Jezioro
Pią 22 Paź 2010, 19:50
Niewielkie jeziorko obok polany. Mnóstwo zieleni i piękne widoki na okolicę.
- GośćGość
Re: Jezioro
Czw 31 Maj 2012, 23:18
___Wrócił w swoje strony, po nie dość dużej podróży. Nie mógł powiedzieć, w rodzinne strony, ponieważ tak naprawdę to nie posiadał nigdy rodziny, ale to było dawno. Jak zwykle musiał trochę pomyśleć, a do tego najlepszym miejscem było jezioro. Czyste i zawsze wolne. Mało co ludzi tutaj przychodziło, bo trudno było dojechać samochodem. W tych czasach, to nikomu nie chce się chodzić, tylko by jeździli i oglądali telewizje w domach. Jest bardzo dużo ciekawych miejsc do obejrzenia, ale po co.
___Usiadł pod drzewem, w cieniu, mając dobry widok na taflę wody, która była zanadrzu spokojna. Wiatr ustał, nie tworząc fal. Jego moc rosła, czuł to. Chciałby stać się najpotężniejszym magiem i opanować chociaż większość dostępnych zaklęć. Chciałby bardziej umieć panować nad wiatrem. Nie jest aż taki wspaniały. Musi popracować, by jego ataki były skuteczniejsze, a obrona lepsza. Ataki na dystans nie są łatwe, jak się wszystkim wydaje. Jest podatny na konfrontacje bezpośrednią. Ale o tym, nikt nie musi wiedzieć. Jeżeli przeciwnik by miał chodź by trochę rozumu, by sam się domyślił.
___Chwycił za nieduży kamień, rzucając go w wodę. Widząc jak fale się rozchodzą, wpadł na pewien pomysł. - "A gdyby tak odbić ataki z bliskiej odległości? Za pomocą wiatru na przykład? To jest możliwe." - Wstał gwałtownie i stanął przy wodzie, spoglądając w swoje odbicie. Koncentracja mocy i wir powietrzny wytworzy podmuch, który będzie wstanie odrzucić przeciwnika nawet na duże odległości. Kiedyś już tak próbował, ale to było w innej dziedzinie. Skoncentrował się i zaczął od wirowania powietrza. Większe kamienie i piasek, zaczęły podnosić się i oddalać się od chłopaka. Prędkość odrzutu, zależała już od wagi przedmiotu. Z czasem, gdy wiatr się rozwinął, nabrał dwa razy większego tępa odpychając wszystko co było w jego zasięgu. Woda tworzyła coraz to większe fale, a drzewa uginały się na boki, tworząc charakterystyczny dla tego dźwięk. Gdy poczuł, że osiągnął swój cel uspokoił się stopniowo uspokajał. Gwałtowne zatrzymanie mogło źle wpłynąć na przyrodę, a nawet na jego samego. Wszystko co się stanie gwałtowne jest niebezpieczne.
OOC: Ubieganie się o technikę Fala Podmuchu.
___Usiadł pod drzewem, w cieniu, mając dobry widok na taflę wody, która była zanadrzu spokojna. Wiatr ustał, nie tworząc fal. Jego moc rosła, czuł to. Chciałby stać się najpotężniejszym magiem i opanować chociaż większość dostępnych zaklęć. Chciałby bardziej umieć panować nad wiatrem. Nie jest aż taki wspaniały. Musi popracować, by jego ataki były skuteczniejsze, a obrona lepsza. Ataki na dystans nie są łatwe, jak się wszystkim wydaje. Jest podatny na konfrontacje bezpośrednią. Ale o tym, nikt nie musi wiedzieć. Jeżeli przeciwnik by miał chodź by trochę rozumu, by sam się domyślił.
___Chwycił za nieduży kamień, rzucając go w wodę. Widząc jak fale się rozchodzą, wpadł na pewien pomysł. - "A gdyby tak odbić ataki z bliskiej odległości? Za pomocą wiatru na przykład? To jest możliwe." - Wstał gwałtownie i stanął przy wodzie, spoglądając w swoje odbicie. Koncentracja mocy i wir powietrzny wytworzy podmuch, który będzie wstanie odrzucić przeciwnika nawet na duże odległości. Kiedyś już tak próbował, ale to było w innej dziedzinie. Skoncentrował się i zaczął od wirowania powietrza. Większe kamienie i piasek, zaczęły podnosić się i oddalać się od chłopaka. Prędkość odrzutu, zależała już od wagi przedmiotu. Z czasem, gdy wiatr się rozwinął, nabrał dwa razy większego tępa odpychając wszystko co było w jego zasięgu. Woda tworzyła coraz to większe fale, a drzewa uginały się na boki, tworząc charakterystyczny dla tego dźwięk. Gdy poczuł, że osiągnął swój cel uspokoił się stopniowo uspokajał. Gwałtowne zatrzymanie mogło źle wpłynąć na przyrodę, a nawet na jego samego. Wszystko co się stanie gwałtowne jest niebezpieczne.
OOC: Ubieganie się o technikę Fala Podmuchu.
Re: Jezioro
Pią 01 Cze 2012, 06:24
Tokaji: Zaliczone zaklęcie Fala Podmuchu - za zgodą: Aaon'a. |
Technika wywołała nieco zamieszania w otoczeniu. Liście słabiej utwierdzone na gałęziach odezwały się i pognały przed siebie, a ptaki oderwały się od gniazd trochę przestraszone widokiem unoszących się luźnych przedmiotów. Wśród nich była pewna osóbka wielkości dłoni, która musiała interweniować. Przede wszystkim stała się ludzką postacią, która teraz sięgała Tokaji'owi do podbródka.
- Mała wróżka:
-Prosiłabym najpierw uprzedzać o takich poczynaniach, proszę Pana. Teraz trzeba sprawdzić czy nikomu nic nie jest.
Machnęła lizakiem dwa razy ku górze, a czarno-biały świder okręcał się penetrując okolice. Chyba nic większego się nie stało, bo dziewczynka za chwilę znów podjęła rozmowę:
-Pan jest władcą wiatru? Miło mi Pana poznać. Jestem Esteria, wróżka mieszkająca nad tym jeziorem. Pańskie moce przydałyby się w innym miejscu...
Ucięła spoglądając się w bok i opierając się o dużego lizaka.
- GośćGość
Re: Jezioro
Pią 01 Cze 2012, 09:12
___Zrobił to. Na szczęście, technika ta nie zabiera zbyt dużo energii, tak naprawdę to w ogóle, bo wraca do właściciela. To jest tylko rozproszenie i powrót, to z czym zmaga się na co dzień. Wiedział coraz to więcej, ale zarazem ciągle mało. Potrzebuje jeszcze dużo czasu, by osiągnąć swój wymarzony efekt.
___Stojąc tak nad wodą, która już dochodziła do siebie usłyszał czyiś głos. Odwrócił się, lecz za pierwszym razem nikogo nie zobaczył, spojrzał w dół i dopiero wtedy dostrzegł dziewczynę, która była o głowę niższa od niego. Następny ktoś, kto chce go powstrzymać od treningu, bo może zniszczyć wszystko do o koła. Nie ma innych, odpowiednich miejsc na trening. Na bezimiennej wyspie żyje jakiś wariat, więc to tez odpada. Nie ma zamiaru tam na razie wracać.
___Niepokoiło go trochę, że dziewczyna wie iż jest władcą wiatru. Nie jest osobą publiczną, ani nie chwali się swoimi zdolnościami, ale być może widziała to co przed chwilą zrobił. Chyba nie jest głupia. Nieważne.
- Gdzie i za ile? - powiedział zimnym tonem głosu. To go zazwyczaj interesowało. Wróżka z wielkim lizakiem. Tego jeszcze nie widział. Musiała przybrać tylko ludzką postać, bo wcześniej jej tutaj nie widział, a ma dobry wzrok. Nie słyszał też o takich stworzeniach. Ciekawiło go, co miała do zaoferowania.
OOC: Jak coś, to nie widać obrazka.
___Stojąc tak nad wodą, która już dochodziła do siebie usłyszał czyiś głos. Odwrócił się, lecz za pierwszym razem nikogo nie zobaczył, spojrzał w dół i dopiero wtedy dostrzegł dziewczynę, która była o głowę niższa od niego. Następny ktoś, kto chce go powstrzymać od treningu, bo może zniszczyć wszystko do o koła. Nie ma innych, odpowiednich miejsc na trening. Na bezimiennej wyspie żyje jakiś wariat, więc to tez odpada. Nie ma zamiaru tam na razie wracać.
___Niepokoiło go trochę, że dziewczyna wie iż jest władcą wiatru. Nie jest osobą publiczną, ani nie chwali się swoimi zdolnościami, ale być może widziała to co przed chwilą zrobił. Chyba nie jest głupia. Nieważne.
- Gdzie i za ile? - powiedział zimnym tonem głosu. To go zazwyczaj interesowało. Wróżka z wielkim lizakiem. Tego jeszcze nie widział. Musiała przybrać tylko ludzką postać, bo wcześniej jej tutaj nie widział, a ma dobry wzrok. Nie słyszał też o takich stworzeniach. Ciekawiło go, co miała do zaoferowania.
OOC: Jak coś, to nie widać obrazka.
Re: Jezioro
Pią 01 Cze 2012, 11:00
- Esteria:
-To nie jest pilne, więc może poczekać. A do zaoferowania mam wiele: materialne i niematerialne rzeczy.
Pozwoliła sobie wbić lizak w ziemię i usiąść sobie na jego szczycie spoglądając na chłopaka z góry i wywijając nad jego głową chudymi nóżkami.
-Jakby Panu powiedzieć... wróżki mają wiele zalet, ale i wad. Na przykład czerpanie energii z istot żywych, najczęściej roślin. Problem jest taki, że na drugim krańcu tego jeziora mieszka okrutny pustelnik, który chce zabagnić swoimi czarami caaaaały ten obszar. Wróżki nie mogą się do niego zbliżyć, gdyż otoczył się magicznym kręgiem, który wyznaczony jest przeciwko nam. Ale nie wie, że w pobliżu jest ktoś, kto nie jest wróżkiem i mógłby go "zdmuchnąć" stamtąd. Obecnie śpi, lecz krąg aktywny jest dzień i noc, a dokładne miejsce pobytu pustelnika jest nieznane, stąd można poczekać do nocy, aż pojawi się i zaatakować.
Wielkimi oczkami lustrowała swojego skąpego w słowach rozmówcę i dodała z uśmiechem:
-Dla Pana to zapewne pestka. Zgodzi się Pan na ratunek przyrodzie tego jeziora?
Zapytała z nadzieją w głosie.
Occ:
Poprawione, dzięki ^^ U mnie było widać, ale dla pewności zmieniłem źródło przesyłu obrazka.
- GośćGość
Re: Jezioro
Pią 01 Cze 2012, 11:22
___Stał spokojnie i na nic nie reagował, tylko włożył ręce do kieszeni kurtki i spoglądał z dołu na nią, jak siedziała sobie na lizaku, który był naprawdę duży. Że taka istota mogła podnieść takie coś... to wróżka, wszystko jest możliwe.
___Oferta jaką przedstawiła, to dla niego nie oferta. Wolu usłyszeć konkrety. On zawsze jest, wali prosto z mostu, dlatego nie ma zbyt dużo znajomych. Większość to i tak tylko zleceniodawcy. Woli ubić dobry interes, zamiast nawiązywać nowe znajomości.
- Co to znaczy materialne i niematerialne? - zapytał się, dalej na nią spoglądając. Wysłuchał też dokładnie jej opowieści. Pustelnik, który ma zamiar zniszczyć te jezioro? Tokajiemu osobiście nie podoba się ta idea. Jest to ładny teren, ale nie może polegać na emocjach, czy swoich przekonaniach.
- Czekam na odpowiedź. - dodał po chwili i odwrócił się, podchodząc do wody. Ciągle w głosie był chłodny ton. Tak, Tokaji jest bezwzględnym materialistą i egoistą. Nie dba o nic, ani o nikogo. Widzi tylko siebie. Nie zrobi tego samego błędu i w kogoś uwierzy, to by było za piękne. Zawsze był czarną owcą i będzie tak dalej.
___Oferta jaką przedstawiła, to dla niego nie oferta. Wolu usłyszeć konkrety. On zawsze jest, wali prosto z mostu, dlatego nie ma zbyt dużo znajomych. Większość to i tak tylko zleceniodawcy. Woli ubić dobry interes, zamiast nawiązywać nowe znajomości.
- Co to znaczy materialne i niematerialne? - zapytał się, dalej na nią spoglądając. Wysłuchał też dokładnie jej opowieści. Pustelnik, który ma zamiar zniszczyć te jezioro? Tokajiemu osobiście nie podoba się ta idea. Jest to ładny teren, ale nie może polegać na emocjach, czy swoich przekonaniach.
- Czekam na odpowiedź. - dodał po chwili i odwrócił się, podchodząc do wody. Ciągle w głosie był chłodny ton. Tak, Tokaji jest bezwzględnym materialistą i egoistą. Nie dba o nic, ani o nikogo. Widzi tylko siebie. Nie zrobi tego samego błędu i w kogoś uwierzy, to by było za piękne. Zawsze był czarną owcą i będzie tak dalej.
Re: Jezioro
Pią 01 Cze 2012, 11:56
- Esteria:
-Z przedmiotów mógłby spodobać się Panu Kastet Huraganu.
Gdy wspomniała o tym przedmiocie, to świdry na lizaku zaniknęły, a przekazały obraz wyglądu biżuterii nasączonej magią.
- Kastet Huraganu:
- +5 do skupienia
- możliwość wykonania dodatkowej techniki związanej z wiatrem (gdy na przykład użycie danej techniki ogranicza się do dwóch w walce, to podnosi możliwość do trzech)
- -10 MP za użycie
-Z tych niematerialnych... to dwie. Ale teraz jak tak patrzę na Pana to chyba tylko jedna. No nic, przedstawię obie. Jedna to odwdzięczenie się przy wypowiedzeniu dwukrotnie mojego imienia. Zjawię się i postaram się pomóc jak najlepiej umiem. Zawsze mogę podesłać inną wróżkę, która zna się lepiej na danym fachu. A druga niematerialna to... -zawahała się trochę, nie mniej jednak powiedziała sympatyczniejszym tonem niż przedtem- ...koleżankę.
Zeskoczyła z lizaka i stanęła przed Tokaji'em już z poważną miną.
-Jest Pan zainteresowany, czy muszę szukać dalej?
- GośćGość
Re: Jezioro
Pią 01 Cze 2012, 12:17
___No i od razu lepiej się będzie rozmawiało. Tokaji odwrócił się spoglądając na lizaka, który ukazał obraz bardzo interesującego przedmiotu. Już sama nazwa go zaciekawiła. Kastet Huraganu. Już nawet myślał, co by mógł zrobić z tym że przedmiotem, ale nie na to był czas.
___Dziewczyna nie tylko to chciała mu oferować. W razie kłopotów, pojawi się i mu pomoże. Na pewno znajdzie w tym jakieś zastosowanie, ale zanim to wykorzysta, niestety musi ją bliżej poznać, by wiedzieć co potrafi. Na ostatnie słowa się trochę zawahała, a on tylko się lekko uśmiechnął i zamknął oczy.
- Zobaczymy. - powiedział spokojnie, spoglądając dalej na jezioro. Mieli jeszcze trochę czasu. Czekają na noc, czyż nie? Dopiero było około trzeciej. Stanął wyprostowany i ponownie włożył ręce do kieszeni. Wziął dość głęboki oddech i wypuścił go z dziesięć razy większą siłą, w stronę jeziora, co wytworzyło rozstąpienie się wody i wytworzenie dużej fali.
- Zgadzam się. Czego mogę się spodziewać po tym pustelniku? - zapytał się trochę głośniej, by dosłyszała. Opadająca woda robiła dodatkowy hałas. Był aktualnie w dobrej formie, więc nie musiał się o nic martwić.
___Dziewczyna nie tylko to chciała mu oferować. W razie kłopotów, pojawi się i mu pomoże. Na pewno znajdzie w tym jakieś zastosowanie, ale zanim to wykorzysta, niestety musi ją bliżej poznać, by wiedzieć co potrafi. Na ostatnie słowa się trochę zawahała, a on tylko się lekko uśmiechnął i zamknął oczy.
- Zobaczymy. - powiedział spokojnie, spoglądając dalej na jezioro. Mieli jeszcze trochę czasu. Czekają na noc, czyż nie? Dopiero było około trzeciej. Stanął wyprostowany i ponownie włożył ręce do kieszeni. Wziął dość głęboki oddech i wypuścił go z dziesięć razy większą siłą, w stronę jeziora, co wytworzyło rozstąpienie się wody i wytworzenie dużej fali.
- Zgadzam się. Czego mogę się spodziewać po tym pustelniku? - zapytał się trochę głośniej, by dosłyszała. Opadająca woda robiła dodatkowy hałas. Był aktualnie w dobrej formie, więc nie musiał się o nic martwić.
Re: Jezioro
Pią 01 Cze 2012, 13:03
- Esteria:
Ocknęła się jak chłopak dodał głośniej pytanie o pustelniku. Ten nikczemnik był tajemniczy, i tylko dwa razy miała z nim do czynienia osobiście, a plotek nie będzie powtarzać, które są bez pokrycia.
-Właściwie to mało wiem o tym pustelniku, proszę Pana. Przede wszystkim zamienia wodę w bagno... nie wiem czemu. Ale poza tym potrafi stworzyć ogniste kule. Spalił mi nimi skrzydełka...
Widać było po Esterii, że jest to dla niej wielka ujma na honorze, może dlatego nie przebywała ze swoimi, tylko zamieszkiwała skraj Krainy Wróżek z Jeziora. Przed tym wypadkiem wręcz przeciwnie, chciała żyć wśród społeczeństwa Wróżek, a teraz nie.
-... nie wiem ile potrafi. Wiem, że jest agresywny.
Dokończyła i wzięła lizaka wbitego w ziemię do ręki, żeby oddalić się o parę kroków i stanąć na przeciwko Tokaji.
-Chce Pan poćwiczyć walkę wręcz?
- GośćGość
Re: Jezioro
Pią 01 Cze 2012, 13:52
___Uwielbiał swoją moc. Była wyjątkowa pod każdym względem, dlatego musi o nią dbać. Szlifować jak perły. Nie ma zamiaru zbyt wcześnie umierać, więc nie będzie większego problemu. Trochę denerwowało go, że wróżka mówi do niego "proszę Pana". Gdy dobili godnego interesu, mógł wyjawić swoje imię.
- Jestem Tokaji. - powiedział i wysłuchał do końca wypowiedzi dziewczyny.
___Zerknął na nią gdy podeszła z swoją... różdżką? Bronią? Czymkolwiek to było, przypominało lizaka i niech tak też będzie. On i walka wręcz? Posiada moc wiatru, by nie staczać bezpośrednich starć.
- Nie walczę wręcz. - dodał spokojnie, wzorkiem wracając na wodę. Woli nie tracić sił na walkę. Woli spokojnie poczekać na zachód słońca i rozprawić się z "pustelnikiem, który jest agresywny." tak jak powiedziała wróżka. Tak też zaczął się zastanawiać, dlaczego wróżka jest taka duża. Czy w bajkach nie są o drobinę mniejsze?
- Jaka jest specjalność wróżek? - zapytał się, mając na myśli jakieś lecznice zaklęcia, eliksiry, czy coś w tym stylu. Być może będzie w stanie go czegoś przydatnego nauczyć. Już widział czarno-biały wir, ale niezbyt rozumiał te "zaklęcie". Sprawdzała wtedy teren, czy nikomu nic Tokaji nie zrobił swoim treningiem.
- Jestem Tokaji. - powiedział i wysłuchał do końca wypowiedzi dziewczyny.
___Zerknął na nią gdy podeszła z swoją... różdżką? Bronią? Czymkolwiek to było, przypominało lizaka i niech tak też będzie. On i walka wręcz? Posiada moc wiatru, by nie staczać bezpośrednich starć.
- Nie walczę wręcz. - dodał spokojnie, wzorkiem wracając na wodę. Woli nie tracić sił na walkę. Woli spokojnie poczekać na zachód słońca i rozprawić się z "pustelnikiem, który jest agresywny." tak jak powiedziała wróżka. Tak też zaczął się zastanawiać, dlaczego wróżka jest taka duża. Czy w bajkach nie są o drobinę mniejsze?
- Jaka jest specjalność wróżek? - zapytał się, mając na myśli jakieś lecznice zaklęcia, eliksiry, czy coś w tym stylu. Być może będzie w stanie go czegoś przydatnego nauczyć. Już widział czarno-biały wir, ale niezbyt rozumiał te "zaklęcie". Sprawdzała wtedy teren, czy nikomu nic Tokaji nie zrobił swoim treningiem.
Re: Jezioro
Pią 01 Cze 2012, 15:36
- Esteria:
-Masz prawo pytać, wszak mało kto wie o wróżkach. Są różnorodne, nawet w swoich mocach. Jeśli chciałeś zapytać o moje zdolności, to podstawa dla każdej wróżek - zmiana rozmiaru ciała. Mogę być taka jak teraz (to jest mój maksymalny rozmiar), albo wielkości kciuka. Poza tym potrafię wyczuwać inne istoty na duże odległości i ocenić ich kondycję zarówno zdrowotną jak i duchową. Reszta niech póki co zostanie tajemnicą.
Mrugnęła do chłopaka i uśmiechnęła się lekko. Dawno z nikim nie rozmawiała, więc dziękowała w myślach, że Władca Wiatru przyzwala jej na swoje wywody.
-Nie oczekuj zbyt wiele ode mnie, jako społeczeństwo jesteśmy silne, ale odosobnione wróżki nie są już takie mocne...
I tak zagadkowo kończąc mowę rozejrzała się jeszcze raz po okolicy czy są sami i zdecydowała skurczyć się do malutkiego rozmiaru i wskoczyć na ramię "kompana".
-Uff, tak jest o wiele lepiej, hihi.
- GośćGość
Re: Jezioro
Pią 01 Cze 2012, 16:00
___Czyli jest przydatna. Dobrze. Jak umie wyczuwać istoty na duże odległości, to może być pożyteczne. On potrafi na określonym terytorium. Ciągle w głowie chodzą mu myśli o przedmiocie, który otrzyma, za wykonanie roboty. Chciałby go wypróbować teraz, by mieć pewność, że warto.
- Pokaż mi kastet. - powiedział spokojnie wyciągając rękę w jej stronę. Samo kółko od łańcuszka jest przydatne, ale z kolejnym artefaktem, który pewnie poprawi jego zaklęcia ofensywne, będzie jeszcze lepszy.
___Usiadł pod jakimś drzewem, ponieważ nie będzie stał tyle godzin. On nie jest aż tak wytrzymały, ale to też żadna filozofia. Spojrzał na wróżkę, która akurat dokonywała transformacji i usiadła na jego ramieniu. Widać, że już się nie krępuje i korzysta. Przebiegła.
- Jeżeli masz zamiar mi pomagać, musisz nad sobą popracować. Zawsze mi się wydawało, że wróżki są najlepszymi tropicielami, jeżeli to prawda, musisz te umiejętności opanować do perfekcji, wtedy pozwolę ci siedzieć na swoim ramieniu bez ograniczeń. - dodał z lekkim uśmiechem, spoglądając kątem oka na dziewczynę, by głową ją nie strącić.
- Pokaż mi kastet. - powiedział spokojnie wyciągając rękę w jej stronę. Samo kółko od łańcuszka jest przydatne, ale z kolejnym artefaktem, który pewnie poprawi jego zaklęcia ofensywne, będzie jeszcze lepszy.
___Usiadł pod jakimś drzewem, ponieważ nie będzie stał tyle godzin. On nie jest aż tak wytrzymały, ale to też żadna filozofia. Spojrzał na wróżkę, która akurat dokonywała transformacji i usiadła na jego ramieniu. Widać, że już się nie krępuje i korzysta. Przebiegła.
- Jeżeli masz zamiar mi pomagać, musisz nad sobą popracować. Zawsze mi się wydawało, że wróżki są najlepszymi tropicielami, jeżeli to prawda, musisz te umiejętności opanować do perfekcji, wtedy pozwolę ci siedzieć na swoim ramieniu bez ograniczeń. - dodał z lekkim uśmiechem, spoglądając kątem oka na dziewczynę, by głową ją nie strącić.
Re: Jezioro
Pią 01 Cze 2012, 16:21
- Esteria:
-Jaką mam pewność, że oddasz mi ten przedmiot, hm?
Miała dobry humor ogólnie, lecz jeszcze nie znała Władcy Wiatru za dobrze. A co jeśli zdmuchnąłby Esterię tuż po przekazaniu kastetu? Ale z drugiej strony on o niej też wszystkiego nie wie.
-Dobra, ale tylko na próbę i do walki z pustelnikiem. Jak nie wywiążesz się z obietnicy to z kastetu nici.
Machnęła lizakiem-różdżką nad swoją głową i z czarno-białego wiru wyskoczył kastet, który ulokował się w otwartej dłoni chłopaka.
-No, próbuj śmiało. Zwierząt nie ma w promieniu dwóch kilometrów. Nie liczę ryb w wodzie.
Zaśmiała się i dla swojego bezpieczeństwa schowała się za Władcą Wiatru.
Occ:
Już dzisiaj nie odpiszę, wymiękłem heh.
- GośćGość
Re: Jezioro
Pią 01 Cze 2012, 17:54
___Chyba się obraziła, gdy powiedział, by podszkoliła swoje umiejętności. Chyba nie do końca go zrozumiała, ale nie lubił sam siebie poprawiać. Zerknął tylko na nią, jak zeszła z jego ramienia i schowała głowę za lizakiem. Uśmiechnął się lekko, bo trochę śmiesznie to wyglądało, gdy tak mały człowieczek, próbuje się schować.
- Nigdy nie ma pewności, ale także nigdy nie zrywam umowy, którą już zaakceptowałem. - powiedział spokojnie, spoglądając przed siebie. Nie zrywa danego słowa, czy też umowy. Nie jest aż taki zły.
___Zgodziła się i dobrze. Tokaji potrafi być stanowczy w takich sprawach, a tutaj rozchodziło się o jego przyszły przedmiot, służący do walki. Musiał wiedzieć na czym stoi i czy warto jest wierzyć wróżką. Nie znał ich wcześniej, ale chętnie by poznał je bliżej. Nie wiadomo, kiedy mogą stać się wrogo nastawione. Zastanawiała go jedna rzecz. Czy istnieją wróżki rodzaju męskiego? Wtedy jak się na nich mówi? Wróżkarze? To była duża zagadka, ale nie chciał o to pytać, by nie wyjść na idiotę.
- Nie martw się. Pustelnika nie musisz się już obawiać. - dodał chwytając mocno kastet w prawej ręce. Wstał i zrobił dwa kroki w przód. Zerknął na broń i na niebo. Miał zamiar wypróbować to w powietrzu. Wziął dość duży zamach i uderzył, tak by fala uderzeniowa poleciała do góry.
OOC: Dokładnie opisz co się dzieje przy uderzeniu xD
- Nigdy nie ma pewności, ale także nigdy nie zrywam umowy, którą już zaakceptowałem. - powiedział spokojnie, spoglądając przed siebie. Nie zrywa danego słowa, czy też umowy. Nie jest aż taki zły.
___Zgodziła się i dobrze. Tokaji potrafi być stanowczy w takich sprawach, a tutaj rozchodziło się o jego przyszły przedmiot, służący do walki. Musiał wiedzieć na czym stoi i czy warto jest wierzyć wróżką. Nie znał ich wcześniej, ale chętnie by poznał je bliżej. Nie wiadomo, kiedy mogą stać się wrogo nastawione. Zastanawiała go jedna rzecz. Czy istnieją wróżki rodzaju męskiego? Wtedy jak się na nich mówi? Wróżkarze? To była duża zagadka, ale nie chciał o to pytać, by nie wyjść na idiotę.
- Nie martw się. Pustelnika nie musisz się już obawiać. - dodał chwytając mocno kastet w prawej ręce. Wstał i zrobił dwa kroki w przód. Zerknął na broń i na niebo. Miał zamiar wypróbować to w powietrzu. Wziął dość duży zamach i uderzył, tak by fala uderzeniowa poleciała do góry.
OOC: Dokładnie opisz co się dzieje przy uderzeniu xD
Re: Jezioro
Pią 01 Cze 2012, 22:48
Wycelowanie w niebo było rozsądnym posunięciem. Z początku prosta wiązka powietrza, skręcała się spiralnie w ułamkach sekund, aby przy kastecie być ledwo widoczna, a po wypuszczeniu naładowanego pocisku rozszerzała się do promienia dziesięciu metrów. Dość dużo, pewnie z czasem będzie mógł stworzyć jeszcze większy wir powietrzny, ale to jak nabierze wprawy. Ptak, który znalazł się na torze pocisku został wystrzelony jakieś kilkadziesiąt kilometrów stąd z rozpaczliwym piskiem. To wyglądało tak, jakby ptak został najpierw wchłonięty przez huragan, a później wystrzelony jak z katapulty. Ale nic mu się nie stało...
-No, to rozumiem.
Wyłoniła się zza buta Tokaji i doradziła:
-Powinieneś póki co odpocząć, a nie tylko myśleć o tej walce. Może chciałbyś się czegoś napić?
- Esteria:
-No, to rozumiem.
Wyłoniła się zza buta Tokaji i doradziła:
-Powinieneś póki co odpocząć, a nie tylko myśleć o tej walce. Może chciałbyś się czegoś napić?
- GośćGość
Re: Jezioro
Sob 02 Cze 2012, 00:15
___Spojrzał na to co zrobił za pomocą kastetu i szczerze się uśmiechnął. Taki uśmiech w jego wykonaniu jest BARDZO RZADKI. Obecna medycyna zaprzecza jego istnieniu, a jednak. Im staje się silniejszy, tym lepiej umie sobie poradzić z całym światem. Ten artefakt się naprawdę nada i posiadał jeszcze jedną zaletę. Był doskonale zrobiony i ładny. Komponował się bardzo dobrze w jego ręce.
___Ściągnął go i położył koło wróżki. Teraz miał dodatkową motywacje, jest w stanie pokonać z czterech takich pustelników. Usiadł ponownie w swoim miejscu, spoglądając na dziewczynę.
- Idę spać. Obudź mnie gdy będzie czas. - powiedział tym samym tonem głosu co zawsze, ale w głębi serca i tak się cieszył, lecz nie lubił gdy jego uczucia, czy emocje wychodzą na zewnątrz. Zawsze trzyma je na wodzy. Oparł głowę o pień drzewa i starał się zasnąć. Wyglądał wtedy nadzwyczaj spokojnie i jak każdy podczas snu bezbronnie.
___Na szczęście żaden sen go nie zaatakował. Koszmary pojawiają się coraz częściej. Bywa to irytujące i strasznie denerwujące. Traci nawet ochotę na sen, ale teraz musiał się wyspać, by stawić czoła nowemu wrogowi.
___Ściągnął go i położył koło wróżki. Teraz miał dodatkową motywacje, jest w stanie pokonać z czterech takich pustelników. Usiadł ponownie w swoim miejscu, spoglądając na dziewczynę.
- Idę spać. Obudź mnie gdy będzie czas. - powiedział tym samym tonem głosu co zawsze, ale w głębi serca i tak się cieszył, lecz nie lubił gdy jego uczucia, czy emocje wychodzą na zewnątrz. Zawsze trzyma je na wodzy. Oparł głowę o pień drzewa i starał się zasnąć. Wyglądał wtedy nadzwyczaj spokojnie i jak każdy podczas snu bezbronnie.
___Na szczęście żaden sen go nie zaatakował. Koszmary pojawiają się coraz częściej. Bywa to irytujące i strasznie denerwujące. Traci nawet ochotę na sen, ale teraz musiał się wyspać, by stawić czoła nowemu wrogowi.
Re: Jezioro
Sob 02 Cze 2012, 12:04
- Esteria:
-Dobrze, obudzę Cię jak zajdzie potrzeba. Miłych snów.
Sama usiadła na wysuniętym z ziemi korzeniu drzewa o które oparł się Tokaji i chwilę przyglądała mu się z ciekawością. Potem jednak pomyślała, że mógłby czuć jej wzrok na sobie, więc skierowała oczka na niebo i nasłuchiwała przyrody.
***
Nie minęło za dużo czasu, kiedy wróżka dostrzegła coś co nie pasowało do krajobrazu. Czarny dym spowijał tę część jeziora, o której wspomniała, że skrywa się tam pustelnik. Zerwała się z posterunku i zeskoczyła przy uchu chłopaka lekko szarpiąc je swoimi miniaturkowymi rękami.
-Tokaji, obudź się, coś się dzieje!
Zawołała tuż do jego ucha, co mogło być skuteczne w jego obudzeniu. W międzyczasie widziała w lizaku sceny, w których ptactwo przelatujące nad czarną chmurą mdlały i spadały na ziemię. Zaczęła mocniej szarpać Władcę za ucho.
- GośćGość
Re: Jezioro
Sob 02 Cze 2012, 12:26
___Tak naprawdę to sam wiedział, że coś się stało. To że spał, nie znaczy, że nie czuwał. Wiatr dostarczał mu ciągle nowych informacji na temat otoczenia, a także pojawieniu się nowych osobników. Jeżeli by takie coś miał miejsce, sam się obudzi. Miał ciągle zamknięte uszy, gdy poczuł lekkie ciągnięcie za uszy i głos wróżki, wtedy i on postanowił się odezwać.
- Tak, wiem. - powiedział tak samo i wstał wolno, otrzepując spodnie z ziemi, włożył ręce do kieszeni i stał spoglądając w czarny dym, który był na około jeziora. Czekał tylko na pojawienie się odpowiedniego przeciwnika. Wiatr się nasilił, rozmywając dym bardziej w niebo, by mieć lepszy widok na całą okolicę.
___Lekko uśmiechał się, na myśl spotkania kogoś silnego, z kim będzie musiał się i tak zmierzyć. Żałował tylko, że nie wie nic na jego temat. Każda informacja byłaby przydatna. Przez to musi pokonać go w tradycyjny sposób, przy okazji sprawdzając swoje umiejętności.
- Jeżeli się pojawi, schowaj się. - dodał, ale chyba zbędnie. Sama dobrze wiedziała, że musi się chować, bo i tak nie miała by szans.
- Tak, wiem. - powiedział tak samo i wstał wolno, otrzepując spodnie z ziemi, włożył ręce do kieszeni i stał spoglądając w czarny dym, który był na około jeziora. Czekał tylko na pojawienie się odpowiedniego przeciwnika. Wiatr się nasilił, rozmywając dym bardziej w niebo, by mieć lepszy widok na całą okolicę.
___Lekko uśmiechał się, na myśl spotkania kogoś silnego, z kim będzie musiał się i tak zmierzyć. Żałował tylko, że nie wie nic na jego temat. Każda informacja byłaby przydatna. Przez to musi pokonać go w tradycyjny sposób, przy okazji sprawdzając swoje umiejętności.
- Jeżeli się pojawi, schowaj się. - dodał, ale chyba zbędnie. Sama dobrze wiedziała, że musi się chować, bo i tak nie miała by szans.
Re: Jezioro
Sob 02 Cze 2012, 12:47
Esteria ze zdziwieniem spoglądała na Tokaji'ego, który tak po prostu oczekiwał tego momentu. Ani cienia strachu. Ba, nawet uśmiechał się na myśl o przeciwniku. Zanim zniknęła z tego miejsca prawdopodobnej walki zawołała w stronę Władcy:
-Uważaj na niego, jest podstępny!
I dała nura do dziupli na drzewie, stamtąd wychyliła głowę. Pod stopami chłopaka zostawiła kastet, który być może przyda mu się w walce. Zawsze to pomoc, i jedyne co mogła zrobić w tej chwili dla wsparcia kolegi.
Chmury ustąpiły pokazując spalony fragment lasu. I czarny punkt, który powiększał się z każdym krokiem, a tuż przy brzegu jeziora zniknął. Dopiero po jakimś czasie znów był widoczny na lądzie, a peleryna osobnika powiewała przy wietrze, który póki co nie był wrogiem dla niego. W końcu wyłonił się zza drzew i stanął bokiem do Władcy z lekko uniesioną głową.
-Witaj nieznajomy. Spotkałeś może przypadkiem wróżkę? Szukam jej.
Esteria schowała się głębiej do dziupli i nie dawała odznak życia. Nerwowo nasłuchiwała obu mężczyzn. Pustelnik, jak określiła go Esteria, nie wyglądał staro, ba, wydawał się być w sile wieku. Czyżby wróżka nie powiedziała wszystkiego?
-Uważaj na niego, jest podstępny!
I dała nura do dziupli na drzewie, stamtąd wychyliła głowę. Pod stopami chłopaka zostawiła kastet, który być może przyda mu się w walce. Zawsze to pomoc, i jedyne co mogła zrobić w tej chwili dla wsparcia kolegi.
Chmury ustąpiły pokazując spalony fragment lasu. I czarny punkt, który powiększał się z każdym krokiem, a tuż przy brzegu jeziora zniknął. Dopiero po jakimś czasie znów był widoczny na lądzie, a peleryna osobnika powiewała przy wietrze, który póki co nie był wrogiem dla niego. W końcu wyłonił się zza drzew i stanął bokiem do Władcy z lekko uniesioną głową.
- Pustelnik:
-Witaj nieznajomy. Spotkałeś może przypadkiem wróżkę? Szukam jej.
Esteria schowała się głębiej do dziupli i nie dawała odznak życia. Nerwowo nasłuchiwała obu mężczyzn. Pustelnik, jak określiła go Esteria, nie wyglądał staro, ba, wydawał się być w sile wieku. Czyżby wróżka nie powiedziała wszystkiego?
- GośćGość
Re: Jezioro
Sob 02 Cze 2012, 13:18
___Wróżka schowała się. I dobrze. Zostawiła mu też kastet, na pewno się przyda. Artefakt oderwał się wolno z ziemi i wylądował w ręce chłopaka, ale jeszcze go nie założył. Nie było takiej potrzeby by go aktualnie ubierać.
___Zobaczył go. Tajemniczego pustelnika, o którym mówiła mu Esteria. Nie spodziewał się jednak, że będzie tak wyglądał. Zawsze mu się wydawało, że pustelnicy to starzy dziadkowie, którzy lubią mieszkać samotnie i nie wpuszczać nikogo do siebie. Czyżby to był on?
___Po kilku chwilach nabrał pewności. To musi być on. Odezwał się w kierunku Tokajiego i zapytał się czy widział wróżkę. Dlaczego nie miałby się do niego odezwać? Zawsze lepiej zaczynać od rozmowy, a kończyć na walce.
- Czego chcesz od wróżki? - zapytał się, nie odrywając od niego oka. Stał się znowu poważny i w każdej chwili gotowy. "Jest podstępny", tak jak powiedziała Esteria. Nigdy nie ocenia siły przeciwnika po samym wyglądzie. Oczy lubią kłamać.
___Zobaczył go. Tajemniczego pustelnika, o którym mówiła mu Esteria. Nie spodziewał się jednak, że będzie tak wyglądał. Zawsze mu się wydawało, że pustelnicy to starzy dziadkowie, którzy lubią mieszkać samotnie i nie wpuszczać nikogo do siebie. Czyżby to był on?
___Po kilku chwilach nabrał pewności. To musi być on. Odezwał się w kierunku Tokajiego i zapytał się czy widział wróżkę. Dlaczego nie miałby się do niego odezwać? Zawsze lepiej zaczynać od rozmowy, a kończyć na walce.
- Czego chcesz od wróżki? - zapytał się, nie odrywając od niego oka. Stał się znowu poważny i w każdej chwili gotowy. "Jest podstępny", tak jak powiedziała Esteria. Nigdy nie ocenia siły przeciwnika po samym wyglądzie. Oczy lubią kłamać.
Re: Jezioro
Sob 02 Cze 2012, 13:43
-A więc widziałeś ją.
Obrócił się dostojnie wprost na Tokaji'ego i podniósł wzrok na niego. Kocia źrenica nie odrywała się od Władcy Wiatru. Pewnie współpracował z wróżką, chociaż trzymał nerwy na wodzy i wydawał się być opanowany. Co innego niż wróżka, o której za chwilę zaczął mówić:
Esteria nadal nie odzywała się, chociaż nie mogła znieść tego co mówi. Zatkała sobie uszy i schowała głowę między kolankami. Natomiast Pustelnik z zimnym spojrzeniem mówił dalej:
-Chcę tego samego. Odebrać jej życie.
Mówił tak jakby to była prawda. Wróżka siedziała w dziupli i nie miała zamiaru wychylać się, zwłaszcza po groźbie uśmiercenia jej. Co zrobi Tokaji?
Obrócił się dostojnie wprost na Tokaji'ego i podniósł wzrok na niego. Kocia źrenica nie odrywała się od Władcy Wiatru. Pewnie współpracował z wróżką, chociaż trzymał nerwy na wodzy i wydawał się być opanowany. Co innego niż wróżka, o której za chwilę zaczął mówić:
- Pustelnik:
Esteria nadal nie odzywała się, chociaż nie mogła znieść tego co mówi. Zatkała sobie uszy i schowała głowę między kolankami. Natomiast Pustelnik z zimnym spojrzeniem mówił dalej:
-Chcę tego samego. Odebrać jej życie.
Mówił tak jakby to była prawda. Wróżka siedziała w dziupli i nie miała zamiaru wychylać się, zwłaszcza po groźbie uśmiercenia jej. Co zrobi Tokaji?
- GośćGość
Re: Jezioro
Sob 02 Cze 2012, 14:01
___Tokaji dokładnie wysłuchał słów mężczyzny. Nie wiedział, które było prawdą ani nawet do tego nie dążył. W prawej ręce ciągle trzymał kastet, a lewą miał w kieszeni. Jego słowa, nie zrobiły na nim zbyt dużego wrażenia. Był teraz w "pracy". Bez niepotrzebnych emocji.
- Nie jestem sędzią, czy też katem. To nie jest moja sprawa, lecz... zostałem wynajęty, bym powstrzymał ciebie od zdemolowanie tego miejsca. Nie interesuje mnie na razie nic innego. - mówił to nadzwyczaj spokojnie, zarazem poważnie, powoli zakładając na rękę kastet. Nie mógł się powstrzymać od ponownego nałożenia jego, taka prawda.
___Mężczyzna myślał o zemście, za stratę bliskiej osoby. Wcale mu się nie dziwi, ale będzie musiał to powiedzieć. Nie lubi, gdy porządni ludzie, schodzą na ciemną stronę z powodu czyjegoś nieszczęścia.
- Myślisz, że zemsta ci w czymś pomoże? Jesteś żałosny. Jak każdy kto myśli w ten sposób. Pomyśl lepiej, jak by zareagowała twoja żona na to, że mordujesz w jej imieniu. - powiedział nie odrywając od niego wzroku. Tokaji także zaliczał się do tych żałosnych ludzi. Nie ma czego ukrywać. Sam dawno temu myślał o zemście po czyjejś stracie, ale nie zszedł na tą złą drogę.
- Nie jestem sędzią, czy też katem. To nie jest moja sprawa, lecz... zostałem wynajęty, bym powstrzymał ciebie od zdemolowanie tego miejsca. Nie interesuje mnie na razie nic innego. - mówił to nadzwyczaj spokojnie, zarazem poważnie, powoli zakładając na rękę kastet. Nie mógł się powstrzymać od ponownego nałożenia jego, taka prawda.
___Mężczyzna myślał o zemście, za stratę bliskiej osoby. Wcale mu się nie dziwi, ale będzie musiał to powiedzieć. Nie lubi, gdy porządni ludzie, schodzą na ciemną stronę z powodu czyjegoś nieszczęścia.
- Myślisz, że zemsta ci w czymś pomoże? Jesteś żałosny. Jak każdy kto myśli w ten sposób. Pomyśl lepiej, jak by zareagowała twoja żona na to, że mordujesz w jej imieniu. - powiedział nie odrywając od niego wzroku. Tokaji także zaliczał się do tych żałosnych ludzi. Nie ma czego ukrywać. Sam dawno temu myślał o zemście po czyjejś stracie, ale nie zszedł na tą złą drogę.
Re: Jezioro
Sob 02 Cze 2012, 14:17
- Pustelnik:
-Ta wróżka ukradła ciało mojej żony. Nie pozwolę na bezczeszczenie jej obumarłego ciała przez jakąś wróżkę.
Mówił nadal chłodno, chociaż powoli widać było po nim, że rwał się do dalszych przeszukiwań tego miejsca. Jednak jak znaleźć coś wielkości palca na takim obszarze? Było to utrudnione, stąd czynił praktyki mające na celu uprzykrzanie życiu wszystkich wróżek, aby któraś z nich w końcu wydała mu tę jedną - Esterię.
Ucinając swoje burzliwe myśli jeszcze raz spojrzał na przedmiot posiadany przez Władcę Wiatru.
-A gdybym powiedział Ci więcej o kastecie, który masz na ręku, to wskazałbyś miejsce pobytu wróżki?
Wspomniana chciała już stąd czmychnąć, ale zostałaby zauważona. Znalazła sobie kiepską kryjówkę. Mogłaby schować się w trawie, a tak jak wychyli głowę, to byłoby po niej. Szkoda, że nie potrafiła wysyłać myśli do innych, wtedy wszystko by wyjaśniła. Teraz musiała liczyć się z tym co się stanie.
- GośćGość
Re: Jezioro
Sob 02 Cze 2012, 15:37
___Irytowała go trochę już ta sprawa. Nikomu nie ufał i w tym też był problem. Nie mógł ani jednemu, ani drugiemu wierzyć, jedyne co wie, to to że został wynajęty. Wpadł tez na inny pomysł i teraz go musiał zrealizować. Może i nie był do końca przemyślany, ale innej opcji nie widział.
- Esteria... wychodź. - powiedział spokojnie, dość donośnie by usłyszała. Niech sami sobie to wyjaśnią. On jest tutaj po to, by obronić to miejsce i powstrzymać od zniszczenia go, dlatego nie dojdzie do mordowania. Jego już w tym głowa. W umowie, nie było słowa o ochranianiu wróżki, ale ten jedyny raz obroni ją tylko w tym miejscu, jeżeli będzie taka potrzeba.
___Z tej też przyczyny, rzadko naprawdę to wcale nie utrzymuje bliższych kontaktów z zleceniodawcami. Niczyje słowa nie wpłyną na jego sumienie, czy też moralne myślenie. Najprościej było widzieć zysk, niż smutek. Od bardzo dawna to działało. Jeżeli wróżka nadal nie chciała wyjść to.
- Esteria... wiesz że tutaj nic ci nie zrobi. - dodał, by ją zachęcić. Specjalnie powiedział "tutaj", bo któż wie co może się stać w innym miejscu, o innej porze.
- Esteria... wychodź. - powiedział spokojnie, dość donośnie by usłyszała. Niech sami sobie to wyjaśnią. On jest tutaj po to, by obronić to miejsce i powstrzymać od zniszczenia go, dlatego nie dojdzie do mordowania. Jego już w tym głowa. W umowie, nie było słowa o ochranianiu wróżki, ale ten jedyny raz obroni ją tylko w tym miejscu, jeżeli będzie taka potrzeba.
___Z tej też przyczyny, rzadko naprawdę to wcale nie utrzymuje bliższych kontaktów z zleceniodawcami. Niczyje słowa nie wpłyną na jego sumienie, czy też moralne myślenie. Najprościej było widzieć zysk, niż smutek. Od bardzo dawna to działało. Jeżeli wróżka nadal nie chciała wyjść to.
- Esteria... wiesz że tutaj nic ci nie zrobi. - dodał, by ją zachęcić. Specjalnie powiedział "tutaj", bo któż wie co może się stać w innym miejscu, o innej porze.
Re: Jezioro
Nie 03 Cze 2012, 11:32
Nie tego spodziewała się Esteria po swoim zleceniobiorcy. Chwyciła się za głowę z szoku. Zdradził ją, że tu jest! Teraz na nic się zda ukrywanie w dziupli, Pustelnik znajdzie ją.
-Coś Ty zrobił!!
Krzyknęła wróżka z dziupli, z której wyskoczyła i zmieniła wzrost na ludzki. Z butną miną spoglądała na Pustelnika, który nawet nie drgnął na widok jej furii. Tylko wwiercał spojrzenie we wróżkę i rzekł.
-Wiesz co masz robić.
Dziewczyna cofnęła się dwa kroki i schowała się znów za Tokaji'em. Na ten widok Pustelnik zmarszczył brwi.
-Nie uciekniesz nigdy ode mnie, lepiej załatwmy tą sprawę pokojowo.
-Chcesz mnie zabić i mówisz tu o pokoju!?
-Zasługujesz na to samo co moja żona od Ciebie.
-Nie ma mowy, nie zgodzę się na to! Twoja żona była złą kobietą!
-Bo zerwała kwiaty z łąki przy jeziorze?
-TAK! A tam był dom Królowej Wróżek! Dostałam taki rozkaz od Królowej, że mam unieszkodliwić intruza.
-Zabijając go? Powoli mnie wyprowadzasz z równowagi...
-Słuchaj, a nie mogę zostać Twoją żoną? Wyglądam jak ona, prawie zachowuję się jak ona...
-MILCZ!
Wysunął kastet i już nacelował na wróżkę, lecz na drodze stał chłopak, za którym schowała się Esteria. Opuścił rękę i poprawiając kaptur rzekł oficjalnym tonem:
-Zróbmy taki układ. Jeśli Władca Wiatru mnie pokona, to zostawię Cię w spokoju, a Ty znikniesz mi z oczu raz na zawsze. Jeśli ja pokonam Twojego znajomego, to oddasz ciało mojej żony, nawet jakbyś miała przez to zginąć. Zgadzacie się? Macie chwilę czasu do namysłu, idę odetchnąć od tej małej wiedźmy...
Nałożył kaptur i zbliżył się do tafli jeziora mocząc sobie twarz dla ochłody. Esteria wychyliła się za Tokaji'em i składając ręce jak do modlitwy zawołała:
-Proszę, proszę, proszę, ja nie chcę umierać! Uratuj mnieee...
-Coś Ty zrobił!!
Krzyknęła wróżka z dziupli, z której wyskoczyła i zmieniła wzrost na ludzki. Z butną miną spoglądała na Pustelnika, który nawet nie drgnął na widok jej furii. Tylko wwiercał spojrzenie we wróżkę i rzekł.
-Wiesz co masz robić.
Dziewczyna cofnęła się dwa kroki i schowała się znów za Tokaji'em. Na ten widok Pustelnik zmarszczył brwi.
-Nie uciekniesz nigdy ode mnie, lepiej załatwmy tą sprawę pokojowo.
-Chcesz mnie zabić i mówisz tu o pokoju!?
-Zasługujesz na to samo co moja żona od Ciebie.
-Nie ma mowy, nie zgodzę się na to! Twoja żona była złą kobietą!
-Bo zerwała kwiaty z łąki przy jeziorze?
-TAK! A tam był dom Królowej Wróżek! Dostałam taki rozkaz od Królowej, że mam unieszkodliwić intruza.
-Zabijając go? Powoli mnie wyprowadzasz z równowagi...
-Słuchaj, a nie mogę zostać Twoją żoną? Wyglądam jak ona, prawie zachowuję się jak ona...
-MILCZ!
Wysunął kastet i już nacelował na wróżkę, lecz na drodze stał chłopak, za którym schowała się Esteria. Opuścił rękę i poprawiając kaptur rzekł oficjalnym tonem:
-Zróbmy taki układ. Jeśli Władca Wiatru mnie pokona, to zostawię Cię w spokoju, a Ty znikniesz mi z oczu raz na zawsze. Jeśli ja pokonam Twojego znajomego, to oddasz ciało mojej żony, nawet jakbyś miała przez to zginąć. Zgadzacie się? Macie chwilę czasu do namysłu, idę odetchnąć od tej małej wiedźmy...
Nałożył kaptur i zbliżył się do tafli jeziora mocząc sobie twarz dla ochłody. Esteria wychyliła się za Tokaji'em i składając ręce jak do modlitwy zawołała:
-Proszę, proszę, proszę, ja nie chcę umierać! Uratuj mnieee...
- GośćGość
Re: Jezioro
Nie 03 Cze 2012, 12:03
___Zrobiło się niezłe zamieszanie, ale o to mu chodziło. Chciał by sami sobie to wszystko wyjaśnili. Uważnie przysłuchiwał się ich rozmowie, która nic a nic nie była interesująca. Pustelnik nie wydawał się aż taki zły, jakiego przedstawiała mu wróżka. Obaj popełnili błędy w swoim życiu, a Tokaji miał je rozwiązać pokonując mężczyznę.
___Żeby Esteri trochę ciśnienie podskoczyło, zaczął się zastanawiać, czy na pewno się na to godzić. W takich sytuacjach lubił dokuczać innym. Dobrze też jak powpadają w depresje, wtedy można ich łatwo kontrolować.
- Zgadzam się, ale ta zapłata to za mało. - powiedział, spoglądając na nią i wrednie się uśmiechając. - Jeżeli wygram, będziesz moja. Stawiasz się na każde moje wyzwanie. Wykonujesz każdy mój rozkaz. - dodał myśląc już jak to można stosownie wykorzystać. Dobrze jest mieć służącą, jeszcze taką która w pewnych momentach będzie mogła się zmniejszyć.
___Nie czekał zbyt długo na odpowiedz dziewczyny, tylko już szykował się do walki, która na pewno się odbędzie. Z lewej kieszeni wyciągnął kółko od łańcuszka i podczepił go pod kastet, świecąc białym światłem.
- Nie chciałem tego używać od razu ma początku, ale nie chce ryzykować. - powiedział w stronę mężczyzny, mając w prawej dłoni przygotowany kastet, który za pomocą kółka także świecił. Lewą rękę włożył z powrotem do kieszeni i czekał.
___Żeby Esteri trochę ciśnienie podskoczyło, zaczął się zastanawiać, czy na pewno się na to godzić. W takich sytuacjach lubił dokuczać innym. Dobrze też jak powpadają w depresje, wtedy można ich łatwo kontrolować.
- Zgadzam się, ale ta zapłata to za mało. - powiedział, spoglądając na nią i wrednie się uśmiechając. - Jeżeli wygram, będziesz moja. Stawiasz się na każde moje wyzwanie. Wykonujesz każdy mój rozkaz. - dodał myśląc już jak to można stosownie wykorzystać. Dobrze jest mieć służącą, jeszcze taką która w pewnych momentach będzie mogła się zmniejszyć.
___Nie czekał zbyt długo na odpowiedz dziewczyny, tylko już szykował się do walki, która na pewno się odbędzie. Z lewej kieszeni wyciągnął kółko od łańcuszka i podczepił go pod kastet, świecąc białym światłem.
- Nie chciałem tego używać od razu ma początku, ale nie chce ryzykować. - powiedział w stronę mężczyzny, mając w prawej dłoni przygotowany kastet, który za pomocą kółka także świecił. Lewą rękę włożył z powrotem do kieszeni i czekał.
Re: Jezioro
Nie 03 Cze 2012, 12:21
Esteria prawie rzuciła się na szyję Tokaji'a, a nie... faktycznie się rzuciła na szyję Władcy i ściskała go w podzięce bardzo spontanicznie.
-Dzięki, dzięki, dzięki!
Chyba zgodziła się na taki układ, skoro dała taki wielki upust radości. Odsunęła się, żeby mógł przygotować się do walki, sama zaś skurczyła się i usiadła w dziupli. Właściwie to mogłaby uciec, ale to nie byłoby w porządku.
-Dobrze, dziękuję za ukazanie szacunku. Dam z siebie wszystko.
Kastet nieznanego z imienia Pustelnika świecił się na żółto, a po chwili widać było kilka piorunów tryskających z przedmiotu walki. Tokaji mógł już się domyślić jakim żywiołem będzie walczyć w tej potyczce.
Occ:
Masz do dyspozycji dwie opcje.
1. Opisujesz sam przebieg walki, czysto fabularnie, bez użycia dmg, jeden długi post. Jeśli ładnie opiszesz (co jest wielce prawdopodobne) to wygrywasz, jeśli nie, to przegrywasz. Opisujesz zarówno swoją walkę jak i Pustelnika.
2. Będziesz naprzemiennie z NPC zadawać ciosy, które uwzględniasz w swoich statystykach. Pustelnik miałby dokładnie takie same statystyki co Ty.
Decyzję podaj mi na PW, albo na konto NPC albo na Aaon'a.
-Dzięki, dzięki, dzięki!
Chyba zgodziła się na taki układ, skoro dała taki wielki upust radości. Odsunęła się, żeby mógł przygotować się do walki, sama zaś skurczyła się i usiadła w dziupli. Właściwie to mogłaby uciec, ale to nie byłoby w porządku.
- Pustelnik:
-Dobrze, dziękuję za ukazanie szacunku. Dam z siebie wszystko.
Kastet nieznanego z imienia Pustelnika świecił się na żółto, a po chwili widać było kilka piorunów tryskających z przedmiotu walki. Tokaji mógł już się domyślić jakim żywiołem będzie walczyć w tej potyczce.
Occ:
Masz do dyspozycji dwie opcje.
1. Opisujesz sam przebieg walki, czysto fabularnie, bez użycia dmg, jeden długi post. Jeśli ładnie opiszesz (co jest wielce prawdopodobne) to wygrywasz, jeśli nie, to przegrywasz. Opisujesz zarówno swoją walkę jak i Pustelnika.
2. Będziesz naprzemiennie z NPC zadawać ciosy, które uwzględniasz w swoich statystykach. Pustelnik miałby dokładnie takie same statystyki co Ty.
Decyzję podaj mi na PW, albo na konto NPC albo na Aaon'a.
- GośćGość
Re: Jezioro
Wto 05 Cze 2012, 23:05
___Dobił teraz bardzo dobry interes. Otrzymał służącą. Esteria pewnie w ogóle nie zastanawiała się nad jego słowami, a ostrzegał! Tokaji jest jak demon, który zbiera duszę podpisując cyrografy. Wróżka sprzedała duszę prawdziwemu diabłu, ale to jej wybór.
___Podszedł bliżej wody, wchodząc na plażę. Pustelnik był aktualnie po drugiej stronie jeziora, dokładnie przed nim. Obaj byli przygotowani do walki. Nie spodziewał się jednak, że mężczyzna będzie posiadał taką broń i taką umiejętność. Nie do końca jest pewny czy wie czym się posługuje.
- Użytkownik błyskawic, ta? - powiedział prawie że sam do siebie. To nie było pytanie, tylko stwierdzenie. Uśmiechnął się i postanowił jako pierwszy zaatakować. Nie było to jednak w jego stylu, ale nie miał wyboru. Chciał otrzymać swoją nagrodę. Wziął głęboki oddech przez nos, dalej będąc w bezruchu, aż nagle poruszył głową w tył, następnie szybko poruszając ją w przód wypuszczając wielką wiązkę powietrza. Była odrobinę szybsza i silniejsza niż wcześniej, gdy pokazywał to wróżce.
___Pustelnik spoglądał, jak leci na niego kula powietrza. Zrobił unik w lewo, pozwalając polecieć tej wiązce dalej.
- Nieźle. A podobno masz ochronić tutejszą przyrodę? - powiedział, będąc gotowy do kontrataku. Atak Tokajiego wyrządził trochę szkód. Wyrwał kilka drzew, a także rozstąpił ponownie jezioro. Ucierpiało na tym kilka ryb. „Na wojnie zawsze będą ofiary” często używa się tego zwrotu na filmach. Miało to duże odbicie w rzeczywistości.
___Pustelnik robiąc unik, wykonał uderzenie swoim kastetem w stronę chłopaka, posyłając w niego żółty, duży i szybki piorun, który go nie trafił. Trudno jest z takiej odległości porządnie wycelować, w dodatku z taką mocą jaką jest burza. Niekontrolowana i niespodziewana. Nasz główny bohater, dzięki temu jednemu atakowi umiał określić kilka ważnych elementów o przeciwniku. Najprawdopodobniej jest w stanie kontrolować pogodę, albo wytworzyć burzę. Także jest typem wojownika na średni dystans. Co to znaczy średni dystans? Oznacza to, że walka z bliskiej odległości, dajmy na to od pięciu do dziesięciu metrów, bardziej mu się opłaci, niż wykonując ataki takie jak Tokaji, czyli z daleka. Pięćdziesiąt metrów i w zwyższ.
___Widząc dziurę, którą wykonał nieznajomy, trochę się zaniepokoił. - „Gdybym dostał tym piorunem, mogło być już po mnie.” - powiedział sobie w myślach lekko przegryzając wargę, jednak nie dał tego po sobie poznać. Zamknął na chwilę oczy i wyprostował. Musiał wymyślić jakąś strategię. Wiedział, że z bliska nie ma szans. Ma za to przewagę z kastetem. Za pomocą wiatru, może pokierować tor lotu błyskawicy, ale nie będzie pochopnie do tego podchodził. Nie zna swojego wroga.
___W czasie, gdy Tokaji obmyślał plan, wróg się nie patyczkował. Zaczął bardzo szybko biec po brzegu jeziora w stronę chłopaka, mając tylko zacięty uśmiech.
- Już się poddajesz? - powiedział, będąc już blisko niego. Wziął zamach, prawdą ręką trzymając w niej kastet, z którego wylatywały błyskawice na boki, a w jednej sekundzie zmieniły tor lotu, łącząc się i lecąc w stronę Władcy. W tym też momencie gwałtownie otworzył brązowe oczęta. - „Wiem!” - jedno słowo odbiło się echem po jego głowie. Za pomocą swoich zdolności kontroli nad powietrzem, zrobił szybki unik. Nie był zbyt efektywny, ponieważ osoby trzecie zauważyły bardzo szybkie przesunięcie się o jeden metr, ale prawdę mówiąc, to nie było takie proste. Władca zrobił także zamach ręką w stronę wroga, tym razem go trafiając. Jako pierwszy. Pustelnik zasłonił się rękoma, próbując powstrzymać strumień powietrza, ale i tak odrzucił go na dziesięć metrów. Tokaji nie był tak dobry w posługiwaniu się taką bronią. Jeszcze... Wszystko przed nim.
___Ku wszystkim zdziwieniu mężczyzna po przyjęciu uderzenia STĄŁ na wodzie, na którą wpadł. Tego pewnie nikt się nie spodziewał. Władca spojrzał na swojego przeciwnika, który utrzymuje się spokojnie na wodzie. - „Władca wody? Bardzo mało prawdopodobne. Więc jak do cholery?!” - pomyślał sobie, otwierając głęboko oczy. Pustelnik dalej miał zacięty uśmiech, tylko tym razem złączył ręce tworząc między nimi trójkąt. Otwarta część dłoni była skierowana na chłopaka. To nie wróżyło nic dobrego i miał racje.
- Aqua flagellum! - słowa te wyszły z ust pustelnika. Woda zaczęła szaleć, a z niej wyskoczyły dwa bicze wodne, potężne i długie. Tokaji nie przeanalizował wszystkiego. Nie mógł go nazwać już „Wojownikiem na średni dystans”. Mógł się teraz spodziewać wszystkiego.
___Atak wyglądał groźnie, a Władca nie był przygotowany na taki obrót spraw. Był w bardzo złej sytuacji. Nie mógł dłużej tak ryzykować, dlatego postanowił skorzystać z magii. Nie wierzył w to, że jego przeciwnik jest Władcą wody, wróżka pewnie by o tym wiedziała. Coś innego musiało za tym stać.
- Scutum! - krzyknął Tokaji, a przed nim utworzyła się ładna, zdobiona i pozłacana tarcza. Nie była w pełni zmaterializowana. Była tak jakby przezroczysta. Ładne zdobienia i starożytne symbole. Taka była właśnie tarcza Władcy, która opowiadała także jego uczucia do tego świata. Była pełna smutku, bólu i żalu, ale miała w sobie piękno, dobroć i miłość. Ktoś kto rozumiał te wszystkie aspekty artystyczne i starożytne symbole, mógł widzieć serce chłopaka.
___Tarcza, choć ładna, nie jest w stanie w pełni zatrzymać takiego ataku. Dzięki niej mógł się wycofać, ale za dużo mu to nie dało. Fala przebiła się przez tarczę i dorwała Władce, który szybko wycofywał się w stronę lasu. Leciał blisko ziemi, ciągle będąc odwróconym w stronę bicza wodnego. Uderzył go, znikając a pozostałości wody spadając na ziemie. Tokaji nie zdarzył wyhamować i wylądował na pobliskim drzewem, raniąc tym samym plecy. Stanął następnie na nogi, ciężko oddychając. Pustelnik szedł tylko w jego stronę, ciągle z uśmiechem, który już denerwował chłopaka.
- Pozytywnie mnie zaskoczyłeś. Czyli rozpoczynamy walkę na poważnie. - powiedział, prostując się, machając ręką. Zerwał się wiatr, który zaczął tworzyć bicze powietrzne. Nie widoczne, ale silne. Bardzo trudno się je kontroluje. Na drzewach zaczęły tworzyć się szramy, jakby po uderzeniach miecza. Z takiej odległości w jakiej się znajdował przeciwnik, nie można było uciec. Pustelnik był cwany i wiedział jak się dobrze przed tym zabezpieczyć. Drugi wir wodny, który stworzył otoczył się w około niego, broniąc go przed atakami Władcy.
___Wszystko działo się bardzo szybko. Obrona była skuteczna, ale do czasu, aż atak Tokajiego zniknie. Chłopak wpadł na jeszcze jeden dość skuteczny pomysł. Jak woda opadła i pustelnik był odkryty, podbiegł do niego uderzając go wiązką powietrza, wytworzoną z kastetu, ale to nie wszystko. Wyskoczył w górę i uniósł się, szybko znajdując się nad swoim wrogiem, który jeszcze, próbował opanować fale uderzeniową.
- Cholera! - powiedział tylko, zerkając na Władce, który szykował się do drugiego ataku. Wyciągnął rękę w stronę swojego celu, tym razem tworząc jedną, wielką falę powietrza, która dosłownie wbiła Pustelnika w ziemię. Podniosła się tylko chmura dymu, a Tokaji czekał na wyniki jego ataku. Nie wiedział czy to może załatwić sprawę. Jego przeciwnik nie był słaby. Byli na równym poziomie. Obaj o tym wiedzieli. Spotykając się na polu walki, można dowiedzieć się o poziomie wroga, już po pierwszym ataku.
___Chłopak czekał jakąś minutę, zanim Pustelnik postanowił dać o sobie znać. Podniósł się po jego dwóch atakach. Miał zniszczone i ubrudzone ubranie. Podobnie jak Tokaji, lecz on tylko plecy. Wiedział, że to jeszcze nie koniec. Pewnie wszyscy by atakowali go, gdyby zbierał się po taki ataku, ale nie Władca. On ma honor i swoją dumę. Nie idzie na łatwiznę.
- Nie będę dla ciebie łaskawy. - powiedział zimnym tonem chłopak, po czym leciał w stronę swojego przeciwnika, chcąc go zaatakować ponownie za pomocą kastetu. Była to bardzo przydatna moc. Wyzwalała w nim ukrytą siłę, którą mógł wykorzystać w prosty sposób. Pustelnik był ciągle spokojny, a to zawsze jest zły znak i jak zwykle się nie mylił.
- Illusio somniorum. - wypowiedział tylko mężczyzna łapiąc Władce w pułapkę. Już z samej nazwy można się domyślić co to takiego. Iluzja. Najprawdziwsza z prawdziwych iluzji, w której ludzie tracą zmysły. Co widział Tokaji? Nie wiele, zarówno za dużo. Wszystko było czarne. Pustka, totalna pustka. Nie mógł mówić, ale słyszał swój głos. Normalny człowiek by się już przestraszył, nie. Ale nie on. Nie był przestraszony, wręcz przeciwnie. Był zachwycony tak doskonałym posługiwaniem się magii. Chciałby dowiedzieć się więcej na temat tej magii. Była potężna. Słaby umysł nie miał szans na przetrwanie. A jak myślicie? Tokaji ma słaby umysł? Nieee... Jego „wady”, a są to cyniczność, egoizm i nieufność do innych, pozwoliły mu utrzymać trzeźwość. Nie da się go przekonać w jakikolwiek sposób, czy też torturować. On i tak będzie robił po swojemu.
___Co było w tej iluzji? Zobaczył samego siebie. Zupełnie innego niż on sam. Byli jak odbicie lustra. Spotkali się zły i dobry, tylko to wszystko było abstrakcyjne. Ten prawdziwy, mając charakter złego i tak był dobry. To mu nadaje więcej siły, niż by miał być „kochany” dla wszystkich. Wyszedł z tego bez problemu, po prostu... zabił samego siebie. Miał dość słuchania co powinien zrobić z swoim życiem, a tak drugi on mu nakazywał. Żeby wyjść z iluzji, najlepiej zranić się, lub zabić. To i tak się działo tylko w jego głowie. Był naprawdę przerażający.
___Pustelnik był zaskoczony z tego co przed chwilą zobaczył. Był pewny, że nie da rady wyjść z jego iluzji, a postąpił inaczej, niż ludzie. Czy to oznaczało, że był prawdziwym Władcą Żywiołu? Tokaji stanął przed nim, z lekkim uśmiechem. Oczywiście doznał niestety bólów wewnętrznych. Głowa mu pękała z bólu. To był skutek uboczny zadzierania z umysłem. Zranił sam siebie, a to poważna sprawa. Nie wiedział, czy to coś da i czy to go nie zabije, ale wolał się przekonać od razu.
- Renovatio Spiritus. - powiedział, dwoma palcami masując sobie skroń. Ból głowy minął. Cieszył się, że Pustelnik, nie był aż taki zły. Dał czas, mu się zregenerować, dlatego zamierza to teraz zakończyć. Rozmyślał też nad nowymi zadaniami dla wróżki, a będzie tego na pewnooo dużooo...
- Czas już to kończyć! - dodał, po chwili przyjmując postawę do kolejnego ataku, tylko tym razem, musiał zrobić to porządnie. Tak, by wbić mężczyznę w ziemię, by nie mógł wstać. Użyje zaklęcia, które warto użyć na końcowe ataki. Spowolnienie czasu! Kiedy się tego nauczył? Jeszcze za czasów poznawania magii. To były pierwsze zaklęcia, które chciał wypróbować. Rzadko co mu to wychodziło, ale... wreszcie mu się udało. To nie jest taka łatwa sprawa. Żeby nauczyć się takiego zaklęcia, trzeba posiadać olbrzymie zasoby many, a także dobrze ją kontrolować. Bez odpowiedniej synchronizacji, wszystko mogło iść w pioruny. Nie da się spowolnić czasu ogółem, ale można go spowolnić w danym rejonie i na daną chwilę. Są to ułamki sekund. Maksymalnie dziesięć. To bardzo dużo czasu i tyle tylko potrzebuje. W tym czasie jest w stanie zakończyć to już nudną walkę. Najpierw trzeba wytworzyć barierę czasową, za pomocą rozproszenia many w około uczestników w walce, a następnie można to wykonać.
- Tempus Slowdown! - wymówił następujące słowa i czas zwolnił. Miał teraz dziesięć sekund na ataki, które go mają powalić.
___Pierwszy na jaki się zdecydował to... bicze powietrzne. Wziął zamach dwoma rękoma i nimi mocno machnął, tworząc kilkanaście biczy, które dosięgnęły Pustelnika. Miało to na celu osłabienia go, a także zrobienia niezbyt znacznych, ale stanowczych ran. Tak by nie zginął, ale nie mógł dalej walczyć. Musiał mieć pewność, że to zadziała dlatego wzbił się w powietrze. Złączył kciuki i palce wskazujące ze sobą, ustawiając ręce tak, by pomiędzy tymi palcami utworzył się romb. W środku tego rombu był mężczyzna, który upadał na jedno kolano, z odniesionych wcześniej ran. Tym razem użył ostatecznej techniki, która nazywała się „Świst”. Naprawdę musi wymyślić inną nazwę! Tak czy inaczej, przez ocierające się pierwiastki w powietrzu, wytworzył się bardzo głośny pisk, który słyszał tylko Pustelnik. Na niego oddziaływała moc Tokajiego i tylko on mógł to słyszeć.
- To już koniec. - powiedział tylko lądując na ziemi i ściągając kurtkę, która była zniszczona. Wielka szkoda. Bardzo ją lubił. Ruszył w stronę wróżki by z nią pogadać, zostawiając mężczyznę by doszedł do siebie.
___Dowiedział się ważnej rzeczy o swoim przeciwniku. Był to najprawdziwszy mag. Zwykły człowiek, który poznał aspekty magii i odkrył w sobie zasoby many. Rzadkością jest spotkać takiego kogoś w tak dziwnych czasach. Być może pochodził z jakiegoś magicznego klanu, lub coś w tym stylu, ale jakby zaczął więcej przykładać się do treningu, mógłby osiągnąć bardzo dużo. Był dumny z tej walki i ze swojego przeciwnika. Naprawdę godna walka.
OOC: Ubieganie się o zaklęcie Tempus Slowdown ataku.
___Podszedł bliżej wody, wchodząc na plażę. Pustelnik był aktualnie po drugiej stronie jeziora, dokładnie przed nim. Obaj byli przygotowani do walki. Nie spodziewał się jednak, że mężczyzna będzie posiadał taką broń i taką umiejętność. Nie do końca jest pewny czy wie czym się posługuje.
- Użytkownik błyskawic, ta? - powiedział prawie że sam do siebie. To nie było pytanie, tylko stwierdzenie. Uśmiechnął się i postanowił jako pierwszy zaatakować. Nie było to jednak w jego stylu, ale nie miał wyboru. Chciał otrzymać swoją nagrodę. Wziął głęboki oddech przez nos, dalej będąc w bezruchu, aż nagle poruszył głową w tył, następnie szybko poruszając ją w przód wypuszczając wielką wiązkę powietrza. Była odrobinę szybsza i silniejsza niż wcześniej, gdy pokazywał to wróżce.
___Pustelnik spoglądał, jak leci na niego kula powietrza. Zrobił unik w lewo, pozwalając polecieć tej wiązce dalej.
- Nieźle. A podobno masz ochronić tutejszą przyrodę? - powiedział, będąc gotowy do kontrataku. Atak Tokajiego wyrządził trochę szkód. Wyrwał kilka drzew, a także rozstąpił ponownie jezioro. Ucierpiało na tym kilka ryb. „Na wojnie zawsze będą ofiary” często używa się tego zwrotu na filmach. Miało to duże odbicie w rzeczywistości.
___Pustelnik robiąc unik, wykonał uderzenie swoim kastetem w stronę chłopaka, posyłając w niego żółty, duży i szybki piorun, który go nie trafił. Trudno jest z takiej odległości porządnie wycelować, w dodatku z taką mocą jaką jest burza. Niekontrolowana i niespodziewana. Nasz główny bohater, dzięki temu jednemu atakowi umiał określić kilka ważnych elementów o przeciwniku. Najprawdopodobniej jest w stanie kontrolować pogodę, albo wytworzyć burzę. Także jest typem wojownika na średni dystans. Co to znaczy średni dystans? Oznacza to, że walka z bliskiej odległości, dajmy na to od pięciu do dziesięciu metrów, bardziej mu się opłaci, niż wykonując ataki takie jak Tokaji, czyli z daleka. Pięćdziesiąt metrów i w zwyższ.
___Widząc dziurę, którą wykonał nieznajomy, trochę się zaniepokoił. - „Gdybym dostał tym piorunem, mogło być już po mnie.” - powiedział sobie w myślach lekko przegryzając wargę, jednak nie dał tego po sobie poznać. Zamknął na chwilę oczy i wyprostował. Musiał wymyślić jakąś strategię. Wiedział, że z bliska nie ma szans. Ma za to przewagę z kastetem. Za pomocą wiatru, może pokierować tor lotu błyskawicy, ale nie będzie pochopnie do tego podchodził. Nie zna swojego wroga.
___W czasie, gdy Tokaji obmyślał plan, wróg się nie patyczkował. Zaczął bardzo szybko biec po brzegu jeziora w stronę chłopaka, mając tylko zacięty uśmiech.
- Już się poddajesz? - powiedział, będąc już blisko niego. Wziął zamach, prawdą ręką trzymając w niej kastet, z którego wylatywały błyskawice na boki, a w jednej sekundzie zmieniły tor lotu, łącząc się i lecąc w stronę Władcy. W tym też momencie gwałtownie otworzył brązowe oczęta. - „Wiem!” - jedno słowo odbiło się echem po jego głowie. Za pomocą swoich zdolności kontroli nad powietrzem, zrobił szybki unik. Nie był zbyt efektywny, ponieważ osoby trzecie zauważyły bardzo szybkie przesunięcie się o jeden metr, ale prawdę mówiąc, to nie było takie proste. Władca zrobił także zamach ręką w stronę wroga, tym razem go trafiając. Jako pierwszy. Pustelnik zasłonił się rękoma, próbując powstrzymać strumień powietrza, ale i tak odrzucił go na dziesięć metrów. Tokaji nie był tak dobry w posługiwaniu się taką bronią. Jeszcze... Wszystko przed nim.
___Ku wszystkim zdziwieniu mężczyzna po przyjęciu uderzenia STĄŁ na wodzie, na którą wpadł. Tego pewnie nikt się nie spodziewał. Władca spojrzał na swojego przeciwnika, który utrzymuje się spokojnie na wodzie. - „Władca wody? Bardzo mało prawdopodobne. Więc jak do cholery?!” - pomyślał sobie, otwierając głęboko oczy. Pustelnik dalej miał zacięty uśmiech, tylko tym razem złączył ręce tworząc między nimi trójkąt. Otwarta część dłoni była skierowana na chłopaka. To nie wróżyło nic dobrego i miał racje.
- Aqua flagellum! - słowa te wyszły z ust pustelnika. Woda zaczęła szaleć, a z niej wyskoczyły dwa bicze wodne, potężne i długie. Tokaji nie przeanalizował wszystkiego. Nie mógł go nazwać już „Wojownikiem na średni dystans”. Mógł się teraz spodziewać wszystkiego.
___Atak wyglądał groźnie, a Władca nie był przygotowany na taki obrót spraw. Był w bardzo złej sytuacji. Nie mógł dłużej tak ryzykować, dlatego postanowił skorzystać z magii. Nie wierzył w to, że jego przeciwnik jest Władcą wody, wróżka pewnie by o tym wiedziała. Coś innego musiało za tym stać.
- Scutum! - krzyknął Tokaji, a przed nim utworzyła się ładna, zdobiona i pozłacana tarcza. Nie była w pełni zmaterializowana. Była tak jakby przezroczysta. Ładne zdobienia i starożytne symbole. Taka była właśnie tarcza Władcy, która opowiadała także jego uczucia do tego świata. Była pełna smutku, bólu i żalu, ale miała w sobie piękno, dobroć i miłość. Ktoś kto rozumiał te wszystkie aspekty artystyczne i starożytne symbole, mógł widzieć serce chłopaka.
___Tarcza, choć ładna, nie jest w stanie w pełni zatrzymać takiego ataku. Dzięki niej mógł się wycofać, ale za dużo mu to nie dało. Fala przebiła się przez tarczę i dorwała Władce, który szybko wycofywał się w stronę lasu. Leciał blisko ziemi, ciągle będąc odwróconym w stronę bicza wodnego. Uderzył go, znikając a pozostałości wody spadając na ziemie. Tokaji nie zdarzył wyhamować i wylądował na pobliskim drzewem, raniąc tym samym plecy. Stanął następnie na nogi, ciężko oddychając. Pustelnik szedł tylko w jego stronę, ciągle z uśmiechem, który już denerwował chłopaka.
- Pozytywnie mnie zaskoczyłeś. Czyli rozpoczynamy walkę na poważnie. - powiedział, prostując się, machając ręką. Zerwał się wiatr, który zaczął tworzyć bicze powietrzne. Nie widoczne, ale silne. Bardzo trudno się je kontroluje. Na drzewach zaczęły tworzyć się szramy, jakby po uderzeniach miecza. Z takiej odległości w jakiej się znajdował przeciwnik, nie można było uciec. Pustelnik był cwany i wiedział jak się dobrze przed tym zabezpieczyć. Drugi wir wodny, który stworzył otoczył się w około niego, broniąc go przed atakami Władcy.
___Wszystko działo się bardzo szybko. Obrona była skuteczna, ale do czasu, aż atak Tokajiego zniknie. Chłopak wpadł na jeszcze jeden dość skuteczny pomysł. Jak woda opadła i pustelnik był odkryty, podbiegł do niego uderzając go wiązką powietrza, wytworzoną z kastetu, ale to nie wszystko. Wyskoczył w górę i uniósł się, szybko znajdując się nad swoim wrogiem, który jeszcze, próbował opanować fale uderzeniową.
- Cholera! - powiedział tylko, zerkając na Władce, który szykował się do drugiego ataku. Wyciągnął rękę w stronę swojego celu, tym razem tworząc jedną, wielką falę powietrza, która dosłownie wbiła Pustelnika w ziemię. Podniosła się tylko chmura dymu, a Tokaji czekał na wyniki jego ataku. Nie wiedział czy to może załatwić sprawę. Jego przeciwnik nie był słaby. Byli na równym poziomie. Obaj o tym wiedzieli. Spotykając się na polu walki, można dowiedzieć się o poziomie wroga, już po pierwszym ataku.
___Chłopak czekał jakąś minutę, zanim Pustelnik postanowił dać o sobie znać. Podniósł się po jego dwóch atakach. Miał zniszczone i ubrudzone ubranie. Podobnie jak Tokaji, lecz on tylko plecy. Wiedział, że to jeszcze nie koniec. Pewnie wszyscy by atakowali go, gdyby zbierał się po taki ataku, ale nie Władca. On ma honor i swoją dumę. Nie idzie na łatwiznę.
- Nie będę dla ciebie łaskawy. - powiedział zimnym tonem chłopak, po czym leciał w stronę swojego przeciwnika, chcąc go zaatakować ponownie za pomocą kastetu. Była to bardzo przydatna moc. Wyzwalała w nim ukrytą siłę, którą mógł wykorzystać w prosty sposób. Pustelnik był ciągle spokojny, a to zawsze jest zły znak i jak zwykle się nie mylił.
- Illusio somniorum. - wypowiedział tylko mężczyzna łapiąc Władce w pułapkę. Już z samej nazwy można się domyślić co to takiego. Iluzja. Najprawdziwsza z prawdziwych iluzji, w której ludzie tracą zmysły. Co widział Tokaji? Nie wiele, zarówno za dużo. Wszystko było czarne. Pustka, totalna pustka. Nie mógł mówić, ale słyszał swój głos. Normalny człowiek by się już przestraszył, nie. Ale nie on. Nie był przestraszony, wręcz przeciwnie. Był zachwycony tak doskonałym posługiwaniem się magii. Chciałby dowiedzieć się więcej na temat tej magii. Była potężna. Słaby umysł nie miał szans na przetrwanie. A jak myślicie? Tokaji ma słaby umysł? Nieee... Jego „wady”, a są to cyniczność, egoizm i nieufność do innych, pozwoliły mu utrzymać trzeźwość. Nie da się go przekonać w jakikolwiek sposób, czy też torturować. On i tak będzie robił po swojemu.
___Co było w tej iluzji? Zobaczył samego siebie. Zupełnie innego niż on sam. Byli jak odbicie lustra. Spotkali się zły i dobry, tylko to wszystko było abstrakcyjne. Ten prawdziwy, mając charakter złego i tak był dobry. To mu nadaje więcej siły, niż by miał być „kochany” dla wszystkich. Wyszedł z tego bez problemu, po prostu... zabił samego siebie. Miał dość słuchania co powinien zrobić z swoim życiem, a tak drugi on mu nakazywał. Żeby wyjść z iluzji, najlepiej zranić się, lub zabić. To i tak się działo tylko w jego głowie. Był naprawdę przerażający.
___Pustelnik był zaskoczony z tego co przed chwilą zobaczył. Był pewny, że nie da rady wyjść z jego iluzji, a postąpił inaczej, niż ludzie. Czy to oznaczało, że był prawdziwym Władcą Żywiołu? Tokaji stanął przed nim, z lekkim uśmiechem. Oczywiście doznał niestety bólów wewnętrznych. Głowa mu pękała z bólu. To był skutek uboczny zadzierania z umysłem. Zranił sam siebie, a to poważna sprawa. Nie wiedział, czy to coś da i czy to go nie zabije, ale wolał się przekonać od razu.
- Renovatio Spiritus. - powiedział, dwoma palcami masując sobie skroń. Ból głowy minął. Cieszył się, że Pustelnik, nie był aż taki zły. Dał czas, mu się zregenerować, dlatego zamierza to teraz zakończyć. Rozmyślał też nad nowymi zadaniami dla wróżki, a będzie tego na pewnooo dużooo...
- Czas już to kończyć! - dodał, po chwili przyjmując postawę do kolejnego ataku, tylko tym razem, musiał zrobić to porządnie. Tak, by wbić mężczyznę w ziemię, by nie mógł wstać. Użyje zaklęcia, które warto użyć na końcowe ataki. Spowolnienie czasu! Kiedy się tego nauczył? Jeszcze za czasów poznawania magii. To były pierwsze zaklęcia, które chciał wypróbować. Rzadko co mu to wychodziło, ale... wreszcie mu się udało. To nie jest taka łatwa sprawa. Żeby nauczyć się takiego zaklęcia, trzeba posiadać olbrzymie zasoby many, a także dobrze ją kontrolować. Bez odpowiedniej synchronizacji, wszystko mogło iść w pioruny. Nie da się spowolnić czasu ogółem, ale można go spowolnić w danym rejonie i na daną chwilę. Są to ułamki sekund. Maksymalnie dziesięć. To bardzo dużo czasu i tyle tylko potrzebuje. W tym czasie jest w stanie zakończyć to już nudną walkę. Najpierw trzeba wytworzyć barierę czasową, za pomocą rozproszenia many w około uczestników w walce, a następnie można to wykonać.
- Tempus Slowdown! - wymówił następujące słowa i czas zwolnił. Miał teraz dziesięć sekund na ataki, które go mają powalić.
___Pierwszy na jaki się zdecydował to... bicze powietrzne. Wziął zamach dwoma rękoma i nimi mocno machnął, tworząc kilkanaście biczy, które dosięgnęły Pustelnika. Miało to na celu osłabienia go, a także zrobienia niezbyt znacznych, ale stanowczych ran. Tak by nie zginął, ale nie mógł dalej walczyć. Musiał mieć pewność, że to zadziała dlatego wzbił się w powietrze. Złączył kciuki i palce wskazujące ze sobą, ustawiając ręce tak, by pomiędzy tymi palcami utworzył się romb. W środku tego rombu był mężczyzna, który upadał na jedno kolano, z odniesionych wcześniej ran. Tym razem użył ostatecznej techniki, która nazywała się „Świst”. Naprawdę musi wymyślić inną nazwę! Tak czy inaczej, przez ocierające się pierwiastki w powietrzu, wytworzył się bardzo głośny pisk, który słyszał tylko Pustelnik. Na niego oddziaływała moc Tokajiego i tylko on mógł to słyszeć.
- To już koniec. - powiedział tylko lądując na ziemi i ściągając kurtkę, która była zniszczona. Wielka szkoda. Bardzo ją lubił. Ruszył w stronę wróżki by z nią pogadać, zostawiając mężczyznę by doszedł do siebie.
___Dowiedział się ważnej rzeczy o swoim przeciwniku. Był to najprawdziwszy mag. Zwykły człowiek, który poznał aspekty magii i odkrył w sobie zasoby many. Rzadkością jest spotkać takiego kogoś w tak dziwnych czasach. Być może pochodził z jakiegoś magicznego klanu, lub coś w tym stylu, ale jakby zaczął więcej przykładać się do treningu, mógłby osiągnąć bardzo dużo. Był dumny z tej walki i ze swojego przeciwnika. Naprawdę godna walka.
OOC: Ubieganie się o zaklęcie Tempus Slowdown ataku.
Re: Jezioro
Sro 06 Cze 2012, 12:51
Tokaji: Zaliczone zaklęcie Tempus Slowdown (atak) - za zgodą: Aaon'a. |
Tak... dawał z siebie wszystko, jak obiecał, a mimo to przegrał potyczkę. Dobrze, przynajmniej zdobył nowy cel w życiu - stać się silniejszym i kiedyś znów spróbować swoich sił z Władcą Wiatru. Szkoda nadszarpniętego wdzianka, lecz to mały koszt w porównaniu z doświadczeniem jakie zyskał.
-Nie, to nie koniec. To jest dopiero początek.
- Pustelnik:
-Do zobaczenia wkrótce.
Z zamyśloną miną odwrócił się na pięcie i odchodził w zupełnie innym kierunku niż przybył. Najwyraźniej naprawdę zostawił ten mały kraj Wróżek w spokoju. I udał się w kolejną podróż. Być może skrzyżują się jeszcze ścieżki tych magicznych wojowników.
- Esteria:
-Haaa! Udało Ci się!
Wyskoczyła z dziupli powalonego drzewa i zwiększyła swoje rozmiary, gdy Pustelnik zniknął z pola zasięgu wzroku. Podbiegła do Władcy i rzuciła mu się na szyję jak dziecko.
-Wiedziałam do kogo powinnam iść o pomoc, dzięki, dzięki, dzięki!
Ochłonąwszy nieco zeszła z chłopaka i dzierżąc lizaka w ręce uśmiechała się od ucha do ucha.
-To... gdzie idziemy?
- GośćGość
Re: Jezioro
Sro 06 Cze 2012, 14:06
___Walka dobiegła końca, a on nieźle się przy niej namęczył. Musiał odpocząć i coś zjeść, by uzupełnić niedobór many. Zawsze dużo je, bo takie wyskoki dużo go kosztują. Szedł wolnym krokiem w stronę drzewa, w którym powinna być wróżka. Zobaczyła już go z daleka i rzuciła się na szyję. Niezbyt godne zachowanie jak na służącą. Jedyne co zrobił to zostawił swoją kurtkę na jej głowie.
- Pierwsze co zrobisz, to pójdziesz kupić mi nową kurtkę. Po drugie przygotujesz duży obiad, jak nie będzie dobry poniesiesz karę. Od dzisiaj jestem dla ciebie Tokaji-sama. Czy przyjęłaś wszystko do wiadomości? - powiedział, z wrednym uśmiechem na ustach. Tak już jest rzucać słowa na wiatr, a poza tym, musi odpokutować śmierć żony Pustelnika, przez co było całe to zamieszanie.
___Walka wyrządziła trochę szkód. Za pomocą wiatru, przetransportował wyrwane drzewa w jedno miejsce, a także je porąbał. Komuś na pewno się przyda, a naprawić tego już się nie da. Ściągnął kastet z ręki odczepiając o nie go kółko, następnie oba artefakty włożył do kieszeni spodni. Postanowił jeszcze przez chwilę tutaj postać i odbudować siły. Nie długo poleci do domu, tylko czekał, aż wróżka zacznie wykonywać podane przez niego rozkazy.
- Pierwsze co zrobisz, to pójdziesz kupić mi nową kurtkę. Po drugie przygotujesz duży obiad, jak nie będzie dobry poniesiesz karę. Od dzisiaj jestem dla ciebie Tokaji-sama. Czy przyjęłaś wszystko do wiadomości? - powiedział, z wrednym uśmiechem na ustach. Tak już jest rzucać słowa na wiatr, a poza tym, musi odpokutować śmierć żony Pustelnika, przez co było całe to zamieszanie.
___Walka wyrządziła trochę szkód. Za pomocą wiatru, przetransportował wyrwane drzewa w jedno miejsce, a także je porąbał. Komuś na pewno się przyda, a naprawić tego już się nie da. Ściągnął kastet z ręki odczepiając o nie go kółko, następnie oba artefakty włożył do kieszeni spodni. Postanowił jeszcze przez chwilę tutaj postać i odbudować siły. Nie długo poleci do domu, tylko czekał, aż wróżka zacznie wykonywać podane przez niego rozkazy.
Re: Jezioro
Sro 06 Cze 2012, 23:01
- Esteria:
-Kupić? Mogę sama wykonać, nawet bez czarów. Ale to po jedzeniu... Tokaji-sama.
Dygnęła lekko i z uśmiechem wędrowała po łące przy jeziorze w poszukiwaniu mięsa. Zajączki pochowały się, więc będzie zmuszona złowić ryby, i tak też zrobiła. Zarzuciła sieci (wyczarowane za pomocą lizaka, a co - trzeba sobie pomagać) i siedząc przy brzegu oczekiwała na posiłek. Wyłowiła z pięć ryb, z czego trzy były odpowiedniej wielkości i to te zabrała nad ognisko, które przygotowała. Kiedy opiekały się ryby, Esteria wyjęła kawałki różnych materiałów z torby i zszywała je przy pomocy nici. Westchnęła cicho i robiła swoją pracę. Ciekawe czy zawsze będzie ją już tak traktował, bo na dłuższą metę nie wytrzyma takiego stosunku. xD
Za te emotki w postach będziesz wisiał na latarni za... wiadomo co. ~ Nono
Gomenasaaai... ~Aaon
- GośćGość
Re: Jezioro
Czw 07 Cze 2012, 12:51
___Nie spodziewał się, że wróżka potraktuje go tak poważnie. Naprawdę mało wie o zachowaniu ludzi. Jakby jakoś specyficznie zareagowała, lub tak łatwo nie dała się przekonać, mogłoby być nawet śmiesznie.
- Żartowałem. - powiedział z lekkim uśmiechem, nawiązując na temat jak ma się do niego zwracać. Usiadł na pieniu drzewa, czekając na jego obiadek. Widział, że dziewczyna stara się przygotować rybę. Osobiście nie lubi ryb, ale był ciekaw jak je przyrządzi.
___Nie miał zamiaru przez cały czas mieć ją przy sobie. Posiadał miej więcej plan jak to zrobić, by dla wszystkich było lepiej. Z tego co się dowiedział, żona Pustelnika zginęła praktycznie za nic. Chwycił za kawałek ryby, po czym spróbował. Nawet było dobre. Poczekał też z tym, aż ukończy zszywać jego kurtkę.
- Na razie jesteś wolna, ale mam wiadomość dla przywódcy twojego plemienia. - odezwał się wstając i zakładając kurtkę. Spojrzał na nią śmiertelnie poważnie. - Zabijecie jeszcze jakiegoś człowieka, to osobiście was zniszczę. - dodał. Wyglądał teraz jak demon w ludzkiej skórze. Niech wróżki mają się na baczności. Szeryf jest w pobliżu.
- Jeżeli zajdzie taka potrzeba wezwę ciebie jak to wcześniej ustaliliśmy. Wypowiem dwa razy twoje imię, a ty się pojawisz, tak? - chciał mieć wszystko ustalone co do joty.
___A co powinny wróżki zrobić gdy pojawi się znowu jakiś wstrętny człowiek i będzie "wyrywać kwiatki z nad jeziora"? Powinny zrobić to w czym są najlepsze, czyli dokuczyć im, wystraszyć, tak by już nigdy więcej w to miejsce nie przyszły. Zazwyczaj tak powinno rozwiązywać się takie konflikty.
- Żartowałem. - powiedział z lekkim uśmiechem, nawiązując na temat jak ma się do niego zwracać. Usiadł na pieniu drzewa, czekając na jego obiadek. Widział, że dziewczyna stara się przygotować rybę. Osobiście nie lubi ryb, ale był ciekaw jak je przyrządzi.
___Nie miał zamiaru przez cały czas mieć ją przy sobie. Posiadał miej więcej plan jak to zrobić, by dla wszystkich było lepiej. Z tego co się dowiedział, żona Pustelnika zginęła praktycznie za nic. Chwycił za kawałek ryby, po czym spróbował. Nawet było dobre. Poczekał też z tym, aż ukończy zszywać jego kurtkę.
- Na razie jesteś wolna, ale mam wiadomość dla przywódcy twojego plemienia. - odezwał się wstając i zakładając kurtkę. Spojrzał na nią śmiertelnie poważnie. - Zabijecie jeszcze jakiegoś człowieka, to osobiście was zniszczę. - dodał. Wyglądał teraz jak demon w ludzkiej skórze. Niech wróżki mają się na baczności. Szeryf jest w pobliżu.
- Jeżeli zajdzie taka potrzeba wezwę ciebie jak to wcześniej ustaliliśmy. Wypowiem dwa razy twoje imię, a ty się pojawisz, tak? - chciał mieć wszystko ustalone co do joty.
___A co powinny wróżki zrobić gdy pojawi się znowu jakiś wstrętny człowiek i będzie "wyrywać kwiatki z nad jeziora"? Powinny zrobić to w czym są najlepsze, czyli dokuczyć im, wystraszyć, tak by już nigdy więcej w to miejsce nie przyszły. Zazwyczaj tak powinno rozwiązywać się takie konflikty.
Re: Jezioro
Czw 07 Cze 2012, 13:08
- Esteria:
-Nie posunęłabym się do zabicia, gdyby to było możliwe. Nie wiesz wszystkiego, a wciskasz swój ciekawski nos.
Odchrząknęła i dodała nieco łagodniejszym tonem:
-To ona najpierw pozbawiła mnie życia, dlatego "pożyczyłam" jej ciało. Nie wracajmy już do tego tematu.
Wróciła do dokończenia kurtki i w ciszy wykonywała pracę. Mimo, że nie musiała zwracać się do Władcy per "sama", to nie zaniecha powierzonej roboty. Skończyła po kwadransie głuchej ciszy i wręczyła Tokaji'owi wdzianko.
- Jak na tym kolesiu:
-Tak, dla przypomnienia dodam, że nazywam się Esteria. Mam nadzieję, że nie będziesz mnie wzywać z byle powodu. To do zobaczenia Tokaji-kun.
Uśmiechnęła się lekko i przełożyła przez ramię lizak, po czym skurczyła się i zniknęła gdzieś w trawie.
- GośćGość
Re: Jezioro
Pią 08 Cze 2012, 17:13
___Niezbyt interesowało go jakie dziewczyna ma wytłumaczenie na temat śmierci żony Pustelnika. On tylko ostrzegał, a czy on to zrobi, czy ktoś inny, to już inna historia. On działa tylko na zlecenie, za dobrą opłatą.
- Rany, rany... - powiedział z uśmiechem, rozsiadając się na pieńku i spoglądając w niebo. Wróżka już sobie poszła. Gdy będzie jej potrzebował, w razie kogoś wytropienia to ją wezwie. Tak się zaczął teraz zastanawiać czy to jest owad? To musi być gadający owad.
___Wstał i rozciągnął się. Dość tego leniuchowania, mógł coś porobić. Najchętniej to poleci do domu i się prześpi. Jest w sumie środek nocy. a nie ma lepszego na razie zajęcia. Będzie musiał porozmawiać ze swoimi informatorami, czy coś ciekawego dzieje się na wyspie. Może by odwiedził jakieś sąsiednie miasto.
___Trochę głośno było o mieście Oroka. Tam powinien się udać, bo nigdy nie był. Podobno jest to straszne miasto, chciałby się przekonać o tym osobiście, co tak takiego strasznego. Tak, debil z Tokajiego. Na siłę szuka kłopotów.
z tematu :arrow: Bar "Sącząca krew"
- Rany, rany... - powiedział z uśmiechem, rozsiadając się na pieńku i spoglądając w niebo. Wróżka już sobie poszła. Gdy będzie jej potrzebował, w razie kogoś wytropienia to ją wezwie. Tak się zaczął teraz zastanawiać czy to jest owad? To musi być gadający owad.
___Wstał i rozciągnął się. Dość tego leniuchowania, mógł coś porobić. Najchętniej to poleci do domu i się prześpi. Jest w sumie środek nocy. a nie ma lepszego na razie zajęcia. Będzie musiał porozmawiać ze swoimi informatorami, czy coś ciekawego dzieje się na wyspie. Może by odwiedził jakieś sąsiednie miasto.
___Trochę głośno było o mieście Oroka. Tam powinien się udać, bo nigdy nie był. Podobno jest to straszne miasto, chciałby się przekonać o tym osobiście, co tak takiego strasznego. Tak, debil z Tokajiego. Na siłę szuka kłopotów.
z tematu :arrow: Bar "Sącząca krew"
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach