Pokój Yuki'ego Kimimaro
Sob 30 Lis 2013, 23:14
- Wygląd:
- [You must be registered and logged in to see this image.]
Re: Pokój Yuki'ego Kimimaro
Sob 30 Lis 2013, 23:50
Szedł wąskim korytarzem, po którego obu stronach znajdowały się drzwi do poszczególnych pokoi. Rzucał kątem oka na każde, poszukując tabliczki ze swoim imieniem i nazwiskiem. Był już niemal na końcu holu, a nadal nie znalazł takiej z napisem "Yuki Kimimaro". Zaczynał się bać, że może o nim zapomniano i nie przydzielono lokum. Zamiast tego każą mu mieszkać w okolicznym lesie, przynosząc posiłki codziennie rano i wieczorem. Jak zwykle w takich sytuacjach nękały go jakieś dziwne myśli. Chociaż jakby się zastanowić, zdzierżyłby życie na łonie natury. Wszak nie był zwykłym człowiekiem, był pół-wilkiem. Kiedyś myślał, że to coś niecodziennego, jednak od przeprowadzki do Shinseina'y zmienił nieco swe nastawienie. Widział już tu tyle przeróżnych istot, że w gruncie rzeczy jego własny wygląd wydawał mu się normalny. Ogon schowany w spodniach zadrżał mimowolnie.
Zbliżał się do ostatnich drzwi po prawej stronie. Wstrzymał oddech i spojrzał na tabliczkę. Wypuścił głośno powietrze i poczuł ulgę. Znalazł swój pokój. Spojrzał na drzwi na przeciwko, lecz tamta izba nie była dla nikogo przydzielona, etykieta była pustka. Szkoda, gdyby miał jakiś problem wystarczyłoby wyjść, przejść 2 metry i poradzić się być może starszej/starszemu i bardziej doświadczonej/doświadczonemu koleżanki/koledze. Czuł, że pierwsze dni w nowym miejscu nie obędą się bez problemów, nawet dotyczących najprostszych rzeczy. Ale tym będzie martwić się później. Zżerała go ciekawość, jak będzie wyglądać miejsce w którym spędzi sporą część najbliższego roku, a może dłużej. Toteż pewny siebie nacisnął na klamkę i otworzył drzwi. Pierwszą rzeczą która go zdziwiła był fakt, że napotkał niemały opór. Musiał sporo się natrudzić, by stworzyć szczelinę na tyle dużą, aby być w stanie się przecisnąć. Jednak to było nic w porównaniu z niespodzianką jaka go spotkała, gdy zobaczył co znajduje się w środku.
- Co... to jest? - spytał na głos.
Był w szoku, nie tego się spodziewał. Nie wymagał luksusu, ale mogliby chociaż posprzątać. Gdy konsternacja minęła, doszedł do wniosku, że cały ten bałagan pozostawił poprzedni właściciel, a nikt nie pofatygował się by sprawdzić, czy zdał lokum w normalnym stanie. Pewnie wyrzucono go z Uczelni, a to była jego zemsta. Ale dlaczego to on, Yuki musi mieć z tego powodu problemy? Pierwsze co przyszło mu na myśl, to wycofanie się na korytarz i zgłoszenie zaistniałej sytuacji portierowi, lub jakiejkolwiek pracującej tu osobie. Niestety, odezwała się jego dobra strona. Postanowił nikogo nie fatygować i sam zająć się sprzątaniem. Wszędzie walała się brudna bielizna i skarpetki, opakowania po produktach spożywczych i nieumyte naczynia. Czeka go sporo pracy.
Porządki zajęły mu ponad godzinę. Śmieci i ciuchy wrzucał do wora, naczynia chcąc nie chcąc musiał umyć, inaczej nie miałby w czym jeść. Szorowanie zaschniętych resztek po posiłku byłego właściciela nie należało do najprzyjemniejszych rzeczy. Następnie przetarł meble szmatką znalezioną w szufladzie. Odkurzył, a następnie przytargał z łazienki wiadro z mopem i umył podłogę. Spojrzał na rezultat swej pracy, ocierając pot z czoła. Teraz ten pokój nadawał się do zamieszkania. Przy drzwiach stały dwa duże, czarne wory, z których unosił się straszny fetor. Yuki czym prędzej wyniósł je na korytarz i ulokował w stosownym miejscu, mając nadzieję że nie będzie miał z tego powodu problemów. Uczeń, który już pierwszego dnia wystawia dwa pełne śmieci worki może budzić niechęć. Wrócił do pokoju i zmęczony tym wszystkim położył się na łóżku. Nie zapomniał zmienić pościeli na czystą. Wyrko nie było zbyt duże, a jako że chłopak z Chiru do niskich się nie zaliczał, musiał ugiąć nogi w kolanach żeby się na nim zmieścić. Będzie musiał się do tego przyzwyczaić. Wpatrując się w sufit, zastanawiał się jakie przygody go tutaj czekają.
Zbliżał się do ostatnich drzwi po prawej stronie. Wstrzymał oddech i spojrzał na tabliczkę. Wypuścił głośno powietrze i poczuł ulgę. Znalazł swój pokój. Spojrzał na drzwi na przeciwko, lecz tamta izba nie była dla nikogo przydzielona, etykieta była pustka. Szkoda, gdyby miał jakiś problem wystarczyłoby wyjść, przejść 2 metry i poradzić się być może starszej/starszemu i bardziej doświadczonej/doświadczonemu koleżanki/koledze. Czuł, że pierwsze dni w nowym miejscu nie obędą się bez problemów, nawet dotyczących najprostszych rzeczy. Ale tym będzie martwić się później. Zżerała go ciekawość, jak będzie wyglądać miejsce w którym spędzi sporą część najbliższego roku, a może dłużej. Toteż pewny siebie nacisnął na klamkę i otworzył drzwi. Pierwszą rzeczą która go zdziwiła był fakt, że napotkał niemały opór. Musiał sporo się natrudzić, by stworzyć szczelinę na tyle dużą, aby być w stanie się przecisnąć. Jednak to było nic w porównaniu z niespodzianką jaka go spotkała, gdy zobaczył co znajduje się w środku.
- Co... to jest? - spytał na głos.
- Oto co zastał Yuki:
- [You must be registered and logged in to see this image.]
Był w szoku, nie tego się spodziewał. Nie wymagał luksusu, ale mogliby chociaż posprzątać. Gdy konsternacja minęła, doszedł do wniosku, że cały ten bałagan pozostawił poprzedni właściciel, a nikt nie pofatygował się by sprawdzić, czy zdał lokum w normalnym stanie. Pewnie wyrzucono go z Uczelni, a to była jego zemsta. Ale dlaczego to on, Yuki musi mieć z tego powodu problemy? Pierwsze co przyszło mu na myśl, to wycofanie się na korytarz i zgłoszenie zaistniałej sytuacji portierowi, lub jakiejkolwiek pracującej tu osobie. Niestety, odezwała się jego dobra strona. Postanowił nikogo nie fatygować i sam zająć się sprzątaniem. Wszędzie walała się brudna bielizna i skarpetki, opakowania po produktach spożywczych i nieumyte naczynia. Czeka go sporo pracy.
Porządki zajęły mu ponad godzinę. Śmieci i ciuchy wrzucał do wora, naczynia chcąc nie chcąc musiał umyć, inaczej nie miałby w czym jeść. Szorowanie zaschniętych resztek po posiłku byłego właściciela nie należało do najprzyjemniejszych rzeczy. Następnie przetarł meble szmatką znalezioną w szufladzie. Odkurzył, a następnie przytargał z łazienki wiadro z mopem i umył podłogę. Spojrzał na rezultat swej pracy, ocierając pot z czoła. Teraz ten pokój nadawał się do zamieszkania. Przy drzwiach stały dwa duże, czarne wory, z których unosił się straszny fetor. Yuki czym prędzej wyniósł je na korytarz i ulokował w stosownym miejscu, mając nadzieję że nie będzie miał z tego powodu problemów. Uczeń, który już pierwszego dnia wystawia dwa pełne śmieci worki może budzić niechęć. Wrócił do pokoju i zmęczony tym wszystkim położył się na łóżku. Nie zapomniał zmienić pościeli na czystą. Wyrko nie było zbyt duże, a jako że chłopak z Chiru do niskich się nie zaliczał, musiał ugiąć nogi w kolanach żeby się na nim zmieścić. Będzie musiał się do tego przyzwyczaić. Wpatrując się w sufit, zastanawiał się jakie przygody go tutaj czekają.
Re: Pokój Yuki'ego Kimimaro
Nie 01 Gru 2013, 19:10
Wygodna poduszka, przyjemny letni wiaterek, oraz fakt, że wstał dziś bardzo wcześnie spowodowały, iż zasnął. Yuki był śpiochem, a musiał dziś wstać wcześniej. Jego organizm uznał więc, że niewykorzystanie takiej okazji do krótkiej drzemki byłoby marnotrawstwem. Chłopak miał dość osobliwy sen. Pojawiły się w nim wilki, żadna nowość, jednak atmosfera była jakaś inna. Zawsze miał wrażenie samotności, jego bracia majaczyli gdzieś daleko, a on wołał ich ile sił w płucach. Teraz było inaczej. Jakby bardziej rodzinnie? Ponadto oprócz standardowych białych wilków pojawił się jeden ciemniejszy. Co to może oznaczać?
Obudziły go jakieś hałasy dobiegające zza okna. Otworzył leniwie oczy i powoli podniósł się na rękach. Spojrzał na to, co znajduje się za szybą. Boisko szkolne, a na nim sporo uczniów. Przerwa? Przeniósł wzrok na zegarek stojący na komodzie. Żołądek podskoczył mu do gardła. Lekcja trwała od prawie 15 minut. Zerwał się z łóżka i zaczął szukać torby. Znalazł ją pod stolikiem. Włożył do środka wszystkie potrzebne rzeczy i wyleciał na korytarz. Zamknął drzwi od pokoju i ruszył pędem w stronę Sali lekcyjnej. Co prawda znał jej numer oraz lokalizacje na mapie, ale nigdy tam nie był i nie było pewne że trafi od razu. Wyminął jakiegoś chłopaka dobijającego się do swojej izby.
- Ej, jesteś z II klasy? - usłyszał nagle za plecami.
Zatrzymał się. Przemawiał gość obok którego dopiero co przebiegł. Nikogo innego nie było w okolicy, wiec pytanie musiało być skierowane go Yuki'ego. Odwrócił się w jego stronę i podszedł bliżej.
- Tak - odpowiedział - a czemu pytasz?
- Lekcja odwołana, nie musisz tak gnać.
- Odwołana? Ale jak to, dlaczego?
- Nie wiem dlaczego, wpadł Psycholog i kazał wszystkim wyjść na dwór. Cholerny zamek - dodał po chwili z poirytowaniem.
Wreszcie udało mu się dostać do pokoju. Wszedł do środka i zamknął drzwi. Białowłosy poczuł ogromną ulgę. Perspektywa spóźnienia się o kwadrans na pierwsze zajęcia przyprawiała go o dreszcze. Co prawda nie wiedział czy nauczyciel zdążył sprawdzić obecność, ale jest spora szansa że mu się upiecze. Wyjaśniło się dlaczego nagle uczniowie wyszli na dwór. Był to też dowód na to, że chłopak nie kłamał. Zresztą Yuki był z natury łatwowierny, więc i tak nie podejrzewałby go o kłamstwo. Doszedł do klatki schodowej. Nim jednak zrobił pierwszy krok w dół, zatrzymał się przy barierce, oparł się o nią i wyjął z torby mapę Uczelni. Zastanawiał się gdzie iść, nie było sensu wracać do pokoju. Miał jakieś pół godziny do kolejnej lekcji. Wodził wzrokiem po planie, lecz nie znalazł żadnego miejsca do którego chciałby się udać. Ostatecznie zdecydował się posłuchać Szkolnego Psychologa i wybrał Boisko Szkolne. Była ładna pogoda, zresztą jak zawsze, czemu by z niej nie skorzystać. Może przed kolejną lekcją uda mu się poznać kogoś z klasy.
Z/T --> [You must be registered and logged in to see this link.]
Obudziły go jakieś hałasy dobiegające zza okna. Otworzył leniwie oczy i powoli podniósł się na rękach. Spojrzał na to, co znajduje się za szybą. Boisko szkolne, a na nim sporo uczniów. Przerwa? Przeniósł wzrok na zegarek stojący na komodzie. Żołądek podskoczył mu do gardła. Lekcja trwała od prawie 15 minut. Zerwał się z łóżka i zaczął szukać torby. Znalazł ją pod stolikiem. Włożył do środka wszystkie potrzebne rzeczy i wyleciał na korytarz. Zamknął drzwi od pokoju i ruszył pędem w stronę Sali lekcyjnej. Co prawda znał jej numer oraz lokalizacje na mapie, ale nigdy tam nie był i nie było pewne że trafi od razu. Wyminął jakiegoś chłopaka dobijającego się do swojej izby.
- Ej, jesteś z II klasy? - usłyszał nagle za plecami.
Zatrzymał się. Przemawiał gość obok którego dopiero co przebiegł. Nikogo innego nie było w okolicy, wiec pytanie musiało być skierowane go Yuki'ego. Odwrócił się w jego stronę i podszedł bliżej.
- Tak - odpowiedział - a czemu pytasz?
- Lekcja odwołana, nie musisz tak gnać.
- Odwołana? Ale jak to, dlaczego?
- Nie wiem dlaczego, wpadł Psycholog i kazał wszystkim wyjść na dwór. Cholerny zamek - dodał po chwili z poirytowaniem.
Wreszcie udało mu się dostać do pokoju. Wszedł do środka i zamknął drzwi. Białowłosy poczuł ogromną ulgę. Perspektywa spóźnienia się o kwadrans na pierwsze zajęcia przyprawiała go o dreszcze. Co prawda nie wiedział czy nauczyciel zdążył sprawdzić obecność, ale jest spora szansa że mu się upiecze. Wyjaśniło się dlaczego nagle uczniowie wyszli na dwór. Był to też dowód na to, że chłopak nie kłamał. Zresztą Yuki był z natury łatwowierny, więc i tak nie podejrzewałby go o kłamstwo. Doszedł do klatki schodowej. Nim jednak zrobił pierwszy krok w dół, zatrzymał się przy barierce, oparł się o nią i wyjął z torby mapę Uczelni. Zastanawiał się gdzie iść, nie było sensu wracać do pokoju. Miał jakieś pół godziny do kolejnej lekcji. Wodził wzrokiem po planie, lecz nie znalazł żadnego miejsca do którego chciałby się udać. Ostatecznie zdecydował się posłuchać Szkolnego Psychologa i wybrał Boisko Szkolne. Była ładna pogoda, zresztą jak zawsze, czemu by z niej nie skorzystać. Może przed kolejną lekcją uda mu się poznać kogoś z klasy.
Z/T --> [You must be registered and logged in to see this link.]
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach