Tajemniczy Plac

Na ogromny plac zaczęła wjeżdżać jakaś dziwna karota, wyglądająca jak z Horroru, spowita w czarnej mgle, idącej nisko za tym "pojazdem". "to cos" zatrzymało się dosłownie na środku placu. Mgła zaczęła unosić sie do góry zamieniając sie w chmurę i po prostu odleciała. Karoca otworzyła sie z hukiem jakby ktoś wyważył drzwi z kopa. Z tego czegoś wyłoniła sie pewna osoba, normalnie wychodząc i stojąc przy karocy. Pstryknęła palcami i pojawił się styl przy środku transportu, razem z zastawą. Teraz mężczyzna wyglądał jakby na kogoś czekał.

(Żądni przygód przybywajcie! Zaproszenie do wszystkich! Dołączcie się do uczty!)

Shina nie wiedziała, co ze sobą zrobić. Po śmierci musiała się ukrywać w Czarnym Lesie, aż jej rodzice się zestarzeją i spokojnie umrą. Bo co innego mogła zrobić? Pójść do nich i z uśmiechem powiedzieć, że nie umarła, lecz tylko zmieniła się w demona? No cóż... To mogłoby wszystko przyspieszyć, gdyż zeszliby na zawał. Jednak ich kochała, dlatego wolała bagna.

Po próbie uprzątnięcia od lat opuszczonej posiadłości, Shina udała się na spacer. Jednym ze sposobów zaczęcia nowego życia było poznanie nowych osób. Swoich dawnych przyjaciół również przeżyła, co nie było przyjemne. Szybko jednak zaprzestała rozmyślania o przeszłości, gdy łzy zaczęły strumieniami płynąc po jej policzkach. Otarła je rękawem, po czym wyjęła z torby słuchawki i zajęła się szukaniem utworu. Po chwili wybrała rock z lat 70-ątych. Muzyka działała na nią tak hipnotyzująco, że nie patrzyła, gdzie idzie. Nie wiadomo, ile godzin się błąkała, lecz w pewnym momencie poczuła się nieswojo. Jej serce zalało uczucie zagrożenia i niepewności. Zdjęła słuchawki i rozejrzała się wokół placu. Nie bała się ów miejsca, jednak coś było z nim nie tak. W świętym mieście wszystko jaśniało, tylko plac się wyróżnia. Można było tam wyczuć aurę zła, która zniechęcała do pójścia dalej. Shina nie miała jednak nic do stracenia, więc ruszyła przed siebie, w głąb placu. W pewnej chwili dostrzegła, że z drugiej strony nadjeżdża karoca otoczona nieprzyjemną mgłą. dziewczyna podeszła bliżej i zatrzymała się dziesięć metrów przed pojazdem. Wpatrywała się w milczeniu, jak nieznajomy wyczarowuje stół z zastawą. Ktoś urządzał przyjęcie? Demonica zbliżyła się jeszcze bardziej do mężczyzny.
- Witam.- Odezwała się po chwili zastanowienia.

Spoiler:

-O witam pięknego demona! Czyżby panna słyszała już o największej czarnej gildi? - Po chwili mgła znów się pojawiła wyłaniając z siebie coraz to więcej ludzi, jak i stołów z zastawami. Zrobił się mniej więcej jeden wielki harmider. Było głośno ale facet jakby nie zważał na innych. Popatrzył tylko w pewnym momencie co wyrabiają. Dwóch zaczęło sie niemiłosiernie tłuc pod wpływem wielkiej ilości wina. Facet patrzący się na to tylko posłał uśmiech. Jednak po chwili wrócił myślami do damy.
- Przepraszam za moja chwile nieuwagi. Widzę chyba tutaj cie pierwszy raz, nieprawdaż? - Po chwili zaczął przyglądać się jej i okrążać kilka razy
- A gdzie twój znak GILDII?!?! - Nagle cały harmider ucichł. Wszyscy wstali od stołów okrążając Pannę. Czekając na wytłumaczenie. Mogła się czuć delikatnie niezręcznie. Ale nie taki diabeł straszny jak go malują... ponieważ facet pokazał ręką aby odeszli, bo pannica za bardzo by się spięła i nic by nie powiedziała. Pstryknął palcami i usiadł na dopiero co wyczarowanym tronie, przyglądając się jej.
- Chcesz dołączyć do nas? Czy coś innego? Czekam na dobre wyjaśnienie.

Chciała być miła wobec nieznajomego, choć wątpiła, by dłuższa rozmowa była wskazana. Im dłużej przebywała na placu i obserwowała pojawiające się osoby, tym bardziej chciała odejść. Poniżej jej godności było jednak okazywanie strachu. Westchnęła cicho i spojrzała ze spokojem na mężczyznę.
- Dotarłam do tego miejsca przypadkiem, ale chętnie bym się czegoś o was dowiedziała.- Odparła, uśmiechając się do niego.
"Skąd on wie, kim jestem? Przecież jestem w ludzkiej postaci..."- Zerknęła na swoje plecy, by się upewnić, czy na pewno tak jest. szybko jednak znów się wyprostowała, by nie wyjść na jakąś wariatkę.
- Tak, jak już mówiłam, nigdy o was nie słyszałam.- Zachowanie spokoju było trudny, gdy nieznajomy zaczął się jej przyglądać. Gdy ten podniósł głos o jakimś znaku, lekko drgnęła. Reakcja przybyłych jeszcze wszystko utrudniła. Zrobiło się trochę nieciekawie i Shina już zamierzała się wycofać, gdy ponownie usłyszała głos mężczyzny. Stanęła jak wryta, lecz dalej starała się grac pewną siebie, jakby całe te zbiegowisko nie robiło na niej wrażenia.
- Nie potrafię tego wyjaśnić. Uważam, że już wystarczająco usprawiedliwiłam swoją obecność tutaj.- Odpowiedziała z nutą kpiny w głosie.- A co do przyłączenia... Nie jestem pewna.

- Moja zaletą jest tez czytanie w myślach. - Posłał uśmiech do panienki. Po czym poklepał ramie dla otuchy i znów powiedział
- Jesteś wśród swoich... czyli istot magicznych, a wiem to o tobie, bo potrafię wyczuć kim jest każdy z nas... - Pokazał ręka falującym ruchem cała zbieraninę. Z jego twarzy nie schodził uśmiech, lecz na chwile stał się poważny.
- Jeśli sie zamyśliłaś i tu weszłaś to oczywiście musisz albo się przyłączyć albo zawiążemy ci opaskę na oczy i wtedy stad ulotnisz się. Te miejsce nie istnieje - Po czym znów zaczął się szczerze uśmiechać. Zastanowił się jakby opisać swoja "watahę". Po chwili zaczął mówić
- Wszyscy tu jesteśmy dość wygadani i zajmujemy sie fuchami które wiszą na mojej karocy. Tak zarabiamy aby przeżyć. Czasami sie spotykamy w tym miejscu z kompanami, dla zabawy. Wszyscy wyglądają groźnie ale większość ma dość miłe charaktery.

- Rozumiem...- Westchnęła i spojrzała na karocę. Nadal jednak nie była pewna co do nowo poznanych osób. Wydawali się w porządku, ale ta mgła...
"Poczekaj chwilkę"- Poprosiła mężczyznę, po czym ruszyła w stronę pojazdu. Przez mgłę nie widziała zbyt dobrze tych "fuch", którymi zgraja nieznajomego się zajmowała. Co chwila oglądała się za siebie. Jej rodzina była znana z nieufności, jednak nawet przesadna ostrożność mogła czasem uratować komuś życie. Gdy była już przy karocy, zaczęła ją dokładnie oglądać z zewnątrz. Wolała nie zaglądać do środka, gdyż to byłby nietaktowne z jej strony.
- A jeśli bym się zgodziła do was przyłączyć, to co dokładnie miałabym robić?- Spytała, coraz bardziej zaciekawiona.

Popatrzył się na nią tez z zaciekawieniem. W końcu on bardzo lubi nowe osoby w jego "ciemnej gildii"..tak naprawdę tu aż tak strasznie nie jest. Fuchy sa całkiem normalne. Ciemna tylko zyskała bo nie zyskała aprobaty władz, iz zbieranina ludzi magicznych może być...Co najmniej niebezpieczna. Oczywiście dla niego każdy człowiek zasługiwał na coś specjalnego, swoje pięć minut. Poszedł razem z nią i pstryknął palcami i mgła całkowicie znikła. Byli tu juz tylko ludzie pijący i jedzący, tylko niektórzy patrzyli się na karoce i wyrywali z niej kartki z fuchami.
- Dla ciebie na początek klasa F - Po czym pokazał jedna stronę karocy. Były tam fuchy dość najprostsze. Idealne na wtajemniczenie. Wisiały takie zadania jak

Zad.1 - F:

zad.2 - F:

zad.3 - E:

Po czym facet zobaczył zadanie z nie adekwatna rangą. Wyrwał to do pilnowania Vip'a i przykleił przy tablicy wyższej rangi. Powiedział też
- Jak tu się to znalazło - Po czym zgrabnym ruchem przykleił "Misje" do adekwatnej rangi. Tylko musiał tym zwrócić uwagę dziewczyny.
- a co do pytania. Wpadać na impry takie jak dzisiaj i przychodzić tutaj wykonując sobie misje od czasu do czasu.

Byli bardzo niezwykłą grupą istot. Nazwa gildii wskazywała na odprawianie czarnej magii, a oni po prostu brali dorywcze prace. Shina musiała się powstrzymać od śmiechu, gdy przypomniała sobie o tych osądach. Nie przejmowała się zdaniem ludzi, a pomaganie im w takich drobiazgach było miłym pomysłem na samotne popołudnia. gdy mgła znikła, dziewczyna dostrzegła karteczki z "Misjami", na które wcześniej nie zwróciła uwagi. Nie zdążyła jednak przeczytać trzeciej, gdy mężczyzna odwiesił ją na inne miejsce. Najwidoczniej na takiego rodzaju zadania musiała jeszcze poczekać. Zerknęła więc jeszcze raz na dwie poprzednie kartki i zastanowiła się nad wyborem.
" Prędzej zburzę jakiś budynek, niż go wybuduję, a kociak... Kiedyś miałam jednego, więc może się udać."- Sięgnęła po ogłoszenie o czarnym kocie i podała je szefowi gildii.
- Nie jestem pewna, czy się uda, ale zawsze warto spróbować.- Z uśmiechem spojrzała na bawiącą się gromadę osób. Wyglądało na to, że chyba znalazła właśnie przyszłych przyjaciół... Jeśli oczywiście wykona wybrana zadanie. Cierpliwie poczekała na decyzje mężczyzny, układając sobie w myślach plan działania.

Mężczyzna oddal jej kartkę i złapał za rękę. Zaciągnął ja do Karocy i ten teges.... Oczywiście że pokazał jej wnętrze pojazdu. W środku nie było prawie nic oprócz kilku wrót wyglądających jak czarne portale. Usmiechnał sie facet i popchnął kobietę z kartką przez portal. Jeden z kilku. Krzyknął tylko
- Powodzenia i po wykonaniu powiedz "Czarna mgło pochłoń mnie i cały świat" A pojawisz się z powrotem w tym miejscu. - Po czym z uśmiechem wyszedł z Karocy i wpuścił jeszcze jedna osobe z kartką. Swoisty portal zaprowadził Shine do WRÓT NR 1 - Temat w Sinsenie, w centrum - Wyjaśnione jest wszystko w tamtym opisie.

OCC: Shina Z/T --> Wrota nr 1

Shina
LvL Up - 2
+10 do stat


[uzupełnij statystyki]