- GośćGość
Rjujiro
Pią 11 Maj 2012, 14:49
Imię i nazwisko: Rjujiro Sonnelion Kitan
Rasa: Demon
Wiek: 50 lat, nówka sztuka w świecie wiecznej rozpusty
Wygląd:
Wygląd ludzki:
Że do wyglądu demonicznego nie mam obrazka albowiem, iż, ponieważ jest tworem własnym zdam się na swój opis. Może zacznijmy od ogólnej aparycji. W formie demona wzrost nie zmienia się ni trochę czyli wciąż pozostaje w granicach metra osiemdziesięciu siedmiu, zaś waga dochodzi do 100kg co jednak w żaden sposób nie ogranicza mobilności postaci. Sylwetka wciąż jest humanoidalna aczkolwiek samo ciało ulega kilku kosmetycznym zmianom. Wbrew ogólnej opinii demon = łuski, Rjujiro nie posiada tego udogodnienia zamiast tego posiada bardzo miłą rzecz jaką jest chityna pokrywająca 99% jego ciała, nie licząc stawów i kilku innych miejsc o których wspomnę za chwilę. Chityna jest grubości 1,5cm więc.. no wiadomo o co chodzi. Idąc dalej mamy szpony, są przeciętnej długości, jakichś 2-3cm, bardzo ostre i wykonane z tego samego materiału co paznokcie. Poza tym mamy też rogi, no bo co to a demon bez rogów. Tego wychodzą z czoła i łukowato kończą się na wysokości 35cm za głową. Rogi oczywiście z chityny nie są. Oczy zmieniają barwę na czerń a tęczówki na szkarłat. Chityna ma kolor biały nie licząc zębów(tak też są pokryte chityną i powiększone przypominając nieco kły rekina), pazurów i rogów które kontrastowo mają zabarwienie czarne.
Charakter: Ten demon różni się od większości pobratymców, nie, nie pała miłością do aniołów ale mimo to wyróżnia się na tle reszty, bowiem nie jest zły. Ale dobry też nie.. wiec neutralny? Otóż nie! Ma on swoje własne liberalne poglądy czyli robi to na co ma ochotę a zazwyczaj ma ochotę na sen. Ewentualnie jak ktoś go wkurzy to będzie walczył ale w gruncie rzeczy unika walki a to przez wzgląd na to że do słabych się nie zalicza. Wyznaje zasadę wielka siła = wielka odpowiedzialność. Nie używa swojej siły kiedy nie musi, woli pokazać przeciwnikowi że nie ma szans go nawet zranić. Albo się przeciwnik zmęczy i i tak przestanie machać mieczem/nogą/teściową albo od razu odpuści co na dobre wyjdzie każdemu. Bo to sprowadza się do punktu zwanego jak-ci-przypierdol**-to-siekacze-pogubisz. Ta niszczycielska i złowroga technika walki sprawia że Rjujiro jest nie do zatrzymania. Walka z nim to jak lot tupolewem nad lasami Smoleńska. Szczerze odradzane.
Lokalizacja: Wszędzie. Znaczy się gdzie go nogi "ponioso". Stałego domu niczym włóczykij z muminków nie posiada. Może szuka buki?
Strona: Własna
Technika/Zaklęcie początkowa/we: W tej części z góry poproszę o żadne/dopasowane do postaci/własny twór. Albowiem te techniki demonów "ssom" i nie pasują mi do koncepcji postaci.
Historia postaci :
Ciach, ciach. Dźwięk pracujących nożyczek dało się usłyszeć już z daleka. Wszak po korytarzu tego domostwa każdy dźwięk niósł się echem. Rjujiro dobrze o tym wiedział wszak każdej nocy musiał słuchać kakofonii jęków i stękań jakie wydobywały się z sypialni rodziców. Tak, i weź tu w spokoju zrób opatrunek. Co poradzić jak się ma pół twarzy poparzone. Nie, to nie zabawa ogniem. Ot miał po prostu pecha, jego ojciec współpracował z KKmanami(takie tam zue randomy) a gdy wojna się skończyła.. takich ludzi niespecjalnie lubili. Kiedy mieszkali jeszcze w randomowym mieście na południu jakiś idiota postanowił podpalić ich dom, och jak miło że sprawdził czy przypadkiem nie ma tam kołyski z dzieckiem.. i tak szczęście że ojciec się obudził w porę i ich wyprowadził. Teraz mieszkali sobie spokojnie w randomowym mieście na wschodzie. Całkiem fajne miasto swoją drogą. Ale nie o tym.. tak więc stanęliśmy na ciach ciach, odgłos ten powtarzał się od dobrej godziny, nieustannie, z sypialni jego rodziców. Czego był to efekt, kto wie. Może jego rodzice właśnie doszli do wniosku że kamasutra ma za mało stron i bawią się we własne fetysze? To nie bardzo interesowało naszego małego Hansa bo tak nazywał się chłopiec. nie, on był zajęty smarowaniem twarzy kremem oraz ponownym nałożeniem opatrunku co swoją drogą łatwe nie było. Jednak następne wydarzenie sprawiło że chłopiec oderwał się do roboty, korytarzem bowiem ktoś szedł, sądząc po krokach jego ojciec, kaleka kulał na lewą nogę, efekt postrzału z "pepeszy". Po chwili drzwi otworzyły się a w drzwiach stanął ojciec z zakrwawionymi nożyczkami. Bez słowa podszedł do dziecka i mimo jego krzyków i błagań nie zaprzestał tego co właśnie z nim robił, a brutalność tych scen sprawia że sobie je pominę. Powiem tylko że przez kolejną godzinę w domku dało się słychać miarowe ciach ciach.
Kilka lat później
Siedział sobie spokojnie na kamieniu w ciszy podziwiając uroki okolicznego wysypiska śmieci kiedy niespodziewanie oberwał kamieniem w głowę. Takim sporym śmiem dodać. A że był demonem to był mniej więcej w pewnym sensie że tak powiem nie-żywy. O ile żywymi nazwiemy tylko ludzi. Bo wszak demon człowiekiem nie był a stawało się nim po śmierci więc z technicznego punktu widzenia był martwy.. masz ci los. Niemniej jednak spadający z wysokości kamień wielkości strusiego jajka był wystarczająco potężny i niszczycielski by zrobić z jego "musku" sieczkę. Na całe szczęście nie zrobił ot jedynie naszego demona pozbawił przytomności. nim jednak zemdlał dostrzegł sprawcę. Tak to był 7 dywizjon lotnictwa anielskiego "Flinstonowie" przebrzydłe cherubiny zamiast strzałami ostatnio strzelają wielkimi kamieniami. Ma to coś wspólnego z cieciami budżetowymi w niebie. Wiece ile wyrób takich strzał kosztuje? Pomijając niski zasięg i małą skuteczność, rzucanie kamieniami opłaca się bardziej. Tym samym Rjuji doszedł do jednego wniosku... naprawdę nienawidził cieć budżetowych. Od teraz będzie walczył z nimi do ostatniej kropli krwi. Ewentualnie przypieprzy jednemu czy drugiemu, ale to się mu musi zachcieć.
Statystyki:
Siła Ataku: 2
Zręczność: 4
Wytrzymałość: 3
Skupienie: 1
HP: 30
MP: 10
Ekwipunek:
Postać zaposiada zakupione u jakiegoś podłego taliba karwasze wykonane z włókna węglowego, od wewnątrz podszyte miękką acz wytrzymałą skóra jakiegoś wołu. Karwasze są ćwiekowane, ćwieki stożkowe wykonane z jakiegoś wytrzymałego polimeru. Prócz tego nagolenniki zbudowane mniej więcej w ten sam sposób i rękawice ze skóry.
Re: Rjujiro
Pią 11 Maj 2012, 20:46
Skończyłam czytać w połowie...
Wiedeń? SSmani? WTF? Nie, nie, nie i jeszcze raz NIE! Przeczytaj regulamin, uważnie!
Wiedeń? SSmani? WTF? Nie, nie, nie i jeszcze raz NIE! Przeczytaj regulamin, uważnie!
- GośćGość
Re: Rjujiro
Pią 11 Maj 2012, 22:18
Dobra poprawione.
A czytane było dokładnie, ot słowo "dawno temu" można za interpretować różnie. A że wcześniej przed tą całą wojną dobra ze złem świat był normalny to cóż... widać dla mnie 50 lat to dużo, wybacz za błąd o:
A czytane było dokładnie, ot słowo "dawno temu" można za interpretować różnie. A że wcześniej przed tą całą wojną dobra ze złem świat był normalny to cóż... widać dla mnie 50 lat to dużo, wybacz za błąd o:
Re: Rjujiro
Sob 12 Maj 2012, 15:00
Ostatnie zdanie - przypieprzy / przyspieszy
Ehhh, bez owijania w bawełnę karta to koszmar. Jaja, za jajami, a tutaj mi kurnik nie potrzebny. Jakbym była Twoją nauczycielką z polskiego włosy bym sobie powyrywała.
Poważniej podchodź do pisania. Karta przejdzie, ale dawaj z siebie więcej w fabule.
Czekam na Percyego...
Ehhh, bez owijania w bawełnę karta to koszmar. Jaja, za jajami, a tutaj mi kurnik nie potrzebny. Jakbym była Twoją nauczycielką z polskiego włosy bym sobie powyrywała.
Poważniej podchodź do pisania. Karta przejdzie, ale dawaj z siebie więcej w fabule.
Czekam na Percyego...
- GośćGość
Re: Rjujiro
Sob 12 Maj 2012, 15:02
Takiej pokręconej karty to ja w życiu nie czytałem, a naczytałem się sporo.
Serio, nie mam pojęcia, co Ci dać na start, tak mi namieszałeś w głowie, że przychodzi mi nam myśl tylko jedna... Sacratam.
Serio, nie mam pojęcia, co Ci dać na start, tak mi namieszałeś w głowie, że przychodzi mi nam myśl tylko jedna... Sacratam.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach