- GośćGość
KP Asthora
Pią 04 Maj 2012, 13:24
Imię i nazwisko: Kagashimi Kagami [jap. lustro smutku lub odbicie smutku].
Zazwyczaj jednak korzysta z ksywki jaką jest Asthor
Rasa: Wojownik
Wiek: 19 lat
Wygląd: Po mieście zwykle chodzi tak ubrany:
.
Charakter: No cóż chcąc opisać Asthora należy zacząć od tego, że jest gigantycznym leniem. Większość czasu w trakcie dnia spędza leżąc na trawie i bujając w obłokach. Noc spędza w knajpach, gdzie może napić się dobrego trunku. Często przesadza z ilością choć ma mocną głowę. Zaczyna pracować wtedy, kiedy skończą się pieniądze. Chociaż i w tym wypadku stara się znaleźć kogoś, kto będzie pracował za niego. Poza tym co by nie powiedzieć jest kobieciarzem i jak większość osób z przeciwnej płci twierdzi również zboczeńcem. Ma bzika na punkcie dużych piersi, tak więc kobiety szczególnie muszą uważać w jego towarzystwie. Facetów traktuje raczej powierzchownie. Kocha rywalizację i zawsze stara się być na pierwszym miejscu. Szczególnie w walce nigdy nie ustępuje pola rywalowi. Stara się udowodnić, że jest najsilniejszym z silnych. Poza tym jest całkowitym przeciwieństwem założenia wojownika. Większość z nich macha mieczami jak tępe osiłki. Cóż większość, bo Asthor woli machać wymyślnymi broniami, zamiast tępymi maczugami oraz obecnie jest studentem szkoły w Shinseina. I radzi sobie całkiem nieźle, tyle że jest leniwy i często opuszcza zajęcia. Zna się na nowinkach technicznych i umie obsłużyć telefon komórkowy. I wcale nie chodzi o to w jaki sposób rozbić nim głowę przeciwnikowi.
Lokalizacja: Shinseina
Strona: Neutralność
Technika/Zaklęcie początkowa/we:
Historia postaci :
Kagashimi Kagami już od dziecka nie miał łatwego życia. Jego rodzice byli dosyć biedni, a ponieważ klimat w Chiru, gdzie przyszło mu żyć, nie był zbyt przyjazny do wychowywania dzieci szybko został porzucony. Pewnie zamarzłby na śmierć, gdyby nie uratowała go tzw. wiedźma. Nie posiadała ona co prawda magicznych umiejętności. Swój przydomek zawdzięczała niskiemu wzrostowi, skrzywionemu nosowi i czarnym szatom. Przygarniała istoty takie jak Kagami i opiekowała się nimi zaopatrując w pożywienie i ciepłe ubrania. Ale nie myślcie, że była ona przyjemną staruszką, która martwiła się o biedne sieroty! Tak naprawdę była ona przywódczynią nieletnich złodziei. Dokładnie zgarniała takie dzieciaki z ulicy, następnie uczyła złodziejskiego rzemiosła, aby po wyszkoleniu wykorzystywać je do kradzieży, najpierw kieszonkowych, a potem włamów do większych rezydencji w Chiru. Oprócz Kagamiego w jej niewielkich domu mieszkała jeszcze siódemka innych dzieciaków. To właśnie wtedy zyskał sobie przydomek Asthor. Niechętnie wracał do swojej przeszłości i faktu porzucenia przez rodziny, dlatego stronił od przedstawiania się swoją prawdziwą tożsamością. Kradnąc i oszukując młody człowiek szybko wysunął się jako lider w złodziejskiej grupie. Był najbardziej bystry ze wszystkich dzieciaków, dzięki czemu szybko zyskał szacunek. Jako jedyny rozwijał swoją wiedzę czytając liczne książki, które posiadała stara wiedźma. Był typem samouka, który już w wieku 8 lat opanował podstawy pisania, czytania i liczenia. Pewnie do tej pory zajmowałby się kradzieżami, gdyby nie włam pewnego feralnego dnia do bogatej rezydencji mieszczańskiej. Asthor wraz ze swoimi towarzyszami Suzu i Dorianem mieli za zadanie dostać się do bogatej kamienicy i wykraść z niej kilka obrazów i biżuterii. Wcześniej wydawało się, że wszystko zapięte jest na ostatni guzik. Plany pomieszczeń zostały zapamiętane, wszystkie szyfry wcześniej poznane, godziny wartowników i ich zmian wyciągnięte od zbyt rozmownych ust właściciela. Wydawało się, że będzie to typowa akcja. Wejście przez okno, schowanie do worków, tyle ile się zmieści, a następnie powrót i wręczenie fantów starej wiedźmie. Tak się wydawało jednak rzeczywistość spłatała figla paroletnim złodziejom. Kiedy weszli przez zbite okno od razu zobaczyli przepiękny wystrój wnętrza. Ściany zdobiły jedwabne dywany, a półki uginały się pod ciężarem kosztownej zastawy. Kiedy Asthor jako najbardziej doświadczony stanął na warcie pozostali zaczęli spychać fanty do swoich wielkich, plecionych toreb. Kamienica została opuszczona bez większych problemów. Przeszkody pojawiły się w trakcie ucieczki. Otóż po skręceniu w trzeci zaułek drogę zastąpił im wielki ponad dwumetrowy człowiek wyposażony w miecz półtoraręczny i płytową zbroję zakrywającą całą cześć ciała. Spojrzał on na młodych rabusiów. Początkowo sieroty myślały, że to straż miejska, jednak po chwili zobaczyli na piersi znak czerwonego gryfa - symbol właściciela okradzionej kamienicy. Nie trzeba było być geniuszem, aby domyślić się, że jest to jeden z ochroniarzy z domu, który okradli.
-Widzę, że całkiem nieźle spisały się nasze wrony - oznajmił - Cóż sami raczej nie mogliśmy okraść właściciela, ale widzę, że wy całkiem nieźle sobie z tym poradziliście. Teraz oddawajcie worki z fantami. Sprzedamy je!
Nie czekając na odpowiedź wyrwał on worek zarówno ten trzymany przez Dorian, jak również Suzu. Ledwie 8-letnie sieroty nie mogły równać się z rosłym, wyszkolonym w boju mężczyzną. Mogły jednak spróbować ucieczki. I pewnie by się udało, gdyby nie fakt, że drogę zastąpił im drugi, niemal identyczny ochroniarz. Zostali uwięzieni w pułapce. Nie mając dokąd uciec czekali na to co zrobią ich przeciwnicy. A nie mieli oni dobrych zamiarów.
- Co z nimi robimy w sumie widzieli nasze twarze? Myślisz, że nakapują?
- Nie wiem, ale na wszelki wypadek zabij.
Nie czekając długo obok ucha Asthora śmignęło ostrze i chyba tylko szczęście zadecydowało, że nie zginął od razu. Mniej szczęścia mieli jego przyjaciele. Nie zdążył się nawet odwrócić, kiedy usłyszał krzyk Suzu. Wiedział co to znaczyło.Powoli jakby nie chcąc tego widzieć spojrzał do tyłu. Ciała jego towarzyszy były skąpane w kałuży krwi, która ciągle rozlewała się na boki. Wiedział już, że nie może im pomóc. Wiedział jednak, że musi uciec. Nie miał szans na zemstę, mimo olbrzymich chęci. Rozpędził się jak tylko mógł i zrobił wślizg starając się przemknąć obok jednego z ochroniarzy. Bezskutecznie. Doświadczony żołnierz złapał go za kark, podniósł do góry i już miał zamiar uśmiercić. Jednak w tej chwili przeciwnik nagle zamarł bez ruchu i puścił na ziemię Asthora. Ten zatoczył się trochę przerażony nie znajdując sił, aby podnieść się na równe nogi. W przerażeniu dojrzał stróżkę krwi, która spływała z brzucha przeciwnika. Cała zbroja przebita była mieczem. Zanim przeciwnik zdążył osunąć się martwy na ziemię osoba, która go zabiła wydawałoby się przeteleportowała się przed drugiego z ochroniarzy odcinając mu głowę. Oboje nie żyli. Ashtor nie wiedział jednak czy cieszyć się z tego powodu. Nie miał pojęcia czy przeciwnik zamierza go oszczędzić. Ubrany w czarny płaszcz z niezwykłym mieczem, z dwoma równoległymi ostrzami jak w katanach, ze zwisającym łańcuchem wyglądał naprawdę groźnie.
- Jeżeli chcesz być silny chodź za mną
Po tych słowach od razu udał się wzdłuż uliczki strzepując krew ze swojego ostrza. Asthor długo nie myśląc ruszył za swoim wybawcom.
---
Przez kolejne osiem lat Asthor bliżej poznał nieznanego człowieka. Jak się okazało miał na imię Gilgamesh i był wojownikiem. Rozumem co prawda nie grzeszył i prawdopodobnie ośmioletni dzieciak przewyższał jego umiejętności, ale w boju nie miał sobie równych. Z sobie tylko znanych przyczyn postanowił on nauczyć chłopaka technik dostępnych tylko wojownikom. Chłopak dzięki codziennym treningom w końcu opanował ich zdolności i stał się jednym z nich. Przy okazji uczył się z książek w pobliskiej bibliotece wiedząc jak przydatna w życiu jest wiedza. Co prawda jego mentor nie podzielał jego zdania, często zjadł jakąś tam wypożyczoną przez chłopaka książkę, ale nie wyrażał swojego sprzeciwu. Tak samo nic nie powiedział, kiedy postanowił udać się na uczelnię w Shinseinie. Tylko machnął ręką mówiąc "idź w cholerę".
--
Teraz Asthor uczy się na uniwersytecie, a raczej udaje, że się uczy. Jak typowy student więcej czasu spędza na obijaniu się niż chodzeniu na zajęcia i pogłębianiu wiedzy. Jeżeli już jakimś cudem pojawi się na zajęciach zwykle zasypia w ławce. Nie wiadomo jakim cudem, jeżeli już pojawia się na kolokwium jest w ścisłej czołówce najlepszych wyników. Do tej pory oblał jeden raz. Nie ze względu na oceny, a z powodu zbyt licznych nieobecności. Często odwiedza tutejsze puby i domy uciech publicznych. Z wiekiem przyszło mu to, że zaczął uwielbiać cycki dziewczyn i wszelkiego rodzaju zabawy. Ciągle jednak uczciwie rozwija swoje umiejętności.
Statystyki: Statystyki początkowe. Do rozdania 10 na początek.
Siła Ataku: 3
Zręczność: 2
Wytrzymałość: 4
Skupienie: 1
HP: 40
MP: 10
- GośćGość
Re: KP Asthora
Pią 04 Maj 2012, 14:16
Brawo, w końcu wojownik na SeiShi!
Jako pierwszy, musisz mieć coś ekstra, czyli na przykład... Ostrze Przeznaczenia.
Jako pierwszy, musisz mieć coś ekstra, czyli na przykład... Ostrze Przeznaczenia.
Re: KP Asthora
Pią 04 Maj 2012, 18:21
Ja bym dała Odważne Cięcie, jest lepsze jak na początek.
Uff, w końcu jakiś wojownik.
Szczerze przyznam przeczytałam na szybkiego. Jak będę w domu obiecuję, że przeczytam jeszcze raz, uważnie. Zdam się na Percyego. Akcepcik.
Uff, w końcu jakiś wojownik.
Szczerze przyznam przeczytałam na szybkiego. Jak będę w domu obiecuję, że przeczytam jeszcze raz, uważnie. Zdam się na Percyego. Akcepcik.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach