- GośćGość
Karta Postaci AnaBell Assassi
Czw 16 Lut 2012, 14:33
ANABELL
(tak mówią do mnie tylko przyjaciele)
ASSASSI
Anielica
nieznana data narodzenia nieśmiertelna
(wygląd podczas wchodzenia w stan wyroczni)
Nieziemsko piękna, zachwycająca wyglądem nawet najbardziej wybrednych mężczyzn, nierzadko również kobiet Jej ciało ma idealne proporcje, wypracowane przez lata ćwiczeń fizycznych i umysłowych Jej kolor oczu, włosów i skrzydeł jest uzależniony od tego w jakim środowisku przebywa Jej skrzydła mają białą, lub czarną barwę, ponieważ jest córką Anioła i Upadłego Kiedy wchodzi w stan wyroczni jej włosy mają jasny kolor i świecą, a oczy tracą barwę
Kocha naukę i wciąż się dokształca Pragnie zgłębiać tajniki różnych dziedzin oraz swojego umysłu Ma cechy po Matce i Ojcu, ale bardziej przeważają cech Ojca Jest osobą małomówną, spokojną i opanowaną Nie potrafi zaklimatyzować się w danym miejscu To samotnica, wiele lat żyła na odludziu Boi się posiadać przyjaciół, bo może ich stracić Posiada zdolności przewidywania przyszłości.
Zaświaty Czarny Las
nieokreślone
wybiera Admin
Siła Ataku 1
Zręczność 0
Wytrzymałość 1
Skupienie 8
HP 10
MP 80
(tak mówią do mnie tylko przyjaciele)
ASSASSI
Anielica
nieznana data narodzenia nieśmiertelna
(wygląd podczas wchodzenia w stan wyroczni)
Nieziemsko piękna, zachwycająca wyglądem nawet najbardziej wybrednych mężczyzn, nierzadko również kobiet Jej ciało ma idealne proporcje, wypracowane przez lata ćwiczeń fizycznych i umysłowych Jej kolor oczu, włosów i skrzydeł jest uzależniony od tego w jakim środowisku przebywa Jej skrzydła mają białą, lub czarną barwę, ponieważ jest córką Anioła i Upadłego Kiedy wchodzi w stan wyroczni jej włosy mają jasny kolor i świecą, a oczy tracą barwę
Kocha naukę i wciąż się dokształca Pragnie zgłębiać tajniki różnych dziedzin oraz swojego umysłu Ma cechy po Matce i Ojcu, ale bardziej przeważają cech Ojca Jest osobą małomówną, spokojną i opanowaną Nie potrafi zaklimatyzować się w danym miejscu To samotnica, wiele lat żyła na odludziu Boi się posiadać przyjaciół, bo może ich stracić Posiada zdolności przewidywania przyszłości.
Zaświaty Czarny Las
nieokreślone
wybiera Admin
- rozwiń:
- CZARNA ANIELICA
Dzieciństwo? Jakie dzieciństwo. Wszystkie te lata były przygotowaniem Matki do przejścia na mroczną stronę. Już po skończonej Wielkiej Wojnie uwięziła mnie w zamku na bagnach. Powiedzieli mi, że od teraz to mój dom. Surowo zakazali mi wychodzenia i kontaktowania się ze światem.
Na początku czułam się zagubiona. Musiałam siedzieć godzinami przez istotami, które krzywdzili. Codziennie przybywały nowe. Czułam ich dusze, pełne strachu, bezbronności i niewinne. Próbowałam im ulżyć w cierpieniach, rozmawiając z nimi. Ryzykowałam, wiem, ale nikt mnie nigdy nie nakrył. To też było zakazane. Jednak ja czułam się samotna.
Moje skrzydła z czasem zabarwiły się na czarno. Nie wiedziałam dlaczego. Moje ciało zmieniało się z każdym dniem. Już nie mogłam wejść w stan wyroczni, bo cały czas ktoś nade mną czuwał, myślę że to jest powód. Zaczęłam się starzeć. Moje palce się wydłużyły a paznokcie stwardniały i zaostrzyły się. Włosy stały się całkiem czarne i pokręciły się. Cera zbielała. Byłam krąglejsza mimo tego, że praktycznie nic nie jadłam. Moje piersi powiększyły się, a nogi wydłużyły. Zaczęłam przypominać Matkę niestety również i z charakteru. Chwilami odczuwałam satysfakcję z torturowania przybyłych. Przeraziło mnie to, zaczęłam się bać.
Nie chciałam przemiany, wciąż czułam, że do tego miejsca nie pasuję. W nocy zaczęły nękać mnie sny o innej rzeczywistości. Pokaźny mężczyzna trzyma coś malutkiego na kolanach. Bawi się z tym i śmieje. Wciąż się śmieję. Budziłam się z błogością w oczach, która znikała od razu po uświadomieniu sobie gdzie jestem.
Do mojego umysłu trafiały urywki myśli stworzeń, których nigdy nie widziałam. Obawiały się tego miejsca. Uciekały przed nim.
CZYSTA DUSZA
Zaprzyjaźniłam się z pewnym mężczyzną. Przebywał w zamku prawie trzy miesiące. Wymienialiśmy myśli długimi godzinami. Opowiadał o swoim domu, dlaczego został schwytany i uwięziony. Wspominał także o wielkiej sile. O człowieku, który wysłał go tutaj w poszukiwaniu zaginionej córki.
W mojej głowie plątały się teraz myśli na temat nieznanego piękna, o którym opowiadał towarzysz. Poczułam z nim silną więź, jednak nie mogłam się nim opiekować, ani odbierać części jego cierpień. Odczułam nagłą potrzebę opuszczenia tego miejsca, silniejszą niż dotąd.
Senpai bo tak kazał się nazywać nieznajomy, zaczął mnie uczyć. Stawałam się z dnia na dzień silniejsza, nie tylko fizycznie. ale umysłowo. Sacratam było pierwszym zaklęciem, którego się nauczyłam. Operowałam nim jakbym go już wcześniej znała. Niedługo potem nauczyłam się bycia niewidzialną, jednak tylko przez krótki moment.
Mijały lata a Senpai uczył mnie kolejnych formuł. Pozwolił mi wejść do swojego umysłu. Ile było tam ciepła i miłości, chciałam tam zostać, jednak podczas jednej z sesji mojego mentora zaatakowała Moja Matka. Był to pierwszy raz, od minionych 30 lat kiedy stałyśmy przed sobą twarzą w twarz.
- Abassi... - przekazał mi ostatnią myśl i rozpłynął się.
W moim sercu zapanowała miłość i znikła wraz z ulatniającym się przyjacielem. Moje uczucia zmieniły się diametralnie i teraz czułam tylko nienawiść. Mój Senpai nie żył.
Pierwsze tygodnie były straszne. Czułam się sama. Wspominałam chwilę odejścia Senpai i rozmyślałam nad jego słowami. Miałam doskonałą pamięć, więc z czasem przypominałam sobie obrazy jakie przekazał mi mój przyjaciel. Abassi, nie mógł tego powiedzieć, nie mógł przecież pomylić mojego imienia z żadnym innym. W końcu dotarłam do prawdy. Tym słowem nie było jej własne imię tylko ostatnie zaklęcie, to najpotężniejsze jakie znał.
Szybko ruszyłam w stronę hollu. Uklękłam i wypowiedziałam znane mi formuły, ochrony, niewidzialności, wytrzymałości no i ostatnią.
- Abyssi – krzyknęłam.
Wszystko w zasięgu mojego wzroku pokrywało się kamiennymi głazami, spadającymi z nieba. Służba zaczęła panikować i całkowicie o mnie zapomniała. Jedyną przeszkodą, w tej chwili była zbliżająca się w jej kierunku kobieta, zła kobieta, która usiłowała go powstrzymać.
Moje ciało stało się silniejsze od każdej żywej istoty, toteż weszłam pierwszy raz od przybycia tutaj w stan wyroczni. Rozłożyłam skrzydła i pofrunęłam z daleka od zamczyska. Matka nie była w stanie już mnie dogonić.
KLATKA MYŚLI
Wybuch był jednak zbyt silny. Uszkodził moje prawe skrzydło. Powoli się zrasta, jednak została blizna w kształcie sztyletu. Czasem boli, ale teraz już mniej.
Udałam się w nieznaną sobie okolicę, jednak szczęście napełniało moje serce. Zamieszkałam w domu, o którym mówił Senpai i kształciłam się dalej sama. Księgi Mojego Przyjaciela przestały już wystarczać. Znałam w nich każde słowo, więc postanowiłam udać się na uniwersytet. Dowiedziałam się o nim oczywiście z tomisk leżących w domu.
Pożegnałam się z chatką i odeszłam pieszo. Bez jakiegokolwiek sentymentu.
Istoty, które spotykałam często przypominały te więzione w zamku. Poznałam myśli wielu z nich jednak każde różniły się od myśli Senpai'a. Takiej istoty jak on nie mieszkały tutaj widocznie.
Porzuciłam myśli o Uniwersytecie i rozpoczęłam wędrówkę do mojego przeznaczenia.
Straciłam wiele sił, a zaklęcia jakby wyparowały. Opuściły mnie bo już ich nie potrzebowałam. Szkoda, że Przyjaciel mi tego nie powiedział. Chwilami myślę, że to on mnie uratował. Wszelką wiedzę i umiejętności przejęłam po nim, a teraz jakby do niego wróciły i znów ja muszę się na nowo uczyć.
RZECZYWISTOŚĆ POSZUKIWACZY
Nie rozumiem dalej wielu rzeczy, które przez ten czas się ze mną działy. Teraz mam już białe skrzydła, jednak blizny na plecach pozostały. Kiedy w pobliżu jest Matka moje ciało próbuje się przemienić. To boli. Uczucie jakby tysiące hybryd rozrywały twoje członki na kawałeczki.
Szukam Ojca. Znalazłam inne Anioły zesłane na ziemię, teraz wiem, że jestem jak one - dobra. W moim sercu jest miejsce tylko na miłość. Jednak wciąż odczuwam pustkę. Nie potrafię opowiedzieć się na stroną konfliktu. Znów trwa wojna, tym razem między ludźmi. Nie chce się angażować – ZBYT DUŻO WYCIERPIAŁAM PRZEZ WOJNĘ. Jednak teraz jestem silniejsza.
Ostatnimi czasy woła mnie głos. Z otchłani. Jest przesiąknięty dobrem, czuje to. Może przyjdzie kiedyś czas, gdy odważę się za nim podążyć. Na razie jestem tutaj i uczę się na nowo żyć.
Siła Ataku 1
Zręczność 0
Wytrzymałość 1
Skupienie 8
HP 10
MP 80
Motto: Nie poddawaj się - walcz do końca.
- GośćGość
Re: Karta Postaci AnaBell Assassi
Czw 16 Lut 2012, 16:19
Jak dla mnie, karta jest dobra, jednak przed całkowitym akceptem, wolę poczekać na wypowiedź Nono.
Re: Karta Postaci AnaBell Assassi
Czw 16 Lut 2012, 16:43
Zauroczyłaś mnie tą historią.
Cóż. Technika Sacratam, nie ma innego wyboru. Miłego grania.
Cóż. Technika Sacratam, nie ma innego wyboru. Miłego grania.
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach