Park Kazan
Sob 17 Lis 2012, 15:32
- Park otoczony górami, pełny wąskich ścieżek, zakochanych. Bo czy istnieje bardziej romantyczne miejsce od Parku Kazan? Możliwe, ale na pewno już nie w tym mieście. Tutaj najwięcej osób łączy się w pary i wyznaje sobie miłość!
- GośćGość
Re: Park Kazan
Czw 26 Gru 2013, 13:51
Szła przed siebie, bez wyznaczonego konkretnego celu, chciała po prostu rozprostować kości, a park to idealne miejsce do przechadzek pomijając fakt iż chodzą tu zakochane pary eh podpalić albo spalić na stosie takie parki pomyślała podirytowana widząc parki, które trzymają się za ręce mówią ciągle kocham z taką czułością ,że chce się rzygać. Potarła swoje skronie po czym wsadziła ręce do kieszeni swoich spodni, miała na sobie luźną koszulkę , a z przodu była narysowany płomień jak w kominku. Ciemne jeansy opinały jej pośladki, zaś na nogach miała proste wygodne trampki, była ubrana cienko , bo nic więcej nie potrzebowała. Czasami nawet w takich ubraniach jest jej za ciepło,, ale przecież nie zacznie chodzić w staniku na środku ulicy nie było to zbyt...przyzwoite z jej strony.
Kiedy dotarła w końcu do parku, gdzie o dziwo nie było za wiele osób usiadła na jednaj z najbliższych ławek i założyła nogę na nogę a łokciami oparła się o oparcie ławki, uśmiechnęła się pod nosem czując przyjemny wiatr w włosach, wiatr był o wiele lepszy od wody, dlatego unikała wychodzenia na dwór w deszczowe dni. Deszcz czy też woda to jeden z jej słabszych punktów, ale jakoś tego szczególnie nie okazuje, bo nie ma po co. Kiedy pada deszcz na jej ciało woda wyparowuje co wygląda po prostu dziwnie bądź śmiesznie, dlatego w takie deszczowe dni właśnie woli zostać w domu od tak dla bezpieczeństwa. Machała sobie jedną nogą kółka w powietrzu z nudów, nie miała co robić ze sobą, a powinna pozwiedzać okolice, chociaż przedtem mogla by znaleźć jakiegoś przewodnika albo kogoś podobnego. Odchyliła głowę do tyłu i przymknęła oczy jakoś nie miała ochoty się ruszać z tego przyjemnego miejsca, a miasto równie dobrze pozwiedza później, może uda się jej poznać kogoś w między czasie...
Kiedy dotarła w końcu do parku, gdzie o dziwo nie było za wiele osób usiadła na jednaj z najbliższych ławek i założyła nogę na nogę a łokciami oparła się o oparcie ławki, uśmiechnęła się pod nosem czując przyjemny wiatr w włosach, wiatr był o wiele lepszy od wody, dlatego unikała wychodzenia na dwór w deszczowe dni. Deszcz czy też woda to jeden z jej słabszych punktów, ale jakoś tego szczególnie nie okazuje, bo nie ma po co. Kiedy pada deszcz na jej ciało woda wyparowuje co wygląda po prostu dziwnie bądź śmiesznie, dlatego w takie deszczowe dni właśnie woli zostać w domu od tak dla bezpieczeństwa. Machała sobie jedną nogą kółka w powietrzu z nudów, nie miała co robić ze sobą, a powinna pozwiedzać okolice, chociaż przedtem mogla by znaleźć jakiegoś przewodnika albo kogoś podobnego. Odchyliła głowę do tyłu i przymknęła oczy jakoś nie miała ochoty się ruszać z tego przyjemnego miejsca, a miasto równie dobrze pozwiedza później, może uda się jej poznać kogoś w między czasie...
Re: Park Kazan
Pią 27 Gru 2013, 19:23
Z Bram Piekła
Nagle nad powierzchnią jednej ze ścieżek znajdujących się niedaleko Arii pojawił się niewielki czarny obłoczek, który zaczął się rozrastać, a następnie formować owalny kształt, przez który mogłaby przejść jedna osoba. Pojawiły się niewielkie wyładowania wokół kłębów, a po chwili wewnątrz kształtu pojawiła się niezwykle czarna, połyskująca materia na której widać było cień, który stawał się coraz bardziej wyraźny, aż w końcu z płaszczyzny wysunęła się ręka, a potem klatka piersiowa, noga. Takishita wyłoniła się z portalu, który w jednej chwili zapadł się, gdy ostatni pukiel jej włosów przeniknął przez falującą czerń. Rozejrzała się na boki, wodząc swoimi niebieskimi oczami. Jej skrzydła były w tej chwili ukryte przez co wcale nie wyglądała jak upadły, a jedynie złowrogo wyglądający portal mógł wskazywać, że raczej nie jest człowiekiem. Chociaż w tych czasach ciężko określić kto jest kim. W końcu również ludzie nauczyli się wykorzystywać magię i inne umiejętności, a dzięki temu mogą się przeciwstawić demonom, wampirom, a nawet aniołom lub upadłym, które mają wyjątkowe umiejętności wpływu na umysł.
Nie potrafiła otwierać portalu tam gdzie trzeba. Idąc przykładem piekła, gdzie chciała udać się głębiej, a trafiła przed bramę, a teraz w Kazan musiało ją skierować do parku, oazy zakochanych, gdzie wokół aż się roiło od obściskujących się i całujących par, trzymających się za ręce, siedzących na kocach na trawniku lub bawiących się w te zwykle ludzkie gierki. Nie mogła uwierzyć w to jakie są różnice między tym miastem, a Oroką. Zacisnęła pięść, ponieważ miała ochotę udać się do nieba i roztrzaskać łeb boga lub też bogów, bo tak naprawdę nigdy nie poznała bezpośredniego zwierzchnika i nie wiedziała ilu ich jest lub czy jest też jeden król w niebiosach. Siedzą tam i pilnują własnych nosów ciesząc się i chwaląc takimi miejscami jak to lub jeszcze gorzej... Shinseina. Ludzie ich wielbią za to jacy są wspaniałomyślni, ale gdyby zobaczyli zachodnią część Seishi... pewnie i tak uznaliby, że to Ci, którzy tam żyją są sobie winni takiego losu.
Jej wzrok przykuła uwagę jedna osoba, która siedziała niedaleko miejsca w którym się pojawiła. Siedziała sobie na ławce i widać było, że się nudzi. Czeka na kogoś? - zadała sobie pytanie w myślach. Jej odchylona do tyłu głowa i zamknięte oczy wskazywały raczej na to, że po prostu odpoczywa, bo czekając na kogoś powinna raczej obserwować czy wybranek nie zmierza ku niej. Mogła również w ten sposób czekać na niego, żeby ją zaskoczył bukietem kwiatów tuż przed jej nosem.
Rozglądając się nie zauważyła by ktokolwiek zwrócił uwagę w jaki sposób się pojawiła. Portal był otwarty ledwie 3-4 sekundy, a również czerwono-włosa pewnie nie ujrzała tego mrocznego przejścia skoro odpoczywa z zamkniętymi oczami. Ruszyła powoli w jej kierunku. Jeżeli tamta nie zwróci na Takishitę uwagi to po prostu przejdzie dalej i ruszy w jakiejś inne, bardziej mroczne miejsce. Nie wyczuwała nawet krzty negatywnej emocji.
Nagle nad powierzchnią jednej ze ścieżek znajdujących się niedaleko Arii pojawił się niewielki czarny obłoczek, który zaczął się rozrastać, a następnie formować owalny kształt, przez który mogłaby przejść jedna osoba. Pojawiły się niewielkie wyładowania wokół kłębów, a po chwili wewnątrz kształtu pojawiła się niezwykle czarna, połyskująca materia na której widać było cień, który stawał się coraz bardziej wyraźny, aż w końcu z płaszczyzny wysunęła się ręka, a potem klatka piersiowa, noga. Takishita wyłoniła się z portalu, który w jednej chwili zapadł się, gdy ostatni pukiel jej włosów przeniknął przez falującą czerń. Rozejrzała się na boki, wodząc swoimi niebieskimi oczami. Jej skrzydła były w tej chwili ukryte przez co wcale nie wyglądała jak upadły, a jedynie złowrogo wyglądający portal mógł wskazywać, że raczej nie jest człowiekiem. Chociaż w tych czasach ciężko określić kto jest kim. W końcu również ludzie nauczyli się wykorzystywać magię i inne umiejętności, a dzięki temu mogą się przeciwstawić demonom, wampirom, a nawet aniołom lub upadłym, które mają wyjątkowe umiejętności wpływu na umysł.
Nie potrafiła otwierać portalu tam gdzie trzeba. Idąc przykładem piekła, gdzie chciała udać się głębiej, a trafiła przed bramę, a teraz w Kazan musiało ją skierować do parku, oazy zakochanych, gdzie wokół aż się roiło od obściskujących się i całujących par, trzymających się za ręce, siedzących na kocach na trawniku lub bawiących się w te zwykle ludzkie gierki. Nie mogła uwierzyć w to jakie są różnice między tym miastem, a Oroką. Zacisnęła pięść, ponieważ miała ochotę udać się do nieba i roztrzaskać łeb boga lub też bogów, bo tak naprawdę nigdy nie poznała bezpośredniego zwierzchnika i nie wiedziała ilu ich jest lub czy jest też jeden król w niebiosach. Siedzą tam i pilnują własnych nosów ciesząc się i chwaląc takimi miejscami jak to lub jeszcze gorzej... Shinseina. Ludzie ich wielbią za to jacy są wspaniałomyślni, ale gdyby zobaczyli zachodnią część Seishi... pewnie i tak uznaliby, że to Ci, którzy tam żyją są sobie winni takiego losu.
Jej wzrok przykuła uwagę jedna osoba, która siedziała niedaleko miejsca w którym się pojawiła. Siedziała sobie na ławce i widać było, że się nudzi. Czeka na kogoś? - zadała sobie pytanie w myślach. Jej odchylona do tyłu głowa i zamknięte oczy wskazywały raczej na to, że po prostu odpoczywa, bo czekając na kogoś powinna raczej obserwować czy wybranek nie zmierza ku niej. Mogła również w ten sposób czekać na niego, żeby ją zaskoczył bukietem kwiatów tuż przed jej nosem.
Rozglądając się nie zauważyła by ktokolwiek zwrócił uwagę w jaki sposób się pojawiła. Portal był otwarty ledwie 3-4 sekundy, a również czerwono-włosa pewnie nie ujrzała tego mrocznego przejścia skoro odpoczywa z zamkniętymi oczami. Ruszyła powoli w jej kierunku. Jeżeli tamta nie zwróci na Takishitę uwagi to po prostu przejdzie dalej i ruszy w jakiejś inne, bardziej mroczne miejsce. Nie wyczuwała nawet krzty negatywnej emocji.
- GośćGość
Re: Park Kazan
Pią 27 Gru 2013, 19:42
Powoli i leniwie otworzyła oczy, siedząc na ławce wyciągnęła się leniwie, jakoś nie miała ochoty się nigdzie ruszać za bardzo. Po chwili siedzenia jednam miejscu trochę zesztywniała, ale nie na tyle by nie mogła się ruszać. Rozejrzała się dookoła siebie i jakoś nie dostrzegła niczego co by ją zainteresowało, lecz po chwili dostrzegła dziewczynę o niebieskich oczach, w sumie to nie wiedziała skąd się urwała, miała dość dobry słuch, ale nie słyszała jej krok, bo były jakieś ciche.
Obróciła lekko na bok , a jej czerwone włosy lekko opadły na jej twarz, wzięła jeden kosmyk włosów i założyła je za ucho. Lekko zmarszczyła brwi po czym wyprostowała się na ławce, przyglądała się w milczeniu budowie ciała dziewczyny, posturę miała gruszki, wąskie piersi, ale spory tyłek, zaśmiała się w myślach od tak . Pokręciła delikatnie głową na boki po czym założyła nogę na nogę i splotła palce na kolanie, była teraz trochę pochylona do przodu co jej wcale nie przeszkadzało. a te zakochane parki teraz były jakoś mniej denerwujące niż poprzednio, ale nadal dawali się we znaki kurde gdybym mogła ich spalić pomyślała lekko podirytowana, ale jakoś widok palących i krzyczących ludzi z bólu był by całkiem ciekawe. Nie to co wiedźmy palone na stosie, ale mimo wszystko pokaz byłby nie mały, a w dodatku zapach palącej się skóry coś pięknego. Siedząc na ławce uśmiechnęła się wrednie pod nosem i zacisnęła palce nieco mocniej na kolanie, tak te myśli o spaleniu były wręcz kuszące, ale nie mogła działać emocjami, bo jak ostatnio wybuchła to pół lasu splunęło, to trochę niewygodne mieć taką moc pomyślała po czym westchnęła w myślach, a uśmiech wredoty nie znikał z jej ust.
Obróciła lekko na bok , a jej czerwone włosy lekko opadły na jej twarz, wzięła jeden kosmyk włosów i założyła je za ucho. Lekko zmarszczyła brwi po czym wyprostowała się na ławce, przyglądała się w milczeniu budowie ciała dziewczyny, posturę miała gruszki, wąskie piersi, ale spory tyłek, zaśmiała się w myślach od tak . Pokręciła delikatnie głową na boki po czym założyła nogę na nogę i splotła palce na kolanie, była teraz trochę pochylona do przodu co jej wcale nie przeszkadzało. a te zakochane parki teraz były jakoś mniej denerwujące niż poprzednio, ale nadal dawali się we znaki kurde gdybym mogła ich spalić pomyślała lekko podirytowana, ale jakoś widok palących i krzyczących ludzi z bólu był by całkiem ciekawe. Nie to co wiedźmy palone na stosie, ale mimo wszystko pokaz byłby nie mały, a w dodatku zapach palącej się skóry coś pięknego. Siedząc na ławce uśmiechnęła się wrednie pod nosem i zacisnęła palce nieco mocniej na kolanie, tak te myśli o spaleniu były wręcz kuszące, ale nie mogła działać emocjami, bo jak ostatnio wybuchła to pół lasu splunęło, to trochę niewygodne mieć taką moc pomyślała po czym westchnęła w myślach, a uśmiech wredoty nie znikał z jej ust.
Re: Park Kazan
Pią 27 Gru 2013, 19:58
Idąc z wolna zauważyła, że dziewczyna się trochę poruszyła, a po chwili jej emocje stały się nieco mroczniejsze. Irytacja i chyba nienawiść. Nie. To uczucie było trochę słabsze, ale nie wiedziała jak je określić. Wstręt? Chyba tak, ale do końca nie była pewna. Czy to jest skierowane do mnie? - zastanawiała się czując wzrok niebieskookiej na sobie. To była jedna z rzeczy, która je łączyła, a przez chwilę zdawało jej się, że ich wzrok się spotkał na moment. Pomyślała, że to może być jakieś wyzwanie... do rozmowy? W końcu jedyna osoba, która nie do końca się cieszy tym miejscem.
Słońce delikatnie przebijało się między drzewami i co chwila promień dotykał delikatnej jasnej skóry upadłej sprawiając, że wydawała się jeszcze jaśniejsza. Wyglądała niczym anioł w jasnej łunie i po części był w tym sens, gdyby nie fakt, że nie była z tych przyjemnych. Ktoś mógłby sobie pomylić, podejść do niej, przytulić ją, okazać wiele miłości, a potem poczuć ciepło w brzuchu... spływającą krew, ból z rany powstałej przez przebicie ciała ostrą jak brzytwa kataną.
- Coś Ci nie pasuje? - zagaiła do siedzącej na ławce w dziwnej pozie dziewczyny, która zacisnęła mocno palce. Zdecydowanie jej nastrój stał się nieco napięty w ostatniej minucie, ale to ten śmiech nie spodobał się Takishicie.
Słońce delikatnie przebijało się między drzewami i co chwila promień dotykał delikatnej jasnej skóry upadłej sprawiając, że wydawała się jeszcze jaśniejsza. Wyglądała niczym anioł w jasnej łunie i po części był w tym sens, gdyby nie fakt, że nie była z tych przyjemnych. Ktoś mógłby sobie pomylić, podejść do niej, przytulić ją, okazać wiele miłości, a potem poczuć ciepło w brzuchu... spływającą krew, ból z rany powstałej przez przebicie ciała ostrą jak brzytwa kataną.
- Coś Ci nie pasuje? - zagaiła do siedzącej na ławce w dziwnej pozie dziewczyny, która zacisnęła mocno palce. Zdecydowanie jej nastrój stał się nieco napięty w ostatniej minucie, ale to ten śmiech nie spodobał się Takishicie.
- GośćGość
Re: Park Kazan
Pią 27 Gru 2013, 20:06
Siedziała przepełniona swoimi jak zwykle niecnymi i złowrogimi planami co do tychże zakochanych par, że chce się zwrócić ostatni posiłek dnia, aż tu nagle koło uch usłyszała damski głos uniósł głowę delikatnie do góry nie spiesząc się, widząc dziewczyną o niebieskich włosach uśmiech jej nie zniknął,a lekko się poszerzył.-Kto wie ? Wiele rzeczy mi nie pasuje na tym świecie , czemu pytasz O! nieznajoma ? Powiedziała to jakby odgrywała jakąś rolę w teatrze mówiła głośniej i z tym wrednym uśmiechem na ustach, a jednocześnie można było usłyszeć ironię w jej głosie, jakoś tak chciała ni to spłoszyć ni to powitać dziewczynę. Jakoś nie lubiła tłumów, zanim tutaj nie przyszła była całkiem pogodna i miła, a kiedy tu tylko przyszła naszły ją te złe plany zabijania ludzi i nabijanie ich na pal. Hmm nabicie na pal nie jest złym pomysłem pomyślała z wrednym uśmieszkiem. Niby się mówi, że rude to wredne, może coś w tym być, ponieważ czasami jest wredna, rzadko co prawda, ale zdarza się tak jak teraz. Ciekawił ją fakt, czemu dziewczyna do niej przemówiła ludzkim głosem, oby tylko nie chciała mówić o żadnej miłości, bo ją po prostu rozniesie i spali wszystko o średnicy pół kilometra.
Re: Park Kazan
Pią 27 Gru 2013, 20:31
Dość ciekawa odpowiedź, która nieco zbiła z tropu upadłą, a już dawno nikt tego nie zrobił. Przystanęła około metra od rudej. Uśmiechnęła się, ponieważ natrafiła na kogoś, kto być może pomoże jej w przyszłości wywrócić ten świat do góry nogami o ile dziewczyna ma jakieś umiejętności. Jej uczucia były mocne, a podczas przygody na cmentarzu odniosła wrażenie, że im ktoś mocniejszy tym silniejsza bije od niego aura emocji. Zawsze wiedziała, że ludzie poprzez odpowiednie emocje mogą stać się silniejsi albo słabsi i to stanowiło pewne zagrożenie. Nieprzewidywalność zawsze trzeba wkalkulować w ryzyko i plany.
Rudowłosa odpowiedziała trochę teatralnie, ale wyczuła w jej głosie coś dziwnego. Ironia, ale również złośliwość, która biła jej wymową ciała. Takie miejsce nie wywołuje tych uczuć od tak. Chyba, że ktoś po prostu ich nie lubi, ale po co przychodzić w takim razie do parku z parami zakochanych? Ahh tak... Czyżby o to chodziło? - pomyślała przypominając sobie, że jako anioł widziała jak cierpią samotni ludzi, ale oni unikają takich miejsc.
- Jeżeli coś nie pasuje to trzeba to zmienić, czyż nie?
Wystawiła rękę do przodu i zacisnęła pięść jakby chciała kogoś zagrzać do walki. Dość dwuznaczne zachowanie, ale się tym nie przejmowała. Nie zwracała uwagi na takie błahostki jak to, czy odpowiednio postępuje w danej sytuacji.
- Jak mi coś nie pasuje to po prostu to niszczę! Jestem Takishita. - Wypaliła, wzmacniając na koniec i nieco unosząc głos podczas wypowiadania słowa "niszczę". Przedstawienie się na koniec pewnie nie było tak istotne jak to co powiedziała przed chwilą. Potem się nerwowo uśmiechnęła jakby chcąc zaznaczyć, że nie do końca o to chodzi lub że nie chciała tego na głos powiedzieć. Cholera! Co się ze mną dzieje. Ostatni raz tak się zachowywałam przy... władcy żywiołów.
Zaczęła się uważnie przyglądać rudym włosom oraz ubraniu szukając czegoś charakterystycznego dla kogoś, kto nie jest zwykłym człowiekiem.
Rudowłosa odpowiedziała trochę teatralnie, ale wyczuła w jej głosie coś dziwnego. Ironia, ale również złośliwość, która biła jej wymową ciała. Takie miejsce nie wywołuje tych uczuć od tak. Chyba, że ktoś po prostu ich nie lubi, ale po co przychodzić w takim razie do parku z parami zakochanych? Ahh tak... Czyżby o to chodziło? - pomyślała przypominając sobie, że jako anioł widziała jak cierpią samotni ludzi, ale oni unikają takich miejsc.
- Jeżeli coś nie pasuje to trzeba to zmienić, czyż nie?
Wystawiła rękę do przodu i zacisnęła pięść jakby chciała kogoś zagrzać do walki. Dość dwuznaczne zachowanie, ale się tym nie przejmowała. Nie zwracała uwagi na takie błahostki jak to, czy odpowiednio postępuje w danej sytuacji.
- Jak mi coś nie pasuje to po prostu to niszczę! Jestem Takishita. - Wypaliła, wzmacniając na koniec i nieco unosząc głos podczas wypowiadania słowa "niszczę". Przedstawienie się na koniec pewnie nie było tak istotne jak to co powiedziała przed chwilą. Potem się nerwowo uśmiechnęła jakby chcąc zaznaczyć, że nie do końca o to chodzi lub że nie chciała tego na głos powiedzieć. Cholera! Co się ze mną dzieje. Ostatni raz tak się zachowywałam przy... władcy żywiołów.
Zaczęła się uważnie przyglądać rudym włosom oraz ubraniu szukając czegoś charakterystycznego dla kogoś, kto nie jest zwykłym człowiekiem.
- GośćGość
Re: Park Kazan
Pią 27 Gru 2013, 20:44
Kiedy wypowiedziała swoje jakże teatralne słowa zaczęła się przyglądać dziewczynie i pierwsze co zauważyła ,że zbiła ją z tropu i szczerze powiedziawszy ucieszyła się z tego powodu, w sumie to ostatnio dość często zbija ludzi z tropu, jakoś to ostatnio stało się jej hobby. Zaczęła lubić dziwne zachowania u ludzi : strach, zakochanie, ból, zazdrość, rozterka i dużo innych emocji, żyje już wiele, ale właśnie od niedawna zaczęła przyglądać się innym ludziom tak jakby bardziej z bliska by dostrzec ich emocje, wcześniej wcale się nie przejmowała takimi rzeczami lub osobami, którzy ją otaczają. Spojrzała na dziewczynę i lekko pokiwała głową na zgodę -Zmienić, albo zniszczyć to owszem Zgodziła się z słowami dziewczyny na wzmiankę na temat zmiany. Zmieniła by i to dużo nie w swoim życiu ,ale to co się dzieje dookoła niej.-Aria miło mi Powiedziała do dziewczyny po czym uśmiech wredny poszerzył się słysząc, że dziewczyna coś niszczy jak jej coś nie pasuje no no coś podobnego widzę pomyślała zadowolona z słów dziewczyny. Może i nie wyglądała, ale na pewno miała jakąś moc ,której dziewczyna nie zna a w niedalekiej przyszłości chętnie by ją poznała. Po chwili dostrzegła, że dziewczyna się jej przygląda, ale stwierdziła, że nie jest to nic ważnego, bo każdy kogo spotka się jej przygląda, patrzy na włosy ,albo jej błękitne oczy, no jeżeli są to panowie to patrzą w cycki, ale to co innego.
Re: Park Kazan
Pią 27 Gru 2013, 23:41
Oczy Arii miały bardzo ciekawy blask, niczym ognista łuna. Przemknęła jej przez myśl możliwość iż jest to anioł, ale one w ten sposób nie myślą. Upadłą by rozpoznała na odległość, a demona wykluczyła. Zwykły człowiek czy coś jeszcze. Kiedy Aria coś mówiła to Takishita bardzo dokładnie, intensywnie przyglądała się jej ustom z czego rudowłosa mogła wyciągnąć pochopne wnioski, a upadła chciała jedynie wychwycić zęby rozmówczyni. Nie zauważyła ostrych kłów, a więc wampira też mogła wykluczyć. Przyłapała się w pewnym momencie, że jej obserwacja nie jest jak była do tej pory, krótka i nie natarczywa. Być może to to miejsce sprawiało, że ciężej było jej się skupić i nie potrafiła intuicyjnie zauważyć wszystkich cech od razu. Wampira lub pół-zwierzaka potrafiła rozpoznać na jeden rzut oka. A teraz... To miejsce? Czy ta osoba? Wtem sobie przypomniała, że już widziała kobietę podobną do niej, ale tamta była dużo starsza, ale również miała takie rude włosy i niebieskie oczy.
By nie powstała jakaś niezręczna sytuacja od razu zaczęła mówić:
- Więc dlaczego siedzisz z założonymi rękami? - pytanie było bardzo dosłowne, patrząc na to jak siedziała Aria, gdy Takishita do niej podeszła.
Lekki wschodni wiatr zawiał rozwiewając im włosy i zrzucając z drzew parę wyschniętych liści, które przemknęły przed oczami upadłej. Niemal zawsze zielone miasto Kazan miało swój urok, ale nawet i tutaj liście na drzewach musiały uschnąć od palącego słońca. Wszystko co istnieje musi się zestarzeć, upaść, zniknąć. Niszczeje pod wpływem czasu, a istoty takie jak one mogą zadecydować czy coś przetrwa dłużej lub krócej.
- Dużo łatwiej jest niszczyć, niż zapobiegać by się rozpadało, prawda?
W jej oczach przez moment można było zobaczyć lekki blask, czerwone zabarwienie. Od myśli zagłady, a może tylko i wyłącznie odbicie koloru włosów Arii, które na moment oświetliło słońce przez co na moment wyglądały jak żywy ogień, jak łuna pożaru. Wzrok paru osób na ten krótki moment zwrócił się ku rudej, ale potem ich oczy z powrotem wróciły na twarz ukochanej, siedzącej naprzeciw nim osobie. Przez tą chwilę wyczuła w nich lekki strach, z nieznanego powodu, ale była tam również pokusa. Męskie spojrzenia pełne grzechu widzące te piękne włosy. "Oj gdyby tylko wiedziały jak grzeszne spojrzenia niczym mali chłopcy wpatrujący się w płomień z fascynacją." - przez przypadek... zamiast w myślach do siebie powiedzieć to przekazała telepatycznie. Ileż osób to usłyszało? Ileż teraz kochanek z obrazą, ileż z nich popatrzy na nich z odrazą? Jeżeli chaos słowami tymi wywoła, to czy ktoś ratowaniu związków podoła?
Spoglądała teraz lekko ponad głową Arii, a wyglądało jakby patrzyła się na jej włosy lub na coś tuż za nią, za tą ławką na której siedziała, a myślami z tych w niebie się śmiała.
By nie powstała jakaś niezręczna sytuacja od razu zaczęła mówić:
- Więc dlaczego siedzisz z założonymi rękami? - pytanie było bardzo dosłowne, patrząc na to jak siedziała Aria, gdy Takishita do niej podeszła.
Lekki wschodni wiatr zawiał rozwiewając im włosy i zrzucając z drzew parę wyschniętych liści, które przemknęły przed oczami upadłej. Niemal zawsze zielone miasto Kazan miało swój urok, ale nawet i tutaj liście na drzewach musiały uschnąć od palącego słońca. Wszystko co istnieje musi się zestarzeć, upaść, zniknąć. Niszczeje pod wpływem czasu, a istoty takie jak one mogą zadecydować czy coś przetrwa dłużej lub krócej.
- Dużo łatwiej jest niszczyć, niż zapobiegać by się rozpadało, prawda?
W jej oczach przez moment można było zobaczyć lekki blask, czerwone zabarwienie. Od myśli zagłady, a może tylko i wyłącznie odbicie koloru włosów Arii, które na moment oświetliło słońce przez co na moment wyglądały jak żywy ogień, jak łuna pożaru. Wzrok paru osób na ten krótki moment zwrócił się ku rudej, ale potem ich oczy z powrotem wróciły na twarz ukochanej, siedzącej naprzeciw nim osobie. Przez tą chwilę wyczuła w nich lekki strach, z nieznanego powodu, ale była tam również pokusa. Męskie spojrzenia pełne grzechu widzące te piękne włosy. "Oj gdyby tylko wiedziały jak grzeszne spojrzenia niczym mali chłopcy wpatrujący się w płomień z fascynacją." - przez przypadek... zamiast w myślach do siebie powiedzieć to przekazała telepatycznie. Ileż osób to usłyszało? Ileż teraz kochanek z obrazą, ileż z nich popatrzy na nich z odrazą? Jeżeli chaos słowami tymi wywoła, to czy ktoś ratowaniu związków podoła?
Spoglądała teraz lekko ponad głową Arii, a wyglądało jakby patrzyła się na jej włosy lub na coś tuż za nią, za tą ławką na której siedziała, a myślami z tych w niebie się śmiała.
- GośćGość
Re: Park Kazan
Pią 27 Gru 2013, 23:55
Uśmiechała się lekko pod nosem, przyglądała się dziewczynie lecz jakby bezinteresownie, patrzyła to co ma na sobie i jakie ma ubranie, po chwili dostrzegła, że dziewczyna bardzo dogłębnie się jej przygląda, czyżby nie wiedziała kim jest ? Ha ! I Dobrze. Na jej pytanie wzruszyła ramionami - Lubię tu przychodzić, bo dużo zieleni do..-[b] już chciała powiedzieć "do podpalenia" ale się jednak opanowała w ostatnim momencie -[b]oglądania, zresztą te drzewa są bardzo ładne i stare Teraz skłamała jak z nut, nie lubiła drzew, ale gdyby były w płomieniach to może może, były by całkiem do zniesienia. Ostatnio coraz częściej przychodzą jej myśli o podpaleniu czegokolwiek nawet człowieka, wiewiórkę, psa czy świnię, w sumie to nie wiedziała czy coś się nasila czy nie , ale jednak musiała się opanowywać, bo nie jest w tym dobra. Nawet nie jest pewna czy potrafi się kontrolować w 60% no ale kto wie ? Wszystko wyjdzie w praniu... - Tak niszczenie jest całkiem dobrym wyjściem Dodała po chwili dziewczynie z już jakbym lekkim uspokojeniem. Spojrzała na dziewczynę, a otem na resztę osób, zobaczyła ,że ludzie się przestraszyli czegoś albo kogoś, jednak po chwili zorientowała się ,że pewnie słońce, padło na jej włosy co wyglądało jak ogień. Dziewczyna przesunęła się bardziej na brzeg ławki robiąc miejsce dziewczynie.-Proszę siadaj Dodała po chwili widząc jak ta nad nią stoi i patrzy się albo na nią, albo coś co jest nad jej głową.
Re: Park Kazan
Sob 28 Gru 2013, 01:10
Wyczuła sprzeczność w jej emocjach, kiedy mówiła o przychodzeniu tu, bo dużo drzew i zieleni. Dość nietypowe, ale tylko wzruszyła ramionami i zauważyła, że dwie dziewczyny nagle opuściły swoich mężczyzn i dość szybkim krokiem po prostu wyszły z parku, ale reszta przez chwilę żywiołowo rozmawiała, a potem się tuliła. Tyle słodkości to sprawka aniołów bez dwóch zdań. - pomyślała. Jeżeli są tu jakieś to pewnie je skręca z mojego powodu.
Aria zaprosiła ją na ławkę, ale Takishita postanowiła zrobić po swojemu i usiadła na płotku oddzielającym trawnik od chodnika. Nie było to najwygodniejsze miejsce i niżej trochę osadzone niż siedzenie ławki przez co jej spódniczka co chwila się zsuwała, aż w końcu przycisnęła rękoma do ud. Teraz to rudowłosa mogła patrzeć na nią z góry, ale nie uważała żeby to miało jakiekolwiek znaczenie. Dużo mówiła o zniszczeniu, ale nic poza tym. Takishita miała nadzieję, że Aria się trochę rozgada, ale wyglądało na to, że to upadła będzie musiała ciągnąć ją za język. Z KonKurem nie było problemów, bo ten nawija non-stop, bez przerwy i zawsze ma coś do powiedzenia. Nawet jeżeli nie mówi o sobie, a ludzie najczęściej mówią o sobie, to i tak znajduje bez problemów temat. Upadła nigdy pierwsza nie zaczynała rozmów i rzadko kiedy pierwsza zmieniała temat. Trochę to było dziwne, bo skoro już o zniszczeniu mowa to upadła mogłaby się tutaj wykazać, lecz wzbraniała się przed mówieniem o sobie.
Jej miejsce siedzące było na tyle niewygodne, że w końcu wstała i kopnęła płotek z całej siły tak, że drewno roztrzaskało się i poleciały na środek trawnika, w kwiatki oraz na ścieżkę. Przeskoczyła nad resztką niewielkiego ogrodzenia, żeby uniknąć rozdarcia butów lub pończoch i rzuciła się ułożone w jakieś formy kwiatki zgniatając je ciężarem swojego ciała. Leżała teraz na nich i wpatrywała się w przelatujące wolno nad miastem chmury. Nie było ich zbyt wiele, ale i tak wyglądały wspaniale. W Caelum było ich co nie miara i szybko mogły się znudzić. Tym bardziej kiedy nie było wiele do roboty, a tutaj? Mogła robić co tylko chce. Zrobiła pajacyka w kwiatkach, przez co powstał kształt anioła z czego nie zdawała sobie sprawy. Chciała po prostu zniszczyć więcej tego zielska. Jeżeli ktoś by teraz przechodził i spojrzał na ten obrazek, ujrzał jej ubranie, niebieskie oczy i odcień włosów oraz ślad "aniołka" w kwiatach, ujrzałby rysy anielskiego strażnika, którym kiedyś była, ale stróże nie robiły tego co zrobiła ona... Co dłużej żyjący magowie, ludzie, demony mogły od razu pomyśleć: Upadły. O tak, na dziwne żarty ją naszło. Uniosła nieco głowę i spojrzała na Arię.
- Myślałam, że chcesz niszczyć? Sama mam się bawić? - zaśpiewała zachęcając do złego, z lekką ironią na końcu, ale oddźwięk pozostawał ten sam. Niczym mały urwis, który drażni się z rodzicami.
OoC: Proszę, pisz dialogi w nowej lini. Lepiej się je czyta, bo samo pogrubienie niewiele daje.
Aria zaprosiła ją na ławkę, ale Takishita postanowiła zrobić po swojemu i usiadła na płotku oddzielającym trawnik od chodnika. Nie było to najwygodniejsze miejsce i niżej trochę osadzone niż siedzenie ławki przez co jej spódniczka co chwila się zsuwała, aż w końcu przycisnęła rękoma do ud. Teraz to rudowłosa mogła patrzeć na nią z góry, ale nie uważała żeby to miało jakiekolwiek znaczenie. Dużo mówiła o zniszczeniu, ale nic poza tym. Takishita miała nadzieję, że Aria się trochę rozgada, ale wyglądało na to, że to upadła będzie musiała ciągnąć ją za język. Z KonKurem nie było problemów, bo ten nawija non-stop, bez przerwy i zawsze ma coś do powiedzenia. Nawet jeżeli nie mówi o sobie, a ludzie najczęściej mówią o sobie, to i tak znajduje bez problemów temat. Upadła nigdy pierwsza nie zaczynała rozmów i rzadko kiedy pierwsza zmieniała temat. Trochę to było dziwne, bo skoro już o zniszczeniu mowa to upadła mogłaby się tutaj wykazać, lecz wzbraniała się przed mówieniem o sobie.
Jej miejsce siedzące było na tyle niewygodne, że w końcu wstała i kopnęła płotek z całej siły tak, że drewno roztrzaskało się i poleciały na środek trawnika, w kwiatki oraz na ścieżkę. Przeskoczyła nad resztką niewielkiego ogrodzenia, żeby uniknąć rozdarcia butów lub pończoch i rzuciła się ułożone w jakieś formy kwiatki zgniatając je ciężarem swojego ciała. Leżała teraz na nich i wpatrywała się w przelatujące wolno nad miastem chmury. Nie było ich zbyt wiele, ale i tak wyglądały wspaniale. W Caelum było ich co nie miara i szybko mogły się znudzić. Tym bardziej kiedy nie było wiele do roboty, a tutaj? Mogła robić co tylko chce. Zrobiła pajacyka w kwiatkach, przez co powstał kształt anioła z czego nie zdawała sobie sprawy. Chciała po prostu zniszczyć więcej tego zielska. Jeżeli ktoś by teraz przechodził i spojrzał na ten obrazek, ujrzał jej ubranie, niebieskie oczy i odcień włosów oraz ślad "aniołka" w kwiatach, ujrzałby rysy anielskiego strażnika, którym kiedyś była, ale stróże nie robiły tego co zrobiła ona... Co dłużej żyjący magowie, ludzie, demony mogły od razu pomyśleć: Upadły. O tak, na dziwne żarty ją naszło. Uniosła nieco głowę i spojrzała na Arię.
- Myślałam, że chcesz niszczyć? Sama mam się bawić? - zaśpiewała zachęcając do złego, z lekką ironią na końcu, ale oddźwięk pozostawał ten sam. Niczym mały urwis, który drażni się z rodzicami.
OoC: Proszę, pisz dialogi w nowej lini. Lepiej się je czyta, bo samo pogrubienie niewiele daje.
- GośćGość
Re: Park Kazan
Sob 28 Gru 2013, 01:43
Siedziała tak chwilę po czym przełożyła nogę na nogę bo zaczynało jej być niego niewygodnie w jednej pozycji, w sumie to zaprosiła dziewczynę na ławkę, ale ta nie skorzystała z jej zaproszenia na ten gest wzruszyła niezauważalnie ramionami po czym po chwili znowu usiadła na środku ławki i łokcie oparła o oparcie ławki, bo tak jej było wygodnie, a w dodatku słońce miło grzało, nie było ani za ciepło ani za zimno.. Ja ona mówi ? Jej zawsze jest gorąco nie zważywszy na to jaka jest pogoda, śnieg, deszcz, wiosna, jesień. Co prawda odczuwa zimno, ale w mniejszym stopniu niż inni,którzy mają te swoje 36,6 na ciele. Spojrzała na dziewczynę, która siedziała na jakimś płotku komplikujesz sobie życie kobiet pomyślała z lekkim uśmiechem na ustach, po chwili dostrzegła jak dziewczyna zniszczyła drzewko, kilka kwiatków, i zrobiła anioła z piasku na ten widok zaśmiała się cicho pod nosem ciekawie się robi Na jej pytanie uśmiechnięta się pod nosem.
- Hmm mogę Ci pomóc Powiedziała łagodnie po czy wyciągnęła prawą rękę i pstryknęła palcami, zgięła łokieć, a z jej palców wyłonił się płomień, który podpalił najbliższy krzak(jak w podpisie), położyła rękę tak jak wcześniej i uśmiechała się pod nosem widząc płonący krzak. Po chwili spojrzała na dziewczynę ciekawa jak skomentuje ten mały trik.
- Hmm mogę Ci pomóc Powiedziała łagodnie po czy wyciągnęła prawą rękę i pstryknęła palcami, zgięła łokieć, a z jej palców wyłonił się płomień, który podpalił najbliższy krzak(jak w podpisie), położyła rękę tak jak wcześniej i uśmiechała się pod nosem widząc płonący krzak. Po chwili spojrzała na dziewczynę ciekawa jak skomentuje ten mały trik.
Re: Park Kazan
Sob 28 Gru 2013, 18:41
Jej intuicja jednak funkcjonowała całkiem sprawnie, ale olewała tę anielską cechę odkąd upadła. Widząc to co zrobiła władczyni ognia zaczęła się głośno śmiać, jakby mało było tego, że samo podpalenie krzaka przegoniło parę par w promieniu kilku metrów od nich to jeszcze przy takiej radości z powodu całkiem fajnego płomienia w tak romantycznym miejscu przykuło uwagę nawet tych, którzy znajdowali się na drugim końcu parku i co chwila wysuwały się głowy między drzewami, a ich wzrok próbował sięgnąć źródła czerwonej łuny. Upadła nie miała aż tak efektownych umiejętności. Przynajmniej nie takich dla oczu.
- Bardzo ładny pokaz, ale nie sądziłam, że Ci akurat ten krzak przeszkadzał.
Parsknęła po tym po czym powiedziała, ponieważ wyobraziła sobie w głowie gadającego krzaka, który sypie wyzwiskami w kierunku Arii. Trochę nierealna sytuacja, ale bez wątpienia gdyby mogła się podzielić tym wyobrażeniem z rudą to może też by się zaczęła śmiać, ale może i to zdanie ją rozbawi. W zasadzie władczyni wywołała zamieszanie w parku co było zamiarem Takishity, ale skoro już ktoś realizuje jej plany to być może powoli wszystko będzie szło w dobrym kierunku, który będzie wyznaczała upadła.
Podniosła tułów tak, że teraz siedziała w tych kwiatkach i przyglądała się płomieniom, które tańczyły ze sobą, wijąc się i przeplatając w mistycznych schematach. Ten cudny park stał się trochę ciekawszym miejscem dzięki temu, ale również i sama Aria.
- Chcesz mi towarzyszyć w podróży? - spytała się pół-szeptem mając wciąż wesoły ton i radość widoczną na twarzy. Jej nastrój zmieniał się w krótkim czasie tak szybko, że ciężko byłoby komukolwiek za nią nadążyć, poza innym upadłym. Demon przy niej jeszcze bardziej mógł oszaleć. Nawet sam szatan nie zamieszałby tak bardzo w głowie swoich podwładnych.
- Bardzo ładny pokaz, ale nie sądziłam, że Ci akurat ten krzak przeszkadzał.
Parsknęła po tym po czym powiedziała, ponieważ wyobraziła sobie w głowie gadającego krzaka, który sypie wyzwiskami w kierunku Arii. Trochę nierealna sytuacja, ale bez wątpienia gdyby mogła się podzielić tym wyobrażeniem z rudą to może też by się zaczęła śmiać, ale może i to zdanie ją rozbawi. W zasadzie władczyni wywołała zamieszanie w parku co było zamiarem Takishity, ale skoro już ktoś realizuje jej plany to być może powoli wszystko będzie szło w dobrym kierunku, który będzie wyznaczała upadła.
Podniosła tułów tak, że teraz siedziała w tych kwiatkach i przyglądała się płomieniom, które tańczyły ze sobą, wijąc się i przeplatając w mistycznych schematach. Ten cudny park stał się trochę ciekawszym miejscem dzięki temu, ale również i sama Aria.
- Chcesz mi towarzyszyć w podróży? - spytała się pół-szeptem mając wciąż wesoły ton i radość widoczną na twarzy. Jej nastrój zmieniał się w krótkim czasie tak szybko, że ciężko byłoby komukolwiek za nią nadążyć, poza innym upadłym. Demon przy niej jeszcze bardziej mógł oszaleć. Nawet sam szatan nie zamieszałby tak bardzo w głowie swoich podwładnych.
- GośćGość
Re: Park Kazan
Sob 28 Gru 2013, 19:22
Uśmiechała się pod nosem widząc palący się krzew lubiła...Nie! Uwielbiała ogień, zwłaszcza jeżeli coś się paliło , to było to coś. Wzorkiem wodziła po spłoszonych ludziach ,którzy uciekali z parku jak szaleni, na ten widok rudowłosa buchnęła śmiechem, głośno i bez opanowania śmiała się. Dopiero po chwili się uspokoiła i pokręciła głowa na boki niedowierzająco, że ludzie to takie bezbronne stworzenia.
- Krzak nie krzak, ale był brzydki
Odpowiedziała łagodnie dziewczynie z uśmiechem na ustach, widocznie jak dziewczynie humor się zmieniał z minuty na minutę i nigdy nie wiadomo jaka emocja będzie teraz górą.
-Towarzyszyć z kimś ? Hmm ciekawa propozycja chyba się skuszę.
Powiedziała do dziewczyny łagodnym tonem co prawda po chwili westchnęła zrezygnowana widząc jak krzak już się nie pali tak jak wcześniej, ale mimo wszystko dobrze się bawiła choć przez krótki czas, a może takiej zabawy będzie więcej ? Kto wie, propozycja dziewczyny jest bardzo kusząca, a jeżeli pozna jakieś nowe miejsca w których nie była to czemu nie.
- Krzak nie krzak, ale był brzydki
Odpowiedziała łagodnie dziewczynie z uśmiechem na ustach, widocznie jak dziewczynie humor się zmieniał z minuty na minutę i nigdy nie wiadomo jaka emocja będzie teraz górą.
-Towarzyszyć z kimś ? Hmm ciekawa propozycja chyba się skuszę.
Powiedziała do dziewczyny łagodnym tonem co prawda po chwili westchnęła zrezygnowana widząc jak krzak już się nie pali tak jak wcześniej, ale mimo wszystko dobrze się bawiła choć przez krótki czas, a może takiej zabawy będzie więcej ? Kto wie, propozycja dziewczyny jest bardzo kusząca, a jeżeli pozna jakieś nowe miejsca w których nie była to czemu nie.
Re: Park Kazan
Nie 29 Gru 2013, 22:44
Miała nadzieję, że władczyni ognia się zgodzi na jej propozycję i się nie przeliczyła. Robi się coraz ciekawiej na co upadła zareagowała jeszcze większym uśmiechem. Podeszła do ścieżki i ukłoniła się ukazując swoje czarne skrzydła Arii. Nie zamierzała więcej ukrywać tego kim jest skoro i jej towarzyszka postanowiła nie omieszkać poprzednim przedstawieniem. Rozłożyła skrzydła na chwilę, ale zaraz je złożyła z powrotem i zniknęły.
- Jak pewnie właśnie zauważyłaś i się domyślasz... jestem upadłym aniołem. Dla mnie chaos i zniszczenie to chleb powszedni.
Odwróciła się w stronę wyjścia z parku, ale jeszcze nie wiedziała gdzie się mogą we dwie udać. Na pewno lepiej nie zostawać w tym miejscu długo, ponieważ za zniszczenia może ktoś się im dobrać do skóry, a z większą ilością agentów nie będzie miała szans. Jeszcze jest możliwość złapania Arii za rękę i po prostu polecieć przed siebie, ale obawiała się, że nie da rady udźwignąć ich obu swoimi skrzydłami. Może wyglądały na solidne, ale ma naprawdę niewielką siłę. Nawet krótki lot ją niemiłosiernie męczy, a co dopiero długi z pasażerem.
- Jeżeli lubisz ogień, to może pójdziemy w okolice wulkanu? Pamiętam, że niegdyś istnieli władcy lawy w Seishi. Jestem ciekawa czy nadal jacyś istnieją, a może tam jakiegoś spotkamy. Co Ty na to?
Spojrzała na Arie i w wyczekiwaniu na odpowiedź poprawiła sobie koszulkę i sukienkę, które trochę się pozagniatały podczas zabawy w kwiatkach, gdzie parę z nich wpadło do stanika, utknęło w jej włosach i pończochach, a nawet butach.
OoC: Jeżeli się przenosimy tam: Okolice wulkanu. To napisz w z/t x2 albo od razu tam.
- Jak pewnie właśnie zauważyłaś i się domyślasz... jestem upadłym aniołem. Dla mnie chaos i zniszczenie to chleb powszedni.
Odwróciła się w stronę wyjścia z parku, ale jeszcze nie wiedziała gdzie się mogą we dwie udać. Na pewno lepiej nie zostawać w tym miejscu długo, ponieważ za zniszczenia może ktoś się im dobrać do skóry, a z większą ilością agentów nie będzie miała szans. Jeszcze jest możliwość złapania Arii za rękę i po prostu polecieć przed siebie, ale obawiała się, że nie da rady udźwignąć ich obu swoimi skrzydłami. Może wyglądały na solidne, ale ma naprawdę niewielką siłę. Nawet krótki lot ją niemiłosiernie męczy, a co dopiero długi z pasażerem.
- Jeżeli lubisz ogień, to może pójdziemy w okolice wulkanu? Pamiętam, że niegdyś istnieli władcy lawy w Seishi. Jestem ciekawa czy nadal jacyś istnieją, a może tam jakiegoś spotkamy. Co Ty na to?
Spojrzała na Arie i w wyczekiwaniu na odpowiedź poprawiła sobie koszulkę i sukienkę, które trochę się pozagniatały podczas zabawy w kwiatkach, gdzie parę z nich wpadło do stanika, utknęło w jej włosach i pończochach, a nawet butach.
OoC: Jeżeli się przenosimy tam: Okolice wulkanu. To napisz w z/t x2 albo od razu tam.
- GośćGość
Re: Park Kazan
Nie 29 Gru 2013, 23:09
Kiedy dziewczyna wstała i pokazała jej skrzydła jej oczy delikatnie rozszerzyły się z zdziwienia, lecz uśmiechała się pod nosem lekko upadły anioł coś ciekawego pomyślała, w sumie do demonów czy aniołów nic nie miała, była powiedzmy neutralna w takich sprawach, jakoś nie bardzo lubiła patrzeć na sprzeczkę anioła z demonem czy odwrotnie, ale zawsze na rękoczynach się kończyło więc mówi się trudno a rasa ginie w taki sposób.- Po raz pierwszy widzę upadłego anioła Powiedziała do dziewczyny z uśmiechem na ustach.-Wulkan ? Lubie takie miejsca ruszajmy od razu ! Powiedziała podekscytowana faktem, że pójdą do wulkanu, a przynajmniej na jego obrzeża. Wstała z ławki i lekko otrzepała swoje jędrne pośladki z niewidzialnego kurzu czy innych drobinek. Z uśmiechem lekkim na ustach skierowała się z dziewczyną w stronę wulkanu.
Z/t Aria+Takashita
Z/t Aria+Takashita
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach