Port
Pią 22 Paź 2010, 18:49
Chcesz popływać statkiem? Proszę bardzo! Jeśli chcesz popływać za darmo , pogadaj z tutejszym kapitanem statku , który lubi opowiadać niestworzone historie... |
- GośćGość
Re: Port
Sro 14 Mar 2012, 17:00
Był piękny słoneczny dzień. Nieduży statek pomału rozcinał fale na spokojnym morzu. Właśnie na tym statku była nasza bohaterka, która widziała już nieszmirzącą się niespiesznie wyspę, na której może znajdzie ludzi podobnych do siebie. Dopiero teraz gdy widziała już wyspę zrozumiała, że zostanie tam zupełnie sama. Prawdopodobnie nie spotka już Arona ani innych przyjaciół. Za kilka godzin mam zacząć nowe życie. Mając ze sobą tylko podróżny plecak. Spojrzała na załogę robiąca klar na pokładzie. Nie miała wielu obowiązków na statku, ponieważ nie dopuszczali jej do pracy ciężkiej. Była ich talizmanem i kobietą.
Wraz z nadejściem popołudnia wpłynęli do portu. Zabrała swoje rzeczy i pożegnała się czule z marynarzami. Po całym pożegnalnym rytuale rozstali się. Ona zeszła na ląd oni natomiast pozostali na statku.
W porcie roiło się od nieznajomych. Byli tam różni ludzie. Nagle poczuła się samotna nie wiedziała co ze sobą zrobić. Postanowiła się przejść w poszukiwaniu kogoś kto by udzielił jej rady. Idąc portem, podziwiała statki.
Słońce leniwie wlekło się po niebie w kolorze jej sukienki. Sięgała ona do kolan i była wiązana na szyi. Włosy swobodnie opadały na plecy. Wyróżniała się w środ ubranych na szaro rybaków. Nagle poczuła się obserwowana. Odwróciła się i ujrzała mężczyznę. Nie wyglądał na starego. W jego oczach było widać że widział już wiele w swoim życiu. Podeszła do niego.- Dzień dobry. Czemu pan mnie obserwuje?
Uzupełnij KP (Statystyki)! ~ Nono
Wraz z nadejściem popołudnia wpłynęli do portu. Zabrała swoje rzeczy i pożegnała się czule z marynarzami. Po całym pożegnalnym rytuale rozstali się. Ona zeszła na ląd oni natomiast pozostali na statku.
W porcie roiło się od nieznajomych. Byli tam różni ludzie. Nagle poczuła się samotna nie wiedziała co ze sobą zrobić. Postanowiła się przejść w poszukiwaniu kogoś kto by udzielił jej rady. Idąc portem, podziwiała statki.
Słońce leniwie wlekło się po niebie w kolorze jej sukienki. Sięgała ona do kolan i była wiązana na szyi. Włosy swobodnie opadały na plecy. Wyróżniała się w środ ubranych na szaro rybaków. Nagle poczuła się obserwowana. Odwróciła się i ujrzała mężczyznę. Nie wyglądał na starego. W jego oczach było widać że widział już wiele w swoim życiu. Podeszła do niego.- Dzień dobry. Czemu pan mnie obserwuje?
Uzupełnij KP (Statystyki)! ~ Nono
Re: Port
Sro 14 Mar 2012, 23:02
-Bo mogę i lubię.
Odpowiedział na pytanie dziewczyny, która wydawała się nieco strapiona nowym lądem. Wiadomo, port to nie pełne morze, a widać było po niej, że ciągnęło ją do rejsów wodnych. Chłopak wbrew pozorom miał koło trzydziestki, jedynie oczy zdradzały rzeczywisty wiek. Zbliżył się nieco do Eleny i uśmiechnął się lekko w ramach wstępu:
-Miano me Junko, znany pod pseudonimem Fishy. Tak się zastanawiałem i nadal nie mogę wymyślić powodu dlaczego panienka jest sama. Nie od dziś wiadomo jakie zbiry kręcą się po okolicy. Ostatnio napadli na rybaków kradnąc im ryby, a przecież mogło skończyć się inaczej... ale do rzeczy. Mam pewien problem z nazwaniem nowiutkiego statku. Oto ta ślicznotka.
Postukał ręką po boku łodzi średniej wielkości, stylizowana na wiek XVII.
-Może panienka ma pomysł jakie imię nadać łodzi?
Uśmiechnął się szerzej i zaprowadził na sterburtę, żeby mogła Elena nabrać natchnienia i być może pomóc Junko.
Odpowiedział na pytanie dziewczyny, która wydawała się nieco strapiona nowym lądem. Wiadomo, port to nie pełne morze, a widać było po niej, że ciągnęło ją do rejsów wodnych. Chłopak wbrew pozorom miał koło trzydziestki, jedynie oczy zdradzały rzeczywisty wiek. Zbliżył się nieco do Eleny i uśmiechnął się lekko w ramach wstępu:
-Miano me Junko, znany pod pseudonimem Fishy. Tak się zastanawiałem i nadal nie mogę wymyślić powodu dlaczego panienka jest sama. Nie od dziś wiadomo jakie zbiry kręcą się po okolicy. Ostatnio napadli na rybaków kradnąc im ryby, a przecież mogło skończyć się inaczej... ale do rzeczy. Mam pewien problem z nazwaniem nowiutkiego statku. Oto ta ślicznotka.
Postukał ręką po boku łodzi średniej wielkości, stylizowana na wiek XVII.
-Może panienka ma pomysł jakie imię nadać łodzi?
Uśmiechnął się szerzej i zaprowadził na sterburtę, żeby mogła Elena nabrać natchnienia i być może pomóc Junko.
- GośćGość
Re: Port
Sob 17 Mar 2012, 11:28
Dziewczyna przyjrzała się mężczyźnie, z którym zaczęła rozmowę. Biła od niego pewność siebie. -Jestem Elena Krester ale żeglarze zwą mnie Syrenką bądź Córką Posejdona. Puściła słodki uśmiech, który był wręcz jej wizytówką. -Jestem sama ponieważ dopiero tu przypłynęłam. Na słowa które usłyszała później jaj chabrowe oczy zamigotały. Przypominały teraz ocean na którego falach migoczą promienie słońca. -Naprawdę mogła bym nadać jej imię? To przecież wieli zaszczyt. Starzy marynarze mówią, że nadając statkowi imię nadaje się mu dusze... Gdy stanęła na sterowce zapragnęła nazwać ją swoim imieniem. Łudź była piękna. Z tej perspektywy widziała całą. smukły kształt kadłuba, zrobionego z pięknego drewna. Niemal czuła jak delikatnie będzie sunąc po falach.-Nazwij ją Elena. Może to imię przyniesie jej szczęście na morzach. Tak jak ja przynoszę szczęście żeglarzom. Mówią, że sama moja obecność odgania złe wiatru albo że Posejdon się we mnie zakochał. Spojrzała swoimi niebieskimi oczami w oczy Junka. -Jak ją zwodujesz będę mogła popłynąć razem z tobą choć na jeden dzień. Ma wielką nadzieje że się zgodzi...
Re: Port
Sob 17 Mar 2012, 14:25
Stanął niezauważalnie obok dziewczyny, która nazywała się Elena Krester, ale Córka Posejdona również pasował do jej ciemnoniebieskich włosów i oczu. Największa głębia oceanu kryła się w jej duszy, co nie umknęło uwadze kapitana nowego statku.
-Elena... tak, to wspaniałe imię. Zarówno Twoje ja i dla statku. Łódź będzie gotowa za dwa dni, za ten czas radzę zaprzyjaźnić się z marynarzami, co nie powinno być dla kogoś jak Ty trudnością. A potem rzecz jasna zapraszam na wspólny, dziewiczy rejs statku Eleny. Będzie też zabawa, więc przygotuj się na potańcówki w rytmie szant.
Odprowadził dziewczynę na suchy ląd i wręczył jej legitymację z własnoręcznym pismem z jej imieniem i nazwiskiem. Junko zasalutował dziewczynie i odszedł, jeszcze trzeba sprawdzić wszelkie liny i zapasy żywności na pierwszą podróż.
Łódź jeszcze nie jest gotowa, ale Fishy miał nadzieję, że spełni oczekiwania jego nowego gościa - Eleny Krester.
Occ:
Otrzymujesz identyfikator, dzięki któremu możesz wejść później na statek.
- GośćGość
Re: Port
Pon 19 Mar 2012, 14:56
Gdy usłyszała, że jej nowy znajomy zgodził się żeby nadać statkowi imię Elena i będzie mogła płynąć nią w dziewiczy rejs, ucieszyła się jak nigdy. Nie myśląc co robi rzuciła się na szyje Fishyemu. -Dziękuje. Czyli za dwa dni wypływamy. Uśmiechnęła się jak małe dziecko na wieść, że już niedługo Wigilia. Gdy stanęła na brzegu i przyjęła identyfikator uświadomiła sobie, że nie ma gdzie pójść. Może jednak ucieczka z domu nie była mądrym pomysłem. Wprawdzie miała trochę oszczędności na start bo długo przygotowywała się na tą wyprawę. Co jednak ma zrobić sama na nieznanej wyspie? -Junko mam do ciebie jedna prośbę. Wiem, że jesteś zajęty przygotowaniami ale nie wiem gdzie pójść. Może byś dał mi jakąś wskazówkę. W jej oczach było widać mieszankę wielu uczuć ale niedawna beztroska i szczęście zniknęły. Wyglądała teraz jak mała dziewczynka która zgubiła się w wielkim miesicie. Nie lubi czuć się bez radna ale ta sytuacja chyba jednak zaczęła ją przerastać. Jej oczy zaszkliły łzy. Powstrzymała się jednak od płaczu. Teraz było za późno na wątpliwości i ur zalanie się nad sobą. Musi sobie jakoś poradzić. Spojrzała na mężczyznę z nadzieją. Tylko on mógł jej teraz jakoś pomóc.
Re: Port
Czw 22 Mar 2012, 18:57
Entuzjazm Eleny rozbawił Junko.
-Mam kilka propozycji dla Ciebie:
1. Pierwsza to poznanie fauny i flory Fune, czyli spacer po parku. Znajduje się niedaleko stąd i urzeka swoim spokojem. Znam pogłoskę, że gdzieś na terenie parku schowana jest mapa jednego z korsarzy. Mapa Przygód, już nawet samo poszukiwanie tego skrawka papieru może okazać się przygodą, bo jeszcze nikomu nie udało się znaleźć zwoju pirata.
2. Jeśli jesteś głodna, to polecam Restaurację "Rybka". Smacznie i tanio. Kucharz szuka pomocnika, więc jeśli "nie śmierdzisz groszem", to możesz szybko dorobić sobie trochę pieniędzy. Wiadomo - znajomość z najbardziej lubianym kucharzem może przynieść korzyści nie tylko materialne, hehe.
3. A gdybyś chciała przyspieszyć rejs, aby odbył się nawet dzisiaj, to musiałabyś mi trochę pomóc. W lekkich sprawach, ale mnogich, gdzie kobieca ręka najbardziej by pasowała...
Ale wybór należy do Ciebie.
Mrugnął do niej oczkiem i potargał ręką jej fryzurkę, żeby nabrała pewności siebie.
-To przyjazne miasteczko, nie ma zbójów tylko zabawy, no i wiele ciekawych osób. Mnie już poznałaś haha!
Occ: Podejmij decyzję : )
- GośćGość
Re: Port
Nie 25 Mar 2012, 13:25
Elena roztwarzała każdą możliwość. W tej chwili nie interesowało jej podziwianie krajobrazu. Po czasie spędzonym na statku, którym tu przypłynęła, potrzebowała jakiegoś zajęcia. Po prostu musiała popracować po tygodniach na morzu, gdzie nie miała co robić, bo marynarze nie chcieli jej dopust do jakichkolwiek zadań. Twierdząc, że jeśli Córka Posejdona będzie pracować obrazi to boga i ściągnie na nich śmierć. Nie ma talentu kulinarnego i lepiej jej nie wpuszczać do kuchni więc jako pomocnica kucharza się nie sprawdzi. Została jej jedna opcja zostać i pomóc Fishyemu. Gdy jeszcze żył ojciec jej najlepszego przyjaciela, uczył syna i Elene morskiego fachu. Obecnie umiała zrobić praktycznie wszystko na jachcie o ile nie jest to dla niej za ciężkie fizycznie. - Pomogę ci z wielka chęcią. Uwielbiam prace o ile tylko ma jakiś związek z morzem. Uśmiecha się do chłopaka i naprawdę chce mu pomóc. -To od czego zaczynamy? Mówi gotowa do pracy. -Tylko pokaż i gdzie mogę zostawić moje rzeczy żeby były bezpieczne. Wskazała głowa swoją torbę. Cały czas się uśmiechała a jej oczy lśniły. Widać, że naprawdę pragnie pomóc i pracować przy statku który jest jej imiennikiem.
Re: Port
Nie 25 Mar 2012, 20:02
Taki obrót spraw najlepiej pasował Junko, który uśmiechnął się jeszcze szerzej.
-Na dolnym pokładzie są trzy pokoiki, wybierz który chcesz i zostaw bagaże. Od razu możesz się tam przebrać w robocze ubranie, żebyś nie pobrudziła sukienki.
Paru marynarzy przerwało rozmowę między nim a Eleną, gdyż mówili coś o tym, że zakupił o wiele za małe płótna na maszty. Eh, same problemy. Dwóch majtków wyruszyło po zakupy materiału, jeden miał załatwić zaopatrzenie w jedzenie i picie na wieczór. Nieco wybili mu rytm, lecz po chwili już złapał zagubiony wątek.
-I właśnie, właśnie. Przydałoby urządzić wszystkie pokoje w meble, które są już zakupione. Wyślę tam dwóch kolegów, żeby przenosili wyposażenie tam, gdzie uważasz za stosowne. Później jak Andy i Maniek wrócą trzeba przeszyć materiał nicią, aby skraje nie postrzępiły się za szybko. Jak skończysz z tymi sprawami to zajmiemy się czymś przyjemniejszym, obiecuję.
Uśmiechnął się i ruszył sprawdzać kondycję podłogi i poprawiał liny.
- GośćGość
Re: Port
Wto 27 Mar 2012, 21:15
Uważnie słuchała instrukcji Fishyego. Gdy jacyś marynarze przerwali mu, ona obserwowała statek. Był piękny. Wyobrażała sobie, jak będzie rozcinał fale, jak wiatr będzie wypełniał jego żagle. Z zamyślenia wyrwał ją głos mężczyzny, który kontynuował wydawanie poleceń. Zaczęła wszystko starannie notować. Po tym jak skończył i zapewnił, że potem zajmą się czymś przyjemniejszym, udała się pod pokład. Bez trudu odnalazła wspomniane kabiny. Jedna była nie duża w kolorze lazuru od razu jej się spodobała. Weszła do niej. Położyła rzeczy na podłodze. Po chwili poszukiwania znalazła dresowe spodnie w szarym kolorze i ciemnozieloną bluzkę na krotki rękaw. Szybko przebrała się w te ubrania, a sukienkę schowała do torby. Gdy była gotowa zjawili się przysłani przez Junko marynarze. Pokazali jej meble. Ustawienie ich nie zajęło dużo czasu. Jak meble stały już ustawione, spojrzała na nie krytycznym wzrokiem. Pasowały jednak idealnie jak by były z tworzone do tych pomieszczeń. Gdy tak się przyglądała przyszedł inny młody chłopak z informacją, że przyszedł materiał do obszycia. -Dobrze. Odpowiedziała i poszła za młodzieńcem do pomieszczenia, w którym leżały płótna. Bez ociągania wzięła się do pracy. Nie umiała szyć ubrań ale z żaglami radziła sobie bardzo dobrze i już po kilku godzinach pracy wszystkie były idealnie obszyte. Z uśmiechem na ustach wyszła na pokład, by powiedzieć Fishyemu, że skończyła prace. Zapomniała jednak, co miała zamiar zrobić, jak zobaczyła cudowny widok na chylące się ku zachodowi słońce. -Ale to piękne. Szepnęła.
Re: Port
Sro 28 Mar 2012, 20:57
-No... takich widoków nie ma nawet król w swoim pałacu.
Zrobił kroki ku Elenie, bo usłyszał ów szept od serca. Znalazł się tuż obok dziewczyny, wcześniej dostał relacje od majtków, że Elena bardzo dobrze rozdysponowała meblami i obszyła aż dwa żagle. Był z niej zadowolony, przez to uśmiechnięty od ucha do ucha. Zaczepił Junko jeszcze jeden marynarz, z którym wymienił parę słów i mógł skupić się na ważnym gościu statku.
-Wszystko gotowe, a myślałem, że zejdzie nam z tym do rana. Uf, nieoceniona jest Twoja przysługa dla mnie i załogi, którą powinnaś poznać. Ale to już na zabawie, która rozpocznie się za godzinę. Przygotuj się za ten czas.
Mrugnął do niej oczkiem i pozwolił sobie na pocałunek na jej smukłej dłoni, po czym kazał przygotowywać sprzęt grający i zlecił rozłożenie ław z przyszykowanymi posiłkami. Zaraz zacznie się imprezka! Wszedł pod kadłub i udał się do swojej małej kwatery, w której też chciał przygotować się. Odświeżył się w wielkiej beczce przy rechocie reszty załogi, ale oczywiście, gdy na pokładzie nie było już żadnej płci pięknej.
- GośćGość
Re: Port
Sro 28 Mar 2012, 21:27
Z podziwu wyrwał ją głos Fishyego. -Masz rację widok jest naprawdę cudowny. Nie masz za ca dziękować. To nie było trudne zadanie a potrzebowałam trochę pracy. Uśmiechnąwszy się swoim firmowym uśmiechem. Gdy usłyszała część o zabawie zaczęła przeglądać w myślach zawartość torby w poszukiwaniu jakiejś sukienki która by się nadała. Myśląc o ubraniach zeszła pod pokład. Bez trudu trafiła do swojej kabiny i wyciągnęła białą sukienkę z niebieskimi guzikami. Miała ona dekolt w serek i szerokie ramiączka. Przebrała się i wyciągnęła kosmetyczkę. Po spięciu włosów przejrzała się w małym lusterku. Była gotowa. Wyszła na pokład zobaczyć jak idą przygotowania.
Re: Port
Czw 29 Mar 2012, 09:58
Wszystko zostało zapięte na ostatni guzik, już młodzi marynarze ochoczo rozwijali maszty, częstowali się piwem i rybą, ale jeszcze nie odpływali z portu. Elena także była gotowa. Brakowało jeszcze na pokładzie Junko, którego kroki stawały się coraz głośniejsze, aż w końcu pojawił się na statku. W nieco dziwnym, ale eleganckim ubiorze.
Podszedł z gracją do Eleny i stanąwszy przy niej rzekł uroczyście:
-Mając tak wspaniałego gościa jak Elena Krester, Amulet Szczęścia, znana też jako Córka Posejdona, uważam za właściwe rozpoczęcie rejsu! PODNIEŚĆ KOTWICĘ!
Trzech marynarzy wykonało polecenie z uśmiechem na twarzy, niektórzy śpiewali już pod nosem pierwszą szantę, ale nieśmiało. Niektórzy zawieszali swoje oczy na dziewczynie, której imię zdobi statek. Z początku niemrawo, ale z czasem coraz głośniej i weselej zaczęto śpiewać:
Junko prawie nie odstępował od gościa specjalnego, można powiedzieć VIPa. A kiedy ta szanta rozbrzmiewała już pewniej, to skłonił się nisko przed Eleną i poprosił:
-Mogę panienkę Krester prosić do tańca?
Szczery uśmiech nie znikał ani na moment.
- Kliknij tu, aby zobaczyć nowy ubiór Junko:
Podszedł z gracją do Eleny i stanąwszy przy niej rzekł uroczyście:
-Mając tak wspaniałego gościa jak Elena Krester, Amulet Szczęścia, znana też jako Córka Posejdona, uważam za właściwe rozpoczęcie rejsu! PODNIEŚĆ KOTWICĘ!
Trzech marynarzy wykonało polecenie z uśmiechem na twarzy, niektórzy śpiewali już pod nosem pierwszą szantę, ale nieśmiało. Niektórzy zawieszali swoje oczy na dziewczynie, której imię zdobi statek. Z początku niemrawo, ale z czasem coraz głośniej i weselej zaczęto śpiewać:
Junko prawie nie odstępował od gościa specjalnego, można powiedzieć VIPa. A kiedy ta szanta rozbrzmiewała już pewniej, to skłonił się nisko przed Eleną i poprosił:
-Mogę panienkę Krester prosić do tańca?
Szczery uśmiech nie znikał ani na moment.
- GośćGość
Re: Port
Czw 29 Mar 2012, 17:46
Szła po pokładzie w swojej białej sukience do kolan z niebieskimi guzikami. Marynarze byli szczęśliwi. Widać że czekają na wypłyniecie. Rozejrzała się po pokładzie nie zobaczyła jednak nigdzie Jonku. Zaraz się wynurzył w dość zabawnym stroju. Wywołując, szerszy uśmiech na jej twarzy. Gdy ją przedstawiał poczuła, że pali ją twarz. Po wydaniu rozkazu o wypłynięciu zaczęła brzmieć szanta. Najpierw cicho jak delikatny szum fal potem, pewniej ,a na końcu brzmiała już pełnią głosów marynarzy. Elana wsłuchiwała się w tą zgrana symfonie głosów. Uwielbiała słuchać śpiewu żeglarzy. Gdy Fishy zaprosił ją do tańca była zaskoczona.-Z wielką chęcią zatańczę. Uwielbiała tańczyć rzadko miała okazje to robić ale uwielbiała taniec tak samo jak bliskość wody. Już po chwili wirowała, więc z przystojnym kapitanem w rytm śpiewanej szanty. Wirującą wokół niej sukienka sprawiała wrażenie jak by była zrobiona z mgły. A ona płynęła w niej przez pokład wraz z Jonkiem
Re: Port
Pią 30 Mar 2012, 19:54
-Ah, wspaniale tańczysz, jakbyś robiła to przez całe dnie!
Zaśmiał się chwytając Elenę w talii i nieco obróciwszy ją wokół własnej osi. Szanta nie przestawała grać, byli już bardzo daleko od brzegu i przemierzali fale wysokie w gromkich śmiechach. Elena miała wzięcie, wszyscy marynarze chcieli zatańczyć z panienką chociaż jeden utwór, później chwili przerwy na jedzenie i znowu harce. Radościom nie było końca. Do czasu.
Zbierały się chmury, dostrzegł to marynarz na bocianim gnieździe. Wołał kapitana Junko, aby wysłuchał jego relacji. Skłonił się panience Krester i udał się na rozmowę. Po jego minie można było odczytać wiele złego. Kazał zawracać. Nieco smutny powrócił do Eleny.
-Przykro mi, że statek odbył taki mały rejs. Według prognoz nie miało padać... a co to do licha?!
Niebo stało się ponure i lunął deszcz. Bardzo dziwne, majtek dał głowę, że dopiero za godzinę złapie ich sztorm. Nie mieli wyboru, musieli przerwać biesiadę i co tchu chować wszystko, co mogłoby wypaść za burtę podczas nawałnicy. Junko chwycił Elenę za rączki i spojrzał jej prosto w oczy.
-Schowaj się pod pokład, może być niebezpiecznie! O... wielkie nieba... co to jest...!?
Za plecami Eleny wyłonił się wielki stwór, wodny demon z głębin morskich!
- Demon:
- GośćGość
Re: Port
Nie 01 Kwi 2012, 12:16
Elena bawiła się w najlepsze. Dawno nie czuła się tak spokojna i odprężona. Tańczyła chyba z każdym marynarzem na statku. Na chwile straciła Junko z oczu. Zaraz usłyszała komendę do powrotu. Fiszy podszedł do niej i przeprosił, że rejs był taki krótki. -Trochę szkoda ale najważniejsze bezpieczeństwo. W tym momencie zaczął padać deszcz. Zdziwiło ja to bo nie wyczuła zbliżających się chmur. Może to przez alkohol który wypiła podczas zabawy? Wtedy z morza wyłonił się demon. Miał wielkie skrzydła i ogon. Przypominał jej potwora opisanego przez jaj matkę w książce z której uczyła się panować nad wodą. Z notatek wynikało że nie można go było zranić za pomocą wody. To nie wróżyło dobrze. Musiała jednak chronić siebie i załogę razem ze statkiem. Jak by go zaatakowała tylko pogorszyła by sprawę. Musi osłonić statek przed wiatrem i uspokoić fale żeby ich nie wywróciły. Zanim zacznie używać mocy musi się skupić. Zamknęła więc oczy i myśli posłała w stronę rozszalałego morza. Sięgnęła w głąb siebie i zaczęła muslami kształtować wodną kopułę otaczającą statek. Gdy już ukończyła osłonę stworzyła w niej otwory by część wiatru mogła wpaść do wewnątrz i dać im napęd. Po ukończeniu stała skupiona by utrzymać osłonę i kontrolować rozmiar otworów.
Re: Port
Wto 03 Kwi 2012, 20:01
Bardzo ciekawe rozwiązanie, ale nie było w pełni skuteczne. Wytworzona bariera chroniła od wiatrów i potężnych fal, ale nie ochraniała dna statku, które demon przebił swoim ogonem na wylot. Łódź tonęła, marynarze wzięli Elenę i innych do szalup ratunkowych, ale nie uratowali zbyt wiele prowiantu. A co najgorsze... na dziobie statku stał Junko, który próbował zwrócić statek przodem do potwora i przebić wystającym masztem rozwartą paszczę potwora morskiego. Zrobił to, ostatnim natarciem statku, lecz wielkie fale rozbiły piękny obiekt w drobny mak, a ślad po kapitanie zaginął. Marynarze i Elena rozglądali się, niektórzy zanurzyli się w głębinach, ale nie mogli odnaleźć swojego opiekuna. Szalał wciąż sztorm, ich małe szalupy ratunkowe musiały stąd odpłynąć jak najszybciej, bo fale tsunami rosły w oka mgnieniu.
Jedna z szalup, w których była urocza Elena, dopłynęła na wyspę Titi.
Occ: Teraz przenosisz się do tematu Titi i opisujesz swoje wrażenia.
Jedna z szalup, w których była urocza Elena, dopłynęła na wyspę Titi.
Occ: Teraz przenosisz się do tematu Titi i opisujesz swoje wrażenia.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach