SeiShi
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Go down
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Jezioro Empty Jezioro

Pon 13 Lut 2012, 17:52
Jezioro 4hb2p0

Niewielkie jezioro pełne ryb, kaczek i innych zwierząt wodnych. Można tu znaleźć domek letniskowy, gdzie można się zatrzymać gdy najdzie kogoś ochota na weekend nad jeziorem.
Anonymous
Go??
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Wto 21 Lut 2012, 07:53
Coś na kształt czerwonej komety zbliżało się w to miejsce. Demon gnał ze swojego obskurnego poddasza ile miał sił. Przy lądowaniu skrzydła zniknęły, a Ukye wylądował na czterech kończynach. Uniósł się mając chęć wyprostować się, lecz znów zgiął się w pół. Pamiątka z Wielkiej Wojny nie chciała odpuścić, mimo że lot był naprawdę szybki, a co za tym idzie - był gorący na całym ciele. Usiadł mając ludzką postać na pniu tuż nad wodą i ponownie wystawił ranę na działania słoneczne. Sam zaś spoglądał w swoje odbicie i zmrużył oczy. Cień bólu zarosił twarz demona.
-Wyglądam jak dziecko, zupełnie jak dawniej.
Westchnął i przeniósł wzrok po okolicach. Cisza. To nie tutaj była potyczka. Prócz lekkiego wietrzyku i aromatu wiosny nic więcej nie wyczuwał. Żadnej złej aury, żadnego rozlewu krwi. Był niemal pewien, że wyczuł kropelki wody unoszące się na arenie wojennej, lecz najwyraźniej pomylił okolice. Brakowało mu energii na ponowny odlot, dlatego musiał wykorzystać te przepiękne okolice jak najbardziej się da. Rozmarzył się spoglądając na chmury, które były w odbiciu nieba na wodzie. Podpierając głowę obiema rękami wyobrażał sobie poszczególne elementy z układających się obłoczków. Raz widział idealną piramidę, raz wielkie pączki z otworem, a nawet pewną scenkę ze swojego życia.


Nigdy nie mówił przybranej matce, że nie lubił jej pomagać, lecz nie chciał sprawić jej zawodu. Najbardziej nie lubił wieszać prania, bo zazwyczaj albo brudził je nieumyślnie poprzez mocne szarpnięcie i strącenie na błoto, albo uwidaczniały się dziury na lichych tkaninach. Miał wtedy z jedenaście lat, kiedy zawiał mocny wiatr i musiał gonić za oderwanym od sznurka obrusem...


Właśnie ten ostatni kadr dostrzegł na wodzie, aż podniósł wzrok na niebo. Wiódłby spokojne życie, gdyby nie demony, które zniszczyły już drugi raz jego rodzinę. Zmarszczył brwi i ocierał zimną ranę rękami uważając, żeby znów nie dać się ponieść marzeniom.
Anonymous
Gość
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Sro 22 Lut 2012, 10:46
_____Anielica dotarła do najbliższego jeziora. Piasek na plaży wokół niego był jeszcze ciepły. Jaka błoga różnica pomiędzy skutą lodem ziemią, a ziarenkami grzejącymi jej stopy. Assassi ściągnęła z siebie całe ubranie i zostawiła je na brzegu. Sama zanurkowała w cieplutką wodę daleko od brzegu. Pływała bardzo dobrze. Próbowała się umyć. Wyszła bliżej brzegu, żeby móc dotknąć stopami dna i rozłożyła śnieżnobiałe skrzydła, które na końcach były czarne od brudnego budynku w Chiru.
_____Kilka piórek nie chciało w ogóle się domyć. Obracała się jak mały piesek goniący za ogonkiem, próbując złapać uciekające wciąż skrzydło. Dla obserwatora widok byłby zabawny, ale przecież... nikt jej nie obserwował.
Anonymous
Go??
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Sro 22 Lut 2012, 14:22
Patrzył się wciąż na taflę wody i płynące po niej chmury. Rana na tyle nie była dokuczliwa, że nie pojawiały się nowe sople lodu, lecz w tym miejscu ciało miał całkowicie zmrożone. Machając nogami siedząc na wysokim pniu obserwował obłoczki na jeziorze, aż zauważył, że na wodzie pojawiły się kręgi. Z początku pojedyncze łuki zniekształcały odbity obraz nieba, ale z czasem pojawiło się ich więcej. Podniósł szybko wzrok na bok i próbował zlokalizować źródło zakłócenia.
Mógł określi, że gdzieś na zachód od niego (bo od tamtej strony przybywało więcej łuków na wodzie) coś pluska się dużego w jeziorze. Z myślą, że to może być duża ryba na przekąskę ruszył z większym entuzjazmem na polowanie. Zastanawiał się tylko jaka ryba może być aktywna w nocy, bo wielka tarcza Księżyca spoczywała na czarnym, wręcz atłasowym niebie. Podchodził lądem, przez krzaki i zarośla, do wykrytego kierunku. W międzyczasie ze swojej narzutki wyjmował rzemyk, aby posłużył jako żyłkę i doczepić coś na przynętę dla ryby. Parę jagód w garści z owocowego krzaku powinno wystarczyć na początek.
Wszedł cichaczem na brzeg znajdujący się najbliżej epicentrum pluskania, lecz jego wzrok przykuło coś co znajdowało się na lądzie. To był czarny materiał, długi, niemal prosty, z małymi rzemyczkami jako szelki na ramiona. Zaciekawiony podszedł do ubrania i kucnął przy nim, żeby go podnieść i przyjrzeć się z bliska. Trwały materiał... taki przydałby mu się na nową pelerynę, bo jego jest w całkowitych strzępkach. Wystarczyłoby tylko odpruć ramiączka. Ale skąd to się wzięło? Podniósł wzrok znad materiału najpierw patrząc się na lewo i prawo, lecz nie widział i nie słyszał nikogo na lądzie. Lecz gdy tylko utkwił czerwone oczy w burzącej się wodzie...
-Aaa!
Bardzo szybko zarówno odwrócił wzrok, jak i puścił materiał, nawet zrobił dwa kroki w tył, aż usiadł z poruszenia. Dostrzegł przez ten krótki ułamek sekundy najpiękniejszą kobietę jaką widział w życiu, niestety była Aniołem. Kolejny grzech zapisał się na koncie demona, który tonąc w rumieńcach siedział speszony i patrząc się na czubki butów rzekł z wyraźną pretensją:
-Mogłaś wołać, żeby... żeby... żeby nie zbliżać się! O!
Naburmuszył się i nie wiedząc co robić w takich sytuacjach nadal siedział na ziemi z rumieńcami na dziecięcych policzkach.
Anonymous
Gość
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Czw 23 Lut 2012, 17:28
_____Assassi napawała się ciepłem wody i chwilą. Piękny pełny duży księżyc odbijał w niej światło. Z zachwytem wpatrywała się w niego a potem taflę wody... Podpłynęła jeszcze raz do brzegu i zmoczyła lśniące włosy. Schowała skrzydła po czym znów je rozprostowała, chcąc osuszyć je z kropelek wody. Położyła się na plaży po czym wskoczyła znów w wodę, jakby nie mogąc się zdecydować gdzie będzie jej cudowniej.
_____Kiedy wychodząc się wyprostowała wyglądała jak prawdziwa bogini. Piękne pełne gracjii ciało, włosy zakrywające niektóre części jej ciała. Nagle znieruchomiała. Jej sukienkę trzymał w rękach jakiś stwór i myślał o zrobieniu z niej peleryny! Bezczelne. Demon? Demon odwrócił twarz w jej stronę. Jego oczy zlustrowały ją całą, po czym zaczerwienił się. Najzwyczajniej w świecie się speszył! Assassi uśmiechnęła się ironicznie. Nie mogła się zakryć w żaden sposób. Uznała że to dobry znak i zaczęła się bawić z demonem.
- Wyłączyłam na chwilę myśli i znowu ktoś tu przychodzi. Nie patrz i oddaj sukienkę - jest moja, jak jeszcze tego nie zauważyłeś.
_____Jednak przybysz ani myślał o oddaniu prawie skradzionej rzeczy. Schował ją bezczelnie za siebie i czekał wpatrując się w jej dwa jabuszka.
_____Dziewczyna wkurzyła się nie na żarty, rozłożyła skrzydła i machnęła nimi kilka razy wywołując silny podmuch, żeby chłopak się przewrócił, jednak ten stał jak wcześniej. Ponowiła próbę i tym razem jej się udało.
- Wybrudziłeś mi sukienkę! - wściekła się anielica.



OCC
Atak normalny - 1 DMG
Anonymous
Go??
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Czw 23 Lut 2012, 18:29
Żeby nie było, nie należał do tych, którzy podglądają kobiety. Więc nawet nie patrzył się na Assassi i jej nagie ciało. Ale kawałek materiału przydałby się bardzo, stąd nie kwapił się z oddaniem własności Anielicy i chował za siebie. Takich fantów nie zdobywa się od tak.
Nagle właścicielka odezwała się i nie zachowywała się jak zwyczajny Aniołek. Przełknął cicho ślinę, lecz nadal trzymał w rękach czarną sukienkę. Przez nią miał rumieńce, to takie poniżające. Już miał odpruć ramiączko, gdy dziewczyna o lśniących włosach wkurzyła się nie na żarty i chciała zdmuchnąć Ukye ze stanowiska. Pierwszy atak odparł przedramieniem i wystawiając język zawołał dziecinnie:
-Tylko na tyle Cię stać? Haha! O, o...
Następne podmuchy były nie do odparowania i przewrócił się na bok, na ziemię. Rana dała o sobie znać, prawdopodobnie dlatego, że wyczuła cząstkę energii Anioła i uaktywniła się. Z hardą, lecz niezadowoloną ani trochę miną usłyszał narzekanie kobiety o wybrudzenie wdzianka. Podniósł się na nogi i cisnąc sukienkę wprost na Assassi rzekł patrząc się wprost w jej duże oczy:
-To tylko piach, wielkie mi "halo"...
Wtedy z zamrożonej rany powiększał się sopel lodu, który był bardzo nieprzyjemny w odczuciu przez demona. Odwrócił się gwałtownie od dziewczyny i odszedł na jakieś dwadzieścia metrów na lewo, trzymając się linii brzegowej. Wyłamał kolec lodowy z torsu i wyrzucił go do wody. Miał wrażenie, że Anioły są bardziej wredne niż demony, bo przynajmniej te drugie tylko walczą, a nie zadzierają nosa. Gdyby był w pełni sił na pewno to pierwsze spotkanie skończyłoby się inaczej. Przetarł policzek z zadrą od pióra, które oderwało się od skrzydeł Anielicy. Świętość cięcia szczypała go w tym miejscu. Miał pewność, że poznał w nie najmilszych okolicznościach Anioła. Spotkania z Ukye nigdy nie należały do przyjemnych, nawet kiedy nie chciał być groźny.
Anonymous
Gość
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Czw 23 Lut 2012, 18:38
_____Assassi podniosła swoją sukienkę i włożyła ją na siebie tylko kiedy demon się oddalił. Nie chciał walczyć co było dziwne, bo demony zwykle nie są aż takie miłe. Ten był jakiś inny.. jakby zraniony.
_____Anielica podeszła do nieznajomego i wyciągnęła do niego swoją dłoń, jakby na przywitanie.
- Przepraszam. Nie chciałam Cię zranić ani przestraszyć. Przepraszam, nie chciałam Cię zawstydzić tym jak wyglądam. Ja tylko byłam zmęczona i chciałam się umyć, po prostu. Nie zauważyłam Cię. Przepraszam. Przepraszam, że Cię popchnąłam.. - dziewczyna cały czas przepraszała, ale sama uznała, że to niezręczne więc powiedziała - Assassi, jestem Assassi.
_____Spuściła nisko główkę jakby wstydziła się tamtego wyznania. Bała się reakcji demona, ale nie czytała jego myśli. Czuła, że w prawdzie nie chce jej nic zrobić. Ciekawe czy anielska intuicja nie zawiedzie jej kolejny raz? Ale teraz najważniejsze było, żeby pomóc nieznajomemu.
Anonymous
Go??
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Czw 23 Lut 2012, 19:08
Zaskoczył go widok Anioła, który przepraszał demona za parę drobnych spraw. Chciała wywołać u niego jeszcze większe zakłopotanie? Nie uda jej się to tym razem, ha! Uśmiechnął się lekko przez mgłę bólu. Czyżby roztaczała jakąś kojącą aurę wokół nich?
-Powiedziałaś o cztery razy za dużo "przepraszam".
Wtedy dopiero dostrzegł, że dziewczyna podała swoją dłoń w geście przywitania. Spojrzał tylko przygaszonym wzrokiem na jej smukłą rączkę, nie odwzajemnił przywitania. Za chwilę powiedział na głos powód.
-Święci nie zadają się z Grzesznikami. Nie w ten sposób. Wy tępicie takich jak ja. Po to tu jesteś, Assassi? Powiedz prawdę.
Przysunął swoją dłoń śniadej karnacji do podbródka dziewczyny i uniósł lekko jej prześliczną twarzyczkę ku swojej, żeby wpatrzyć się w jej oczy. Czerwone ślepia nie odrywały się od majestatycznych ocząt Anielicy, które swoimi refleksami świetlnymi od gwiazd i Księżyca na niebie niemal go zahipnotyzowały. Niemal, gdyż rana znów się odnowiła i przerwała ów błogi spokój jaki przez chwilę zapanował między nimi.
Kurczowo ściskał pięść do klatki piersiowej i cofnął się o krok klękając na jedno kolano. Wyglądało to tak jakby klęczał przed Assassi, ale po części powód był inny. Grymas bólu ponownie zawitał na wargach demona, który milczał. Coś miał przeczucie, że kolejnej fali lodowej pieczęci nie przetrwa, więc ośmielił się nieznacznie spojrzeć na Anioła i mówił powoli:
-Wspomnij na Grzesznika Ukye, kiedy pozbawisz go ostatniego tchnienia.
Ścisnął obie drżące teraz ręce na lodowym soplu i chciał go wyrwać, lecz obie dłonie ześlizgnęły się z niemocy. Nie stracił przytomności, ale podróż z Oroki tutaj i wędrówki w tych okolicach przy nieuleczonej ranie mogły okazać się gwoździem do trumny niegdyś znanego z zabijania demona. Karma upomniała się o swoje.
Anonymous
Gość
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Pią 24 Lut 2012, 09:50
_____Dziewczyna w pierwszym momencie obraziła się na demona. Nie podał jej ręki, ale widocznie rana w jego sercu była zbyt głęboka, żeby zaleczyć ją takim incydentem, czyli nie chodziło tu dokładnie o nią. Nie mogła się powstrzymać i odczytała myśli chłopaka.
_____Cała historia przeraziła anielicę. Odsunęła się lekko od demona, ale nawet wtedy tarzał się po ziemi. Pomyślała o czymś zupełnie innym. Czytałam już kiedyś o nakładaniu klątw na demony przez świętych, nawet sam Senpai o tym wspominał. Przeklęta została przecież Matka, więc może dlatego przybysz tak się zachowuje. Co prawda nigdy nie widziałam przeklętego, ale .... - jej ciekawość naukowca dała w tej chwili znać o sobie, tymczasem demon umierał w straszliwym bólu. Skończyła rozmyślania i zaczęła działać.
_____Uklęknęła przed demonem i chwyciła go za rękę, jego grymas z chwili na chwilę powiększał się i czuła, że nie zniesie on długo takiej sytuacji. Skupiła się i spróbowała odłamać kolec z jego klatki piersiowej. W pierwszych próbach nie udało jej się i sprawiła mu jeszcze większy ból. Rozłożyła skrzydła złożyła ręce i odmówiła modlitwę. Tym razem poszło jej jak spłatka wyciągnęła kolec, ale sama upadła na bok trzymając go w ręce. To wymagało od niej zbyt wiele mocy...
- Przepraszam ... - wydukała z siebie i jej ciało bezwładnie upadło na zimny od nocy piach...

OOC
Mana -20
Anonymous
Go??
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Pią 24 Lut 2012, 10:30
Nie chciał zamykać oczu, nie bał się śmierci co cierpienia poprzedzającego to całe zajście. Otworzył szerzej ślepia, gdy widział co wyczynia dziewczyna. Chciała mu pomóc? Jemu? Chociaż pierwsza próba była nie do końca udana i ból przeszył go nieco większy, to ostatecznie wyłamała sopel lodu, tym samym anulując klątwę. Rana ogrzewała się, a Ukye mógł w końcu odetchnąć całą zawartością płuc. Zaczerpnął tyle powietrza jakby dostał dużą dawkę tlenu. On był cały, ale...
-Assassi?!
Szybko podpełzł do niej, wyrzucił kolec lodu z ręki Anioła i przykrył dziewczynę swoim nadszarpanym płaszczem. Położył jej głowę na swoich złączonych kolanach i trzymał jej zimne dłonie. Długie włosy demona spływały po gładkim ciele Świętej. Po raz drugi w życiu poczuł w sercu żal. Pierwszy nastąpił wtedy, gdy zabito jego matkę. Ścisnął mocniej rączki Anielicy i ogrzewał ją jak tylko mógł. Poszedłby po drewno na opał, lecz nie miał pewności czy nic się nie stanie Assassi w tym czasie. Dlatego ocierał jej dłonie o swoje, opatulił porządnie swoim płaszczem i powtarzał cicho imię Anioła:
-Assassi... obudź się proszę... Assassi...
Ukye nie mógł pojąć dlaczego to zrobiła. Co chciała przez to udowodnić? Nie liczył na litość od Anielicy, a ona mu pomogła, ba - uratowała jego nędzne życie. Naraziła swój święty żywot dla demona? To niewiarygodne, a jednak prawdziwe.
Nadal nie ruszał się, głowa prześlicznej kobiety spoczywała wciąż na złączonych w siadzie nogach, żeby miała jak najbardziej miękko i jednocześnie ciepło. Oddech Ukye ocieplał na krótką chwilę zastygłą twarzyczkę urodziwej Assassi. Chociaż istniał od 111 lat to nigdy nie widział kogoś takiego.
Anonymous
Gość
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Pią 24 Lut 2012, 13:40
_____Było zimno. Przeraźliwie zimno. W głowie anielicy panował chaos. Nie czuła kompletnie niczego i pamiętała tylko, że upadła na ziemię. Otworzyła oczy, ale po chwili je zamknęła, ponieważ raziło ja światło księżyca. Jakim cudem? To może tylko szok i zaraz jej przejdzie.
- Zii.. zim.. zimmmm.. - próbowała powiedzieć, ale jej usta odmówiły jej posłuszeństwa.
_____Nagle zdała sobie sprawę, że nie leży na piasku, a w każdym razie nie zupełnie. Jej głowa spoczywa na nogach kogoś.. Tylko kogo. Zastanowiła się dłuższą chwilę. Ten ktoś próbował ją ogrzać, tylko dlaczego. W jej głowie kłębiło się tyle pytań.
_____Przybysz też pytał. Jego umysł wydawał się kopalnią pytań i tak wiele rzeczy go nurtowało. Jaką litość? Czy ona okazała mu litość? Nie - pomyślała.
- Przepraszam.. - powiedziała słabym głosem, jeszcze bardzo nie pewnym i drżącym.
_____Usiadła w odległości od demona. Małej, ale jednak dzieliła ich pewna przestrzeń. Podkuliła pod siebie nóżki i okryła się skrzydłami, jak kocem. Patrzyła przed siebie i myślała na nad całą sytuacją.
- Co się właściwie stało? - zapytała po chwili namysłu.
_____Ukye, bo tak się nazywał w sumie nie wiedział co odpowiedzieć, więc coś tam napomknął o soplu i o tym, że upadła - czyli nic czego wcześniej nie przypomniała sobie, jednak wyczytała wszystko z jego umysłu. Słowa były nie potrzebne. Ciekawiło ją czy demon wiedział, że potrafi czytać, że go słyszy.
- Czy woda jest jeszcze ciepła? Chciałabym dokończyć kąpiel jeżeli pozwoliłbyś mi na to. Możesz zostać, jeśli chcesz. Ciałabym czegoś o tobie się dowiedzieć. - zdenerwowana powiedziała zdecydowanie za dużo zdań, ale tak już miała, więc co mogła poradzić.
_____Sytuację komplikował fakt, że upadając rozerwała sukienkę od samego dołu do smukłej talii. Teraz materiał zakrywał zdecydowanie nie tyle ile trzeba. Zakłopotała się, ale próbowała ukryć to przed demonem.
Anonymous
Go??
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Pią 24 Lut 2012, 15:00
Demon ocknął się z czuwania. Zobaczył, że urodziwa dziewczyna otwiera swoje oczka jak duże paciorki i spogląda niepewnie dookoła. Nawet usiadła przed nim i okryła się śnieżnobiałymi skrzydłami. Zrzedła mu zatroskana mina, gdy Assassi kolejny raz przepraszała. Westchnął tylko i odpowiedział na pytanie.
Oczywiście Ukye nigdy nie miał pokojowej styczności z Aniołami, więc mało o nich wiedział. Tylko tyle, że na polu walki nie odstępują siłą i pomysłowością tych złych, a ich zaklęcia potrafią szczególnie być potężne przeciwko mrocznym mocom. Nie wiedział, że kobieta spogląda mu w umysł, może i lepiej, że nie wiedział o tym fakcie.
Informacja o kąpieli znów zbiła z tropu demona, który po chwili rzekł z przekąsem:
-Dlaczego miałbym Ci zabronić kąpieli? Woda jest ciepła.
Wstał z siadu na obie nogi i odszedł kawałek od Anielicy, lecz zanim zniknął z pola widzenia powiedział z lekko skręconą głową w kierunku Assassi:
-Jak wejdziesz do wody to zaszyję Ci sukienkę, ale... zawołaj kiedy będziesz... ee... gotowa.
Przypomniał sobie ten incydent sprzed paru godzin i dlatego padły takie słowa. Pokonał dystans trzydziestu metrów i przy brzegu wyciągnął amatorski sprzęt wędkarski, aby spróbować coś złowić. Doczepił do rzemyku owoce i zarzucił na dalszą wodę skupiając się na tym, żeby nie podglądać Anioła w kąpieli. Jakby złowił więcej ryb to zrobiłby ucztę również dla Assassi. W końcu jest jej winien wiele.
Czerwone oczy nabierały intensywniejszej barwy, pragnął pokazać swoje prawdziwe ja, bo w tym wyglądzie nie wygląda za poważnie. Poza tym byłby skuteczniejszy w walce pod demońską sylwetką. Położył na chwilę na bok rzemyk z przynętą dla ryb i stanąwszy w lekkim rozkroku próbował się zmusić do przemiany. Blask w oczach zgasł. Sposępniał.
Ukye:
Jeszcze nie był gotowy. Ale kiedy nadejdzie odpowiednia chwila, to nie przegapi jej i przejdzie w doskonalszą formę.
Złapał za koniec rzemyka i czekał na sygnał od Assassi, żeby móc bez problemów wziąć sukienkę i zaszyć przedarcie. Co jak co, ale to było aż za duże cięcie. Przyłapał się na dziwnych myślach i znów zarumienił się.
Anonymous
Gość
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Pią 24 Lut 2012, 17:44
_____Na szczęście demon okazał się miłym stworzeniem i bardzo dziecinnym. Wydawał się na kogoś kto przeszedł dużo, ale najwyraźniej mało to miało z kobiecością pod jakimkolwiek aspektem. Co jakiś czas na jego twarzy po prostu pojawiały się rumieńce, a on to próbował ukryć, więc nie pytała o co chodzi. Assassi to wiedziała w sumie, więc nie chciała go teraz kłopotać, ale wie jak poradzić sobie z nim kiedyś Wink
_____Demon odszedł na bok a ona ściągnęła z siebie podartą sukienkę. Zakryła się skrzydłami, żeby wyglądać porządnie i zostawiła ją na brzegu, po czym wskoczyła do jeziora płosząc wszystkie ryby, które Ukye chciał złapać.
- No weszłam! Już nie musisz się wstydzić mnie oglądać! Jestem dużą dziewczynką!
_____Dostrzegła tylko uśmiech na jego twarzy i popłynęła na środek jeziora. Tak na prawdę to umyła się już wcześniej, ale chciała zrobić prezent demonkowi.
_____Rozwinęła po przeciwnej stronie jeziora skrzydła i poleciała do swojego domu. Otwarła swoją wielką szafę i wyciągnęła najdłuższą i najmocniejszą sukienkę jaką miała. Zapakowała ją w czerwono-krwisty papier i przewiązała na krzyż czarną jak noc wstążką. Żeby się więcej nie moczyć ubrała inne ubranie. Tym razem zdecydowała się na krótkie spodenki i i luźną czarną koszulkę.
_____Nie chciała pokazywać Ukye, że potrafi latać. W sumie do czego innego służą skrzydła, ale logika Assassi była dziwna. Inną rzeczą jest to, że w większości przypadków to dzięki niej udawało się jej jakoś wyjść z różnych opresji.
- No już jestem. - zakomunikowała wyłaniając się z zarośli nad jeziorem.
_____Nie chciała czytać myśli demona, więc po prostu usiadła przed nim i na wyprostowanych rękach podsunęła mu pakunek pod sam nos.
Anonymous
Go??
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Pią 24 Lut 2012, 18:38
No cóż, ryby złowi się kiedy indziej, wrócił po porzuconą i podartą suknię. Dziwnie, ale miło czuł się w obecności Assassi, inaczej niż dotychczas. Zobaczył tylko jak Anielica popłynęła na środek jeziora i zaraz wziął się do roboty. Wyjął igłę ze szpulką nie najnowszych nici i rozpoczął zaszywanie naderwanego materiału. Szło mu całkiem sprawnie, to chyba jedna z niewielu rzeczy jaką nauczył się pod okiem przybranej matki. Niemal tańczyła igła z nitką, zataczała kolejne pętle w powietrzu dociskane palcem, żeby stały się jednością w odpowiednich miejscach materiału. Starał się nie zniszczyć poprzednich ściegów, wiedział że oryginalne szycie jest dużo bardziej wytrzymałe.
Właśnie kiedy robił supeł na końcu zjawiła się dziewczyna w zupełnie innym ubraniu. Wyszła z zarośli w dżinsach i czarnej koszulce. Spodnie podkreślały smukłe nogi, za to koszulka postanowiła się zbuntować i powiewać przy mocniejszym podmuchu. Gdy tylko usiadła przed nim to Ukye wręczył naprawioną sukienkę do rąk właścicielki, ale wzrok skierował za chwilę na pakunek. Spojrzał pytająco na towarzyszkę.
-To... dla mnie?
Zaciekawiony, ale i jednocześnie zakłopotany, dodał z nutką dziecinności w głosie:
-Mogę otworzyć?
Krępował się jeszcze z minutę, lecz w końcu sięgnął obiema rękoma po pakunek i odwiązał czarną wstążkę składając ją ładnie z boku. Szeleszczący papier koloru oczu demona krył w sobie... sukienkę?
-To jest to co myślę? Nie szkoda Ci dawać takiej ładnej sukienki komuś, kto na pewno przerobi ją na coś innego?
Uśmiechnął się i przyglądał się materiałowi. Mocno ściśnięte sploty pokazywały, że nie zerwie się przy byle cierniu. Nagle wyraz twarzy zmienił się diametralnie. On nie miał niczego co mógłby dać Aniołowi, chociaż...
Odłożył na bok sukno i klęknął na jedno kolano ze spuszczoną głową tuż przed Assassi i z poważną miną zadeklarował coś, co dla Anielicy mogło wydawać się dziwne.
-Ja, Ukye, Grzesznik z Oroki, ofiaruję swoją służbę u Twego boku i przyrzekam bronić Twojego życia nawet kosztem swojego. Będę prześladować Twoich wrogów aż nie skonają z bólu, zaś przyjaciół - wspierać w boju.
Nie podnosił głowy, chociaż ta chwila trwała za długo, więc skierował ostrożnie spojrzenie na Assassi i dodał nadal w tonie uroczystym:
-Czy... przyjmiesz ode mnie ten prezent?
Anonymous
Gość
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Pią 24 Lut 2012, 19:19
_____Demon wydawał się zdziwiony, tym że otrzymał od Assassi podarunek. Nie spodziewał się tego, ale taka jest istota prezentów.
- Mogę otworzyć? - spytał trochę zmieszany.
_____Dziewczyna pokiwała tylko główką, dalej się uśmiechając. Przypuszczała, że sukienko-peleryna będzie się podobać, ale reakcja Ukye całkowicie zaskoczyła Assassi. Wpatrywał się w tą szmatkę jak na jakąś świętość, jak patrzy się na buty od Labutina czy sukienkę od Prady! Też coś.
- Ale przecież to tylko materiał... - powiedziała - W sumie nic wielkiego.
_____Ale demon był najwidoczniej innego zdania. Padł na kolana przed anielicą i zaczął wygadywać bardzo oficjalne rzeczy, nie pasujące w ogóle ani do miejsca ani do pory, ani nawet do Assassi.
_____Kiedy demon złożył jej zobowiązanie, ta odmówiła i zaczęła szukać gdzie ma łaskotki. Przewróciła go na piach i usiadła nad nim. A kiedy już znalazła to wyłaskotała Ukye. Chłopak śmiał się na całego i najdziwniejsze Assassi też się śmiała, ale tym razem z jego śmiechu. Był inny niż wszystkie śmiechy jakie dotąd słyszała, ale wydawał się jej szczery.
- Wypędziłam Ci z głowy ten absurdalny pomysł? - zapytała wciąż perliście się śmiejąc, leżąc już obok Ukye.
Anonymous
Go??
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Pią 24 Lut 2012, 20:12
Skinął głową starając się w końcu przestać śmiać się jak głupi. Łapał się pod żebro, bo przepona została mocno nadwyrężona, gdyż nie był przyzwyczajony do śmiechów. Ale uśmiech nie spływał z jego warg. Ah, niesamowity z niej Anioł, w dodatku bardzo ludzki jak na Świętą. Położył się obok Assassi spoglądał w gwiazdy. Miał wrażenie, że nie tylko on się w nie wpatruje, przecież nie są jego własnością, że tylko on ma do tego prawo.
Skierował spojrzenie na majestatyczną towarzyszkę i zapytał cicho:
-O czym teraz myślisz?
Ponieważ z demona był marzyciel, na skłonienie dziewczyny do swoich zwierzeń na ten błahy temat opowiedział o czym on myślał wskazując ręką na nieboskłon.
-Dla mnie gwiazdy są jak opowieści. Każda gwiazda opisuje inną istotę, która znaczyła coś w życiu. Marzę o tym, żeby mieć kiedyś taki punkcik na niebie.
Usiadł na piasku po turecku i wpatrywał się w dziewczynę jak w obrazek. Cieszył się z jej obecności, która zmieniła jego ponure życie w coś niezwykłego. To był tylko jeden dzień, ale zamieniłby swoje dotychczasowe i krwawe 98 lat na kolejny taki dzień. Wziął do rąk podarunek i ostrożnie odpruwał zbędne szwy, żeby wykonać z sukienki pelerynę. Ukłuł się dwa razy igłą w palec, bo trochę trzęsły się jego ręce przy robocie nad taką cudną tkaniną.
Nagle w powietrzu wyczuł coś niepokojącego. Krew? Skąd? Ktoś walczy? Dawne instynkty budziły się w ciele demona, który poderwał się z piasku na równe nogi. Założył szybko nowy płaszcz i z zaciśniętymi dłońmi spoglądał na wschód, skąd wiatr przynosił aurę lęku, samotności, krwi. Miał okazję wykazać się, lecz zrezygnował z tego zamiaru. Krótki impuls, a intensywny przeszył jego ciało, stąd to poruszenie. Zwrócił się do Assassi:
-Nie martw się, nic Ci nie grozi, chociaż...
Uśmiechnął się cwanie i to teraz demon zaczął łaskotać piórkiem po szyi dziewczyny. Oko za oko, ząb za ząb, łaskotki za łaskotki.
Anonymous
Gość
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Pią 24 Lut 2012, 23:07
_____Zabawom nie było końca i raz to Assassi łaskotała a raz Ukye. Dali sobie chwilę na odpoczynek, po niezłym, trzeba przyznać wysiłku i oglądali niebo. Podobała mu się - tyle dotarło do jej umysłu, nawet kiedy bardzo nie chciała go słuchać.
- Myślę o tym jak tu pięknie. Lubię pełnie, bo wtedy czuć zewsząd duże pokłady mocy. Wiesz, że nawet można ją odbierać od niektórych stworzeń? - odpowiedziała jednocześnie zadając pytanie. Nie wiedział tego.
_____Błogi czas przerwał zapach krwi. Ukye najwyraźniej bardzo to poruszyło, jednak najwyraźniej wolał zrezygnować ze sprawdzenia tego i zostać z nią. Teraz znowu on zaczął i Assassi wesoło się zaśmiała. Oko za oko, ząb za ząb, łaskotki za łaskotki. - pomyślał Ukye.
- Kodeks Hammurabiego już dawno został wycofany. - odpowiedziała odruchowo na jego myśli.
_____Żeby zatuszować swoją gafę przewróciła go na plecy i tym samym piórkiem, którym on ją łaskotał, przeciągnęła delikatnie po jego policzku, ustach i w końcu wyrzuciła je gdzieś na bok. Musnęła Ukye w policzek, na szczęście nie zauważył niczego podejrzanego z jej strony.
- Trzeba to sprawdzić. Idź na wschód ja sprawdzę co się dzieje po drugiej stronie. Tu jest drugi anioł.
_____Zrobiła na jego klatce piersiowej znak krzyża, malutki. Skrzywił się, ale wytrzymał nie mówiąc ani słowa. Wstali razem i odeszli w przeciwnych kierunkach. Ciekawe czy się jeszcze spotkamy? - w głowie Assassi pojawiło się pytanie.
_____Dla pewności podbiegła jeszcze do Ukye i włożyła mu w dłoń srebrny łańcuszek z przywieszoną do niego szafirową gwiazdką. Uśmiechnęła się po czym podbiegła na skraj lasu i zniknęła w zaroślach.


===> zt Czarne Jezioro
Anonymous
Go??
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Sob 25 Lut 2012, 12:12
Kodeks Hammurabiego? Ale skąd... Nie mógł przemyśleć tego dziwnego zbiegu okoliczności, bo został ponownie zaatakowany delikatnymi paluszkami Anioła powodując łaskotki. Śmiał się jak dziecko, gdy nagle jego twarz zastygła w grymasie zaskoczenia. Przeszył go dziwny, nieznany dotąd dreszcz. Ale gdyby tak się głębiej zastanowić...

Ukye bawił się nad strumykiem, przeskakując z jednego brzegu na drugi po śliskich kamieniach. Pech chciał, że jeden z kamieni poruszył się pod stopami sześcioletniego chłopaczka i wpadł cały do płytkiej wody. Od razu pobiegł do mamy z płaczem pokazując nieprzyjemne trofea przygody. Ta od razu przemyła rany i przytuliła synka do siebie. Na dodanie otuch pocałowała go w policzek i niemal natychmiast rozchmurzyła się buźka Ukye.

Tak bardzo chciał zatuszować tą niezręczność, ale jak zwykle nie wyszło. Zupełnie zapomniał o Kodeksie Hammurabiego, tylko o tym pocałunku. Błahy, ale jakże ważnym dla demona. Dopiero słowa Assassi wyrwały go z zamyślenia i znak na torsie. Krzyżyk? Taki jak znak chrześcijan? Wrócił do rzeczywistości natychmiast i po uzgodnieniu Anioła udał się na wschód w kierunku innego zbiornika wodnego. Poprawił płaszcz i zrobił zaledwie dziesięć, leniwych kroków (nie chciał jeszcze rozstawać się z tą niesamowitą personą), a dziewczyna wróciła się, by wręczyć kolejny prezent. Po jej uśmiechu zgadywał, że ten przedmiot wiele znaczył również dla niej. Otworzył dłoń i spoglądał czerwonymi ślepiami na szafirową gwiazdkę na końcu srebrnego łańcuszka. Zawiesił przywieszkę na szyi i jeszcze spoglądał w niknącą sylwetkę Assassi.
Zebrał się z miejsca i ruszył w stronę źródła krwi.

[z tematu=Wielki Staw]
Anonymous
Go??
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Pon 26 Mar 2012, 20:27
Runął jak meteor z nieba wprost do wody. Wielki plusk uniósł się po tafli, a demon zanurzał się coraz głębiej w jezioro, aż plecy zetknęły się z mułem na dnie. Opadł z gracją na sam dół i leżał tak jakby był znów sparaliżowany. Od Ukye uciekała czarna krew i unosiła się ku górze powierzchni wody, brudząc ją w tym miejscu. Ból był naprawdę silny i całe ciało powoli odmawiało posłuszeństwa. Dlaczego więc demon zanurzył się całkowicie w wodzie jeziora? Trochę ta woda obmyła jego zakażone rany i ustabilizowała temperaturę ciała demona. Przychodziły różne wspomnienia, jednak zanikały tak szybko jak się pojawiały. Jedynie spotkanie z Assassi w tym miejscu ustabilizowało się, a na myśl o tym chwycił ręką medalion od Anioła i lekko ścisnął gwiazdkę. Zmrużył oczy i jeszcze przez moment był w tej hibernacji, a gdy ocknął się to wypłynął na powierzchnię.
Doczołgał się do brzegu i położył się na boku. Rogi nie znikały, nadal boleśnie dawały o sobie znać. Połamane żebra, pokopane prądem ciało, podziurawione przez ostrze narządy pokarmowe oraz płuca - wiele ujemnych korzyści wyrwał z tej walki. Powinien wrócić do Takishity, chociaż w duchu uważał, że podejmie decyzję o zaprzestaniu walki. Miał dziwną intuicję, że Karin i Takishita poprzez wspólny żywioł mogą być kimś więcej niż partnerami. I dobrze, bo nie wiadomo czy Ukye widział się w tym zespole. Nie pasował do nikogo, ale było mu przyjemnie w towarzystwie kolegi. Czuł się inaczej, żył inaczej, czego brakowało mu w tej chwili. Cierpienie nie chciało zniknąć samo przez się, podczołgał się po piaszczystym brzegu pod krzak i skulił się pod nim uciskając rękami cieknący krwią brzuch.
Anonymous
Gość
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Wto 27 Mar 2012, 22:35
Z tematu :arrow: aka Samotnia Upadłych

Doleciała do miejsca, w którym leżał jej podopieczny. Jego ciało wyglądało jak wrak, spalony, zmiażdżony... nie do użytku. Pogłaskała go czule po głowie, jak matka.
- Przepraszam, przepraszam Ukye.
Chwyciła go za strzępki koszuli i zacisnęła palce na materiale, aż całkowicie zbielały. Przysunęła twarz do rany i zaczęła szlochać. Łzy obmyły jego ciało z krwi. Posoka wypłynęła pod niego. Trzymała teraz dłonie nad nim. Pojawiła się na nich niebieska aura, która oświetliła nie tylko ich ciała, ale także teren daleko od nich. Jaśniejsza od słońca, nieco pozbawiłaby każdego innego możliwości widzenia, przez ten krótki moment. Przyłożyła poświatę bliżej ciała demona i całe jego ciało zaczęło świecić. Ukye uniósł się trochę nad ziemię. Po chwili światło zgasło i spadł, ale nie do końca. Utrzymywał się dalej nad powierzchnią piasku, tym razem wspomagany przez naszyjnik od Percedala. Swoim już zwyczajem, kładąc na jego większych ranach swoje pióra, powodowała zrośnięcie się skóry. Jednak w środku nadal panował chaos, zarówno w umyśle Ukye jak i anielicy.
Usiadła obok niego, podsuwając nogi pod brodę i trzymając jego dłoń w swojej oraz głaszcząc go drugą po policzku.
- Najwyższy, jeśli liczysz się z aniołami, to mu pomóż. Oddam za niego część siebie cokolwiek to dla Ciebie znaczy...
Zagrzmiało i na niebie mignęła błyskawica. Nie padało, ale powietrze śmierdziało śmiercią, pogardą i krwią.
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Jezioro Empty Re: Jezioro

Wto 27 Mar 2012, 22:56
Nagle z góry rozbrzmiał potężny głos, ewidentnie należący do Najwyższego:
Nie przejmuj się tym małym demonkiem, zajmij się lepiej problemami z białowłosymi wojownikami. Ja mogę co najwyżej ukrócić jego bezcelowe cierpienia.
Jakby na potwierdzenie tych słów, potężny piorun uderzył w wodę niedaleko anielicy. Ta została postawiona przed wyborem.

OCC: Oczekuję dłuuuuuugiego opisu rozkminiania.
Anonymous
Go??
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Wto 27 Mar 2012, 23:18
Nie... niedobrze... już widział na niebie zbliżającą się osobę, którą mógłby rozpoznać nawet z wielu kilometrów. Nie mógł się cieszyć na widok Assassi, ponieważ spodziewał się ukarania za to co zrobił. Podsunął się jeszcze głębiej do krzaka, lecz nie umknął jej czujnemu spojrzeniu i wylądowała tuż przed nim. Kiedy wysunęła swoją dłoń w kierunku demona, to ten zacisnął kły i skręcił głowę jakby obawiając się tego, że poczyni nad nim zaraz jakąś klątwę. Przecież doskonale wiedziała co wyrabiał demon w lesie, jak prawie zabił niewinną osobę, że dał upust swojej mrocznej duszy w czynieniu samym okrutnych i bolesnych technik. Nie chciał spojrzeć swoimi ślepiami na Anioła Stróża, którego tak naprawdę nigdy nie miał, bo uważał te skrzydlate istoty za wrogie jemu istnieniu. Dziwny swąd otaczał demona. Mnóstwo dobroci i smutku, wylanie łez na kogoś takiego jak on. Ta aura wytworzyła coś na wzór poduszkowca, która uniosła ciało demona zabliźniając jego rany - te głębokie i te płytkie. Nie mógł się ruszyć w tym dziwnym czymś, dopiero jak efekt niebiańskiej poświaty zniknął. Wszystkie rany i dziury zasklepił się, ale rogi rosły nadal.

Kiedy po raz pierwszy został oszukany i zabił niewinną dziewczynkę, to rogi wyrosły niesamowicie ciężkie i wyżynały się jeszcze przez długie dni, w których myślał, że umrze w ponurej agonii. Tylko zbierany w pobliżu strach innych wzmacniał go i regenerował siły. Strach to obusieczna broń: czyjś lęk jest dla Ukye pokarmem, ale swój - osłabia. Rogi wychwyciły tą zależność i rosły wraz z bojaźnią demona.

Dobrze o tym pamiętał, lecz każdy się czegoś boi. Nie ma na świecie nikogo, który nie miałby własnej fobii. A demon miał kilka, i chociaż potrafił wiele znieść, wiele zdziałać (najczęściej złego), to nigdy nie znalazł lekarstwa na lęk. Ukye był jak duże dziecko, ale udające na zewnątrz kogoś twardego, nie do starcia, niczym stal, którą włada. Nadal nie chciał ujrzeć swojej Orędowniczki, błagającej o wsparcie dla demona. Reakcja niebios nie zaskoczyła go. Pozwoliła jednak pomyśleć o czymś innym niż tylko na sobie i swoim bólu, mógł wreszcie podjąć jakąś prostą rozmowę z Assassi, która trzymała go za szponiastą dłoń.
-Oni tam w górze wiedzą jak obchodzić się z Grzesznikami... Więc dlaczego Ty tego nie wiesz?
Skoro był uzdrowiony, to... TAKISHITA! Poderwał się za szybko na równe nogi mając wielkie nadzieję, że wzbije się w powietrze i pomoże dalej koledze w walce, jednak w kolanach był nadal miękki, więc siadł na piasku obok Anioła. Od skroni przez szyję, brzuch aż na piach spływała czarna krew z rogów, które nadal rosły. Puścił rączkę Anielicy, gdyż uznał, iż nie ma prawa tego robić. Miał dosłownie i w przenośni splamione niewinną krwią ręce, mimo że fizycznie zmyte, to zawinił po raz kolejny.
Kiedy wydawało się, że przesiedzą w milczeniu, a Assassi mogłoby już się zbierać na drogę powrotną, to Ukye odezwał się nagle:
-Dziękuję.
Speszony wcześniej wzrok skierował centralnie na Blondwłosą znajomą i dodał:
-Las... powinnaś sprawdzić... tam byłem.
Nie był przyzwyczajony do takiej dawki słonecznej jakie zaoferowała mu Assassi podczas kuracji, ale to było najmniejsze zmartwienie. Szukał po prostu tematu do zaczepienia, a że znalazł w głowie coś takiego to tylko dlatego, że ból uniemożliwiał mu lepszy dobór słownictwa i tematów. A przez chwilę ten temat przemknął przez myśli, bardzo istotny dla Anioła.
Takishita
Takishita
Dark Admin
Liczba Postów : 197

POSTAĆ:
HP:
Jezioro 9tkhzk25/50Jezioro R0te38  (25/50)
Mana:
Jezioro Left_bar_bleue100/100Jezioro Empty_bar_bleue  (100/100)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t472-karta-postaci-takishita-mo

Jezioro Empty Re: Jezioro

Czw 29 Mar 2012, 20:45
Z Lasu :arrow: przybył tutaj.
Latał tak dzięki gumowym zdolnością przez cały las, a potem jeszcze biegł, aż w końcu z daleka ujrzał niewielkie jezioro, na którym pływało jego przyszłe jedzenie. Miał ochotę na mięso po takiej walce jaką odbył nie tak dawno temu. Co pewien czas zamykał oczy, aby upewnić się, że zmierza w dobrym kierunku, aż w końcu gwiazda była jaśniejsza na ciemnym tle i dużo większa. Był pewien, że zbliża się do swojego towarzysza. W końcu był na tyle blisko jeziora od którego odbijały się gwiazdy, że ujrzał dwie sylwetki na tle blasku. Jedną z tych osób na pewno był Ukye.
- Ukyeeee!!! - krzyczał za towarzyszem. Mimo, że był zmęczony i mocno dyszał, a bandaże przesiąkły krwią to dotrwał do końca i znalazł się tuż obok demona i dziewczyny, której nie znał, ale w jego głowie był jasnoniebieski ognik. Gwiazda o słabym świetle, ale pulsująca co chwila. Bił od niej spokojny blask. Domyślił się, że dziewczyna mu pomaga. Nie znał relacji między nimi, ale był spokojniejszy trochę o Ukye, który wyglądał niezbyt dobrze. Sam odczuwał duże zmęczenie, a jego siły były na wyczerpaniu. Opadł na tyłek i postawił ręce na kolanach. Chwilę patrzył ze zmartwieniem na towarzysza. Nie myślał w tej chwili o okularniku, Karin i całej tej otoczce. Tak naprawdę byli teraz daleko od tego i mogli rozpocząć inną przygodę. Sam nie wiedział czy zostawić to co było za sobą, czy iść do przodu i rozgryźć okularnika.
O tym będzie myśleć później, kiedy oboje będą w lepszej kondycji.
Anonymous
Gość
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Czw 29 Mar 2012, 22:08
Reakcja na jej prośbę była natychmiastowa. Jednak trzeba wierzyć w moc kontaktów z bogiem. Z nieba przemówił do niej głos. Intuicja podpowiadała jej do kogo może należeć. Najwyższy, ten który nie chciał jej widzieć, najwyraźniej nie przepadał za jej podopiecznym..
Gadał o jakiś białych wojownikach. Co prawda sama nie miała z nimi nigdy do czynienia, ale widziała spustoszenia innych. Nono straciła rodzeństwo i niemal swoje życie, Percedala ponosiły emocje na samo wspomnienie o nim. Ale to nie było wszystko. Ukye spotkał się z nim dwa razy: raz widziała toczące się koło w wesołym miasteczku, a drugi raz kiedy przeglądała jego myśli zauważyła, że stoczył z nim walkę. To dlatego jest teraz taki poturbowany.
Anielica powinna być dobra, ale pomagać tylko dobrym stworzeniom. Tym z góry nigdy nie podobało się, gdy wyciągała rękę do tych złych. Nigdy nie mogła pogodzić się z tym, że jej tego zabraniano... i wtedy uciekła .. uciekła od tych lepszych, bardziej dobrych, a teraz znowu odezwali się, tym razem ten Najwyższy. Co on sobie wyobraża? Nie będzie jej rozkazywał. Woli umrzeć niż zrobić co chce On. Nie można zostawiać przyjaciół, ale anioły tak robią. Są dobre i dlatego są takie. Doświadczyła tej "miłości" już nie jeden raz, ale nie chciała jej dostarczać nikomu. Czyste dobro, czysta chęć pomocy, czyste intencje i brak oczekiwania nagrody - to się dla niej liczyło. Pomagała komu mogła. Komu chciała.. w końcu nie wszystkich anielskich "cnót" udało jej się pozbyć.
Nakreśliła na piasku kotwicę.
Ukye wyglądał okropnie. Jego twarz pokazywała zmęczenie, miał podkrążone oczy i zmęczoną skórę, trochę szarawą. Na całym ciele miał głębokie rany a w środku krwawił. Mimo, że podała mu lek, ale widocznie nie chciał się leczyć. Był przygnębiony i żałował swojego czynu. Znowu skrzywdził niewinną istotę.
Mogłaby zostawić go na pastwę losu. Pewnie niedługo pojawiłyby się obok niego zwierzęta, zwabione zapachem jego krwi. Ale z drugiej strony to kochała go, jak synka. Jak synka, którego kiedyś jej odebrano, a teraz wrócił sam, na nowo. Musiała go poznać lepiej i pokochać znów. Była gotowa na tą misję i w głowie jej się nie mieściła opcja o tym żeby go zostawić. Nie zrobiłaby tego nikomu, a zwłaszcza dziecku.
- Nawet największemu Grzesznikowi należy się szansa.
Spuściła głowę i położyła ją na podciągniętych pod brodę kolanach. Ukye poczuł się lepiej i spróbował podlecieć w górę. Nie mógł wiedzieć, że zaraz upadnie, ale Assassi wiedziała i czekała na ten moment z przymrużonymi oczyma. Westchnął przeciągle i położył się znów.
- Przepraszam za te promyki. Odpoczywaj, twój przyjaciel już tu idzie.
Chciała uspokoić swojego podopiecznego i chyba na chwilkę jej się to udało. Moment, bo w ich kierunku zmierzał władca ognia, którego znała z myśli Ukye.
- Uważaj, bo się przewrócisz
Powiedziała, ale najwyraźniej za cicho, bo nowy już leżał jak długi na piasku. Też był zmęczony walką i miał kilka większych ran, podobnie jak Ukye. Czekała na znak od Ukye, czy mu pomóc, bo chyba ostatnio przybysz go trochę zawiódł, ale odczytując zgodę demona podeszła do niego i obróciła go na plecy. Jęknął trochę i się zdziwił widząc anielicę. Wszystkie bandaże zmoczyła jego krew. Przyłożyła do niego dłoń i spokojnie wyszeptała formułkę zaklęcia. Jej ręka zaczęła świecić, ale już zdecydowanie słabiej niż ostatnim razem przy Ukye .
-
Przyjacielskie moce wspomóżcie anioła ⭐ bo uleczyć rany sama nie zdoła.
Przyjacielskie moce pomóżcie mi małej ⭐ bo życie będzie dla Takishity najcenniejszym darem.

Chłopak chyba poczuł się lepiej, ale wróciła do Ukye, bo to on był jej przyjacielem, tak się jej przynajmniej wydawało. Pogłaskała go po głowie i chwyciła znów jego rękę. Dasz radę, wyzdrowiejesz, zrób to dla mnie, a jak nie chcesz to chociaż dla niego. Potrzebuję Cię. - wysłała myśli do jej demona.

Anonymous
Go??
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Czw 29 Mar 2012, 23:07
Nie mógł zrozumieć tej dobroci Anioła, była bardzo krystaliczna. Wzruszył się, więc spuścił głowę, by skryć swoją twarz, bo uważał to za coś niedopuszczalnego w jego domniemaniu, aby okazywać coś takiego. Trzęsły się dłonie, które trzymał na kolanach. W oczach błyszczały światełka nieco wilgotne od łez, lecz zniknęły wraz z usłyszeniem, że Takishita tutaj jest. Podniósł głowę natychmiast i odetchnął z ulgą widząc przyjaciela. Nie był w najlepszej kondycji, po części to była wina demona, przecież zostawił go samego na walkę z białowłosymi. Assassi i jemu użyczyła swojej energii na wyleczenie, z czego ucieszył się i przesłał uśmiech. Zdrowy kumpel to podstawa. Poobserwowałby większą reakcję niż zdziwienie Takishity, gdyby nie to, że nieco zakręciło mu się w głowie, więc ponownie położył się na plecach. Zastanawiał się jak kolega dotarł do niego, skoro nie był najlepszy w orientacji w terenie, lecz cieszył się. Taka mała rzecz, a potrafiła nieco rozweselić ponure myśli Ukye. Oczywiście już większą część odpędzania mrocznych refleksji spowodowała Assassi, ale i tak był wypełniony po brzegi nienawiścią do tego co zaszło, co zrobił źle a czego nie zrobił wcale.
Kolejna fala bólu przebiegła od mózgu po same palce u stóp, a to wszystko przez rogi, które nie chciały dać mu spokoju. Źrenice i tęczówki stały się kropeczkami, ledwie widocznymi spod coraz mocniej jarzących się rubinów na czole. Do tego usłyszał słowa Blondwłosej Anielicy i przejechała dłonią po jego zrogowaciałej łepetynie. Obnażył kły i starał się nie krzyczeć, dusił w sobie to co przez niego przechodziło, żeby nie martwić otoczenie. Nie dało się jednak ukryć wszystkiego, zwłaszcza kiedy stalowe poroże jarzyło się równie mocno co rubiny, mroziły i paliły jednocześnie mózg Ukye. Wtedy stało się coś dziwnego.
Tak bardzo pragnął, żeby nic się nie stało obecnym osobom, że chciał stworzyć tarczę oddzielającą zarówno Takishitę jak i Assassi od siebie. Wysunął spiętą dłoń przed siebie i zaciskając mocniej kły warknął czar pośród cierpienia. Efekt był inny: ich ciała oblekły się dziwną siecią, od której nie mogli się przez chwilę ruszać. Wytrzeszczył ślepia i karcił się w umyśle za to co zrobił. Widział już raz tą technikę, była to Pajęcza Sieć, ale nie znał jej zastosowania, przez co przestraszył się nie na żarty. Ponieważ okazał strach tą techniką, to rogi wyżynały się bardziej z głowy i tym razem demon musiał krzyczeć. Chwycił się dłońmi i próbował zatamować krwawienie. Nie. Nie tylko to.
Obie, najbliższe mu osoby, Assassi i Takishita, były tutaj. Wierzyły w niego. Chciały dla niego dobrze, nie życzyły mu źle. Nie mógł ich zawieść. Tak bardzo tego nie chciał.
Ścisnął mocniej ręce na rogach i przygryzając zgryz jeszcze mocniej, prawie do zgrzytania, chciał pokonać samego siebie, dla przyjaciół. Oni mu dają wsparcie, chce być takim oparciem, bo to coś pięknego. Chce pomóc w walkach, w rozmowach, w życiu. Z wielkim rozmachem wyrwał oba rogi, które przypominały stalowe sople. Skapywała po nich bordowo czarna krew demona, którego oczy nieco pobladły, kamienie szlachetne zgasły, a na twarzy błąkał się uśmiech.
-Udało się...
Drżące dłonie trzymały skrwawione, wyrwane rogi. Stawały się ręce coraz mniej szponiaste, a kurczyły się do rozmiarów dziecięcych. Sam Ukye przeszedł przemianę z wojownika do ludzkiej postaci. W tej formie był słabszy, ale szczęśliwszy, więc nie wiedział dlaczego tak długo zwlekał z tym. Może obawiał się tylko jednej rzeczy, a raczej jednej sytuacji, której unikał jak mógł.
-Chodźmy na spaceereee...
Tak, zawsze wzbraniał się od utraty przytomności, ta była rychło, gdyż oczy demona wydawały się straszliwie matowe, bez blasku, jak za mgłą. Usiadł nieco gwałtownie, po czym siedział jak przywołane do porządku dziecko z dziwną, nieco rozmarzoną miną. W rękach nadal trzymał dawne części ciała, które okryły się delikatną warstwą poświaty, a kiedy bezwiednie wetknął je do swoich kieszeni, to przechylił się lekko w lewo broniąc się instynktownie przed zasłabnięciem. Wyglądał jak lalka posadzona w kącie i czekająca na zabawę z nią. Po skroniach spływała krew, ale nie czuł już bólu, czuł tylko zmęczenie i ulgę, że pozbył się tego przekleństwa. Siła przyjaźni potrafi wiele zdziałać. Nawet zniwelować Pajęczą Sieć, która rozmyła się jak mgła z ciała Assassi i Takishity.

OCC: Prośba o przyznanie techniki Pajęcza Sieć
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Jezioro Empty Re: Jezioro

Pią 30 Mar 2012, 13:57

Ukye: Zaliczona technika Pajęcza sieć - za zgodą: Nono.
Jezioro Button_ok


Assassi: Zaliczona technika Amica Vires - za zgodą: Nono.
Jezioro Button_ok
Takishita
Takishita
Dark Admin
Liczba Postów : 197

POSTAĆ:
HP:
Jezioro 9tkhzk25/50Jezioro R0te38  (25/50)
Mana:
Jezioro Left_bar_bleue100/100Jezioro Empty_bar_bleue  (100/100)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t472-karta-postaci-takishita-mo

Jezioro Empty Re: Jezioro

Pią 30 Mar 2012, 16:18
Czuł się dużo lepiej. Nie wiedział czym, a raczej kim dokładnie jest dziewczyna, ale znała jego imię. Pomyślał o tym, że Ukye musiał jej o nim powiedzieć, więc nie myślał o tym długo. Wyglądała jak prawdziwy anioł, ale jeszcze nie wiedział, że nim właśnie ona jest. Demon wyglądał teraz o wiele lepiej. Większość ran była zagojona i wrócił do bardziej pogodnej i miłej formy młodzieńca.
- Yokatta. Dziękuje, że się nim zaopiekowałaś.
Podziękował dziewczynie i uśmiechnął się do niej. Ukye leżał teraz dużo spokojniej po tym jak wypuścił z rąk dziwną sieć. Bardzo efektownie to wyglądało, ale szybko zniknęło. Wyraźnie żeby coś takiego kontrolować trzeba być przytomnym. Sam myślał długo nad wydarzeniami. Uważał, że mogli wygrać tę bitwę, ale z drugiej strony walczyli nie z tym z kim powinni byli walczyć. Ktoś ich wrobił w walkę z równie silnymi osobnikami co oni, ale tamci byli chyba mniej doświadczeni. Cały czas miał teraz w głowie tę przewodnią myśl, czyli co powinien zrobić, żeby stać się silniejszym.
Ogień!
Ta myśl, przeszyła go bardziej niż ostrze miecza nie tak dawno temu. Musi nauczyć się panowania nad tym żywiołem. Teraz pomyślał, że ognisko i ciepło mogło dobrze zrobić jego towarzyszowi, ale też mogło zdradzić ich pozycję, ale co z tego skoro ktoś inny tak jak on może wyczuć ich pozycję? To już wychodzi na to, że bez względu na to czy jest ogień czy nie, to ciepło może być dobre, szczególnie, że noc nad wodą jest chłodna.
Powoli pojawiała się tuż nad powierzchnią wody mgiełka, a sowy już od pewnego czasu nie pohukiwały. Nawet jeden świerszcz się nie odzywał, ale było słychać szum traw smaganych lekkim wiatrem. Opadł na plecy i od razu zasnął.
Spoiler:
Anonymous
Gość
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Pią 30 Mar 2012, 23:08
Po tym jak Ukye obrzucił ich pajęczyną, zamiast barierą, pomyślała, że to ona może coś zrobić. Jednak nie bardzo była w stanie rzucić jakiekolwiek zaklęcie, więc pozostała w tej samej pozycji..
- Ukye, przypominasz mi chłopaka z wiersza jakiegoś poety...
... ów młodzieniec niedługo zginie właśnie szala z jego losem gwałtownie opada ku ziemi...
Nike ma ogromną ochotę podejść i pocałować go w czoło
ale boi się że on który nie zaznał słodyczy pieszczot poznawszy ją mógłby uciekać jak inni w czasie tej bitwy ... *

śmieszne, że to mi się kojarzy z Tobą. Ta Nike ma wybór, ale ona zostaje w miejscu, a ja chyba nie jestem tą która się waha, tylko ... inna jestem, Ukye, prawda?

Popatrzyła pytającym wzrokiem na Ukye, ale w sumie nie oczekiwała odpowiedzi, bo jakiej. Chłopak zaczął się zastanawiać, a w tym czasie jego kumpel poszedł spać. Śnił o ogniskach. Chyba lubił ogień Wink i ciekawił Assassi fakt, jak zareaguje, kiedy rozpali ognisko.
Jego myślenie ograncizyło się tylko do podświadomości podsycającej gorące mary, więc została sama z Ukye.
- Dziękuję, że zostałeś ze mną i Aaonem wtedy pod drzewem, miałeś coś do zrobienia a jednak nas pilnowałeś. Dziękuję. Weź to, proszę ... zachowaj na czas, w którym będziesz bardzo ranny. Nie zmarnuj tego tylko i musisz uwierzyć, że Ci pomoże.
Podała demonowi jedną tabletkę Beatitudinemu i przytuliła go dziękując w ten sposób jeszcze raz. Wysłała do jego umysłu kilka dobrych i pozytywnych myśl, bo dalej w jego głowie nie było ciekawie.
Spróbowała jeszcze raz rozłożyć magiczny "parasol" nad ich obozowiskiem. Wstała, zakreśliła krąg na piasku, a kiedy go zamknęła stanęła dokładnie po środku i nogą narysowała mniejsze kółko. Wyszło trochę krzywo, ale to chyba nie ważne. Wzniosła do góry ręce, po czym rozłożyła szeroko ramiona. Złożyła dłonie na klatce piersiowej a potem wypuściła z siebie całe powietrze i z kolejnym wdechem otworzyła szerzej oczy i powtórzyła w odwrotnej kolejności poprzednie czynności. Z boku wyglądało to śmiesznie i buchnęła śmiechem, kiedy dotarły do niej impulsy od demona. Usiadła lekko na ziemi i podkuliła pod siebie nogi. Anielica się zamyśliła, bo czar jakoś nie zadziałał. Ciekawe czemu?....
- Opowiedzieć wam straszną historię?
Odgarnęła włosy do tyłu i ściągnęła opaskę, która zaczynała już ją irytować. Rzuciła ją obok Ukye i myślami wróciła do Samotni..


* fragment wiersza Zbigniewa Herberta "Nike która się waha"
Anonymous
Go??
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Sob 31 Mar 2012, 10:31
Nieco spuszczone oczy na ziemię należały do Ukye, który przysłuchiwał się licznym komplementom i podziękowaniom w jego stronę przez Assassi. Fragment z przytoczonego wiersza skwitował lekkim skinięciem głowy i zanurzeniem się w głębszy sens pięknych słów. Spojrzał na Takishitę i zdjął swój płaszcz, żeby go okryć. Mimo, że był władcą ognia, to wolał mieć pewność, że nie przemarznie w tą zimną noc. Demon chodził trochę drętwo, ale pewnie, nachylił się nad kolegą i przykrył jego obolałe ciało peleryną dość szczelnie, ale tak żeby nie zbudzić go ze snu. Wrócił trzema krokami do Assassi, obok której usiadł. I wtedy też otrzymał błękitną tabletkę, w którą spoglądał jak na baryłkę złota albo coś najcenniejszego na świecie. Zrobił wielkie oczy i pogładził palcami zewnętrzną część tego czegoś. Czym prędzej zawinął prezent w chusteczkę i schował do kieszeni przy sercu, a raczej tam, gdzie powinno mieć się serce. Nie to było peszące.
Anielica przytuliła go znienacka i chociaż stawiał opór wymachując rękami, to ostatecznie przestał i nieco zbity z tropu tonął w rumieńcu. Za wiele dziwnych, ale miłych zwyczajów jak na jeden dzień, chociaż doceniał próby uroczego Anioła na podniesienie go na duchu. Nawet ukradkiem spoglądał na dziewczynę, już nie tak sporadycznie jak przedtem. Rozśmieszyło demona dziwne ćwiczenia oddechowe Assassi, bo nie wiedział co chciała zrobić, więc chichotał pod nosem, przykrywając usta rękami, żeby nie obudzić Takishity.
Śmiechy skończyły się wraz z pytaniem Świętej. Zaciekawił się, ale musiał zadać to pytanie na głos, bo coś mu nie pasowało w jej ogólnie radosnej postaci:
-Straszną historię?
Przekręcił się tak, że usiadł na piętach i znajdował się bardzo blisko Anielicy. Spoglądał uważnie na Orędowniczkę i przekręcił lekko głową na bok. Posłuchałby, ale...
-Może warto, żeby i Takishita tę historię wysłuchał? Poczekajmy, aż zregeneruje siły.
Poprawił siad na ziemi, i wtedy zdał sobie sprawę, że coś jeszcze trzymał w kieszeniach. Zanim wyciągnął ów rzecz, uśmiechnął się w kierunku Assassi i powiedział:
-Zamknij oczy na chwilkę.
Kiedy upewnił się, że nie widzi, to złożył w jej delikatnych dłoniach... róg Ukye. Był stalowy, jeszcze trochę skrwawiony, ale połyskiwał przy świetle Księżyca. Ścisnął mocniej swoje małe dłonie na jej rączkach i utkwił czerwone tęczówki w jej błękitnych. Bez słowa, ale z dużym, nieco zmęczonym uśmiechem podniósł się z ziemi i udał się tuż nad wodę, żeby zanurzyć rzemyk z przynętą i złowić coś do jedzenia. Każdy chciałby zjeść rybkę.
Anonymous
Gość
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Sob 31 Mar 2012, 23:50
Nikt nie chciał słuchać jej strasznej historii, co trochę zasmuciło anielicę, ale tylko na chwilkę. Ukye skrywał dla niej niespodziankę i kazał jej zamknąć oczka. Oczywiście spróbowała oszukiwanie, to znaczy otworzyła jedno oczko i figlarnie spojrzała na demona. Za drugim razem zamknęła się cała, żeby nie słyszeć o czym Ukye myśli. Taka mała niespodzianka od czasu do czasu też jej się należy.
Gdy podniosła powieki w jej rękach leżał stalowy róg. Obudziło się w niej nieznane jej uczucie.

Podczołgała się do Takishity i widząc, że śpi bardzo mocno, wbiła mu stal w serce. Nie miał szans się obronić, a kiedy wyrwała oręż z niego trysnęła czerwona posoka, a władca zdążył tylko otworzyć oczy. Strach panoszył się po jego umyśle wraz ze zdezorientowaniem. Nie spodziewał się takiego ciosu i na pewno nie od osoby, która go przed chwilą leczyła.
Ukye podniósł się i stanął jak wryty. Błyskawicznie zareagowała przycinając mu ścięgno Achillesa w prawej nodze. Upadł natychmiast chwytając się za obolałe miejsce. Wtedy anielica wyciągnęła róg, a ten zahaczył o jego ciało rozrywając część brzucha i brodę, a potem czoło. Ukye przeraźliwie jęknął, a dźwięk był tak przeraźliwy, że z okolicy pouciekały wszystkie ptaki.
Nie przejmowała się niczym i nikim, ale postanowiła założyć barierę nie od przejścia dla tych dwóch, jeśli jakimś cudem udałoby się im wstać. Wykonała czynności z których śmiał się Ukye jeszcze raz. Tym razem linie zaświeciły na niebiesko, oślepiając ofiary, nie Assassi. Wykrzywiła twarz w złowieszczym uśmiechu. W jej oczach tańczyły ogniki. Tylko chwilę, bo unicestwiały siebie nawzajem i w końcu została tylko pustka, czarna, nieskończona. Zacisnęła palce mocniej na otrzymanym prezencie i dalej prowadziła swoją grę.
Stanęła nad Ukye. Podciągnęła go za brodę tak, żeby widział jej źrenice i walnęła go pięścią w twarz. Upadł ciężko na piasek, zostawiając na nim ślad od krwi. Chwyciła jego strzępki ubrań rozrywając je jeszcze bardziej niż były i włóczyła aż do władcy. Rzuciła nim tak, że leżał teraz w krwi przyjaciela. Dotknął jego rany, tamując wypływ jego krwi, ale to było bezcelowe. Kopnęła w jego dłoń, a ta utonęła w czerwonej brei. Takishita był coraz bardziej blady, nawet z jego tęczówek uciekały barwy. Pogłaskała go po policzku zewnętrzną stroną dłoni, po czym przejechała ostrą końcówką broni w tym samym miejscu. Przykuła krtań, ale efekt nie zaskoczył jej. Małym strumyczkiem uciekała z niego resztka życia, pomimo, że przecięła tętnicę.
Ukye warczał, zwijał się z bólu i jednocześnie nie tracił nadziei, że uratuje kumpla. Nadzieja dobra rzecz.. trzyma nas na tym świecie. Róg powędrował do oka demona, a po chwili gałka nie miała możliwości przetwarzania obrazu.
Z dobroci nie utrzymywała przy życiu ani jednego, ani drugiego. Odpuściła im, a teraz stała nad jedną wielką kałużą krwi, w której leżeli spokojnie Ukye i Takishita. Usiadła spokojnie i wpatrywała się w jezioro.

Ukye poszedł łowić ryby Napalał się na naprawdę porządną kolację.
- Masz rację - z tą historią poczekam aż obudzi się twój przyjaciel.
Uśmiechnęła się ledwo widocznym uśmiechem, cała blada, trzymając w dłoniach zimny stalowy róg.
Anonymous
Go??
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Nie 01 Kwi 2012, 11:00
Biegł ile miał sił w nogach, z zaciśniętymi zębami i pięściami. Robił szybkie kroki, niekiedy nawet susły, żeby jak najszybciej dotrzeć do celu. Wyczuwał zastygłą krew demona, ale i całkiem świeżą kogoś innego. Nie należała do Assassi, ale to wcale nie oznaczało, że jest dobrze. Znalazł się niedaleko, kiedy przystanął na skraju lasu, wpatrywał się w całą trójkę. Demon oddalił się chyba łowić ryby czy coś, śpiący nieznajomy leżał na ziemi nieopodal, a anielica stała tyłem do Aaon'a. Nie mógł dłużej się hamować, tak się uradował, że ruszył na ukochaną jak najszybciej to możliwe i objął Ją od tyłu szczelnie. Dysząc od biegu nieco dmuchał Assassi zimnym powietrzem ze swoich płuc. Kiedy uspokoił tętno położył podbródek na Jej ramieniu i nadal nie puszczając anioła powiedział czule do Jej uszka:
-Całe szczęście, nic Ci nie jest. A tak się martwiłem, że... huh...
Przytulił jeszcze mocniej Jej delikatne ciało do siebie i wtedy dostrzegł, że coś błysnęło w Jej rękach. Otworzył szerzej oczy, a stal mignęła w oczach Aaon'a drugi raz w swoim życiu. Pobladł, a uścisk zelżał.
"To przecież... ten sam RÓG!"
Chwycił szybko za "prezent" od Ukye i wyrwał z rąk Assassi wrzucając róg do krzaków. Przytulił jeszcze mocniej anioła do siebie i gładził Ją za tył głowy mówiąc opiekuńczo:
-Już, już... nie dam Cię skrzywdzić... już wszystko w porządku... przepraszam, że nie pobiegłem od razu za Tobą...
Starał się zarówno uspokoić anioła, który był równie blady co wampir, jak i siebie. Pamiętał tamten róg z lat dzieciństwa, to właśnie tym przedmiotem wyryto mu znamię na prawym policzku. Przypomniał mu o tamtym zdarzeniu właśnie róg Ukye, bo wyglądał identycznie. Nie puszczając z objęć najdroższego skarbu jaki posiadał uniósł gwałtownie głowę, a myśli wzburzone wysłał w kierunku demona. Potraktował go telekinezą, żeby odciągnąć go od wody i rzucić nim tuż przed przytulającą się parą. Tak, żeby odczuł skruchę, bo był na niego wściekły. Kiedy Ukye jeszcze leżał na ziemi, to Aaon stał nad nim, trzymał jedną ręką dłoń Assassi, a drugą chwycił go za włosy i podniósł do góry. Utkwił groźny wzrok w "padalcu" i rzekł podniosłym tonem na tego, który spowodował uszczerbek na zdrowiu swojej lubej:
-Co Ty sobie wyobrażasz Ukye?! Chciałeś zamienić Assassi w DEMONA?! NIEDOCZEKANIE!
Odrzucił Ukye w te same krzaki co wcześniej za pomocą siły umysłu i zanim tamten wstał, to wziął anioła na ręce i trzymając mocno, żeby ukochana nie mogła się wyrwać, udawał się w kierunku Samotni. Aaon okazał trochę brutalności, lecz trzeba być bezwzględnym wobec zła, a za zło uważał Ukye.
O ile wcześniej jego osąd na temat demona był nieco inny, za sprawą w sumie Assassi, która okazywała mu dobroć i potrafiła w nim coś dostrzec, to teraz dla Aaon'a był śmieciem do zniszczenia. Jak śmiał tknąć swoim brudnym porożem w Jej czystą anielską duszę?! Miał ochotę zawrócić i dokopać jeszcze bardziej demonowi, ale nie mógł tego zrobić. Assassi nie bez powodu okazywała mu swoją łaskę, więc nie zrobi nic więcej złego na oczach swojej ukochanej. Maszerował w milczeniu, skupiony na Samotni i pozostałych dwóch mieszkańcach, bo i oni borykali się z poważnym problemem. Ciężki dzień, oj ciężki dzień.

zt>Samotnia, z Assassi

Occ:
Telekineza na Ukye
Efekt: DMG = 1.2xSkupienie = 19,2 ~ 20 DMG
Koszt =DMG+15MP = 35 MP
HP: 120
MP: 160 - 35 = 125
Anonymous
Go??
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Nie 01 Kwi 2012, 14:42
Łowił spokojnie ryby, chociaż co jakiś czas odwracał się i patrzył się na Assassi. Wyglądała na raczej zadowoloną, ale biła od niej nieco mroczniejsza aura. Nie do końca wiedział dlaczego. Miała zamyślony, jednocześnie cięty wyraz twarzy, jakby toczyła w głowie pewien scenariusz, niezbyt przyjemny warto dodać. Czy to mogło mieć związek z rogiem, który jej ofiarował? Raczej nie, podejrzewał, że przypomina sobie tą straszną historię, którą chciała opowiedzieć później, ale tego też nie był pewien.
Ryby nie brały, Takishita spał smacznie i regenerował siły, ale coś wisiało w powietrzu. Usłyszał pierwsze słowa skierowane do Orędowniczki i gdy tylko skierował głowę w kierunku wampira dostrzegł coś nieprzyjemnego w jego oczach. Nienawiść skierowaną na demona. To było w tej samej chwili, kiedy wampir wyrzucił róg gdzieś na bok i jednocześnie pocieszając Anioła, z niewiadomych dla Ukye przyczyn, wwiercał w Grzeszniku spojrzenie. Myślał, że tylko na tym skończy się pokaz, ale coś dziwnego opętało na moment ciało demona i rzuciło nim caluśkiego w pobliże pary. Nie rozumiał tego, chciał coś udowodnić przez to? Do przyjemnych nie należało również pociągnięcie jego włosów do góry, dokładnie szarpnięcie o długie fioletowe włosy i rzucenie oskarżeń na twarz Ukye. Ta twarz była nieugięta, jakby pokazywał, że takie przedstawienie jakie odgrywa Aaon nie robi na nim wrażenia. Nie mniej jednak informacja, którą przekazał w obecności Assassi zniwelowała ów postawę. Warknął na bladego równie niemile:
-To oszczerstwo!
Nie powiedział nic więcej, gdyż został znów dziwną mocą przerzucony w krzaki i dość mocno padł na plecy. Odezwały się kości, które były jeszcze obolałe po poprzedniej potyczce. Gramolił się z roślinności i zauważył swój róg w zaroślach. Oh, o mały włos, a nabiłby plecy na własny róg, dosłownie pięć centymetrów na prawo i miałby przebite płuco. Chwycił ów kawałek stali i wstał z krzaków. Nie widział Assassi w zasięgu wzroku, tak samo jak tego wampirka. Odeszli.
Demon stał jeszcze chwilę w tym samym miejscu i zawiesił wzrok w przestrzeń przed nim. Nie tak chciał pożegnać się z Aniołem, Pocieszycielką. Spojrzenie przygasło i odwracając się wolno na pięcie schylił się po porzucony rzemyk bez przynęty i siadając obok Takishity postanowił rozpalić ognisko. Taki wcześniej zamiar miała Jasnowłosa Anielica, bo niedaleko były poukładane przez nią gałęzie i patyki. Zebrał je bliżej kolegi i łupiąc dwa krzemienie starał się myśleć tylko o ognisku.
Płomienie buchnęły, wojownicy mogli się ogrzać bardziej. Ukye siadł na piętach i trzymał w rękach swoje dawne rogi. To przez nie Assassi była taka wyciszona? Przetarł palcami resztkę krwi na brzegach i schował je głęboko w kieszeniach, a sam podkulił nogi i oparł podbródek na kolanach. Powieki były coraz cięższe, więc postanowił je przymknąć, ale słuch wytężył jeszcze bardziej. Nie wiadomo kogo poniesie licho.
Nagle na ziemi zobaczył przedmiot należący do Assassi. Kolorowa opaska, która uciskała Anioła, teraz była mocno trzymana w śniadych rękach chłopaka i gładzona kciukami. Westchnął cicho i siedział jak posąg, zanurzając się w myślach o chwilach jakie przebył tu i w lesie i w ogóle.
Takishita
Takishita
Dark Admin
Liczba Postów : 197

POSTAĆ:
HP:
Jezioro 9tkhzk25/50Jezioro R0te38  (25/50)
Mana:
Jezioro Left_bar_bleue100/100Jezioro Empty_bar_bleue  (100/100)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t472-karta-postaci-takishita-mo

Jezioro Empty Re: Jezioro

Nie 01 Kwi 2012, 17:35
Władca ognia nie był świadom wydarzeń jakie miały tutaj miejsce i że został znowu sam z Ukye. Sen miał wyjątkowo mocny, ale za to mógł się w pełni zregenerować i nabrać sił do podróży. Szczególnie, że musieli obrać teraz konkretny cel, ale nie wiedział, jaki kierunek obrać. Gdyby tylko tak mógł spotkać ponownie Gordo Rogo lub kogoś innego, który miał doświadczenie i komu ufał....
Ukye miał podobną moc jak on. Bardzo go to cieszyło, ale kiedy obaj trafiają na kogoś silniejszego to nie są w stanie przeciwstawić się tej okrutnej mocy. W końcu przebudził się i rozciągnął. Usiadł i ułożył ręce między nogami. Ziewnął szeroko i spojrzał jeszcze lekko przymglonymi oczami na Ukye.
- Gdzie ta dziewczyna? Był tu ktoś jeszcze?
Podczas snu wyczuwał zbliżanie się kogoś, ale jego zdolność nie była na tyle opanowana, żeby był w stanie wykorzystywać jej pełne możliwości. Nie miał jeszcze tyle sił. Poza tym nadal nie znał imienia dziewczyny, ale szybko mu odeszła ta myśl jak tylko zaburczało mu w brzuchu. Rozglądnął się po okolicy. Nie widział żadnego zwierza. Najlepszy byłby dzik lub jakaś gruba sarna, ale nic takiego nie zauważył. Jedynie kicające dwa zające. Ślina nieco intensywniej pociekła. Zrobił zamach i zaraz jego rozciągnięte ręce złapały dwa szaro-brązowe zwierzaki, które wierzgały w agonii. Ukrócił ich stres uderzając ręką w kark. Nie miał przy sobie żadnego noża, więc spojrzał wymownie na Ukye, bo teraz przydałaby się jego zdolność zmieniania kończyn w miecze i różne takie. Wtedy mogą usmażyć te zające.
Podczas błogiego snu nie miał zupełnej świadomości co się działo. O tak mocny sen jest też jego wrogiem, ale nie wyczuwał też złych zamiarów. Przynajmniej jego zdolność była zbyt słaba by je wyczuć.
Anonymous
Go??
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Nie 01 Kwi 2012, 22:03
Ocknął się z półdrzemki, kiedy usłyszał kompana. Wyglądał na zdrowego, chociaż nieco zaspanego. Pamiętał najwyraźniej osobę, z którą był wcześniej demon, chociaż to było krótko przed tym jak zapadł w sen. Pytania całkiem rozbudziły Ukye, który nieco kwapił się z odpowiedzią.
-Ta dziewczyna to Assassi, Anioł. Wyleczyła Twoje rany i udała się w tamtą stronę z pewnym wampirem.
Nie minął się z prawdą, ale nie opowiedział szczegółów wizyty zarówno Assassi jak i Aaona. Wolał o nich teraz nie myśleć, gdyż tylko cierpła mu skóra na plecach. Koledze apetyt dopisywał, bo upolował dwa zające, które chciał ogołocić z futra, ale był problem. Nie miał noża, i utkwił wzrok na demona. Chwilę nie wiedział o co chodzi, aż w końcu zrozumiał, na co tylko spochmurniał i powiedział:
-Nie mogę wytworzyć ostrza będąc w tej formie, jestem za słaby na przemianę.
Została jedna możliwość. Stalowy róg. Mógł posłużyć za sztylet, ale po tym co wygarnął mu w twarz Aaon taki pewny nie był co do korzystania z ów narzędzia. Owinął szmatką dolną część rogu i wręczając stal powiedział poważnym głosem:
-Róg nie może zetknąć się ze skórą, uważaj więc przy krojeniu.
Nie był pewny czy to prawda, ale wolał zachować większą ostrożność niż przedtem. W głowie miał teraz większy dylemat, którym podzielił się na głos z kumplem od tarapatów, na dobre i na złe.
-Takishita... co zrobimy z tym wszystkim? Sakatashiro, Karin, białowłosi wojownicy... od czego zacząć?
Takishita
Takishita
Dark Admin
Liczba Postów : 197

POSTAĆ:
HP:
Jezioro 9tkhzk25/50Jezioro R0te38  (25/50)
Mana:
Jezioro Left_bar_bleue100/100Jezioro Empty_bar_bleue  (100/100)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t472-karta-postaci-takishita-mo

Jezioro Empty Re: Jezioro

Nie 01 Kwi 2012, 23:59
- Nie mam pojęcia Ukye.
Rzekł od razu Takishita, który czuł się nieco zagubiony. Chciałby stać się silniejszy. Znacznie silniejszy i to najlepiej od razu, ale nie wiedział jak. Nie wiedział jaki trening podjąć, ani gdzie może znaleźć odpowiednie miejsce. Musi nauczyć się panowania nad ogniem i w końcu dorosnąć. Opanować ukryte w sobie pokłady many i zapanować nad słabościami. Jedynie miał w głowie obraz ciężko rannego demona i ich przeciwników, którzy wcale nie byli tacy silni, ale takich wrogów może być więcej. Poza tym sam okularnik-san co do którego nie ma już żadnego zaufania jest silniejszy pewnie kilkakrotnie od Takishity i Ukye razem wziętych. Do tego jego żona, która chyba włada tak samo jak on ogniem. Tylko, że on jeszcze nie panuje nad tym żywiołem.
Uderzył pięścią w ziemię i zagryzł zęby.
- Musimy stać się silniejsi! Muszę stać się silniejszy! - zaczął głośniej, ale z każdym słowem ściszał głos. Aż w swoich myślach na koniec odpowiedział: Muszę dorosnąć!
Teraz wiedział, że czas dzieciństwa upłynął. To już nie te same dziecinne przygody, które nie miały żadnych konsekwencji, chociaż zdarzały się i takie, których skutki były tragiczne lub co najmniej nieprzewidziane w negatywnym tego słowa znaczeniu. Złapał za swój słomiany kapelusz i teraz zrozumiał słowa Gordo Rogo. Spojrzał na Ukye i nieco się uśmiechnął na wspomnienia o osobie, która wręczyła mu kapelusz. Spojrzał na towarzysza przygód i postanowił podzielić się z nim historią.
- Ten kapelusz... - zaczął opowiadać.
Spoiler:
... wiąże ze sobą wielką historię, ale dopiero teraz zrozumiałem jego znaczenie. Obiecałem temu, kto mi go wręczył, że gdy się ponownie spotkamy to ja będę miał ten kapelusz nadal na głowie, a moje życie będzie się wiązać ze spotkaniem Gordo. Dał mi ten kapelusz po pewnym wydarzeniu...
* * *

Było to, gdy Takishita był mały, a była to jedna z jego niesamowitych wypraw. Tym razem udał się samotnie w góry. Do tej pory chodził z pewnym starcem, który jednak tego dnia nie mógł iść, bo rozchorował się. Medyk potrzebował też pewnych ziół, które zawsze przynosił mu starzec, bo wiedział, gdzie one są i tylko on potrafił tam dotrzeć. Takishita także to wiedział, bo staruszek mu o tym opowiadał jak i o wielu innych rzeczach.
Tak więc władca ognia wyszedł tamtego dnia w góry, ale musiał udać się w partię wschodnią gdzie praktycznie w ogóle nie wiał wiatr. Problemem jednak były zwierzęta. Bujna roślinność, głównie krzewy i specyficzne drzewa upodobały sobie ogromne tygrysy. Ich ulubionym pożywieniem o dziwo nie było mięso, a owoce z tych drzew. Jednak była jedna rzecz z powodu której te tygrysy atakowały m.in. ludzi. Małe tygrysy i niestety tego Takishita nie zapamiętał z opowieści starca. Dokładniej młode pojawiały się głównie na jesień. Wtedy właśnie chłopak udał się po te zioła. Nie wyglądało na to, że tygrysy mogą być agresywne, jednak na początku byli tylko strażnicy, czyli samce tygrysów, gdzie nie było w ogóle młodych. Zioła znajdowały się po drugiej stronie nie wielkiej doliny. Niektóre tygrysy porykiwały, ale nie domyślił się o co chodzi. Młodzieniec myślał, że uda mu się przejść przez dolinę, ale przeliczył się, bo w końcu jeden z tygrysów rzucił się w jego kierunku. Trochę go pokiereszował, ale odszedł. Był to na szczęście tylko samiec. Próbował wycofać się dalej od centrum, ale natknął się na samicę! Ta miała pod opieką aż 5 młodych tygrysów. Była niezwykle agresywna. Na początek mocne walnięcie łapą bez pazurów po głowie. Drugie uderzenie mogło być już dużo poważniejsze w skutkach, ale akurat przechodził tędy Gordo Rogo, który udawał się w kolejną wędrówkę. Przechodził tędy, aby zebrać nie tylko owoce, ale i poszukiwane przez władcę ognia zioła. Zatrzymał łapę zwierzęcia i zrobił jakiś ruch, który spowodował, że wszystkie zwierzęta omdlały na krótką chwilę.
Takishita dostał potrzebne zioła, a na pożegnanie dostał kapelusz, a z nim słowa:
- Ten kapelusz daję Ci na przygody, ale i do naszego kolejnego spotkania, abyś dążył do doskonałości.
* * *
Tak o to chłopak przedstawił towarzyszowi w skrócie swoją przygodę, po której otrzymał ten kapelusz. Wtedy też ostatni raz widział pierwszego właściciela słomianego kapelusza i miecz, który teraz znajdował się w willi Sakatashiro.
- Wtedy myślałem, że ten kapelusz jest zobowiązaniem, ale miałem z nim rozpocząć swoją przygodę. Myślałem, że mam go trzymać do spotkania, ale to chodziło o to, abym podczas kolejnego spotkania z nim był znacznie silniejszy, a może mocniejszy od niego.
Uderzył w kapelusz od wewnątrz, aż opadł kurz. Pokręcił nim chwilę i zastanowił się, czy spalenie go ma oznaczać jawne wyzwanie Gordo Rogo, którego zawsze podziwiał, ale to nie oznaczało, że nie może go przewyższyć, a być może przewyższenie swojego idola może mu pozwolić patrzeć na świat z innej perspektywy. Bez wątpienia musi zrobić krok do przodu. Przywiązał się do kapelusza, a jego spalenie może być oznaką zmiany, a symboliczne wrzucenie w ogień podjęciem próby opanowania tego elementu przyrody.
Anonymous
Go??
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Pon 02 Kwi 2012, 12:00
Błysk w oczach Takishity dopełniał bardzo barwnej powieści, w którą zasłuchał się pilnie i z przyjemnością. Kolega miał dar do opowiadania. A kapelusz nie był zwykłym nakryciem głowy, którym bawił się w Fune na rynku, nie rozumiał jego wartości, a gdy to sobie przypomniał to zrobiło mu się głupio. Piękne zestawienie elementu ubioru z dorastaniem utkwi demonowi w pamięci. Przytaknął na ostatnie słowa wypowiedziane przez kumpla.
-Też uważam, że wyrosłeś z kapelusza. I co więcej - jesteś gotów na ponowne spotkanie z tym, który pomógł Ci wiele lat temu.
Uśmiechnął się i przyglądał się jak otrzepywał z kurzu własność należącą kiedyś do Gorgo Rogo. Ogołocił w tym czasie zające z futra i nabił na patyki. Nie zakładał rusztowania do pieczenia, bo widział, że Takishita waha się jeszcze ze spaleniem do ogniska. Wtedy też przyszła demonowi inna myśl. Byłoby ciekawie, i może do zrealizowania, gdyby władca pozbył się nieco inaczej słomiany kapelusz.
-Takishita, a może spróbowałbyś wyzwolić z siebie ogień?
Zachęcił przymilnym tonem, ale decyzja należy do niego. Przecież to jego kapelusz - jego etap w życiu. W jakim to stylu wykona to najmniej istotne, ale najważniejsze, żeby podjął krok. Demon na swój postęp nie jest gotów, i nie będzie najprawdopodobniej nigdy. Podziwiał kolegę, że chce dokonać czegoś tak przełomowego w swoim życiu - oznaczyć dalszy bieg ku dorosłości.
Takishita
Takishita
Dark Admin
Liczba Postów : 197

POSTAĆ:
HP:
Jezioro 9tkhzk25/50Jezioro R0te38  (25/50)
Mana:
Jezioro Left_bar_bleue100/100Jezioro Empty_bar_bleue  (100/100)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t472-karta-postaci-takishita-mo

Jezioro Empty Re: Jezioro

Pon 02 Kwi 2012, 14:34
Ukye pewnie zauważył ten błysk w oczach Takishity po wypowiedzianych przez siebie słowach o wyzwoleniu ognia. Chłopak podłapał od razu ten pomysł. W końcu już widział dwa razy jak inni władają ogniem. Potrafił już zapanować nad pewnymi technikami, ale nad żywiołem w ogóle. Jeżeli już coś z niego wychodziło to tylko nieświadomie. Buchanie z uszu, czy palące się włosy. Normalka podczas dziwnych sytuacji. Trzymał ten kapelusz w rękach i starał się wymyślić jak wykrzesać z siebie ogień lub inny żywioł. Był prawie pewien, że jest władcą ognia, ale nie odrzucał możliwości lawy. W końcu jego idol władał magmą.
- Ehh... Kuso. Bez walki lub zagrożenia to chyba nie zrobię nic.
Myśl była co najmniej trafna. Po prostu jego inteligencja była zbyt głęboko zakopana pod dziecinnością. Jeszcze nie był na tyle dojrzały, żeby i jego myśli były rozważne. Ciągle gdzieś w głębi uważał, że jako piętnastolatek jest dzieckiem, któremu wszystko wolno. Tak jakby nie tak dawne wydarzenia, nawet jeżeli na niego wpłynęły to nieznacznie. Zastanawiał się przez chwilę co mu właściwie da ogień. Czy tym żywiołem będzie w stanie przeciwstawić się wszystkiemu.
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Jezioro Empty Re: Jezioro

Pon 02 Kwi 2012, 14:58
Nagle, ni stąd, ni zowąd, niebo pokryło się czernią, a ziemia się zatrzęsła. Wielki huk, rozdzielił znajomych, przy czym Ukye opadł centralnie w środek, jakby specjalnie umieszczonej w tym miejscu, rośliny, gwałtownie słabnąc, tracąc całkowicie nadnaturalną moc. Więc Takishita został sam na placu boju, przeciwko nieznanemu przeciwnikowi, którym okazała się ona...
Akuku!:
Uśmiechnęła się do niego, po czym ułożyła swe wątłe ramionka w gardzie, a prawa zabłysła na jaskrawą zieleń. Ewidentnie, bohater miał do czynienia z osobą, która nie brudzi sobie rąk walką wręcz, co oznaczało dla niego, który walczył praktycznie tylko za pomocą ciosów fizycznych, rychły koniec. Chyba że wpadnie na jakiś pomysł...
- Stawaj, gnojku. - Rzuciła mu wyzwanie, niespodziewanie miłym i łagodnym głosem.

OCC: Nie podaję stat, gdyż możesz ją pokonać jednym ciosem, jeśli tylko użyjesz sposobu.
Takishita
Takishita
Dark Admin
Liczba Postów : 197

POSTAĆ:
HP:
Jezioro 9tkhzk25/50Jezioro R0te38  (25/50)
Mana:
Jezioro Left_bar_bleue100/100Jezioro Empty_bar_bleue  (100/100)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t472-karta-postaci-takishita-mo

Jezioro Empty Re: Jezioro

Pon 02 Kwi 2012, 17:02
Chłopak wstał błyskawicznie. Jego przyjaciel był w potrzasku. Dziwny krzew oplótł jego ręce i nogi. Gałęzie co chwila rozświetlały się. Ukye tracił siły, ale Takishita nie wiedział początkowo dlaczego. W dodatku ta dziewczyna, która stała na jego drodze. Jej głos był jak szum lasu. Szept całkiem przyjemny, ale z drugiej strony miała wrogie zamiary. Po cholerę ją tu. Czego od nich chce. Jeszcze dobrze się nie wyleczyli, a już kolejne kłopoty. W dodatku nie był w stanie określić dokładnie jej mocy. Miała porównywalną do niego, a może była nieco silniejsza. Jej natura była dziwna. Na pewno nie była człowiekiem, ani demonem. Aniołem też nie, chociaż wydawało mu się, że jest osobą dobrą. Miał niesamowicie mieszane uczucia. Wampir! Też nie, bo przecież jeden już pojawił się niedawno. Kiedy on spał, ale jego ciało pamiętało aurę. Aura tej dziewczyny zlewała się z siłami roślin. Miała podobną do niego, ale w przeciwieństwie do niego... była władczynią innego żywiołu. Władca roślin czy czegoś takiego? - pomyślał. Nie był pewny, ale te krzaki, które pokryły już całego Ukye wskazywały na to jasno.
Kuso. Co mam robić? - zadał sobie krótkie pytanie. Najlepiej by było wrzucić ją do ogniska, które się paliło. Taka myśl była najlepsza toteż wepcha ją tam. Może się odczepi jak się sparzy. Oczywiście nie wpadł na to, że ataki fizyczne przeciwko niej mogą się nie udać. Jak też walczył do tej pory głównie fizycznie tak i jego instynkt tym razem znowu cisnął go do przodu.
- Gomu Gomu no Pistolet! (Atak szybki)
Ręka jak zwykle wydłużyła się. Miał zamiar wepchnąć ją w ognisko. Jego ręka niechybnie leciała ku klatce piersiowej. Ale wtopa. Byle jej tym nie zdenerwował.
Pytanie czy atak fizyczny zadziała? Jego inteligencja dopiero zacznie się rozwijać i pewne rzeczy dopiero zaczyna dostrzegać. W tym dopiero gdy jego ręka była bliska uderzenia zauważył kulę. W ten sposób nie obroni się. Pierwszy błąd. Zachował się właśnie jak nowicjusz, ale to już jest krok naprzód. Zaczyna postrzegać znacznie dalej niż kiedyś.

OCC:
Gomu Gomu no Pistolet jako Atak Szybki 14 dmg na tajemniczej dziewczynie

Anonymous
Go??
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Wto 03 Kwi 2012, 16:08
Takishita
LvL Up - 6
+ 10 do stat


Ukye
LvL Up - 7
+ 10 do stat
Anonymous
Go??
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Wto 03 Kwi 2012, 17:51
To było coś nie do pomyślenia. Jakieś roślinki powstrzymują demona od jakiejkolwiek akcji. Był sparaliżowany, a co gorsza - słabł z chwili na chwilę. Zarówno energia jak i życie ulatywało z Ukye, który tylko zacisnął mocniej kły, nie chciał dać satysfakcji oprawcy, więc milczał i coraz mniej wyraźnym wzrokiem obserwował zza kłączy Takishitę. Tylko na niego mógł liczyć, na nikogo innego. Nie miał zamiaru błagać o litość, dlatego w ciszy obserwował atak prowadzony na nieznajomą. Właściwie to pomysł na zwalenie na ognisko, ale atak fizyczny sam z siebie raczej nie wyrządzi jej krzywdy. Możliwe, że to dlatego, iż jej żywiołem była ziemia, a jej skóra mogła być pokryta skałą, więc nieczułą na takie ciosy. Z drugiej strony była dość blisko ogniska, płomienie prawie buchnęły na jej spódniczkę.
Jakby nie spojrzeć, był w złej kondycji, ale nie chciał wybić tym z rytmu kolegi. Musiał skupić się na przeciwniczce, taktownie milczał, chociaż za niedługo zamilknie na wieki.
W głowie mówił sobie, że ciągle obrywa, nikomu nie rozbił większej krzywdy, białowłosi są gdzieś na wolności, a on nie może w końcu wziąć się w garść!
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Jezioro Empty Re: Jezioro

Sro 04 Kwi 2012, 17:18
W odpowiedzi na atak, dziewczyna prychnęła wyniośle, po czym zasłoniła tor między swoim ciałem a ogniskiem za pomocą nagle wyrosłego z ziemi, puchatego kwiatka, który zamortyzował uderzenie. Gdy powstała, lekko chwiejnie, klasnęła w dłonie i przyłożyła je do ziemi, a atakujący ją Takishita został opleciony przez ten sam kwiat, co jego kolega.
- Po tobie! - Krzyknęła triumfalnie. A chłopak utknął w potrzasku, nie mając szans na wydostanie się. Pozornie...


OCC: Wymyśl coś, jak najszybciej. Tracisz 10% HP i MP na turę. To samo Ukye, przy czym on już teraz traci.
Takishita
Takishita
Dark Admin
Liczba Postów : 197

POSTAĆ:
HP:
Jezioro 9tkhzk25/50Jezioro R0te38  (25/50)
Mana:
Jezioro Left_bar_bleue100/100Jezioro Empty_bar_bleue  (100/100)
Strój:
https://seishipbf.forumpolish.com/t472-karta-postaci-takishita-mo

Jezioro Empty Re: Jezioro

Sro 04 Kwi 2012, 18:44
♫♪♫♫ Wtedy wzrosła w nim złość, bo wiedział, że ta wojowniczka nie ma tak dużej siły, ale ma techniki przez które obaj mogą przegrać. Wciąż trzymał w ręce kapelusz. Spojrzał jeszcze raz na niego i cała złość z niego uszła. Przypomniał sobie jeszcze raz słowa. Uśmiechnął się, bo nadszedł czas na kolejny etap w jego życiu. Dziewczyna z pewnością nie zrozumiała jego radosnej miny, kiedy tracił siły. Oczywiście nie rozumiała znaczenia jego symboli.
- Co rżysz?! - wrzasnęła.
- Wari.
Jego przeciwniczka nie wiedziała jeszcze za co ją przeprasza. Nie mogła się spodziewać tego co się wydarzyło parę sekund później, bo nawet on nie wiedział i się nie spodziewał, że efekt który nastąpił będzie aż tak porażający.
Ale wróćmy do momentu, gdy Takishita trzymał kapelusz w ręce. Widział wtedy wyraźny obraz Gordo Rogo, a dzięki nowej zdolności był w stanie zobaczyć małe światełko, daleko, daleko. Nie znajdował się na tej wyspie. Był w innym miejscu, ale wciąż się znajdował gdzieś tam w świecie. Czuł już teraz nie tylko ten oddalony wulkaniczny żar, ale przebudzający się wewnątrz niego nowy żywioł, bo zdecydował, że kapelusz, który trzyma jest nie tylko świadkiem tamtego pamiętnego przyrzeczeni, ale stanie się teraz świadkiem zmiany. Właśnie ta prosta rzecz kończy swój byt na tym świecie, aby ustąpić przed żywiołem ognia. Majestatycznych i często trudnych do ujarzmienia płomieni, które są groźnie dla wszystkich poza samymi władcami ognia, lawy. No i rzecz jasna dla władców wody, bo woda niestety gasi ogień, ale wie czego się teraz wystrzegać, a czym powinien walczyć. Już w momencie tego małego uśmiechu przez jego palce przeszła potężna iskra, która spowodowała, że pod kapeluszem pojawiło się ciepłe powietrze, które zaczynało się z sekundy na sekundę nagrzewać, aż w końcu było tak gorące, że się zapaliło. Gorące powietrze, które unosiło wyrzucony w kierunku ogniska kapelusz niczym balon, aż w połowie drogi pod kopułą słomianego kapelusza zapaliło się i tak płomień ten zwiększał się, aż kapelusz cały stanął w ogniach nim doleciał nad ognisko.
Jedyne co mogła dostrzec władczyni ziemi to tylko buchnięcie ognia. Przynajmniej takie wrażenie mogła odnieść, bo była bokiem ustawiona i chyba nie była wciąż do końca świadoma z czym igra.
Po tej iskrze, która przeszła między palcami i w momencie jak kapelusz leciał wypowiedział pewne słowa:
- Gear Second
Spoiler:
Wraz z tymi słowami widać było jak jego nogi przybierają kształt sprężyn, a chwilę później jego ciało zrobiło się czerwone i zaczęło parować.
Spoiler:
Oplatające go rośliny wręcz sparzyły się na jego ciele i odpuściły, a on uzyskał możliwość oddania ciosu. Atak ten był prawie podobny do jego poprzednich, ale był szybszy i wykorzystywał żar jego ciała. Żar wywołany dużo szybszym krążeniem krwi, która niemal się gotowała w jego żyłach. Ogromna temperatura wystrzelona w ten sposób parzyła, a nawet niemal zapalała powietrze.
- Gomu Gomu no Jetto Pistolet!
Polegając na swojej gumowości i tym co się działo w jego ciele jego atak był niewidoczny. Przynajmniej nie było łatwo tego zauważyć, ale robił to z powodu niesamowicie rozgrzanego ciała, które pozwalało na zwiększenie szybkości. Wytwarzał uderzenie żaru. Idealny atak dystansowy.
Żadna roślina w tak wysokiej temperaturze nie może wytrzymywać. W jednej sekundzie zaczęły schnąć, a żar i siła odrzutu wypchnęły jego przeciwniczkę wysoko w górę, gdzieś daleko za drzewa. Nie mógł wiedzieć czy jeszcze ona żyje, czy nie, ale patrząc na to, że jej rośliny uschnęły w ułamku sekundy z powodu niesamowicie wysokiej temperatury jaka wytworzyła się przy jego ciele, to możliwe było, że tak jak te rośliny i uschło życie tamtej. Szczególnie, że więzy oplatające Ukye zniknęły.
Pytanie jak on to zrobił i jak na to wpadł. Ciężko mu było jeszcze wykrzesać z siebie ogień. Potrzebował odpowiedniego treningu, ale wykorzystując gumowość całego ciała spowodował poprzez sprężenie ciała w nogach przyspieszenie krążenia krwi. Krążąca 5x szybciej krew niesamowicie się nagrzała, a dzięki temu, że panuje nad ogniem to i jego ciało wytrzymuje tak wysoką temperaturę krwi. Niestety tak szybko krążąca krew wpływała też ujemnie na jego ciało i lepiej, żeby zaczął panować nad ogniem i porzucił jakoś swoją zdolność gumową. Póki co to była jedyna rzecz, która mu przyszła do głowy i była trafna. Wysoka temperatura ciała ulatniała się na zewnątrz. Trawa pod jego stopami i wokół jego stóp uschła. Tak samo trawa na lini "strzału", który wykonał.
Nawet Ukye mógł nie widzieć dokładnie co się wydarzyło i mógł nie dostrzec na czym polegała ta nowa technika jego towarzysza, ale okazała się potężną bronią. Szczególnie na władcę ziemi.
To był jego pierwszy krok ku przyszłości, która wiązała się z okiełznaniem potężnego żywiołu. Natury ognia, potrafiącej palić trawy, domy, a nawet ludzi. Ten kto panuje nad czymś takim musi być także odpowiedzialny.
To będzie jego odejście od niedawnej dziecinności, a przejście w etap nieco poważniejszy. Etap, gdzie losy przyszłego świata nie są jasne, a on będzie jednym z uczestników zbliżającej się ery. Zanim w nią wszyscy wkroczą... zniknie. Tym razem to on zostawi Ukye. Tak pcha go przeznaczenie. Spojrzał na oswobodzonego towarzysza. Miał poważną minę, ani posępną, ani wesołą. Wyglądał jak jeden z tych majestatycznych posągów. Odwrócił w kierunku północy.
Szukaj Assassi, Ukye. Ja muszę gdzieś iść. Proszę nie idź za mną. Zobaczymy się ponownie w Shinseinie.
Zrobił pierwszy krok ku czemuś nowemu. Wiedział, że kiedy się ponownie zobaczą z Ukye, to ich wrogiem być może będzie okularnik-san, a oni będą nieco silniejsi niż są teraz.

OCC:
Gomu Gomu no Jetto Pistolet jako Fala gorąca/Żar
DMG=1.3*15=20*1,5=30, Koszt=30+10MP=40

z/t do Łąka na północy


Ubiegam się o technikę: Fala gorąca/Żar



avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Jezioro Empty Re: Jezioro

Czw 05 Kwi 2012, 12:29

Takishita: Zaliczone zaklęcie Fala ognia/Żar - za zgodą: Aaon.
Jezioro Button_ok
Anonymous
Go??
Gość

Jezioro Empty Re: Jezioro

Czw 05 Kwi 2012, 13:48
Mało co widział spod ciężkich powiek, jedynie słyszał słowa kompana i krzyki przeciwniczki. Kłącza podpaliły się i uwolniły demona. Padł na ziemię oddychając ciężko, było teraz w tym miejscu bardzo parnie, od żaru jaki wyzwolił z siebie Takishita. Wyostrzył wzrok i nakierował go na kolegę. Tak, definitywnie przeszedł metamorfozę duchową. Było od niego czuć determinację, którą zapowiadał, iż będzie wypełniać. Wroga nie widział, chyba przepadł, ale nigdy niczego nie można być pewnym.
Kumpel podszedł do niego z gotowym zamiarem. Najwyraźniej musiał sam siebie doskonalić, bez pomocy demona. Podejrzewał, że to może mieć związek z tym, iż będzie trenować w ekstremalnych warunkach, którym może nie podołać Ukye będąc w takim stanie. Nim Takishita odszedł demon zdążył jedynie rzec:
-Powodzenia, przyjacielu.
Odchylił głowę ku tyłowi i zasnął z utraty sił.

Obudził się wiele godzin później, zdrętwiały od tej samej pozycji. Podniósł się z trudem na siad i spojrzał jeszcze w horyzont, za którym zniknął kolega. Dotarło do niego jaki jest słaby, i że musi się doskonalić we własnym zakresie. Za przykładem Władcy Ognia wstał na miarę równe nogi.
-Czas iść do domu.
Powiedział do siebie i lekko kuśtykając kroczył przed siebie. Udo przebite mieczem Kona dawało o sobie znać. Pulsował ból, na szczęście nie tak wielki, żeby uniemożliwiać chodzenie. Po chwili unormował chód.
Niestety, nie poszuka Assassi, wiedział, że przebywa w towarzystwie Aaona. Sam sobie poradzi, musi się usamodzielnić jak dawniej, bo zrobił się zbyt wygodnicki.

[z tematu=Oroka]
Sponsored content

Jezioro Empty Re: Jezioro

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach