SeiShi
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Go down
Anonymous
Gość
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Chatka nad Czarnym Jeziorem

Czw 23 Lut 2012, 18:23
Zniszczony domek, położony nad Czarnym Jeziorem. Nie dostrzegalny ze strony jeziora, wtapia się w malownicza scenerię lasu. Prawie całą powierzchnię ścian i dachu pokrywa bluszcz i paprocie. Drzwiczki do domku są ukryte.

Chatka nad Czarnym Jeziorem 4do0bu

W środku chatka nie przypomina domu tylko przechowalnię książek. Ściany są obłożone dywanami, aby nie przechodziła wilgoć z zewnątrz do środka. W dachu jest duża dziura, przez którą do środka dostaje się woda w deszczowe dni. Jedynym meblem, który świadczyłby o życiu tutaj kogokolwiek jest duża drewniana szafa na ubrania.



Ostatnio zmieniony przez Assassi dnia Nie 25 Mar 2012, 15:01, w całości zmieniany 1 raz
Anonymous
Gość
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Nie 25 Mar 2012, 11:24
:arrow: z tematu aka Samotnia Upadłych

W głowie Assassi wciąż kłębiły się myśli dotyczące całej ich czwórki. Nono wróciła jakaś odmieniona ze swojego pokoju, Percedal przytulał Aaona, co było trochę dziwne, ale przecież z jakiegoś powodu musiał być Upadłym, no i sam wampir, który teraz potrafił poruszać przedmiotami. Powiał silniejszy wiatr i zatrzepotały mocnej lotki na skrzydłach. Zapomniałam przecież pożegnać się z Aaonem - pomyślała, a na jej buźka spochmurniała jeszcze bardziej. Nono, pewnie ją zabije za to przytulenie, bo Assassi doskonale wiedziała, że w duszy czuje się wojowniczką i takie przemiany, uznawała za poniżające. Innego zdania był Percedal, któremu najwyraźniej fascynowała faza wilczycy-człowieka po takiej zmianie.
Tym razem lądowanie poszło jak z płatka. Przedarła się przez zarośla, które rozrosły się już zakrywając całą ścieżkę. Stanęła przed wejściem. Leciutko pogłaskała drzwi, a te same się otworzyły, mrucząc trochę jak kociak. Coś tu jednak nie pasowało. Obeszła do okoła dom, a potem jeszcze raz i znowu, ale wszystko było po staremu, nie licząc kilku nowych skorupek pod gniazdem na pomoście. Weszła do domu i momentalnie ściągnęła sukienkę, po czym wyprała ją (taak Assassi!). Wyschnie w drodze - pomyślała i zabrała się za szukanie jakiejś walizki. Skoro ma tam zostać, bo tak podpowiadała jej intuicja, to woli być przygotowana na wszystko, a nie wyłącznie zachcianki i żarty Upadłego. Szafa dziwnie stała w tym samym miejscu. Może się zdziwcie, ale to na prawdę było dziwne. Kiedyś przypadkowo rzuciła na cały dom czar, albo w sumie obudziła go i teraz nie chciał w ogóle usnąć, ale tylko wtedy, gdy Assassi była sama.
Drzwiczki od szafy otworzyły się szerzej i ze środka mebla wyszedł mały wilk. Przekręcił słodko główkę na bok i wpatrywał się na przybysza w postaci anioła. Assassi najpierw otworzyła buzię, a potem szybko znalazła się przy szafie i przeglądała szafeczki z butami, czy gość nie zostawił jej jakiegoś prezenciku. Stan obuwia, był nienaganny, ale za to psiaczek ściągnął sobie jedną ze sukienek i w niej przed momentem spał. Podniosła go na wysokość swoich oczu. Jego mordka wyglądała jakby się śmiał, a z tyłu wesoło merdał mu ogonek.
- Jak tu się dostałeś? Masz szczęście, że nic mi nie zniszczyłeś.
Przytuliła szczeniaczka i przysunęła jego nosek do swojego.

Chodziłem sobie po łące, pachniały kolorowe rzeczy i fruwały jakieś zwierzaki. Wiem, że to zwierzaki, bo mają serduszko jak ja. Próbowałem je złapać no jeden zwierzak ze szpilką mi ją wbił do łapki. Zostałem, więc tam pod dużą rzeczą, a moja mama poszła poszukać czegoś. Z miejsca gdzie nigdy nie byłem zszedł ktoś z białą głową i moja mama potem się nie ruszała już. Skuliłem się, bo zawsze kazała mi uważać na istoty chodzące w szmatkach.


Wizja się skończyła, bo mały kichnął, ale to wcale jej nie przeszkodziło. Kolejna była zupełnie inna i krótsza.

Szedłem sobie spokojnie po takiej grubej nodze dużej rzeczy no i potem już nie szedłem

Assassi zaśmiała się. Już od dawna wkurzał ją ten rozwalający się dom, ale jakoś nie mogła zmusić się do jego naprawy. Chyba nawet nie potrafiła tego zrobić. Po pomocy miała wyłącznie stertę poradników.
- Ta wielka rzecz to drzewo, wilczku, twoja mama jest teraz w innym świecie, ale na pewno się cieszy.
Młody wilk był na prawdę uroczy, przypominał jej trochę Nono, ale nie z wyglądu, ale samej słodkiej otoczce. Pogłaskała go jeszcze trochę i wróciła do pakowania. Kilka par szpilek i jedne baleriny, jakby szykowała się jakaś grubsza wyprawa, siedem sukienek i woreczek beatitudinemu i kilka książek o umiejętnościach wampirów oraz poradnik dla Perciego. Widziała już jego minę, kiedy daje mu tą książkę, więc nie mogła się oprzeć, by mu ją podarować. Upchała wszystko w środku i zamknęła walizeczkę.
Pod rękę włożyła jeszcze lnianą torebkę po czym włożyła na siebie nieco inną sukienkę, a do tego opaskę na włosy - może czas na zmiany, w końcu nie tylko czarny to śliczny kolor.
sukienka :
Rzuciła na siebie zaklęcie przyśpieszenia i wokół niej pojawiła się niebieska aura. Tak wyszykowana wyruszyła z powrotem do Samotni z walizką w ręku i szczeniaczkiem w torebce poleciała do raju Upadłego. Mały na początku trochę się buntował, ale gdyby trzymała go w rękach zachorowałby na pewno od tego wiatru, a potem już siedział spokojnie wciąż ruszając ogonkiem.


OCC: -25MP
szczeniaczek:

z tematu :arrow: aka Samotnia Upadłych
Anonymous
Gość
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Nie 01 Kwi 2012, 17:16
z tematu :arrow: jezioroz Aaonem


Nagle obok Assassi pojawił się Aaon, przytulił ją i tyle pamietała. Potem byl tylko krzyk Ukye no i wampir też coś mówił. Ręce się jej trzęsły, więc złożyła je na piersi, ale to nie pomogło. Wtuliła się w Aaona i nawet nie wie jak, ale znaleźli się w lesie, z dala od tafli jeziora i podopiecznego z przyjacielem.
Szli w stronę samotni, ale Assassi nie chciała tam iść i przeszkadzać Perciemu. Tam czuła się trochę obco.
- .. do domu...
Puściła dloń Aaona. Nawet nie wiedziała gdzie się on teraz znajduje. Odeszła kawałek, na chwiejnych nogach. Przytrzymywała się drzew, ale szła dalej. W jej głowie szumiało i co chwilę opadała na kolana. Obraz przed oczami ciemniał i zniknęły wszystkie myśli, nawet jej samej. Przed nią zamajaczyły kontury jej domu.
- A.. aao.. Aaon, gdzie jesteś. Miałeś..
Nie skończyła, bo obraz przed oczami zniknął całkowicie.

OCC: tutaj, żeby nie przeszkadzać Percedalowi
Anonymous
Go??
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Nie 01 Kwi 2012, 17:42
Z jego aniołkiem nie było najlepiej, wyglądała strasznie blado i nie chciała wracać do Samotni. Dobrze, że przynajmniej pokazała Aaon'owi dom, w którym najprawdopodobniej mieszkała. Chciała iść o własnych nogach, co kończyło się licznymi potknięciami, ale w ostatniej chwili złapał wampir dziewczynę w talii i mocno objął, aby nie upadła.
-Jestem tutaj Assassi, wytrzymaj trochę, zaraz będziesz w domku.
Mówił czule do nieprzytomnej i przyspieszył idąc pewnie w kierunku dobrze kamuflującej się chatki. Tuląc wciąż do siebie anielicę okrążył budynek parę razy w celu odnalezienia drzwi. Ciężko było je zlokalizować, ale w końcu udało się. Może to Assassi przesłała mu informację o tym jak odnaleźć klamkę do drzwi?
Pchnął nieco mocniej drewniane skrzydło, aby przestąpić próg i rozglądając się za łóżkiem wszedł do środka z aniołem na rękach. Same półki z książkami i jedna jedyna szafka z ubraniami. Wzrokiem namierzył ławę, która okazała się łóżkiem, ale bez pościeli, więc szybko zorganizował ciepłe podłoże w postaci dwóch zwiniętych dywanów i położył na nich bezwładne ciało Assassi. Biegiem przemierzył całe mieszkanie w poszukiwaniu czegoś co ociepliłoby ciało anielicy i gdy znalazł pierzynę, to wrócił niezwłocznie i opatulił nią ukochaną. Palcami przejeżdżał po Jej zmęczonym i bladym policzku, na którym złożył pocałunek. Bardzo martwił się o Nią. Miała gorączkę albo rozpalone czoło od nurtujących Ją myśli, więc zrobił Jej zimny okład z wody deszczowej, która nagromadziła się skapując z otworu na dachu w deszczowe dni.
"Co Ci zrobił ukochana? Wyzdrowiej proszę..."
Położył Jej głowę na swoich udach jako poduszka i nie odrywał wzroku od swojego skarbu.
Anonymous
Gość
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Nie 01 Kwi 2012, 18:10
Otworzyła zamglone oczka i popatrzała na Aaona. Czuwał nad nią czały czas.
- Dlaczego zaatakowałeś Ukye? Nie chciał zrobić niczego złego ...
Przeciągnęła paluszkiem po bliźnie Aaona. Połozyła jego dłoń na swój policzek. Miala ochote słuchac tego co mówi Aaon cały czas.
- Aaon nic mi nie jest.. na prawdę..
Kręciło jej się jeszcze trochę w głowie, ale nie na tyle, żeby nie kojarzyła co się dzieje.
Anonymous
Go??
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Nie 01 Kwi 2012, 18:29
Assassi odzyskała przytomność, tak się cieszył, chociaż pytanie o Ukye według niego nie było na miejscu. Mimo to odpowie na pytanie i wątpliwości jakie mogą targać Jej wrażliwą duszyczką na różne krzywdy, nawet niewdzięcznych demonów.
-Ale zrobił, dał Ci do potrzymania ten przeklęty róg.
Kiedy poczuł Jej paluszek na prawym policzku wzdłuż ściegu, to całkiem złagodniał ton głosu wampira. Spuścił całkiem oczy na Jej błękitne i czując się odpowiedzialny za taki stan, do jakiego doprowadził zarówno Assassi jak i Ukye, powiedział powoli:
-Ten sam róg zrobił mi tą bliznę, którą mam od dziecka. To jest pieczęć demona, którego mam w sobie. Nie chciałem, żebyś i Ty ucierpiała, zadziałałem instynktownie.
Głaskał Jej policzek, na który wskazała ręką Aaon'a. Uśmiechnął się na wieść, że aniołek czuje się lepiej.
-Dobrze, że nic nie jest, ale odpoczywaj. Wyglądasz równie blado co ja, co nie jest przypisywane aniołom, prawda?
Słyszał jak puka cicho Jej serce, koił go ten fakt, że jest przy nim. Że chce patrzeć się na niego. Że tuli się do niego.
Anonymous
Gość
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Nie 01 Kwi 2012, 18:37
Odpowiedź Aaona sprawiła jej przykrość. To że wampir musi żyć napiętnowany demonizmem. Anioła chyba nie da się przemienić w demona. A poza tym Ukye nie mógłby jej zranić... nie ! nie spodziwała się tego... ale myśli o wydarzeniach poprzedzających przybycie do domu rozpłynęły się...
- bynajmniej.. ale przecież nie wyglądam, aż tak źle...
Chciała żeby tak było, bo przecież obok niej siedział Aaon. Popatrzyła na jego czarno-krwiste oczy i uśmiechnęła się. Pocałowała go w prawy policzek, przejechała dłonią w nieco niżej dotykając jego warg.
- Nastepnym razem, nie musisz szukać niczego w tym domu.. po prostu poproś o to..
Magia domu wydawała sie jednak dziś wyłączyć... albo po prostu to co było między nimi przyćmiewalo wszystko inne.
Zrobione przez Aaona prowizoryczne posłanie dla aniołka niesamowicie grzało. Na jej twarzy pojawił sie rumieniec.
Anonymous
Go??
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Nie 01 Kwi 2012, 18:50
-Aż tak źle nie.
Przytaknął i uśmiechnął się, ale następne zdanie wypowiedziane na głos przez Assassi było równie tajemnicze jak myśli ukochanej. Dziwny dom, to dziwne zwyczaje, ale pomieszczenie nie było tak ważne jak osoba piastująca tu najwyższy urząd.
-Jak poprosić? Tak po prostu? A mogę poprosić o to, żebyś była przy mnie minimum jedną noc?
Pocałunek od anielicy spowodował, że i jemu zebrało się na karesy. Zbliżył swoje usta do Jej skroni i musnął raz, kolejny przeszedł niżej, sam wampir położył się na lichym łóżku własnej konstrukcji, ale tak, aby mieć twarz Assassi naprzeciwko swojej i dokończył maraton warg w Jej słodkich usteczkach. Z początku nieśmiało, a potem coraz intensywniej przyssał się do anielskich warg i dwoma rękoma trzymał przy sobie owal twarzy ukochanej, aby głowa nie uciekła przypadkiem od niego hehehe. Aaon'owi rozpaliły się oczy, ale nie przerywał pocałunków. Przylgnął do blondwłosej piękności całym ciałem i nie przestawał obsypywać pocałunkami Jej szlachetnych rysów twarzy, szyi, a nawet ramion. Delikatniej lub mocniej przesuwał dłonie po Jej plecach ni to masując ni to łaskocząc.

Wena złapała, hee? Very Happy ~ Nono
No ba Very Happy ~Aaon
Zboczona -.- ~ Nono
Anonymous
Gość
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Nie 01 Kwi 2012, 19:01
Chciała odpowiedzieć oczywiście na pytania i wytłumaczyć jak działa to w tym domku i dlaczego, ale słowa nie zdążyły wydostać się na zewnątrz bo w środku zatrzymały je usta wampira. Pieścił jej wargi jakby bylo to ostatnie co mógłby zrobić. Odbierała łapczywie pocałunki, odpowiadając tym samym ciągle i ciągle. Kiedy Aaon przytrzymywał ją, jakby miala mu uciec, ona oplotła dłońmi jego szyję, jedną wędrując po jego plecach, a drugą przeczesując jego włosy.
Usiadła na nim okrakiem, żeby mieć jego buzię przed sobą. Przywarła do niego swoim ciałem nie przerywając miłosnego tanga ich języków. Zaczynało się robic gorąco, temperatura wzrosla pomiędzy nimi i nie zapowiadało sie, żeby miała spadać w najbliższym czasie.
Anonymous
Go??
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Nie 01 Kwi 2012, 19:33
Nigdy nikogo tak namiętnie nie całował*. Wyglądało to trochę jak pojedynek między nimi, co wydawało się śmieszne, bo przecież są w jednej drużynie. Było mu gorąco jak nigdy, rozpiął prędko koszulę i znów wsunął swoje dłonie za sukienkę Assassi, by ponownie masować i przecierać Jej plecuszki. Całowali się namiętnie jak nastolatkowie, chwila... oni są nastoletni, przynajmniej Aaon. W każdym bądź razie robili to żywiołowo i bez przerwy, aż nagle wampir polizał szyję anioła. To wyszło tak mechanicznie, dawny lęk wrócił, więc gwałtownie zwolnił, wręcz zatrzymał się ściskając mocno palcami ciało dziewczyny. Zaczął drżeć na ciele, mógł pozwolić sobie tylko na przytulenie się mocniej do anioła i na niczym więcej.
-Ksa... znowu to samo...
Oddychał głośno i teraz czuł swędzenie oczu od jarzących się ślepi. Mimo gorąca ciała czuł jak mrożą go żyły domagające się krwi, gdyż są puste. Wstrętne uczucie, ale jeszcze gorsze to to, które sprawił Assassi. Znów Ją zawiódł.
-Przepraszam, nie chciałem zepsuć niczego... tak mi przykro...
Wtedy na ramieniu dziewczyna mogła poczuć coś wilgotnego. Nie była to jednak krew, tylko łza wampira, który był spięty i rozgorączkowany swoim postępowaniem. Tak bardzo było mu wstyd za siebie.
Kły wysunęły się spod warg i drażniły dziąsła, domagały się swojej doli. Ścisnął zęby i sparaliżowany ze strachu nie mógł oderwać się od anioła. Uważał, że jeśli się nie poruszy, to nic się nie stanie.

*w tym wcieleniu : D
Anonymous
Gość
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Nie 01 Kwi 2012, 19:48
Nagle Aaon się zatrzymał, a raczej próbował powstrzymać siebie przed swoimi rządzami. Assassi poczuła się odrzucona, ale to trwało tylko ułamek sekundy. W oczach wampira pojawily się łzy. Potarla paluszkiem jego usta otwierając je nieznacznie i dotknęła jego kłów. Uśmiechnała się do Aaona caly czas.
- Nic się nie stało ...
Nie chciała przerywać, ani nie bała sie wampiryzmu towarzysza. Delikatnie musnęła jego usta. Powtórzyła to kilka razy, a potem spróbowała zatańczyć w nim znowu językiem. Przestała. Oderwała się od niego i zajęła się czymś innym. Przejechała paluszkami po jego umięśnionej i bladej klatce piesiowej i dokonczyła rozpinanie jego koszuli. Ściągnęła ją i rzuciła w kąt. Wędrując dłońmi i ustami po całym jego ciele dotarła do jego spodni, rozpinając się. Zatrzymała się i popatrzała w oczy wampira. One mówily teraz wszystko, ale czekała na pozwolenie Aaona. Nie wybaczyłaby sobie nigdy, gdyby zrobiła coś wbrew jego woli.
- chcesz?
Szepnęła do niego, ale odwróciła wzrok. Jej policzki płonęły rumieńcami a ona sama.... czuła sie naprawdę zawstydzona. Czuła się jak nastolatka, która nie zna siebie, swojego ciała ani odruchów facetów.
Anonymous
Go??
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Nie 01 Kwi 2012, 20:06
Bawiła się z kłami Aaon'a? Miała naprawdę wielką determinację na wielki finisz, nawet próbowała rozluźnić wampira na ciele i na duchu, to pierwsze poszło Jej bardzo sprawnie, ale to drugie... miał wiele sprzeciwów w głowie, i parę na tak. Przecież nie może drugi raz zranić ukochanej, więc dokończyłby to co zaczęli, jednak wątpliwości wzięły górę.
-Nie, nie mogę... Nie chcę Cię skrzywdzić... a co będzie, jeśli...?
Położył swoją dłoń na Jej brzuszku i spojrzał w Jej oczy.
-Chciałbym Cię zadowolić... chciałbym, żebyś była ze mnie dumna i nie musiała się mnie wstydzić... ani tego co zrobilibyśmy wspólnie...
Kły znów wysunęły się z sykiem, Aaon próbował masować aniołowi kark. Klatka piersiowa unosiła się i opadała coraz szybciej, aż znów wtulił się w anielicę. Miał mały mętlik w głowie.
Anonymous
Gość
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Nie 01 Kwi 2012, 20:28
Przytuliła się do niego i podłaskała go po głowie ze zrozumieniem.
- Nic się nie stało... nic sie nie stało Aaon..
Miała wielką ochotę znowu go pocałować, ale powstrzymała się. Nie mogła go krzywdzić, a skoro nie chciał to co będzie się mu narzucać.
- To ma być miłe doświaddczenie, nieprawdaż?
Pogłaskała go po policzku, ale dalej nie patrzyła w jego oczy. Nie chciał pewnie na nia patrzeć. Zresztą niezniosłaby chyba ciężatu jego spojrzenia.
- Chodzi o to, że kiedyś.. to bardzo zabawna historia. Jak widzisz ten dom to bardziej biblioteka niż mieszkania. Nie jestem tu zbyt często. Dużo wędruję i .. chyba pomagam, ale ja tego bym tak nie nazwała.
A wracając do tematu. Kiedyś przeglądałam taką książkę "Magia w twoim domu". Było tam zaklęcie w wyniku którego ożywał dom. Pomyślałam, że to coś fajnego, bo skoro mnie tu nie ma to gdyby mógł żyć nie musiałabym się martwić, że książki znikną. Na począttku nic się nie działo, ale potem na przykład kiedy nie chciały mi się otworzyć drzwi to je kopnęłam. Wchodząc walnęly mnie tak mocno, że tydzień przed oczami latały mi gwiazdki.

Assassi uśmiechnęła sie do siebie.
- Teraz to już potrafię się dogadać z tym domkiem. Ostatnio zaopiekował się Iru...
Głaskała Aaona dalej po włosach i przytulała.
- Jak to jest być wampirem?
Westchnęła wyczekując odpowiedzi. Na dworze zaczął padać deszcz.
Anonymous
Go??
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Nie 01 Kwi 2012, 20:54
Zadziwiające... żywy dom. Jedyne skojarzenie jakie miał to bajka Walt'a Disney'a "Piękna i Bestia", gdzie meble zachowywały się jak ludzie. Bo to byli ludzie, ale wracając... Można powiedzieć, że każda rzecz w tym domu to współlokator, z którym trzeba się dobrze obchodzić. Czy to nie znaczy, że i prowizoryczne łóżko, na którym siedzą, też ma własne życie? Ten temat jakoś zniweczył wcześniejszą wtopę, albo przynajmniej odsunęło na dalszy plan.
-Niesamowite... nie trzeba mieć służących, wszystko dba samo o siebie... Cwanie to sobie wymyśliłaś, muszę przyznać. A jeśli żyjesz z nimi w zgodzie, to nie musisz sprzątać haha.
Podrapał się w tyle głowy i nieco spoważniał, bo pytanie aniołka ukochanego nie należało do najłatwiejszych. Objął Assassi i gładząc Jej dłonie swoimi mówił:
-Jak to jest być wampirem? Hmm... głodny wampir nie jest dobry, gdyż całe ciało, włącznie z umysłem, woła o krew. To już wiesz z własnego doświadczenia niestety. Trzeba też unikać palącego słońca, od którego można nawet zginąć w przeciągu godziny. Ma się też kilka fobii jak krzyże, czosnek, woda święcona, chociaż najbardziej nie znoszę z tych rzeczy czosnku - resztę da się przeboleć. Z dobrych rzeczy wymieniłbym... hm... możliwość utrzymania młodego wizerunku nawet mając ponad dwieście lat, podobno wampiry potrafią przywoływać zmarłych na krótką chwilę, co może być pomocne i...ee... co jeszcze... kły, których nie trzeba doklejać na Halloween...
Uśmiechnął się pod koniec i tym razem nie unikał skrzyżowania wzroku dziewczyny z jego.
-Jestem samokrytyczny, bo wiem jak może żyć ktoś pozbawionych tych ograniczeń. Przynajmniej tyle wiem co przeczytam. Ale nikt nie opisał takiej istotki jak Ty, Assassi. Zauważyłem, że potrafisz dostosować swój wygląd nie tylko do nastroju, ale i do osoby, z którą przebywasz. To niezwykłe... cała jesteś niezwykła, jako anioł i jako Assassi, tym bardziej jako Assassi. Kim byłaś, zanim stałaś się aniołem?
Dał się wciągnąć w rozmowę, bo to bardzo ważne, aby dowiedzieć się o sobie nawzajem jak najwięcej. Kto wie co z tego wyniknie.
Anonymous
Gość
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Nie 01 Kwi 2012, 22:58
Uwaga o domu była śmieszna. To były chyba najbardziej leniwe rzeczy, ale chyba też najbardziej samotne. Anielica nie pamiętała kiedy ostatnio poświęcała uwagę jakiemukolwiek przedmiotowi z tego domu.
Kiedy Aaon mówił jej o wampiryzmie ona przytuliła się do niego mocniej, bawiąc się jego palcami. Wysłuchała do końca tej opowiastki a potem Aaon popatrzał w jej oczy.
Anioł nie może być niegrzeczny! Uspokój się dziewczyno! Ile Ty masz lat? - krzyczała na siebie w myślach i próbowała się opanować. To nie jej wina, że w pobliżu wampira była ... taka inna.
- hm... Nie wiem kim byłam.. tego nikt nie wie. Na pewno nikt nie próbował mnie odszukać potem. To wszystko jest takie skomplikowane. Ale ja chyba nie chcę wiedzieć. Mogłam być wszystkim! Nawet Twoim Ojcem.. - ale popełniła gafę .. widocznie spochmurniała - nie.. nim chyba nie. Ale wiem, że ten ktoś nie cierpiał w Wojnie. Całą ją pamiętam.
Nie chciało jej się gadać o niej samej. To nudny temat, nic ciekawego.
- Nie chyba nie jestem niezwykła. Spotkałeś kiedyś jakiegoś anioła oprócz Percedala? Jesteś dość młody, więc doświadczenia z nimi nie masz na pewno dużego. ... na pewno nie jestem bardziej niezwykła od innych aniołów.
Nieudany komplement, znaczy pewnie ucieszyłby każdą dziewczynę, ale Assassi go nie zauważyła... tak jakby.
- Czemu się o mnie boisz skoro jestem taka niezwykła? Nie zabijesz mnie, nie możesz.. i tak się odrodzę prędzej czy później.
Kolejny "gorący" temat. Odsunęła się nieco od wampira.
- Nie mam tu nic do jedzenia, ani do pica. W samotni chociaż Percy ma krew dla Ciebie...
Wstała i weszła na drabinkę. Przejechała palcem po grzbietach książek wybrała tą średnich rozmiarów, na której okładce widniał piesek ze swoim właścicielem. Rzuciła "Jak wytresować psa w 4 tygodnie" w Aaona, a pod pachę włożyła "Kameleona" i zeszła spokojnie na dół.
Anonymous
Go??
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Wto 03 Kwi 2012, 16:08
Aaon
LvL Up - 7
+ 10 do stat


Assassi
LvL Up - 7
+ 10 do stat
Anonymous
Go??
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Wto 03 Kwi 2012, 20:47
Poniekąd raniły go słowa wypowiadane przez anioła. Uważała go za dzieciaka, który nie wie zbyt wielu rzeczy, więc mogła nim manipulować do woli. Pierwsze wspomnienie o ojcu, którego nigdy nie poznał, ale wiedział, że był demonem, tylko dlatego przyjęło się znamię na jego ciele i nie spowodowało odrzucenie genu wampira. Drugi raz to przypomnienie o fakcie, że Aaon ma problemy z sobą i mógłby skrzywdzić Assassi, która nie robiła sobie z tej informacji wiele, wręcz bagatelizowała. Może i odrodzi się na nowo, ale nie chciał się do tego przyczyniać. Teraz zupełnie nie wiedział co ma z sobą zrobić.
Wtedy rzuciła anielica w niego książkę o tresurze psa. Szukał aluzji w tytule i chyba za bardzo przyjął do siebie to co sobie uroił. Nawet książka anioła "Kameleon" wydawał się bardzo wyszukany i pasujący do całości. Chwilę się wahał, ale tylko tyle, żeby Assassi mogła zejść na dół i wysłuchać co ma do powiedzenia.
-Już wszystko rozumiem. Wiele zdradziłaś, ale i przemilczałaś. Mogłaś powiedzieć wprost, że traktujesz mnie jak jednorazowy wyskok w bok ze ścieżki przyzwoitości, bo nudzi Ci się bycie grzecznym aniołem. Dlatego igrasz z życiem, dobierasz niebezpieczne towarzystwo, aby poczuć adrenalinę w nieskończenie długim życiu? Dlatego dałaś się wtedy, w Czarnym Lesie, pogryźć, aby zaspokoić nie mój głód, ale swój głód emocji? Nie odpowiadaj, nie chcę być Twoim pieskiem przywiązanym na smyczy zwaną anielską krwią, którego karmisz złudzeniami. No jasne... przecież nigdy anioł nie chciałby zadawać się z wampirem bez potrzeby... Wykorzystałaś moją naiwność, żeby doświadczyć czegoś nowego, i dałaś mi złudną nadzieję, ale Ty sobie doskonale poradzisz beze mnie - wtopisz się jak Kameleon w następne otoczenie, a ja nie! Ufałem Ci, i to był mój błąd!
Porwał swoją koszulę i wybiegł z hukiem z domu anielicy. Był strasznie wkurzony, że dopiero teraz przejrzał na oczy. Nie wiedział, że został podburzony przez jego samolubne ego. Przemierzył okolice i biegł znów, ale w kierunku Czarnego Jeziora. Wsadził rękę do kieszeni, gdzie był klucz, stary i zardzewiały. Nie tylko Upadli mają swoje Samotnie, Aaon też miał swoje sacrum.

zt>Czarne Jezioro
Anonymous
Gość
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Wto 03 Kwi 2012, 21:43
Aaon zdenerwował się i to nie na żarty, wybiegł z mieszkania zabierając swoje rzeczy. Wtedy po policzkach Assassi pociekły łzy. Co ona sobie wyobrażała? Ten chłopak jest mądrzejszy od niej samej mimo że młodszy i mniej doświadczony... A co ona wie? Nic. Jest zupełnie głupia.
Tego uczucia nie opisałaby nigdy jako miłe. Pustoszyło ją... Czuła się samotna i pozbawiona ważnej części siebie samej. Ale taki jej los , nawet jeśli chce dobrze to wychodzi źle. Zawsze. ZawSZE. ZAWSZE!
A w domu jakby na złość zabrzmiała piosenka ...

Był jak mgła
Niewidzialny, tajemniczy
Był jak kruchy róży kwiat
Delikatny
Był jak cichy wiatr
Całkiem wolny, lecz samotny
Jak ocean bez dna
Nieszczęśliwy...*


Poryczała się całkowicie... ale nie mogła przecież płakać z takiego powodu. Jest aniołem, a nie zwykłą dziewczyną, chociaż tak się przed chwilą czuła. Głupi magiczny dom. Czy ktoś w ogóle jest taką ciamajdą, aby zepsuć tak proste zaklęcie?

Kolejny dzień nie cieszył go
I nie czekał na pierwszy promyk słońca
Nie uśmiechał się, wciąż ocierał łzy
Myślał: 'jestem sam, może jestem zły?*


Nie nie mogła tak tego zostawić. Nie Aaona, który tyle dla niej znaczył, mimo że była dla niego okropna. Otarła łzy i wybiegła ze swojego domu po śladach myśli jej wampira.

z tematu :arrow: tam gdzie Aaon

_________
* fragment piosenki Farba - Zagubiony Książe
Anonymous
Go??
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Czw 05 Kwi 2012, 19:01
Wtuleni i częściowo zmoczeni, zwłaszcza w dolnej części ciała, dotarli pod chatkę, którą pokazała mu Assassi. Znów miał problem z odnalezieniem drzwi, a dodatkowo gdy odnalazł odpowiednie wrota, to nie mógł je za Chiny Ludowe otworzyć własnoręcznie. Pewnie dom postanowił przejąć rolę gospodarza i zagrać w swoje gierki. Zapukał parę razy kołatką, lecz nic z tego.
-Oho, odezwały się ich humorki.
Ich miał na myśli wszystkie meble i urządzenia wewnątrz domku. Uśmiechnął się i pocałował ukochaną w czółko. Splótł Jej dłoń swoją bladą i spoglądając łagodnie na Nią powiedział z nutką wesołości:
-Trzeba przekonać Twoich ziomków, żeby nas wpuścili.
Stanął naprzeciwko drzwi wejściowych i chwilę zastanawiał się jak przekonać chatkę, aby mogli wejść i nie marznąć na deszczu. Przeczesał wolną ręką grzywkę i w grymasie uśmiechu pokazał kła.
-Ah no tak, nie przedstawiłem się. Nazywam się Aaon Kunt i tak, to ten sam wampir, który był tu parę godzin wcześniej i hałasował bezpodstawnymi okrzykami w całym domu. Zawsze lepiej powiedzieć nieco głośniej niż wbić kły w Wasze ściany, co nie?
Zaśmiał się pod nosem i dodał spoglądając na Assassi:
-Weźcie wpuśćcie chociaż Waszą opiekunkę, nie róbcie takiej wiochy, no ej.
Rozmowa z martwymi przedmiotami nie wychodziła mu najgorzej. Pytanie tylko czy wysłuchali i zrobią to o co poprosił.
Anonymous
Gość
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Czw 05 Kwi 2012, 23:52
z tematu :arrow: Stary Grobowiec

Krople deszczu padały z coraz większą częstotliwością. Dawno nie było takiego oberwania chmury nad tymi regionami i takiej mgły. Ochraniana przed wodą przez Aaona patrzyła kątem oka na jego zmagania z drzwiami. Kiedy zaczął się przedstawiać buchnęła śmiechem.
- To zostaje Ci tylko wejść przez dach... obraziły się na Ciebie.
Nie mogła przestać się śmiać, bo traktował wszystkie przedmioty jak ludzi. Może miał trochę racji, ale nie była pewna czy rozśmieszał ją specjalnie czy tak zrozumiał wizję jej domku. Jednak drzwi były nieugięte.
- To chyba tak nie działa...
Podniosła jego dłoń, którą ją oplatał i przyłożyła delikatnie do powierzchni wrót. Paluszkiem drugiej ręki przeciągnęła po kąciku jego ust, wywołując uśmiech.
- Musisz je przeprosić, że ostatnio się nie pożegnałeś. A co do opiekunki... one opiekują się większą ilością rzeczy niż ja. Zdradź im swoje intencje!
Niech rozmawia z drzwiami. W końcu długo nie znalazły towarzysza do rozmowy, przynajmniej jednostronnie, bo od kąd ściągnęła kołatkę, czuły się widocznie nagie - nic nie . Nic dziwnego, w końcu jak się okazuje, przedmioty martwe mają też uczucia.
- Dobra, jutro Ci zamontuję to żelastwo, ale wpuść bo widzisz jak wygląda! Chcesz żeby przemókł całkowicie?
No i puuff. Drzwiczki wesoło odskoczyły wpuszczając do środka Assassi, którą przepuścił przed siebie Aaon, ale zatrzasnęły się przed nim.
- haha. On mi pomoże z tą kołatką.! Dajcie już dzisiaj spokój!
No i jakimś cudem posłuchały, no i wampir stał już w środku. Zmoczył jej podłogę, o ile było to możliwe... zmoczyć coś co i tak już jest mokre.
- Ten dom się rozpada... ale jakoś nie mam sentymentu go opuszczać... myślę, że byłoby mu smutno...
Smutno popatrzyła na dziurę w dachu i wodę sączącą się jak z kranu na sam dół. Podłożyła dość duże wiaderko i zawstydzona podeszła bliżej Aaona.
- Kameleon to.. to jest o dziewczynie uprowadzonej przez przystojnego kapitana, w sumie przypadkiem. Ale... on zaczyna ją uwodzić i tak dalej.. no wiesz.. w końcu się zakochują w sobie.. no wiesz co ja Ci będę gadać, pewnie nie czytasz takiej literatury.. w sumie to .. sam zdecyduj czy kameleon to ja.. nie lubię tego, że cały czas mam inne włosy i oczy..
Stała obok Aaona oparta o biblioteczkę, bo oczywiście w jej wspaniałym domku nie było żadnego miejsca do siedzenia, ani leżenia, ani niczego co robią normalni człekokształtni.
- ykm... wiesz.. w sumie to ja zapomniałam Ci się przedstawić.... Assassi to moje nazwisko. Anabell to imię.. ale bardziej pasuje chyba do mnie Assassi...
Anielica cały czas gadała i nie dała praktycznie dość Aaonowi do słowa. To nie ładne, ale się denerwowała. Wampir o niebieskiej krwi, który musi patrzeć na ruinę i w niej siedzieć. Wdychać zatęchłe od panującej tu wilgoci, zakurzonych ksiąg i dywanów. Mieć przed oczami rozwalone części mebli i ogólny bałagan. Sama błądziła wzrokiem po kałuży na podłodze. Wstydziła się za siebie, że tam mało robi w tym domu, że tam niewiele czasu tu przebywa i teraz to tak musi wyglądać.
Anonymous
Go??
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Pią 06 Kwi 2012, 23:19
Były równie uparte co właścicielka posiadłości. Ale w końcu dały za wygraną odsłaniając swoje wnętrze. Dopiero teraz przyjrzał się dokładniej kondycji domku, wcześniej był zaaferowany tylko aniołkiem. Assassi zaczęła opowiadać nie tylko o tym, że Jej schron rozpada się, ale i o książce, którą miała wcześniej w ręce. Kameleon pasował jedynie z wyglądu, wcześniej sądził, iż nawet zachowanie dostosowywuje do otoczenia. Chociaż nigdy nie widział anielicy, która lubiła wtulać się w lodowatego wampira.
Nie chciał zbytnio wdrążać się w temat romansideł, bo sam nie uważał się za romantyka. Brakowało mu trochę wrażliwości czy obycia w miłosnym nastroju, co starał się nadrabiać w towarzystwie brązowowłosej. Zaskoczyła go informacja z imieniem.
-I dopiero teraz mi to mówisz? Hehehe, oba imiona są ładne i oba pasują. Mogę mówić Ci Assassi, albo cukiereczku.
Uśmiechnął się i cmoknął w policzek ukochaną, po czym przyglądał się uważnie chatce. Miała wiele usterek, no i zgodnie ze wcześniejszą mową aniołka, to mógłby chociaż kołatkę zamontować, bo tyle umiał. Jako panicz mało kiedy miał sposobność do cięższych robót remontowych.
-Gdzie jest kołatka? Zamontuje ją.
Uśmiechnął się i gdy znalazł młotek i gwoździe własnoręcznie (ciągle zapominał o tym, że może poprosić przedmiot o pojawienie się), to zbliżył się do drzwi i otworzył je za klamkę, aby przejść na zewnętrzną stronę domu. Po nagłym objawieniu się kołatki przybijał ją do drzwi i po kilkudziesięciu uderzeniach młotkiem przymocował obiecany drobiazg. Wrócił do Assassi i chwycił Ją za rękę.
-Jest jakaś szansa na ocalenie Twojego domu?
Anonymous
Gość
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Sob 07 Kwi 2012, 00:15
Na wiadomość, że Aaon miałby nazywać ją cukiereczkiem zarumieniła się. Natomiast kiedy zaoferował się z pomocą z kołatką powiedziała:
- Daj spokój... obiecuję im to od dawna.. Nie chciałbyś słyszeć, jak gadają, a gadają ciągle!
Aaon jednak nie słuchał jej rad i zabrał się za szukanie narzędzi i żelastwa. Pomimo, że próbowały się ukryć pod jednym z dywanów to i tak wampir je wypatrzył. To co umykało zawsze Assassi, nie sprawiało trudności w odnalezieniu Aaonowi. Przedmioty to wyraźnie zdziwiło, ale jako że ktoś im w końcu poświęcił trochę czasu nie uprzykrzały życia chłopakowi.
Po skończonej robocie Aaon rzucił z powrotem do skrzynki młotek no i wrócił do Anabell. Złapał ją za rękę, a ta przytuliła się do niego i cmoknęła go w policzek.
- Dziękuję! - no i po chwili - Chyba jest jakaś nadzieja dla tego domu, ale w sumie nie należy do mnie, więc nie wiem czy powinnam cokolwiek tutaj robić.
Głupia wymówka, ale zawsze jakieś usprawiedliwienie. Tak na prawdę, Assassi nie wiedziała jak się zabrać za takie rzeczy i nigdy jakoś specjalnie jej to nie przeszkadzało. Nie zapraszała tutaj gości, a dwie rzeczy, które były jej potrzebne do życia czyli książki i ubrania nie niszczyły się nawet w takich warunkach. Może wilgoć trochę naruszała strukturę lektur, ale to tylko wyzwalało w nich całkiem nowy i przyjemny zapach starych książek. Pleśni nie czuła, chociaż niektóre roślinki dostawały się do domu przez tą piekielną dziurę w dachu.
Ale oczywiście radość ze spędzania czasu razem nie mogła trwać długo. Odezwało się najnowsze osiągnięcie Aaona.
- ppfuuj! Musisz go tak lizać? Co to ma być? Jeżeli jest tak nie-delikatny dla Ciebie jak dla mnie był to Ci współczuję głupiutka! Rujnujesz ten dom, a potem jeszcze sprowadzasz tu takich.. chłoptasiów... - litanię narzekań rozpoczęły Drzwi.
Spojrzała spod ukosa na chłopaka.
- Witamy w domu, Aaon... - szepnęła na ucho wampirowi.
Podeszła do drzwi i wcisnęła ]kamyczek pomiędzy ruchomą część a (no wiecie co ja nie wiem jak to się fachowo nazywa) blaszkę przymocowaną do drewna, tak żeby żadna z części nie mogła się unieść. Mruknęła coś i zamknęła Drzwi tak żeby nie było słychać co burczą "pod nosem" w środku.
- Mam pomysł. Chodźmy gdzieś stąd, bo to okropne miejsce na schadzki... Możemy pójść do Oroki jeśli chcesz.
Chwyciła Aaona za rękę i wyczekiwała jego decyzji. Odgarnęła włosy, które spadły jej na oczy i wielkimi oczętami wpatrywała się w wampira.
Anonymous
Go??
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Sob 07 Kwi 2012, 16:31
Zaśmiał się pod nosem z powodu uwagi o drzwiach, które ciężko zadowolić. I nie umknął mu obrazek zarumienionej Assassi, która rzuciła mu się na szyję po skończonej robótce przy drzwiach. Czułe objęcia przerwały komentarz drzwi akompaniując kołatce. Trochę uraziły go słowa o tym, że nie okazuje czułości właścicielce domu, jednak anioł dał do zrozumienia, że uważa inaczej i przywitała go raz jeszcze.
-Do Oroki?
Dokładnie w tej chwili poczuł krew tryskającą z ciał dwóch wojowników, którzy walczyli na cmentarzu. Mroczne spojrzenie jeszcze bardziej skryło się pod czerniejącymi bielmami. Zatkał sobie nos dłonią, jakby nie chcąc dostawać więcej takich sygnałów ani zapachów, które rozgorzały jego wampirze instynkty. Zapomniał jak dawno nie miał w ustach krwi, aż do teraz. Druga ręka ściskała mocniej dłoń Assassi, a jego oczy całkowicie tonęły w czerni. Białe włosy nieco uniosły się ku górze, na torsie wyłaniał się znak czarnego słońca. Nie wiedział, że zmienił nieco wygląd, absorbował się ciągle dobiegającym aromatem przelewanej krwi.
-W Oroce czuję krew Nono i Ukye, chyba walczą ze sobą... Sprawdziłbym to, ale nie wiem czy się powstrzymam, jestem strasznie głodny.
Mimo to zrobił z anielicą krok ku wyjściu. Potem następny, i następny. Ten zapach, mimo dużej odległości, to taki świeży, przyciągał i wodził Aaon'a za nos. Coraz dłuższe kły w końcu swoimi szpicami zraniły okolice warg panicza, który zlizał odrobinkę krwi z okolic ust. Musiał jak najszybciej zaspokoić głód, a ta, która przelewa się w Oroce nie może pójść na marne.
Jednak przystanął przy samym drzwiach zdając sobie sprawę, że to zły pomysł. Wiedział, że Assassi go nie opuści, ale czy powinna go dopuścić do czegoś takiego?
Anonymous
Gość
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Sob 07 Kwi 2012, 20:04
Aaon zaczął dziwnie się zachowywać i jego szybka przemiana zaniepokoiła trochę Assassi. Ściskał mocniej jej dłoń. Nie mogła się powstrzymać, żeby ie przeczytać jego myśl.
- Nie pójdziesz tam, nie pozwolę. - zadeklarowała.
Mimo wątłej sylwetki nie bała się wampira, albo przynajmniej strach maskowała potrzeba pomocy chłopakowi. Stanęła między nim a Drzwiami.
- To tylko walka pokazowa. Ukye się nie boi, przynajmniej nie na prawdę. Oboje są osłabieni, ale już skończyli. Ty się tam na nic nie przydasz. Lepiej chodźmy do Samotni.
Bardzo zależało jej na tym, aby Aaon zaczął się kontrolować, ale wiedziała, że jeszcze nie ma nawet 90% na to, żeby nie zaatakował chociażby Ukye (sam, albo sprowokowany).
- Nie mogę tam pójść z Tobą. Ukye nie chce mnie widzieć...
...bo wie, że będę z Tobą... - dokończyła w myślach. Ale teraz nie mogła przejmować się jej kontaktami z podopiecznym. Poza tym pewnie, jeżeli trafiliby na siebie to walka była murowana! Pewna.
- Zamknij oczy... No zamknij te oczy proszę. Chwyć moją dłoń no i zastanów się gdzie rozpoczyna się ta żądza krwi. Wyszukaj w swoim ciele i umyśle to miejsce. Spróbuj trochę je zmniejszyć i wpuścić tam inne uczucia...
Intuicja podpowiadała jej, że to wcale nie jest najlepsze wyjście i to Aaonowi wcale nie pomoże, a w dodatku chłopak może się wściec, ale to dawało trochę czasu.
- Stop! idziemy do Samotni. Teraz.
Rozłożyła skrzydła i wyciągnęła za ubrania Aaona z tego domku. Latanie z innymi sprawiało jej chyba trochę trudności, ale miała coraz więcej siły, a Aaon wcale nie był ciężki, ale problem stanowiła pogoda... kropelki deszczu uderzały o powierzchnię jej skrzydełek, przez co gromadząca się tam wilgoć stawała się coraz bardziej uciążliwa...


z tematu z Aaonem (jeśli niczego nie wykombinuje) :arrow: Aka Samotnia Upadłych
Ukye
Ukye
Liczba Postów : 237

POSTAĆ:
HP:
Chatka nad Czarnym Jeziorem 9tkhzk300/300Chatka nad Czarnym Jeziorem R0te38  (300/300)
Mana:
Chatka nad Czarnym Jeziorem Left_bar_bleue300/300Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty_bar_bleue  (300/300)
Strój: Czarny płaszcz (który przemienia w czarne błoniaste skrzydła), czarne przedramienniki, czarne spodnie, stalowe okucia tu i ówdzie, wysokie czarne buty. Obecnie także bandaże na ciele.
https://seishipbf.forumpolish.com/t383-karta-postaci-ukye

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Pon 16 Lip 2012, 19:38
zt...Zoo

Nawet w mieście było mu duszno, trzymał się wciąż za gardło i będąc na wpół przytomnym biegł gdzieś daleko od cywilizacji. Nie miał zamiaru wracać do mieszkania w centrum Shinseiny, nie wytrzymałby tam długo. W ten oto przedziwny sposób wylądował aż tutaj. Nad Czarnym Jeziorem, w Czarnym Lesie.
Było tu strasznie, lecz na to najmniej zważał w tej chwili czarnowłosy młodzieniec. Zbliżył się do wody i klęknął na brzegu, żeby zaczerpnąć wody w dłonie i ochłodzić się. Zgasił przy okazji pragnienie. Było mu niezmiernie gorąco, to od tego biegania bez celu przed siebie. Siedział jeszcze chwilę spoglądając w swoje oblicze. Podkrążone oczy domagały się snu, upragnionego dla zmęczonego organizmu. Przetarł jeszcze raz twarz świeżą wodą i wstał wolno na równe nogi. Woń jedzenia, słodkiego i gdzieś niedaleko, napełniły jego wyczulone zmysły powonienia. Niezwłocznie udał się za tropem i tak oto zobaczył coś niezwykłego.
Niepozorna z zewnątrz chatka, nieco uszkodzona i zniszczona przez siły natury, wzywały młodzieńca do zwiedzenia tego miejsca. Powstrzymał się w porę, lecz nie na długo."Mówi się do trzech razy sztuka. Oby tym razem nie spotkało mnie coś czego powinienem unikać." Wdrapał się na dach chatki i wcisnął się przez dziurę do środka. Bardzo zaskoczył go widok ciągu książek i drewnianych elementów. A także dywany przyczepione do ścian, które chroniły dom przed wilgocią. Wytężył zmysły i wolnym krokiem przemierzał po nieznanym, aż natknął się na słoik z ogórkami. Nie wyglądały na najświeższe, lecz nie pogardzi i takim znaleziskiem. Siłował się trochę z wieczkiem, lecz nie pożałował. Wyjadł całą zawartość bardzo łapczywie i pusty słój odstawił na półkę, na której znalazł te korniszony. Zupełnie opadnięty z sił podłożył swoją torbę pod głowę i zasnął bardzo twardym snem. Nie miał pojęcia, że ten na wpół rozleciały dom ma swojego właściciela.
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Pon 16 Lip 2012, 20:01
Chatka nad Czarnym Jeziorem Tp6s94
Maru na swoim policzku poczuł dotyk ciepłego, malutkiego języczka. Siedział na nim malutki wilczek i próbował go dobudzić. Zaczął szczekać, kiedy pół-zwierz otworzył oczka.
- Czego tutaj chcesz?
Oczywiście dla każdego normalnego człowieka słychać było tylko wycie wilka.
Ukye
Ukye
Liczba Postów : 237

POSTAĆ:
HP:
Chatka nad Czarnym Jeziorem 9tkhzk300/300Chatka nad Czarnym Jeziorem R0te38  (300/300)
Mana:
Chatka nad Czarnym Jeziorem Left_bar_bleue300/300Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty_bar_bleue  (300/300)
Strój: Czarny płaszcz (który przemienia w czarne błoniaste skrzydła), czarne przedramienniki, czarne spodnie, stalowe okucia tu i ówdzie, wysokie czarne buty. Obecnie także bandaże na ciele.
https://seishipbf.forumpolish.com/t383-karta-postaci-ukye

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Pon 16 Lip 2012, 21:03
Maru:
Z twardego snu wybudził go jakiś głos, wcześniej wilgoć na policzku. Pomyślał w pierwszej chwili, że to dach przecieka od deszczu, lecz przeniósł wzrok na małego, czarno-błękitnego wilczka, który patrzył się uparcie na nieproszonego gościa. Podniósł się ostrożnie z ziemi i usiadł przed zwierzęciem. Nie był jeszcze przyzwyczajony rozmawiać ze zwierzętami, a także słyszeć ich mowę. Przetarł zaspane oczy i skierował słowa do wilczka:
-Gomenasai, chciałem tylko zaspokoić głód i przespać się... Nie wiedziałem, że to Twój dom.
Oparł się plecami o ścianę i spoglądał z ciekawością na zwierzę, które przecież mogłoby go zranić. Starał się podnieść na nogi, lecz ostatnia przemiana w gryfa i ucieczka z miasta kosztowała wiele wysiłku od Maru, dlatego jak tylko wstał na nogi, to osunął się znów plecami po ścianie i usiadł tak jak przedtem.
-Tylko potrzebuję chwili, żeby dojść do siebie i pójdę stąd.
Miał nieco ociężałą głowę z resztek koszmaru jaki mu się śnił i z braku energii. Dobrze, że chociaż nie miał worów pod oczami. Fiołkowe oczy badawczo oglądały jego rozmówcę. W miarę rozumiał jego słowa, nie był pewny czy to działa w obie strony. Mimo to zapytał:
-Sam tu mieszkasz?
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Pon 16 Lip 2012, 21:18
Chatka nad Czarnym Jeziorem Rxyf2t
- Nie. Przez dach. Jak Ty - wytłumaczył i zaczął biegać w kółko za swoim ogonkiem. Zmęczył się i usiadła na kolanach nowo-poznanego gościa.
- Zostań. Ja tutaj długo byłem sam - skomlał.
Zjeżyła się sierść na jego karku i mały uciekł w kąt zostawiając tylko mokrą plamę na spodniach Maru.
Ukye
Ukye
Liczba Postów : 237

POSTAĆ:
HP:
Chatka nad Czarnym Jeziorem 9tkhzk300/300Chatka nad Czarnym Jeziorem R0te38  (300/300)
Mana:
Chatka nad Czarnym Jeziorem Left_bar_bleue300/300Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty_bar_bleue  (300/300)
Strój: Czarny płaszcz (który przemienia w czarne błoniaste skrzydła), czarne przedramienniki, czarne spodnie, stalowe okucia tu i ówdzie, wysokie czarne buty. Obecnie także bandaże na ciele.
https://seishipbf.forumpolish.com/t383-karta-postaci-ukye

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Pon 16 Lip 2012, 21:36
O tyle dobrze, że ten malec był przyjaźnie nastawiony, ale nie ma co - obsikanie spodni Maru nie było miłą reklamą. Wstał niemal jak poparzony i nie mógł dojrzeć wilczka skrytego w kącie. Ze zniesmaczoną miną rozglądał się za czymś na wzór wody, aby przepłukać spodnie. Nie miał drugich na zmianę. Deszczówka spływała do pojemnika przygotowanego na ten cel, więc zdjął z siebie spodnie i przelewając wodę z jednej miski do innej, zaczął prać z dodatkiem mydła. Nic lepszego pod ręką nie miał, a nie chciał paradować bez spodni po nieznanym terenie. Wykręcił więc szybko z wody dolną część ubrania i nie do końca suche, wręcz prawie całe mokre, włożył znów na nogi. Przewrócił tylko oczami i opierał ponownie ścianę plecami.
Co byłoby, gdyby zamieszkał tutaj z tym małym wilkiem? Musiałby załatać dziurę w dachu, bo tak to każdy dostałby się do środka. Jak dostanie wypłatę z ulotek, to zakupi kilka niezbędnych rzeczy. Jak to miał w zwyczaju, rozmarzył się na dobre, lecz powagą wiało od chłopaka. Miał naprawdę ambitne plany wobec tego miejsca, chociaż zastanawiał się czyje to było. Musiał tu mieszkać jakiś człowiek, skąd byłoby tyle książek... Właśnie.
Zdobył się jeszcze raz na wstanie z podłogi i podszedł do biblioteczki. Wziął pierwszą, lepszą lekturę do ręki i zajął znów miejsce na ziemi. Postanowił trochę poczytać, dawno nie miał nic ciekawszego w dłoni od ulotek. Zanurzył się w książce, przyćmiewając w ten sposób głód.
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Pon 16 Lip 2012, 22:03
Chatka nad Czarnym Jeziorem Rxyf2t
Widząc, że chłopak nie przejął się bardzo tym, że Iru na niego nasikał. Szczeniak zawykł cichutko i wyszedł, zostawiając otwarte drzwi na zewnątrz. Zauważył jakiś ruch w krzakach i .. haps!
- Przepraszam - mruknął, zostawiając złapanego ptaka pod nogami Maru.
Anonymous
Gość
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Pon 16 Lip 2012, 22:23
zt. Wejście do szkoły

Idąc przez miasto, kupiła trochę jedzenia. Nie była głodna, ale wolała mieć przy sobie trochę jedzenia na wszelki wypadek. Nie zwracała uwagi na mijających ją ludzi. Myślała o tym dziwnym deszczu. Dalej odczuwała skutki jego działania. Czuła się jak by traciła kontrole. Z każdym krokiem coraz bardziej szumiało jej w uszach, a wzrok się rozmywał. Idąc ulicami miasta, wpadała na ludzi i potykała się o krawężniki. Po jakimś czasie gwar miasta zaczął cichnąć. Nie wiedziała już do kąt idzie, ani co tam znajdzie. Nogi prowadziły ją same bez udziału woli. Czuła się jak by zapadła w dziwny rodzaj snu. Gdy się odzyskała kontrole nad swoim ciałem, zatrzymała się. Strasznie bolała ja głowa i była wycieńczona wędrówką. Ostatkiem sił chwyciła złoty kluczyk wiszący na szyi i zawołała.
-Zefir! Zefir!
Po minucie tuż przed nią stał gryf. Jak zwykle dostojny i wyniosły kucną, aby mogła wejść na jego grzbiet. Wyglądało to komicznie jak ledwo przytomna dziewczyna próbuje się wgramolić na srebrne ciało zwierza, a ten przytrzymuje ją dziobem, żeby nie spadła. Wyciągnęła linkę z plecaka i zrobiła prowizoryczna uprząż, żeby nie spaść, gdy Zefir będzie leciał. Nim zemdlała powiedziała jeszcze.
-Zabierz mnie gdzieś, gdzie będę mogła bezpiecznie wypocząć.
Ocknęła się leżąc na trawie. Las, w którym się znajdowała był ponury i sprawiał, że dostała gęsiej skórki. Z jakiegoś powodu gryf uznał to miejsce za bezpieczne i nie śmiała wątpić w jego osąd. Wstała z ziemi i rozejrzała się po okolicy. Była cała mokra i było jej zimno. W obecnym stanie fizycznym nie śmiała użyć swojej mocy do osuszenia się. Na szczęście między drzewami dostrzegła zniszczony dom. Nie zastanawiając się natychmiast do niego podeszła. Zapukała choć drzwi były otwarte. Weszła do środka. Jej oczom ukazał się pokaźny zbiór książek. Weszła głębiej ciesząc się, że mimo widocznych uszkodzeń w domu jest względnie sucho. Po chwili ujrzała chłopaka siedzącego na ziemi z książka. Podeszła do niego.
-Przepraszam że przeszkadzam. Drzwi były otwarte. Czy mogła bym tu odpocząć? Jestem bardzo zmęczona.
Powiedziała ze swoim miłym i czarującym uśmiechem.
Ukye
Ukye
Liczba Postów : 237

POSTAĆ:
HP:
Chatka nad Czarnym Jeziorem 9tkhzk300/300Chatka nad Czarnym Jeziorem R0te38  (300/300)
Mana:
Chatka nad Czarnym Jeziorem Left_bar_bleue300/300Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty_bar_bleue  (300/300)
Strój: Czarny płaszcz (który przemienia w czarne błoniaste skrzydła), czarne przedramienniki, czarne spodnie, stalowe okucia tu i ówdzie, wysokie czarne buty. Obecnie także bandaże na ciele.
https://seishipbf.forumpolish.com/t383-karta-postaci-ukye

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Pon 16 Lip 2012, 22:34
Myślał, że Iru schował się na dłuższy czas, okazało się, że nie. Nawet wyszedł poza dom, tylko odprowadził go wzrokiem i przeszedł do kolejnego rozdziału w książce. Nie była to jakaś wygórowana, napakowana mądrościami opowieść, lecz dość wciągająca, co chwaliło się jej autorowi. Po jakimś czasie wrócił jego mały towarzysz ze zdobyczą w pyszczku i z przeprosinami. Wzdrygnął się na widok martwego ptaka. Na tyle, że puścił książkę z ręki.
-N-nie musiałeś...
Żołądek odezwał się migiem, że to jest coś w sam raz na ząb. Przełknął głośno ślinę i podniósł podarunek od wilczka z małą odrazą. Jak to powinien zjeść? Podpalić? Oskubać chyba najpierw. Później wymyśli przepis na niespełna kilowego ptaszka. Wyjmował pojedynczo pióra, aż ciarki przechodziły mu przez plecy, bo wyobraził siebie jako gryfa pozbawianego pierza w taki sposób. W jednej chwili przyspieszyło mu serce i nie dokończył obierania z warstwy wierzchniej ptaszka, gdyż wpakował od tak, bardzo szybko, do buzi i przełknął. Nawet nie podrobił zębami w ustach. Wykaszlał tylko kilka piór, resztę pochłonął za jednym razem. Teraz zaczął brzydzić się tego co zrobił. To było mało ludzkie zjadanie posiłku. Instynkty zwierzęce przeważyły nad rozsądkiem i wstrzemięźliwością ludzką. Nie miał nawet ochoty wracać do lektury, zbliżył się na czworakach do Iru i pogłaskał go za uchem.
-Następnym razem to ja coś upoluję dla Ciebie, zgoda?
Fiołkowe oczy spoglądały nieco weselej niż wskazywała na to jego mina. Tak, jak przemieni się w gryfa, to spróbuje siebie w polowaniu. Musiał jednak unikać ludzi, bo już raz skosztował ludzkie mięso, i nie było takie złe...
Nagle jego oczom ukazała się niebieskowłosa nieznajoma, na co podniósł się z ziemi. Miał tylko nadzieję, że nie widziała jak pochłonął surowego ptaka za jednym zamachem. Iru zapomniał zamknąć drzwi i dlatego znalazła tu schronienie kolejna istota. Trochę nieufnie spojrzał na dziewczynę, lecz odpowiedział na jej ujmujący uśmiech:
-Nie jestem właścicielem tego domu, ale... -zwrócił wzrok porozumiewawczy w stronę wilczka, odczytując może i błędnie jego zdanie z wyrazu pyszczka- ...sądzę, że możesz tu zostać.
No proszę, wilczek ostatnio był sam, a teraz ma dwie nowe osoby do bliższego poznania. Pewna nutka zapachowa nie mogła dać mu spokoju. Bardzo przypominała tę należącą do Reiko, lecz nie należała osobiście do niebieskookiej dziewczyny. I był to świeży zapach. Zmarszczył brwi, lecz nie zapytał o to co mu siedzi w głowie. Wolał stać na nogach dopóki ta dziewczyna nie położy się do snu.
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Pon 16 Lip 2012, 23:06
Chatka nad Czarnym Jeziorem Rxyf2t
GRYF ELENY:

IRU
Merdał ogonkiem i znowu zaczął za nim gonić, a kiedy przyszła jakaś dziewczyna schował się za Maru.

GRYF ELENY
Gryf nadal próbował byc miły w stosunku do swojej damy. Obserwował miejsce z daleka i nawet odrobinę cierpiał jak nie mógł ogrzać jej własnym ciałem. Jednak za cel sobie w tejże chwili obrał nic innego jak pomoc dla władczyni wody. Potrafił wyczuć jej wycieńczenie. Wreszcie swoim dziobem namierzył budynek w którym kierunku szła Elena. Za pomocą kilku machnięć potężnymi skrzydłami zaraz znalazł się na dachu domku i dziób wepchnął w mała dziurę. Obserwował całą zaistniałą sytuacje. Jakimś cudem przecisnął się przez dziurę i zleciał do władczyni wody. Dziobem delikatnie musnął jej policzek jak jakiś kotek który łasi się do pani. Jednak ten gest miał na celu nic innego jak jakieś pytanie. Lub prośba. Być może chciał pomóc lecz nie wie do końca jak.
W tym momencie na dodatek popatrzył się na dziwnego mężczyznę z jakby podobnym zapachem do niego. Przekrzywił swój dziób i wpatrywał się w niego.
Anonymous
Gość
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Wto 17 Lip 2012, 14:08
Głowa przestała ją boleć. Niestety natychmiast pojawił się głód i pragnienie. Niezmiernie się ucieszyła, tym że może zostać. Opadła na podłogę i zdjęła plecak, w którym miała dość spory zapas suszonego mięsa i chleb. Nim jednak zdążyła go otworzyć obok niej pojawił się Zefir.
-Jak się tu dostałeś? Nie widziałam cię przed domem.
Powiedziała gładząc stwora po dziobie i głowie. Gdy ten dotknął jej policzka dziobem, spojrzała mu prosto w oczy, jak by chciała zapytać o co chodzi. Ten jednak przeniósł wzrok z niej na ciemnowłosego mężczyznę. Dalej gładząc pióra zwierza powiedziała.
-Chyba się nie przedstawiłam jestem Elena a to jest Zefir-wskazała głową gryfa.
W tym momencie dostrzegła wilczka, chowającego się za chłopakiem.
-A wy jak się nazywacie?
Zapytała z miłym uśmiechem. Po czym zaczęła grzebać w plecaku wyciągnęła dwie pokaźne porcje mięsa i podzieliła chleb na dwie części. Jedna tak przygotowaną porcje podała dla nowego towarzysza. Nie potrafiła jeść przebywając z kimś jeśli on również nie jadł. A po ciemnowłosym było widać, że jest głodny. Zaczęła jeść. Po kilku kęsach wróciło jej sporo sił. Na tyle dużo, że postanowiła osuszyć swoje ubrania, bo było jej strasznie zimno i zaczynała się trząść. Sięgnęła do swojej mocy i małym strumyczkiem płynącym w powietrzu do pojemnika odprowadziła całą wilgoć ze swoich ubrań i spodni Maru. Podwinęła nogi do klatki piersiowej, żeby się ogrzać i jadła dalej.
-Niestety nie mam nic dla ciebie. Powiedziała do wilczka. -Myślę, że jeśli Zefir coś upoluje to się z tobą podzieli. Prawda? Spojrzała na gryfa.
Ukye
Ukye
Liczba Postów : 237

POSTAĆ:
HP:
Chatka nad Czarnym Jeziorem 9tkhzk300/300Chatka nad Czarnym Jeziorem R0te38  (300/300)
Mana:
Chatka nad Czarnym Jeziorem Left_bar_bleue300/300Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty_bar_bleue  (300/300)
Strój: Czarny płaszcz (który przemienia w czarne błoniaste skrzydła), czarne przedramienniki, czarne spodnie, stalowe okucia tu i ówdzie, wysokie czarne buty. Obecnie także bandaże na ciele.
https://seishipbf.forumpolish.com/t383-karta-postaci-ukye

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Wto 17 Lip 2012, 14:55
Dziewczyna uspokoiła się i rozgościła. Ujawniła swój plecak i mimo, że był zamknięty, to Maru przełknął cicho ślinę. Wyczuwał nozdrzami, że niebieskowłosa dziewczyna skrywa tam coś do jedzenia, jednak nic nie powiedział. Odwrócił wzrok na Iru, który krył się za Maru i podrapał za uchem, żeby dodać mu pewności iż nic mu się nie stanie. Wszak jest właścicielem tego domu, może robić co chce z gośćmi.
Wtedy też coś zleciało z dachu z dużym hukiem i znalazło się obok Eleny. To był gryf, prawdziwy gryf z krwi i kości. Maru zamarł w bezruchu. Ten zapach, który wcześniej zauważył, należał do tego osobnika. Musiał być zaprzyjaźniony z dziewczyną, która znalazła tu schronienie. Chłopak złapał się jedną ręką za gardło.
Chatka nad Czarnym Jeziorem NnO-yoite2-smW oczach chłopaka pojawił się krótkotrwały błysk, spuścił głowę, aby nikt tego nie dostrzegł. Widzieli jednak jak trzęsie się i drży na całym ciele. Miał wrażenie, że Zefir ciągle się na niego gapi. Nie pomagało mu to ani trochę, gdyż bestia jaką w sobie skrywał, widział w błękitnym gryfie zagrożenie. A może konkurencję? Zacisnął palce na ziemi i zebrał nimi trochę kurzu. Kurczowo trzymał się parteru nie chcąc zrobić czegoś głupiego. Niestety im bardziej się starał, tym sprawy nabierały nie ten tok zdarzeń co chciał. Wręcz zupełnie przeciwny.
Trącenie noskiem wilczka i słowa dziewczyny, która przedstawiała się zmusiło chłopaka do interakcji z otoczeniem. Podniósł wzrok na dziewczynę i sięgnął szybko po jedzenie, jakie mu zaoferowała. Jadł pospiesznie, połowę tego co miał dał wilczkowi. Unikał spojrzenia Eleny, a zwłaszcza Zefira. Ciągle obawiał się, że ptaszysko coś mu zrobi. "Muszę się uspokoić... on tu tylko towarzyszy Elenie... powoli tracę resztki człowieczeństwa..." przechodziły mu przez głowę te myśli podczas jedzenia. Kiedy zaspokoił głód dostrzegł coś niezwykłego. Miał całkowicie wysuszone spodnie. Niebieskooka potrafiła odsączyć wodę od materiału? Kim... kim ona jest?! Czarodziejką? Wiedźmą? Zbladł jeszcze bardziej, lecz tylko drżącą ręką nasunął kaszkiet na oczy i powiedział ledwo dosłyszalnie:
-Nazywam się... Maru...
Oddech przyspieszał mu z chwili na chwilę, a adrenalina poderwała gwałtownie młodzieńca z ziemi, który stał przed Zefirem wyczuwającym coś nieprzyjemnego w chłopaku. Włosy Maru lekko uniosły się mimo braku przeciągu czy wiatru. Zacisnął zęby, widać było, że walczył z czymś co ma w sobie. Strasznie wykręcone palce u rąk ruszały się pod wpływem skurczy, a po policzku spływał pot. Zgiął się w pół i wydawało się, że tłumił krzyk. Na całym ciele, na ubraniach także, pojawiły się fioletowe znaki okrywające szczelnie wątłą sylwetkę młodzieńca. Świeciły tak samo jasno jak oczy, które zamknął, gdyż szczypały go bardzo.
I stało się.
Tak bardzo bronił się od przemiany, ale nie był w stanie tego zahamować. Najpierw z pleców wyrosły czarne skrzydła, później wykrzywione palce stały się ptasimi łapami z pazurami, czarne ubranie przeistoczyło się w pierze tego samego koloru, a twarz stała się gryfim łbem. Zefir Eleny wysunął się przed nią jakby chciał ją obronić przed Maru. Czarny gryf łypał ślepiami jakby chcąc przestraszyć błękitnego odpowiednika, lecz tylko wydał z siebie orli krzyk i odskoczył w bok, gdzie rozprostował skrzydła. Jaśniały od fioletowych znamion, które nie zanikały. Nie umiał jeszcze latać, więc kolejnym susłem wskoczył na szczyt mocarnego regału z książkami i ostrzegał przeciągłym sykiem. Miał zjeżoną sierść i sprawiał wrażenie, żeby być większym od Zefira. Wszystko po to, aby nie walczyć. Tak, dziwny wniosek, lecz Maru nie umiał należycie się zachować w towarzystwie innego gryfa. "Ksa! Wygląda to teraz tak jakbym prowokował Błękitnego! Co mam robić?!" myślał intensywnie, i jedyne co mu przychodziło to odlecieć stąd, ale nie potrafił latać. Siedział więc wciąż na regale przyszpilając się pazurami i jastrzębim wzrokiem okiełznał osoby przed nim. Nie chciał nikogo przestraszyć, a tym bardziej nie Iru, który pozwolił mu tu być.
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Wto 17 Lip 2012, 16:30
Chatka nad Czarnym Jeziorem Mxyza5
:
Chatka nad Czarnym Jeziorem 41t53e

IRU
Kiedy pojawiło się wielkie skrzydlate stworzenie, Iru zaczął warczeć na niego, jakby był jakimś zagrożeniem dla nowego przyjaciela. Nawet kiedy Maru dawał mu jedzenie, szczeniak nieufnie spoglądał w stronę ptaka. Wyczuwał pomiędzy nim a pół-zwierzem jakąś więź i myślał, że ktoś znowu chce mu zabrać bliską osobę. Kiedy chłopak zamienił się w potwora ze strasznymi szponami wilczek uciekł z domku, zostawiając siedzibę anielicy w rękach "gości".

GRYF ELENY
Obserwował jakby w bezruchu to co się działo przed Eleną. Wyczuł, że nowy gryf nie ma złych intencji i nie chce zrobić Elenie krzywdy. Poczuł się trochę bardziej jak w domu, bo znalazł kogoś kto mógłby przekazać Elenie jego myśli, ale na razie się powstrzymywał. Świdrował wzrokiem czarnego ptaka.
Zadziałał instynkt. Gryf podniósł łeb do góry, a jego szpony samoistnie się zacisnęły na dywanie leżącym na ziemi, a pióra spuszyły się, dzięki czemu wydawał się niemalże dwukrotnie większy. Przeciął materiał, a kiedy zorientował się co robi spuścił dziób w dół i położył się, aby ukryć dziurę.
Anonymous
Gość
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Wto 17 Lip 2012, 17:49
Już podczas posiłku czuła, że coś wisi w powietrzu. Zamarła, jak chłopak zmienił się w czarnego gryfa. Słyszała w prawdzie o pół-zwierzach. Do dziś jednak żadnego nie widziała. Zauważyła, że wilczek postanowił się ulotnić. Nie miała teraz czasu go gonić. Musiała uspokoić Maru. Wstała z podłogi wyprostowała się i zaczęła pomału obchodzić Zefira, który zagrodził jej drogę. Gdy błękitny zwierz się nastroszył, szala się przegięła.
-Spokój!
Warknęła do Zefira. Nigdy nie użyła w stosunku do niego tego tonu. Zwierz potulnie położył się na dywanie. Dla pewności, że nie wda się w bójkę z Matu otoczyła jego ciało wodna kopułą zaczynająca się kilka centymetrów nad ziemia, aby był dopływ świeżego powietrza. Ominęła go i stanęła zupełnie odsłonięta na ewentualny atak. Ufała jednak chłopakowi.
-Maru! Uspokój się i zejdź na dół. Powiedziała miłym i spokojnym głosem. -Przepraszam, że cie wystraszyliśmy. Nie zrobię ci krzywdy. Jestem Władczynią Wody. Zefir też nic ci nie zrobi. Jest tylko strasznie opiekuńczy i poniósł go instynkt. Już od dość dawna nie przebywał z innymi gryfami. Obiecuję, że nic ci się nie stanie.
Podeszła kilka kroków w stronę regału, na którym siedział czarny gryf. Cały czas utrzymywała z nim kontakt wzrokowy. Po jego spojrzeniu wiedział, że nie chce jej zrobić krzywdy. Zresztą jak by chciał to już by ją zrobił zaraz po tym jak zamknęła swojego zwierza pod kopułą.
-Maru proszę zejdź stamtąd zanim coś zniszczysz. Pamiętaj, że jesteśmy gośćmi.
Kolejny miły uśmiech. Miała nadzieje, że czarny stwór nie wyczuwa w niej zagrożenia, bo inaczej nigdy stamtąd nie zejdzie. Chciała położyć się spać, niestety nie mogła tego uczynić, dopóki oba gryfy się nie uspokoją.
Ukye
Ukye
Liczba Postów : 237

POSTAĆ:
HP:
Chatka nad Czarnym Jeziorem 9tkhzk300/300Chatka nad Czarnym Jeziorem R0te38  (300/300)
Mana:
Chatka nad Czarnym Jeziorem Left_bar_bleue300/300Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty_bar_bleue  (300/300)
Strój: Czarny płaszcz (który przemienia w czarne błoniaste skrzydła), czarne przedramienniki, czarne spodnie, stalowe okucia tu i ówdzie, wysokie czarne buty. Obecnie także bandaże na ciele.
https://seishipbf.forumpolish.com/t383-karta-postaci-ukye

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Wto 17 Lip 2012, 20:29
Zastanawiające, dziewczyna najpierw skarciła błękitnego gryfa zamiast Maru. Może dlatego, iż wiedziała, iż Zefir ją wysłucha, a takim tonem mogłaby jeszcze bardziej przestraszyć Pół-zwierza. W międzyczasie zauważył, że jego mały koleżka będący mieszkańcem tego miejsca uciekł. Nie chciał tego. Ani zasiać paniki w nowo przybyłych. Nie rozumiał wszystkich swoich zachowań, dlatego działał tak jak wyczuwał nie kierując się rozsądkiem.
Nadstawił szpiczaste uszy wysłuchując wyjaśnień. Elena okazała się Władczynią Wody, czyli taka wyspecjalizowana czarodziejka. Jej głos nie ranił jego wrażliwych uszu, był całkiem miły. Szpony coraz luźniej trzymały regał, na którym siedział. Rozprostował skrzydła na boki i używając ich jak spadochronu zeskoczył z biblioteczki i wolno opadł na podłogę. Prócz paru rys na regale od intensywnego trzymania mebla nie uszkodził niczego więcej. Ciężko oparł się o przednie łapy i przeciągnął kręgosłup, wciąż patrząc się na niebieskowłosą. W końcu zeszło z niego napięcie i usiadł na tylnych łapach z swobodnie krążącym ogonem. Oderwał krępujące, dzikie spojrzenie z koleżanki wpatrując się przed siebie. Wraz z głębszym oddechem pojawiły się fioletowe runy, które sprowadziły gryfa do ludzkiej postaci.
Maru:
Nie wyglądał na zachwyconego. Winił bardziej siebie niż nowo przybyłych. Nie umiał panować nad przemianą, która wyprzedzała logiczne myślenie. Zwierzę w nim rosło w siłę, coraz częściej ukazywał się światu jako opierzona bestia. Oparł się mocniej plecami o ścianę i powiedział wciąż nie mając śmiałości spojrzeć w oczy dziewczynie:
-Eleno... uwolnij już Zefira. Jak mówiłaś, chciał tylko Cię ochronić przede mną.
Poprawił czapkę na głowie i spojrzał do góry na dziurę w dachu. Będzie musiał znaleźć czarno-błękitnego wilczka. Jakoś mu wytłumaczyć kim jest. Musiał mieć pewność, że nie przemieni się w gryfa podczas poszukiwań, więc zaryzykuje i zażyje tabletkę. Wyjął jedną sztukę z kieszeni i zbliżył się do naczynia, w którym Elena odsączała wodę z ich ubrań. Bez słowa połknął lek i popił trochę płynu, żeby medykament trafił szybciej do organizmu i zaczął działać. Potrząsnął lekko głową i rzucił ukradkowe spojrzenie na dziewczynę mówiąc:
-Zostań tu, pójdę poszukać właściciela domu.
Mówiąc to miał na myśli Iru, bo nie wiedział o istnieniu bardziej prawowitej gospodyni czterech ścian. Zaczął wspinać się po regałach, żeby dosięgnąć dziury w dachu i wygramolić się przez nią na zewnątrz. Otrzepał nieco nadszarpnięty płaszcz i robiąc tylko kilka kroków postanowił nawoływać:
-Wilczku, nie bój się! Proszę, wróć do domu!
Przystawiał ręce do ust, żeby głośniej nawoływać. Po kilku próbach bez rezultatów oparł się o drzewo i rozglądał się. Ani śladu po Iru.
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Wto 17 Lip 2012, 21:33
Chatka nad Czarnym Jeziorem Mxyza5
:
Chatka nad Czarnym Jeziorem 41t53e

IRU
Biegł ile tylko miał siły w łapach. Najpierw Ci dziwni goście a teraz jeszcze ten okropny ptak! Już wolał być sam i wyczekiwać na Assassi w spokoju, niż w takim towarzystwie. Dołapie ją na drodze prowadzącej do domu, ale najpierw musi odpocząć. Wilczek zatrzymał się i napił się trochę wody z kałuży. Zwinął się w kłębek pod zwalonym pniem i zapadł w głęboki sen.

GRYF ELENY
Zefir usłuchał potulnie Eleny, w końcu jego pan kazał mu jej chronić, a ona nie wyglądała na osobę, która nie wie czego chce. Zaskrzeczał przeciągle i wstał zagradzając Elenie drogę. Przejechał dziobem delikatnie po jej policzku, jakby się żegnając i odleciał. Jeden gryf wystarczy w tym domu.
Anonymous
Gość
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Sro 18 Lip 2012, 14:54
Oj chyba na razie nici ze spania. Pomyślała Elena zdejmując osłonę z gryfa. Podeszła do niego i pogłaskała po błękitnych piórach.
-Przepraszam, nie powinnam na ciebie krzyczeć i zamykać się pod kopułą.
Powiedziała głosem pełnym skruchy. Gdy zwierz dotkną jej policzka w pożegnalnym geście, w jej oczach zaiskrzyły łzy. Powstrzymała je jednak i tylko w milczeniu odprowadziła go wzrokiem. Stała tak jeszcze przez chwile, po czym wzięła plecak i ruszyła śladem Maru. Była wysportowana i nawet nieźle rozciągnięta, więc wspinaczka nie sprawiła jej większej trudności. Już po chwili stała obok chłopaka.
-Nie martw się. Na pewno zna ten las. Pewnie się gdzieś schował i poszedł spać.
Położyła rękę na ramieniu Maru. Zapadła cisza, która chciała jak najszybciej przerwać.
-Czyli jesteś pół-gryfem?
Powiedziała zadając pierwsze pytanie, jakie jej przyszło do głowy. Miała tylko nadzieję, że nie urazi nim swojego nowego znajomego. Niestety już po chwili włączyła się jej ciekawość. Na początku starała się powstrzymać ale pytania jak by same się tworzyły.
-Jak to jest być pół-zwierzem? Urodziłeś się taki? Skąd pochodzisz? Jak tu trafiłeś?
Nienawidziła tej cechy swojego charakteru. Ciekawość zawsze wygrywała. Na szczęście po chwili udało jej się opanować.
-Przepraszam za moją ciekawość. Jeśli nie chcesz nie musisz odpowiadać.
Usiadła obok niego i spojrzała na jego twarz z tym swoim czarującym uśmiechem. Przeczesała włosy palcami.
-Jeśli masz jakieś pytania do mnie, możesz spokojnie je zadawać.
Powiedziała licząc że padnie chociaż jedno, bo czuła się strasznie po tej serii pytań, którą zadała.
Ukye
Ukye
Liczba Postów : 237

POSTAĆ:
HP:
Chatka nad Czarnym Jeziorem 9tkhzk300/300Chatka nad Czarnym Jeziorem R0te38  (300/300)
Mana:
Chatka nad Czarnym Jeziorem Left_bar_bleue300/300Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty_bar_bleue  (300/300)
Strój: Czarny płaszcz (który przemienia w czarne błoniaste skrzydła), czarne przedramienniki, czarne spodnie, stalowe okucia tu i ówdzie, wysokie czarne buty. Obecnie także bandaże na ciele.
https://seishipbf.forumpolish.com/t383-karta-postaci-ukye

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Czw 19 Lip 2012, 08:52
Gdzie podział się wilczek? Naprawdę nie chciał zrobić mu krzywdy. Chyba zupełnie stracił wiarygodność w jego błękitnych, wilczych ślepkach. Nie miał prawa go nastraszać, ale niestety wyszło jak wyszło. Oby tylko nic mu nie było.
Wtedy też dostrzegł jak wylatuje z ukrycia Zefir, który spojrzał na Maru. Chłopak spoglądał na jego grację w locie i po cichu marzył o lataniu. Jako gryf miał warunki - silne skrzydła - jednak nie umiał wykorzystać ich należycie. Po chwili zjawiła się dziewczyna, która położyła swoją dłoń na jego ramieniu. Dopiero ten gest wybudził go z myśli, na co nieco drgnął. Chciała dowiedzieć się czy jest pół-gryfem. Skinął głową potwierdzająco. "Właściwie to dziwne, ale nie pomyślałem, że mógłbym być kimś takim, a to dość logiczne" pomyślał i gdy runęła lawina pytań, to wszystkie wysłuchał, chociaż czuł się jakby był wybrykiem natury, którego trzeba dokładnie zbadać. Reiko, dziewczyna z Zoo, pewnie też obawiała się takich pytań. Maru spuścił wzrok na buty milcząc. Elena jednak przeprosiła za gradobicie pytaniami zwalając na ciekawość. Tak naprawdę to Maru także był ciekaw wielu rzeczy, lecz przygoda z jajem gryfa przytępiła mu tą cechę charakteru.
Dziewczyna usiadła obok niego z przyjemnym dla oczu uśmiechem i powiedziała, że chłopak również może zadać jej pytania. Miał kilka, ale powinien chociaż w części odpowiedzieć na poprzednio zadane.
-Nie zawsze byłem taki. Taki - w sensie Pół... Zwierzem. Byłem zwykłym człowiekiem lubującym przygody i wyzwania. Wybrałem się z kolegą w góry po skarb, zamiast niego natknęliśmy się na jajo, a gdy go wziąłem do rąk...
Spojrzał na swoje ręce, w których wyobraźnia wykreowała wygląd tego jajka, oczywiście tylko przed oczami Maru. Przełknął ślinę i ciągnął dalej:
-...stałem się gryfem... i... chciałem z tym walczyć, jakoś to wyleczyć...
Wyciągnął z kieszeni ostatnie dwie tabletki i ścisnął je w ręce. Rozkruszył je w drobny pył i puścił na ziemię. Uznał, że są zbyteczne, bo nie pomogą już chłopakowi wyleczyć się z tej klątwy. Gest dokończył zdanie za Maru. Zjechał plecami obok Eleny, gdyż przez całą wypowiedź wolał jednak stać, i nasuwając kaszkiet na oczy skierował nieco zacienioną od czapki twarz na dziewczynę. Nie był smutny ani szczęśliwy, że to powiedział. Miał nadzieję, że nie będzie dopytywać się o szczegóły, nie jest na tyle otwarty, żeby zdradzać wszystko. I tak zrobił duży postęp.
Przyszła jego kolej na zadawanie pytań. Musiał porządnie zastanowić się nad formułą, bo nie chciał zalewać kilkoma pytaniami, a tylko dwoma.
-Mówiłaś, że jesteś Władczynią Wody... temu nie zaprzeczę, bo sam widziałem co potrafisz... i to co widziałem pewnie jest ułamkiem tego co umiesz. Od urodzenia jesteś Władczynią Wody? Jak poznałaś tamtego gryfa, Zefira?
Zamilknął wysłuchując pilnie odpowiedzi. Mógł się tego domagać po tym jak on odpowiedział na pytania Eleny. Mimowolnie spojrzał na marną pozostałość po lekach. Może to było zbędne niszczyć tabletki? Już tego nie cofnie, jak wiele decyzji w swoim życiu.
Anonymous
Gość
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Czw 19 Lip 2012, 14:45
z tematu Świetlica

Taksówkarz okazał się bardzo miły, nawet nie żądał od niej pieniędzy, gdy poprosiła o rachunek. Uśmiechnęła się tylko, w duszy bijąc sobie brawo i znowu postanawiając, że w końcu zacznie zarabiać pieniądze. Dla niej bogacenie się było zbędne od zawsze. Zbędne oraz łamiące założenia jej rasy. Anioły miały służyć Najwyższemu i wypełniać jego polecenia, a gdyby obrała sobie za cel zdobywanie złota, czy srebra, to Ojciec nie byłby najważniejszy. Przynajmniej tak to sobie wyobrażała. Podziękowała kierowcy i zostawiła mu trzy kuleczki Beatitutidemu, z myślą, że na pewno się ucieszy, gdy jednej skosztuje.
- Dziękuję - odpowiedziała i wybiegła na pobocze. Obrzeża Shinseiny nie wyglądały już tak ciekawie jak centrum. W prawdzie mówiąc to nigdy nie powiedziałaby, że to stolica. Nie zabrakło biedaków i pijaków, ale o części to oni tworzyli klimat tych przemieści. Młode sklepikarki usiłowały przekupić do wybrania właśnie ich towarów. Kilkakrotnie odmówiła, serdecznie dziękując. Kupiła świeżą pomarańczę i podała chłopcu, który siedział sam przed wejściem do jakiejś kamienicy. Uśmiechnął się do anielicy, a jego szczere oczka wydawały się śmiać.
- Tylko nie kradnij, mówią, że to złe - poradziła i oddaliła się szybko z bólem serca. Ingerowanie w życie ludzi nie było dobrym pomysłem.
Wzniosła się w górę i poszybowała do swojego domu, kiedy tylko nikt nie patrzył. Dodatkowo okryła się cieniutką powłoką, dzięki której inni nie mogli jej zauważyć, kiedy szybowała w przestworzach. Teoretycznie rozsądniej byłoby, gdyby zrobił tak od razu już w Shinseinie, ale lubiła ludzi i ich problemy, dzięki temu w chwilach nudy miała co robić.

~~~~

Od razu przebiła się przez chmury. Patrzenie na ziemię z takiej odległości powodowało u niej mdłości. Swoją drogą dawno nie latała i ... nie odwiedzała Zaświatów. Może lepiej byłoby się tam od razu przenieść, ale jej domek kusił bardziej. W nim spodziewała się odnaleźć Iru. Może już urósł, albo narozrabiał coś w chatce. Uśmiechnęła się, ale miała mieszane uczucia, co do tego ostatniego - sprzątanie nie było jej ulubionym zajęciem, a domek nie musiał mieć zawsze humoru do wyręczania jej we wszystkim.

~~

Przekraczając granicę do Ciemnego Lasu od razu poczuła chłód. Jej ciałem szarpnął dreszcz, a na skrzydełkach pojawiły się małe kryształki lodu. Strzepnęła je i zniżyła lot. Widząc swój domek nie szukała drzwi, tylko wykorzystała dziurę w dachu. Swoją drogą wydała się jej większa niż ostatnio. Rozebrała się i udała się wziąć kąpiel do jeziora obok jej domu. Wskoczyła z pomostu i zanurkowała głęboko. Coś błysnęło jej przed oczyma. Podpłynęła, aby to podnieść i dotarła nad powierzchnię. Rozłożyła skrzydła i poleciała szybko do domku, okrywając się ręcznikiem, który podniosła jeszcze z pomostu. Gdyby ktoś zobaczył ją znowu bez niczego musiałaby się zawstydzić.
Otworzyła swoją szafę i wybrała jedną z szeregu czarnych sukienek. Na dole znalazła wydeptane miejsce do leżenia Iru, więc zrezygnowała z butów i boso stanęła przed biblioteczką.
Przechyliła głowę na bok, lustrując zmiany w domku. Kilka listew z szafek na książki leżało odłamanych na parterze, a obok sterty dywanów leżała jedna sztuka. Podniosła ją i przeglądnęła. Zaaferowana tytułem usiadła na wytworzonym z many fotelu i pogrążyła się w lekturze.
Anonymous
Gość
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Czw 19 Lip 2012, 19:37
Zafascynowała ją historia chłopaka. Rozumiała chęć walki, z tym kim się jest. Czuła jednak, że nie powinna dopytywać się o szczegóły. Nie chciała zrazić Maru do siebie, zadając kolejne najpewniej nie wygodne pytania. Milczała, więc czekając na pytania skierowane do niej. Na początku słyszała problemy jakie miał ciemnowłosy z sformułowaniem pytań. Nie była przygotowana na fale wspomnień, jaka zalała ją po usłyszeniu pytań. Istniały tylko wspomnienia, chłopak siedzący obok niej i ona sama. Nie musiała myśleć nad doborem słów. Tworzyły się same co niosło zagrożenie, że powie coś czego nie powinna. W tej chwili nie obchodziło ją to. Wiedziała, że jedynym sposobem na pozbycie się myśli o przeszłości jest opowiedzenie ich.
-Chyba tak, ale moc odkryłam ją dopiero kilka lat temu w dość nieprzyjemnych okolicznościach. Mój ojciec oszalał po śmierci mamy. Uważał mnie za nią. Pewnego dnia pogorszyło mu się do padła go frustracja spowodowana brakiem kontaktu z ukochaną. Przycisną mnie go ściany. Wiedziałam co chce zrobić już wielokrotnie próbował, lecz tym razem było gorzej. Widziałam w jego oczach pożądanie. Wtedy zamknęłam oczy i poczułam przypływ mocy. Gdy je otworzyłam on leżał nieprzytomny na ziemi.
Zamilkła przez dość długi czas w jej myślach panowała pustka. Dopiero po dobrych kilku minutach przypomniała sobie gdzie jest i kto siedzi obok niej. Kolejna chwile zajęło jej przypomnienie sobie drugiego pytania.
-Po przybyciu do Fune poznałam młodego kapitana, który zabrał mnie na dziewiczy rejs swoim statkiem. Były tańce, muzyka i jedzenie. Nagle zerwał się sztorm wywołany przez morskiego demona. Starałam się chronić okręt. Niestety nie udało mi się. Opuściłam jacht razem z załogą, a on został na pokładzie. Chciał przebić potwora dziobem łodzi. Potwór jednak zatopił okręt a na kapitana rzucił klątwę. To jednaj inna historia. Wracając do tematu. Wylądowałam na małej wyspie niedaleko miasta. Reszta załogi z szalupy zginęła. Prawdopodobnie zabita przez gryfy. Ja w tym czasie spałam w szalupie, ponieważ byłam wycieńczona. Następnego dnia zorientowałam się, że jestem sama. Zebrałam rzeczy wyrzucone na brzeg przez sztorm. Pośród nich był złoty kluczyk. Jak się później okazało medalion pozwalający przywołać Zefira. Nocą on znalazł mnie i uratował przed innymi gryfami.
Zamilkła ponieważ tak opowieść wzbudziła wspomnienia o Junko, który został zaklęty i skazany na życie pod woda. Przypominała sobie co obiecała przyjacielowi. Nie chciała trafić z powrotem do rzeczywistości zaczęła marzyć, o tym jak by to było gdyby udało jej się go odczarować. Nie zwróciła, więc uwagi na nadlatującą anielice.
Ukye
Ukye
Liczba Postów : 237

POSTAĆ:
HP:
Chatka nad Czarnym Jeziorem 9tkhzk300/300Chatka nad Czarnym Jeziorem R0te38  (300/300)
Mana:
Chatka nad Czarnym Jeziorem Left_bar_bleue300/300Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty_bar_bleue  (300/300)
Strój: Czarny płaszcz (który przemienia w czarne błoniaste skrzydła), czarne przedramienniki, czarne spodnie, stalowe okucia tu i ówdzie, wysokie czarne buty. Obecnie także bandaże na ciele.
https://seishipbf.forumpolish.com/t383-karta-postaci-ukye

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Czw 19 Lip 2012, 20:54
Elena opowiedziała o wiele bardziej szczegółowo swoją historię niż chłopak przedstawił swoją. Naprawdę dobrze się słuchało dobrze ułożonego, rzeczowego monologu Władczyni Wód. Miała ciężkie okoliczności ujawnienia swojej mocy, zadziałała psychika zraniona niebezpiecznym bodźcem z zewnątrz. Sposób w jaki spotkała Zefira i wspomnienie o obyczajach gryfów też nie uszły mu uwadze. Bardzo dobrze się tego słuchało, ale nie pod tym względem, że było to oparte na prawdziwym cierpieniu i rozterkach. Tylko tak jakby Elena opowiadała legendy, z nią w roli głównej.
Spojrzał na niebo, które zachmurzyło się. Ogólnie zrobiło się bardzo zimno, i w tym momencie zauważył coś przemykającego do ich wcześniejszej kryjówki. Widział zmęczenie dziewczyny już przedtem, dlatego wiedział, iż chce spać. Nie zostawi jej tutaj, wrócą znów do tej zaczarowanej chatki.
-Już na dzisiaj dość smutnych opowieści. Chodźmy do schronienia.
Nic nie uprzedzając Władczynię podźwignął ją z ziemi i wziął na ręce patrząc w stronę kryjówki. Co prawda widział coś tam dziwnego, ale może to tylko zmęczenie i jemu dawało się we znaki. Ostrożnie wdrapał się na dach domu i "przerzuciwszy" Elenę na plecy szykował się do zejścia z dachu.
Tak też zrobił. Powoli, bez nerwów, zszedł po półkach z książkami z Eleną na barkach, którą postawił przy jej dobytku na podłodze. Poprawił płaszcz i westchnąwszy odwrócił się na pięcie do książki, która... była w posiadaniu kogoś innego. Dziewczyna siedziała dokładnie w tym samym miejscu co Maru (tylko, że na dziwnie błękitnym fotelu, którego wcześniej nie widział) i czytała tę samą lekturę. "Opowieść o Złamanych Skrzydłach". Była to historia o tym jak chłopiec uwalniając swoją wyobraźnię uczył się latać. Nie przeczytał jej całej, ale miała w sobie konteksty prawdziwego lotu, tak odbierał. Teraz miał wątpliwości nie co do książki a co do osoby, która siedziała na fotelu. Wyglądała tak jakby była na swoim, bardzo pewnie, swobodnie. I miał wrażenie, że dostrzegła ich wcześniej, ale książka była ciekawsze od dwójki nieco zagubionych nastolatków. Wolał i tak nawiązać kontakt wzrokowy, z bezpiecznej odległości.
Jakieś siedem metrów, które miało zapewnić swoisty komfort Maru, wystarczyło, aby młodzieniec odezwał się nieśmiało:
-Przepraszam...?
Nie przysuwał się, dał się zauważyć, żeby nie zrobić fałszywego ruchu, który mógłby być wrogo przyjęty.
-Szukam takiego czarno-błękitnego wilczurka, który stąd uciekł... widziałaś go może?
Podniósł daszek od kaszkietu ku górze, żeby utkwić bardziej fiołkowe spojrzenie w nieziemsko pięknej nieznajomej. Po chwili jednak poprawił czapkę na czoło i znów przyjął swój zwyczajny wygląd. Wzrok spod cienia kaszkietu, poważna mina, nieco dziki błysk w źrenicach.
Anonymous
Gość
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Czw 19 Lip 2012, 22:04
Książka wcale nie okazała się jakimś bestsellerem, ale główny bohater zaintrygował anielicę. Mimo to słuchała co sobie myślą jej przyszli goście. Wiedziała, że tutaj będą, bo tak podpowiadała jej intuicja, ale wypełniało ją przekonanie, że nie są źli, dlatego nie podniosła nawet głowy, gdy wchodzili, niszcząc regał z książkami.
- Uwaga.. - westchnęła i pożerała wzrokiem kolejne stronice, zanim będzie musiała skończyć czytanie.
Kiedy goście zeszli już na dół i rozłożyli się chyba wygodnie, trochę ich zdziwiło zachowanie właścicielki domu. Tak jak myślała, chcieli przerwać jej ulubioną czynność, ulubioną, może poza lataniem.
- Cii... - uciszyła ich, bo niemal kończyła książkę. Doczytała ostatnie zdanie, potem jeszcze raz dedykację na przodzie i zamknęła egzemplarz, odkładając go na to samo miejsce, z którego go wzięła.
- Iru jak będzie chciał to wróci, jest mądrym wilczkiem. A jeżeli go szukasz to czemu nie wyczujesz jego aury? - zdziwiła się anielica - Jeśli chcesz mogę Cię tego nauczyć, ale nie wiem czy mi się uda, bo dla każdego troszkę inaczej to wygląda - znowu chwila konsternacji.
Podeszła do chłopaka i wzięła jego dłoń, potem w drugą złapała dłoń Eleny.
- Zaufajcie mi... - mruknęła i ciągnęła dalej już normalnym tonem - Wyobraź sobie Eleno, że Iru jest jak jezioro złożony z wody.. że czujesz każdy jego ruch, przypomnij sobie jak wyglądał, dla Ciebie to będzie trudniejsze, bo to zwierzak.. ale dasz sobie radę. Daj poprowadzić się intuicji.. Teraz Ty Maru. Pamiętasz Jego myśli i to jak rozmawialiście? Spróbuj jak po linie dotrzeć do tego zwierzaczka.. Dajcie ponieść się wyobraźni i mocy... - trochę pokierowała ich myśli, bo jej zdania w pełni i tak nie określały tego zaklęcia. Tak na prawdę żadnego nie potrafiła opisać ziemskimi słowami, bo to oznaczałoby że są zwyczajne.

OCC: Elena i Maru możecie się nauczyć techniki wyczuwanie, tylko musicie opisać co czujecie.
Anonymous
Gość
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Pią 20 Lip 2012, 20:57
Z zamyślenia wyrwał ją dotyk Maru. Nie była przyzwyczajona, do tego że ktoś ja nosi. Była jednak wyczerpana fizycznie i psychicznie, więc nie protestowała. Czuła się jednak nieswojo w ramionach chłopaka. To również wywoływało wspomnienia i przypominało, że czeka ją strasznie niebezpieczna misja. Wiedziała jednak, że nie może zginąć. Junko by sobie nie wybaczył, że zginęła z jego powodu. Zmiana pozycji i kolejny powrót do rzeczywistości. Teraz chłopak przerzucił ją przez ramie i znosił po regale. W realnym świecie zatrzymało ją to, że zobaczyła anielice siedzącą w fotelu i czytająca książkę. Maru posadził ją na ziemi obok plecaka, gdzie w milczeniu patrzyła na siedzącą postać. Gdy anielica wspomniała o uczeniu się nowej umiejętności, Elena miała ochotę jęknąć. Nie wiedziała, czy w tej chwili da rade się skupić, na tyle żeby wyczuć wodę w okolicy, co robi od dawna, a co dopiero wyczuć małego wilczka. Ufała jednak nieznajomej i starała się iść za jej wskazówkami. Zamknęła oczy i wyobraziła sobie wilczka, jako małe jeziorko o czarnej wodzie i błękitnych refleksach, przypominających słońce, odbijające się od fal. Miało dziwny zapach. Nie pachniało wodą lecz futrem i lasem. Porem jezioro zaczęło się zmieniać i leżał przed nią zwinięty wilczek. Jego sierść wyglądała jednak jak woda w jeziorze, którym przed chwilą był. Zapach jednak się nie zmienił dalej czuła od niego sierść i las. Podniosła wzrok z małego ciała i rozejrzała się po okolicy. Zobaczyła zwalony pień i kilka kałuż na niewielkiej polance. Miała wrażenie jak by się unosiła i wraz ze wzrostem wysokości powiększało się jej pole widzenia. Widziała ścieżkę biegnącą od polanki przez gęsty las do domku, w którym się znajdowała. Otworzyła oczy i z powrotem znajdowała się na podłodze obok plecaka.
-Widziałam go. Jest na małej polance pod drzewem. Powiedziała i ziewnęła. Przepraszam.
Powiedziała cichutko, skruszonym głosem. Chwile siedziała cicho obserwując anielicę. Oczy jej się same zamykały ale musiała zadać jeszcze jedno pytanie.
-Skąd znasz moje imię?
W jej głosie było słychać, że już bliżej jej do snu niż do trzeźwości umysłu. Mimo to siedziała. Całą siła woli zmuszała się, żeby nie zasnąć. Musiała uzyskać odpowiedź na to pytanie. W jej oczach było widać determinacje.
Ukye
Ukye
Liczba Postów : 237

POSTAĆ:
HP:
Chatka nad Czarnym Jeziorem 9tkhzk300/300Chatka nad Czarnym Jeziorem R0te38  (300/300)
Mana:
Chatka nad Czarnym Jeziorem Left_bar_bleue300/300Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty_bar_bleue  (300/300)
Strój: Czarny płaszcz (który przemienia w czarne błoniaste skrzydła), czarne przedramienniki, czarne spodnie, stalowe okucia tu i ówdzie, wysokie czarne buty. Obecnie także bandaże na ciele.
https://seishipbf.forumpolish.com/t383-karta-postaci-ukye

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Pią 20 Lip 2012, 22:54
Trochę to było dziwne. Tak jak przypuszczał, nieznajoma musiała ich dostrzec przedtem, bo nie wyglądała na przestraszoną. Ale nie wiedział, że dostanie takie informacje o dziwnej umiejętności. I fakt, zastanawiające było to, że znała ich imiona. Była strasznie tajemnicza, a zarazem pomocna, gdyż powiedziała o rzeczy, która nie mogła z początku trafić do chłopaka. Owszem, kojarzono go z marzycielem, ale nie oznaczało to, iż wiedział o czymś takim jak odnalezienie kogoś "innym zmysłem".
"Niewiele rozmawialiśmy, ale pamiętam jego wołanie" kalkulował w swojej głowie. Skupił swój słuch, starając się odciąć od najbliższego otoczenia. Coś jak radar, bez wysyłania impulsu. Tylko myśli pragnęły go zobaczyć całego i zdrowego, jeśli bliższy kontakt nie będzie dany. Iru, bo tak nazywał się wilczek, został najpierw namierzony przez Elenę, lecz informacja o małej polance pod drzewem niewiele mu mówiła. Mało znał Czarny Las, więc sam sprecyzuje położenie malca.
Też zamknął oczy, usiadł po turecku i nadstawił uszy. W głowie powtarzał i odtwarzał na nowo krótkie wymiany zdań z Iru. Gdyby podobny dźwięk zabrzmiał i teraz, w uszach, to miałby jakieś powodzenie. Napełnił się tylko wyciem i warczeniem wilczka, którego chciał znaleźć, chociaż dostrzec z daleka. Małżowiny lekko drgały łapiąc różne wibracje i sygnały. Wytężył także powonienie, aby sobie dopomóc. W pewnej chwili ostrożnie wstał z podłogi i kierował się, tak mniej więcej jak opowiadała nieznana z imienia dziewczyna, za wyciem i za zapachem. Oczywiście nie dało się tego słyszeć w tej chwili, ale tak jakby zmysłem zaczął odbierać bodźce z krótkiej przeszłości Iru - kiedy i jak wył, jak wyłamał pod łapkami kilka drobnych gałęzi, aż znalazł wygodne miejsce do ucięcia drzemki. Bez słowa wyskoczył z dziury na dachu, rozpoczął bieg, nie chciał przegapić dostarczonych sygnałów z rzeczywistością. Prawie zapomniał o zmęczeniu, wytężony słuch łapał tylko to co doprowadziłoby Maru do wilczka.
Przystawał w miejscach, przez które mógł przejść Iru. Podnosił gałązki i próbował łamać w palcach, jakby chcąc dopasować dźwięk z teraźniejszości do tego pozostawionego przez kroki wilczka. Tropił go, chociaż bardziej kierował się słuchem niż węchem i wzrokiem. I w końcu dostrzegł go. Tak jak mówiła Elena, na małej polance, pod drzewem, spał smacznie. Nie chciał go budzić, zachował dystans trzydziestu metrów, ale nie chował się. Przysiadł przy innym samotnym drzewie na polance i spoglądał badawczo, lecz tylko od czasu do czasu (Iru mógłby wyczuć wzrok Pół-Zwierza na sobie i wybudzić się) i pilnował czy nic mu nie zagraża.
Bardzo dziwne, że poczuł taką więź z naturą. Z wilczkiem. To bardzo przydatna sprawa, ale z drugiej strony uświadamiała młodzieńca, że nie może już wrócić do normalnego, ludzkiego świata. Może jedynie jako turysta, lecz nigdy jako prawowity obywatel. Czy to źle? Nie wiedział, nie poznał wszystkich aspektów życia poza aktywną działalnością człowieka.

Occ: Ubieganie się o Wyczuwanie, poziom I
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Pią 20 Lip 2012, 23:02

Maru: Zaliczona technika Wyczuwanie, poziom I - za zgodą: Nono.
Elena: Zaliczona technika Wyczuwanie, poziom I - za zgodą: Assassi.
Chatka nad Czarnym Jeziorem Button_ok
Anonymous
Gość
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Sob 21 Lip 2012, 15:57
Assassi była na prawdę dumna ze swoich gości. Odniosła wewnętrzny sukces i w duszy sobie gratulowała. Jak gdyby nigdy nic wyszła na regał (wyjątkowo po drabince) i ściągnęła kolejną książkę i tym razem opierając się o dywan planowała zacząć czytać. Maru wybiegł z domku podążając za swoim instynktem, więc mogła spokojnie pogadać z Eleną jak dziewczyna z dziewczyną.
- Czuj się tutaj jak w domu - stwierdziła uśmiechając się promiennie do dziewczyny - Twoje imię znam z jego głowy.
Podała dziewczynie ciepły koc i poduszkę, a w ręce stworzyła jej kubek a w nim gorące kakao.
- Jesteś głodna? - Bała się, że goście poczują się w jej towarzystwie dziwnie, bo jej zachowanie trochę odbiegało od normy, jej normy.
Nagle anielica poczuła się zmęczona, bardzo zmęczona. Jej powieki stały się w jednej sekundzie ciężkie a jej ciało odmówiło posłuszeństwa. Osunęła się na ziemie, upuszczając książkę.

Co się znowu dzieje? zapytała jakby samą siebie. Znajdowała się w tym samym miejscu co przed chwilą. Pomasowała delikatnie skronie, ale uczucie słabości nie słabło. Pulsujący ból przeszywał jej głowę. Podniosła wzrok na miejsce w którym siedziała Elena. Zamiast władczyni wody dostrzegła Aleę i Izziz. Nagle wszystkie książki opuściły swoje miejsca na regałach i zatrzymały się kilka centymetrów przed półkami. Któraś z dziewczynek uśmiechnęła się i wtedy lektury ruszyły w stronę Assassi. Anielica zdążyła tylko krzyknąć.

Dziewczyna "obudziła" się nie mogąc oddychać. Zabrakło jej tchu i nie mogła wziąć oddechu przez dłuższą chwilę. Izziz i Alea połączyły się i zmieniły się w Elenę.
- To co jesteś głodna? - powtórzyła pytanie anielica lekko podnosząc kąciki ust. Po jej czole spłynęła kropelka potu. Odwróciła się tyłem do władczyni i wytarła twarz do chusteczki, która pojawiła się w jej dłoni.
- Jeżeli będziesz czegoś jeszcze potrzebowała to poproś o to. Dobranoc - pożegnała się i miejsce, w którym stała, otoczyła przeźroczystą granicą. Jednak zamiast pokazywać co dzieje się po obu stronach, tworzyła iluzję śpiącej anielicy. Tak na prawdę usiadła ona w kącie pod regałami i ukryła głowę pomiędzy kolanami. Przestało jej być słabo i ułożyła się na boku, zamykając powieki. Nie zasypiała, bo prześladowała ją wizja Amuletu Chaosu w rękach tych dwóch. Najgorszą sprawą okazała się niepewność. Wizja ni była spowodowana przez osoby trzecie, o nie wyczuła negatywnych mocy w tym domu, poza tym chronionym barierą. Oczywiście tarcza mogła stracić swoje właściwości, ale i tak nie uspokoiło to anielicy. Nawet nie wiedziała kiedy zasnęła.
Anonymous
Gość
Gość

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Sob 21 Lip 2012, 18:03
Gdy anielica powiedziała, że zna jej imię z jej głowy, przypomniała sobie legendy. o tym że anioły umieją czytać w myślach. Nie za bardzo cieszył ją fakt, że ktoś może poznać jej myśli i sekrety ale anioły są dobre, więc się uspokoiła. Wierzyła, że gospodyni nie wykorzysta swojej mocy przeciwko niej, o ile nie zrobi czegoś złego. Ucieszyła się, gdy otrzymała od gospodyni koc i poduszkę. Wreszcie będzie mogła się wyspać. Zmęczenie było już nie do zniesienia. Zaczęła szykować sobie posłanie na podłodze. Choć w tej chwili mogła by spać chyba, w każdych warunkach. Nim zdążyła odpowiedzieć na pytanie zadane przez anielicę, ta upadła na ziemię i krzyknęła. Jak najszybciej wstała i podeszła do niej. Widziała, jak próbuje złapać oddech. Po chwili jednak gospodyni uspokoiła się i ponownie zadała pytanie o to, czy dziewczyna chce jeść. Po czym odwróciła się i położyła spać. Elena jeszcze przez dłuższą chwile czujnie obserwowała anielicę. Ta jednak spała, więc dziewczyna położyła się spać. Jej sen nie był spokojny. Najpierw przeniosła się z powrotem do dnia sztormu. Czuła szczęście i spokój, mogąc znowu tańczyć z młodym kapitanem na pokładzie statku. Niestety po raz kolejny wszystko zniszczyło pojawienie się demona. Nie zaskoczyło ją to, ponieważ przezywała to na nowo praktycznie codziennie w koszmarach. Znowu czuła smutek spowodowany stratą Junko, który heroicznie poświęcił swoje życie, żeby uratować ją i załogę. Potem zmiana otoczenia. Znowu jest w parku Shinseiny i budzi się na kolanach jednak żyjącego przyjaciela. Radość z tego jest jednak przelotna, bo już po chwili dowiaduje się o klątwie i znów ogarnia ją smutek. Potem nawiedza ją wizja przyszłości. Najczarniejszy scenariusz jaki stworzyła jej wyobraźnia. Stoi samotnie na wodzie, a przed nią z morskiej toni wyłania się demon. Toczy z nim walkę, ale przegrywa. Następny obraz jakimś cudem Junko dowiaduje się o jej śmierci i sam popełnia samobójstwo. Spod zamkniętych oczu wypływają łzy, jednak Elena się nie budzi. Zmęczenie wciąga ją w coraz głębszy sen aż wreszcie przestaje śnić i uzyskuje spokój. Nim jednak to się stało w jej myślach pojawiła się nowa determinacja. Musi przekonać anielicę i Maru, żeby jej pomogli. Nie może pozwolić sobie na przegraną.
Sponsored content

Chatka nad Czarnym Jeziorem Empty Re: Chatka nad Czarnym Jeziorem

Powrót do góry
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach