fune. Nie posiadał na tyle dobrej orientacji żeby określić w którą stronę powinni iść. Wstał i wskazał palcem w górę.
- W drogę do Shinseiny! ... Wiesz jak tam trafić?
Pewność siebie i radość w głosie była rozbrajająca, a po krótkiej chwili milczenia pytanie mogło zwalić z nóg nawet najlepszego wojownika. Jak można być czasami tak nieogarniętym?
- Spoiler:
- Uuuu arigatou Ukye.
Ta wata taka słodka nie była, a żeby się cały nie lepił to wsunął na raz całość. Siedział tak przez kilka minut obok demona. Zastanawiał się gdzie jeszcze mogą pójść, ale wszystkie miejsca będą raczej tłoczne. Okularnik-san mówił o Shinseinie. Takishita nie wiedział jak tam dotrzeć. Pewnie będzie musiał iść gdzieś w głąb wyspy. Z tego co pamiętał to jego wioska była w drugą stronę z Fune. Nie posiadał na tyle dobrej orientacji żeby określić w którą stronę powinni iść. Wstał i wskazał palcem w górę.
- W drogę do Shinseiny! ... Wiesz jak tam trafić?
Pewność siebie i radość w głosie była rozbrajająca, a po krótkiej chwili milczenia pytanie mogło zwalić z nóg nawet najlepszego wojownika. Jak można być czasami tak nieogarniętym?
- Go??Gość
Re: Park Fune
Pon 05 Mar 2012, 19:16
Skinął głową na podziękowania, ale zazwyczaj nie lubił jak ktoś mu dziękował za takie banalne rzeczy. Jednak uśmiechnął się, bo poczuł się lżej na duszy. Siedzieli na ławce parę minut w ciszy, aż nagle Takishita poderwał się z miejsca w triumfalnym geście, którego znaczenie umniejszyły kontrastowe słowa. Demon nie mógł wytrzymać i się zaśmiał, trochę dziwny miał śmiech, ale nawet zakrywając sobie usta rękami słychać było jak się śmieje z kolegi. Nie wypadało mu to robić, więc musiał się jakoś powstrzymać.
-Wybacz, to tak śmiesznie wyglądało... uhh... tak, wiem jak tam trafić. Nie przepadam za tym miastem, podobno żyją tam osoby zbliżone osobowościami do Aniołów. Shinseina...
Powiedział ostatnie słowo z nutką tajemniczości, ale uśmiech pojawił się niebawem na twarzy. Najpierw ulokował resztę waty cukrowej w ustach, później wyrzucił patyczek do pobliskiego kosza, a następnie wskazał swojemu koledze na swoje plecy. Dla pewności dodał:
-...lecimy do ciebie! Trzymaj się mocno warkocza!
Czarny płaszcz rozdzielił się na dwa, błoniaste skrzydła, które strzepnął niczym z kurzu, żeby nieco je naprostować. A kiedy upewnił się, że Takishita miał za co złapać podczas lotu, to nie bacząc na to czy ktoś ich widzi czy nie rozszerzył jeszcze bardziej skrzydła i mocnym machnięciem z jednoczesnym odbiciem od ziemi poderwali się do lotu. Droga będzie dłuuuuuuga. Musiał sobie przypomnieć, gdzie to dokładnie się znajdowało.
[z tematu=Shinseina]
-Wybacz, to tak śmiesznie wyglądało... uhh... tak, wiem jak tam trafić. Nie przepadam za tym miastem, podobno żyją tam osoby zbliżone osobowościami do Aniołów. Shinseina...
Powiedział ostatnie słowo z nutką tajemniczości, ale uśmiech pojawił się niebawem na twarzy. Najpierw ulokował resztę waty cukrowej w ustach, później wyrzucił patyczek do pobliskiego kosza, a następnie wskazał swojemu koledze na swoje plecy. Dla pewności dodał:
-...lecimy do ciebie! Trzymaj się mocno warkocza!
Czarny płaszcz rozdzielił się na dwa, błoniaste skrzydła, które strzepnął niczym z kurzu, żeby nieco je naprostować. A kiedy upewnił się, że Takishita miał za co złapać podczas lotu, to nie bacząc na to czy ktoś ich widzi czy nie rozszerzył jeszcze bardziej skrzydła i mocnym machnięciem z jednoczesnym odbiciem od ziemi poderwali się do lotu. Droga będzie dłuuuuuuga. Musiał sobie przypomnieć, gdzie to dokładnie się znajdowało.
[z tematu=Shinseina]
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach