Wysepka Titi
Pon 13 Lut 2012, 18:37
Malutka, w kształcie litery T. Odosobniona od świata, ale za mała, żeby pomieścić wszystkich żądnych przygód.
- GośćGość
Re: Wysepka Titi
Czw 05 Kwi 2012, 13:29
Nie udało mi się! Ta myśl prześladowała ją. Nie dawała jej spokoju. Mogła przecież mogła stworzyć barierę i pod wodą. Zapomniała jednak o tym i potwór zniszczył statek. Nie chciała go o puszczać. Marynarze zabrali ją siła na szalupę. Junko został na Elenie by zabić potwora. Niestety szalejący dokoła sztorm pochłoną kapitana wraz ze statkiem. Dziewczyna chciała wskoczyć do wody, by uratować swojego przyjaciela. Mężczyźni którzy byli z nią w szalupie powstrzymali ją jednak. Inne szalupy w tym czasie oddaliły się zbytnio od dziewczyny i mogła chronić tylko ta w której siedziała. Przez cała drogę chroniła tą mała łódkę. Z czasem zaczęło ją to męczyć. Gdy była już u kresu sił dotarli na małą wysepkę. Nie mieli ze sobą dużo rzeczy. Tylko trochę prowiantu i to co mieli na sobie. Ocalało ich raptem piątka. Gdy dobili, Elena się odprężyła i od razu zasnęła. Pozostawiła marynarzy krzątających się po plaży. Była tak zmęczona, że i tak na nic by się ie przydała. Spała głęboko ale nie spokojnie. Obudził się dopiero następnego poranka. Była sama na wybrzeżu. W szalupie w której spała był prowiantu który uratowali. Po tym jak się posiliła wyszła z łodzi w której spała. Nigdzie nie było nawet śladu po jej towarzyszach.
Re: Wysepka Titi
Pią 06 Kwi 2012, 23:28
Była sama na zupełnie dziewiczej wysepce. Nigdzie nie było słychać pozostałych ocalonych, tylko skrzekliwe mewy nadlatujące nad głową dziewczyny ożywiały i tak ponury nastrój.
Szalupa była podniszczona, ale po drobnych naprawach dałoby się nią zawrócić do portu. Nie mniej jednak dziwna konstrukcja sięgająca prawie do nieba przykuwała wzrok każdego.
Robiło się coraz chłodniej, bo dziwna konstrukcja rzucała cień w to miejsce, w którym przebywała Elena.
Szalupa była podniszczona, ale po drobnych naprawach dałoby się nią zawrócić do portu. Nie mniej jednak dziwna konstrukcja sięgająca prawie do nieba przykuwała wzrok każdego.
- Coś:
Robiło się coraz chłodniej, bo dziwna konstrukcja rzucała cień w to miejsce, w którym przebywała Elena.
- GośćGość
Re: Wysepka Titi
Sob 07 Kwi 2012, 14:02
Gdy upewniła się, że w najbliższej okolicy nie ma zdanego człowieka zaczęła intensywnie myśleć. Wiedziała, że musi zadbać o schronienie, jedzenie i wodę. Dopiero gdy to znajdzie będzie mogła zacząć myśleć o tym jak wydostać się z wyspy. Woda nie była problemem, ponieważ nauczyła się oddzielać wodę od soli lub innych związków. Dawało to podwójna korzyść miała sil i wodę. Jedzenia miała jeszcze na jakieś trzy do czterech dni. Przez co priorytetem stało się schronienie. Poszła poszukać miejsca w którym mogłaby się schronić. Teren był dość górzysty. Po niedługim poszukiwaniu znalazła dwie stojące obok siebie skały przylegające do urwiska. Tworzyły one jaskinie. Nie była duża ale na pewno będzie chroniła przed deszczem. Rozejrzał się po okolicy swojego nowego „mieszkania” nie było śladów żadnych zwierząt poza barwnymi ptakami siedzącymi na gałęziach pobliskich drzew. Wróciła na brzeg i zabrała ze sobą prowiant do kryjówki. Robiło się chłodno i ciemno ponieważ olbrzymia konstrukcja zasłaniała słonce. Elena oceniła, że wolnymi krokami zbliża się noc. Znowu poszła na plaże zebrała bardziej uszkadzane deski i zaniosła je do jaskini. Wykonała kilka takich kursów, zbierając co się da z rzeczy wyrzuconych na brzeg. Były tam: deski, liny, jakaś beczka której przetoczenie przez dżungle było dość problematyczne, ubrania marynarzy i kluczyk. Na play pozostało jeszcze sporo rzeczy niestety zaczęło się ściemniać. Postanowiła nie chodzić po nocy. Ukorzyła stosik z desek, zebrał kilka liści. Po przyholowaniu paleniska znowu podziękowała za swoja moc odsysając całą wodę z liści które miały służyć za rozpałkę i wlewając ja do beczki. Po czym pocierając patyczkiem deskę rozpaliła ogień. Zjadła skromny posiłek i położyła się spać nie gasząc ogniska w obawie przed zwierzętami.
Re: Wysepka Titi
Nie 08 Kwi 2012, 20:33
Zwierzęta nie przyszły, tylko ptaki wydawały odgłosy z głębi wyspy. Chociaż... coś krążyło nad głową Eleny i jej małym obozowiskiem. Mocniejszy podmuch wiatru zgasił jak na złość ogień, a wtedy stwór wylądował na swoich łapach przed dziewczyną.
- Gryf:
- GośćGość
Re: Wysepka Titi
Pon 09 Kwi 2012, 20:26
Elena spała niespokojnie. W śnie nawiedzały ją wspomnienia sztormu i demona. Nagle poczuła dziwny niepokoju. Sygnał ze powinna się obudzić zignorowała go jednak, ponieważ był dość zmęczona i obolała. Obudziło ją trącenie w bok. Było silne i stanowcze jednak nie bolesne. Jej myśli przestały wędrować po krainie Morfeusza zmierzając do rzeczywistość. Pomału otworzyła oczy i jej uwagę przykuły bacznie ją obserwujące czerwone ślepia. Należały one do stwora wyjętego z legend, który stał zaledwie kilkadziesiąt centymetrów od niej. Jednocześnie ogarnęła ją panika i podziw dla tego dumnego oraz wyniosłego stworzenia jakim był owy gryf. Gdy zwierze pochyliło ku niej głowę, chciała się odsunąć przypomniała sobie jednak opowieści matki z dzieciństwa i opis w jej książce. Zamiast uciec pochyliła się niezgrabnie odpowiadając na gest. Niestety paraliżujący ją strach, nie pozwolił na wykonanie żadnego ruchu poza wyprostowania się. Zamarła, więc patrząc prosto w przerażająco czerwone oczy gryfa.
Re: Wysepka Titi
Sro 11 Kwi 2012, 18:50
- Gryf:
Po tej prezentacji położył się nieco na ziemi w taki sposób, aby zachęcić dziewczynę do wejścia na jego lwi grzbiet. Ciężko ufać takim stworzeniom, zwłaszcza widzianym po raz pierwszy na oczy, ale dziwny spokój otaczał ów dwójkę. Jednak z daleka słychać było o wiele groźniejsze wezwania jego pobratymców, którzy także wypatrzyli Elenę. Co zrobi Władczynia Wody?
- GośćGość
Re: Wysepka Titi
Czw 12 Kwi 2012, 21:07
Zastanawiała się co gryf chciał jej przekazać, ponieważ bełkot który wydał z siebie był dość intrygujący. Wystraszył ja nagły ruch stworzenia gdy rozłożył skrzydła i zaczął krążyć wokół niej. Po chwili jednak była już spokojna i podziwiała mocno umięśnione ciało, lwi tułów, mocarne skrzydła i dziób. Gryf jest piękny. Było to dość niezwykłe stwierdzenie biorąc pod uwagę wyjątkową mieszankę cech która został obdarzony przez los. Nagle Elena zapragnęła sprawdzić jakie jest w dotyku jego futro. Zaczęła się więc pomału zbliżać do tego stworzenia z wyciągniętą ręką. W tym momencie ustawił się tak by ona mogła na nim usiąść. Zaskoczyło ja to i zamarła rozważając co ma zrobić. W tle słyszała odgłosy innych gryfów. Brzmiały jednak zupełnie inaczej niż dźwięki, które wydobył z siebie gryf stojący przed nią. Były zdecydowanie bardziej groźne. Kierowana nagłym impulsem bez wahania podeszła i usiadła na gryfie.
Re: Wysepka Titi
Czw 12 Kwi 2012, 21:37
Nadlatywały już inne podobne stworzenia do tego, na którego grzbiet wsiadła. Nagle usłyszała dziewczyna w głowie znany jej głos.
To był głos Junko, ale skąd dochodził? Nie od gryfa, chociaż ten stwór miał na szyi zawieszony złoty łańcuch z inicjałami JF (Junko Fishy). Może od tego przedmiotu?
-Trzymaj się mocno Zefirka, zabierze Cię w bezpieczne miejsce.
Jak na komendę zwierzę oderwało się od podłoża i poszybowało ku górze, ku dziwnej wieży z kamieni na tej wyspie. Stamtąd zapikowało ostro w dół, łapiąc silny podmuch wiatru, i leciał przez ocean, zabierając zarówno Elenę jak i jej plecak w dziobie daleko z tego upiornego miejsca. Przez chwilę mieli pościg innych gryfów, lecz Zefirek był szybszy i mądrze wytresowany przez Junko. A propo, znów odezwał się.
-Chwyć mocno za łańcuch i pokieruj nim. Nie możesz póki co ze mną się spotkać, ale daję Ci Zefirka do pomocy. Masz złoty klucz wciąż przy sobie? Jeśli zechcesz jego pomocy, to zaciśnij dłoń na kluczu i wypowiedz dwa razy jego imię, a przybędzie. Do zobaczenia, panno Krester.
Teraz gryf leciał prosto, ale w zależności od pola manewru dziewczyna mogła wybrać się w prawo lub w lewo, albo trzymać kurs. W prawo znajdowała się Shinseina, na wprost Słoneczny Las, w Lewo Fune.
Occ:
Wybierz kierunek i opisz jak kierujesz gryfem. Od tej pory do odwołania, przyzwanie gryfa dodaje Ci +10 do siły podczas walki.
- Gryf:
To był głos Junko, ale skąd dochodził? Nie od gryfa, chociaż ten stwór miał na szyi zawieszony złoty łańcuch z inicjałami JF (Junko Fishy). Może od tego przedmiotu?
-Trzymaj się mocno Zefirka, zabierze Cię w bezpieczne miejsce.
Jak na komendę zwierzę oderwało się od podłoża i poszybowało ku górze, ku dziwnej wieży z kamieni na tej wyspie. Stamtąd zapikowało ostro w dół, łapiąc silny podmuch wiatru, i leciał przez ocean, zabierając zarówno Elenę jak i jej plecak w dziobie daleko z tego upiornego miejsca. Przez chwilę mieli pościg innych gryfów, lecz Zefirek był szybszy i mądrze wytresowany przez Junko. A propo, znów odezwał się.
-Chwyć mocno za łańcuch i pokieruj nim. Nie możesz póki co ze mną się spotkać, ale daję Ci Zefirka do pomocy. Masz złoty klucz wciąż przy sobie? Jeśli zechcesz jego pomocy, to zaciśnij dłoń na kluczu i wypowiedz dwa razy jego imię, a przybędzie. Do zobaczenia, panno Krester.
Teraz gryf leciał prosto, ale w zależności od pola manewru dziewczyna mogła wybrać się w prawo lub w lewo, albo trzymać kurs. W prawo znajdowała się Shinseina, na wprost Słoneczny Las, w Lewo Fune.
Occ:
Wybierz kierunek i opisz jak kierujesz gryfem. Od tej pory do odwołania, przyzwanie gryfa dodaje Ci +10 do siły podczas walki.
- GośćGość
Re: Wysepka Titi
Pią 13 Kwi 2012, 21:52
Elene przestraszył i jednocześnie zadziwił głos który rozległ się w jej głowie. Gdy rozpoznała w nim głos Fishiego w oczach zakręciły jej się łzy. Jej myśli natomiast biegły nieukierunkowane. No żyje! Kim jest tak naprawdę? Byłam bardzo skupiona powinnam wyczuć jak wpada do wody. Czułam statek ale po kapitanie nie było śladu. Z tego co powiedział Junko dowiedziała się, że zwierze na którym leci ścigana przez inne gryfy nazywa się Zefir. Gdy dowiedziała się że musi sama nim pokierować ogarnęła ją panika.- Ale ja nie umiem nim kierować! Tak mam kluczyk. Nie pewnie czuła się w powietrzu ale po chwili się uspokoiła i chwyciła łańcuch w obie ręce. Nie była pewna jak ma kierować lecącym stworzeniem. Przypomniała sobie jak kiedyś jeździła konno była w tym bardzo dobra ale wtedy zmarła mama a tata oszalał. Posłużyła się łańcuchem jak lejcami. Pociągnęła z nie delikatnie a gryf zachował się jak koń i skręcił. Postanowiła skręcić w prawo i z czasem zaczęła odczuwać przyjemność z lotu.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach