Caelum (Główne Miasto)
Czw 05 Kwi 2012, 11:27
To tutaj mieszkają Istoty Doskonałe, Anioły. Ci, którzy skończyli swój żywot trafiają do Sali Najwyższego, gdzie wysłuchują wyroku, stają się Aniołami i zostają tutaj lub Upadłymi, i są zesłane na Wyspę by cierpiały za popełnione za życia zbrodnie.
Miasteczko jest pełne malutkich domków, nie sposób jest ich zliczyć. Mnóstwo nienazwanych uliczek, ścieżek. Naprawdę trudno jest tutaj się odnaleźć.
Na samej górze znajduje się siedziba Najwyższego, przeogromna sala, wysokość wierzy Eiffla, a nawet wyżej. Nikt nie wie jak wygląda istota, która stworzyła to miejsce. Zaraz po spotkaniu z Nim zapomina się o Jego wyglądzie za pomocą zaklęcia.
Miasteczko jest pełne malutkich domków, nie sposób jest ich zliczyć. Mnóstwo nienazwanych uliczek, ścieżek. Naprawdę trudno jest tutaj się odnaleźć.
Na samej górze znajduje się siedziba Najwyższego, przeogromna sala, wysokość wierzy Eiffla, a nawet wyżej. Nikt nie wie jak wygląda istota, która stworzyła to miejsce. Zaraz po spotkaniu z Nim zapomina się o Jego wyglądzie za pomocą zaklęcia.
- GośćGość
Re: Caelum (Główne Miasto)
Sob 07 Kwi 2012, 21:56
Gdy przekroczył próg magicznego przejścia do jego Elysium drzwi za nim zamknęły się, po czym po chwili zniknęły nie zostawiając na ścianie żadnego śladu bytu, zagłębienia czy rysy. Uśmiechnął się na myśl o tym, że tylko nieliczni znają sekret tego domu, a tylko dobrzy będą w stanie się tam dostać. Wziął głęboki wdech i rozejrzał się po głównym mieście Aniołów. Nad nimi krążyły latające wyspy tych, którzy nie byli w zbyt uprzejmi w swoim śmiertelnym bycie, za co teraz musieli ponieść stosowną karę. Długa wieża górująca nad wszystkim tym co tu jest była siedzibą Najwyższego - Jego musieli się słuchać wszyscy.
Na razie nie miał tu nic do roboty. Nikt go nie wzywał a on sam niczego stąd nie potrzebował, rozłożył więc skrzydła i wzbił się w powietrze, by po chwili - mijając kraniec wyspy - złożyć skrzydła i pikować w dół, ku Bramie do Zaświatów. W tej chwili uznał, że życie śmiertelników jest trochę ciekawsze i pasjonujące niż nieśmiertelność. Już w dali widział jak wielka brama rośnie w oczach, by po chwili wylądować na schodach przed nią...
ZT ---> Brama Zaświatów
Na razie nie miał tu nic do roboty. Nikt go nie wzywał a on sam niczego stąd nie potrzebował, rozłożył więc skrzydła i wzbił się w powietrze, by po chwili - mijając kraniec wyspy - złożyć skrzydła i pikować w dół, ku Bramie do Zaświatów. W tej chwili uznał, że życie śmiertelników jest trochę ciekawsze i pasjonujące niż nieśmiertelność. Już w dali widział jak wielka brama rośnie w oczach, by po chwili wylądować na schodach przed nią...
ZT ---> Brama Zaświatów
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach