SeiShi
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Go down
Nono
Nono
Admin Twórca
Liczba Postów : 573

POSTAĆ:
HP:
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 9tkhzk200/200Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 R0te38  (200/200)
Mana:
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Left_bar_bleue220/220Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty_bar_bleue  (220/220)
Strój: https://images.tinypic.pl/i/01010/72mou3qg8uic.png
https://seishipbf.forumpolish.com/t473-karta-postaci-shiyu-nono-

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Sro 28 Mar 2012, 17:12
____Wilcza dziewczyna została sama w kuchni, no prawie. Miała jeszcze pod nogami swojego nowego kolegę, Iru.Trzymała mikrofon i nie wiedziała co z nim zrobić. Nie był podłączony, nie był to w ogóle instrument, na którym mogłaby grać. Do tego wszystkiego nie ma zbytniego talentu muzycznego. Jej głos jest miły do słuchania, ale nie gdy śpiewa. Odłożyła mikrofon na szafkę obok i zaczęła zbierać ten cały bajzel jaki spowodowała chwilę temu, będąc w wilczej postaci. Gdy się z tym uporała usiadła twardo na krześle przy ścianie i spuściła głowę. Zaczęła się zastanawiać nad różnymi rzeczami. Głównie nad tym, czy jest w stanie zastąpić Hikari. Ale nie, skąd te myśli? Przecież byle jaki wytwór, wybryk natury nie może równać się z kimś tak zabójczo pięknym, ideałem, aniołem. To jakby porównać karalucha do róży z dworu królewskiego.
Nagle wilcza dziewczyna poczuła nieprzyjemny powiew wiatru. Zaraz, wiatr? Tutaj? Do tego taki chłodny, jakby prosto z Chiru, miasta śniegu i lodu. Dziewczyna zeszła z krzesła i stanęła na podłodze, która okazała się być oszroniona i pokryta gdzieniegdzie lodem. Zlękła się i przywarła do ściany, która też była chłodna. Cała kuchnia nagle zamieniła się w miejsce pokryte zamrożoną wodą. Jakby była w zamrażalce, temperatura też spadła poniżej zera i jeszcze niżej.
Z jej ust wydostał się obłoczek pary. Dziewczyna zsunęła się po ścianie i skuliła się trzęsąc się z zimna na osika. Nie wiedząc czemu zaczęła śpiewać cicho pod nosem drżącym, aczkolwiek zupełnie innym głosem:

W głębi duszy zawsze czułam zimno,
Trzymając się kurczowo życia,
Zawsze jednoczyłam się z nocą,
Przenikającą do głębi,

Mroźne wiatry wieją przez me życie,
W głębi serca wiem że mogę biec lecz nie mogę uciec,

Drogi upadły aniele,
Weź moją dłoń,
I poprowadź mnie w głęboką noc,
Z dala od tego życia...


Gdy skończyła śpiewać całe to pomieszczenie wróciło do normy. Nawet w ogóle się nie zmieniło, to był tylko wytwór jej wyobraźni, przez zmęczenie. Nie spała kawał czasu, może mieć omamy. Jedyne co było prawdziwe to jej śpiew. Na prawdę śpiewała czystym, anielskim głosem Hikari. Jednak Nono tego nie dostrzegła. Siedziała dalej przy ścianie skulona, trzęsąc się i czekając... na zbawienie.

PS: Percy chciał bym Go wyminęła z postem.
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Pią 30 Mar 2012, 15:41
AkapitCzasami Upadły źle odczytuje intencje słów innych, przez co zamiast podnieść na duchu, podupada jeszcze niżej...
Tak właśnie było z Percy'm, nieopatrznie zrozumiał wypowiedź Assassi. *Wszystko może być iluzją...* Wyszeptał do siebie w myślach, po czym uderzył ponownie głową w twardy grunt na polanie. Ciało mu drżało, z różnych jego części leciała krew, a jego właściciel tracił powoli ostrość widzenia, na rzecz rozmazanych kształtów oraz omamów. Po chwili przerzuciło mu się to też na uszy, gdyż usłyszał z wnętrza Samotni pieśń, którą śpiewała mu Hikari, gdy wpadał w Szał, jednakże tym razem wzbudziło to w nim jeszcze większą frustrację, jego własny umysł płatał mu takie figle, poddawał go tylu bezsensownym próbom. Już niemalże dotykał tego zniekształcającego lustra, z którego patrzył na niego zamaskowany diabeł, jego ego Upadku. Już prawie przejeżdżał swym długim paznokciem po zwierciadle, gdy dopadły do niego te myśli, prawdziwe jak nigdy, rozwiewające wszelkie wątpliwości. To była Nono, śpiewała czystym, anielskim głosem Hikari, a przez to serce Anioła rozgrzało się ponownie nadzieją. Powstał i z ogromnym uśmiechem na ustach zaczął iść, a właściwie pełznąć w stronę swego domu, jednakże nie minęła chwila i ponownie upadł, po czym stracił przytomność, a dziwna energia sprawiła, że stał się on niematerialny, tylko uczuciowa więź, która łączyła Sir Percedala z panną Wolf mogła go odnaleźć. Także dzięki tejże więzi dziewczyna mogła usłyszeć słabnący głos w swojej głowie:
*Ratuj, moja piękna... Ratuj mnie...*

PS: Przepraszam za długość, ale krucho z weną. Miało być dłużej i z innym zakończeniem, ale wyszło jak wyszło.
Anonymous
Go??
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Pią 30 Mar 2012, 17:33
Zamarł w miejscu słysząc z jakiego powodu Assassi odczuwa smutek. Nawet więcej, bo zauważył, że jej dłonie drżały jak w gorączce. Anioł powiedział, że musi ratować demona i że jeśli wampir tego chce, to może udać się za dziewczyną. Nie mógł tego zrobić, więc tylko odprowadził anioła do drzwi, nie wychodząc ze Samotni i patrzył się jak odlatuje ile sił miała w białych skrzydłach. Nie dostrzegł sir Percedal'a za drzwiami, myślami był przy anielicy. Głupie uczucie - pobiegłby za Nią co sił w nogach, ale znając przyczyny ran odniesionych przez demona nie mógł udać się za ukochaną. Z ciężkim sercem odszedł od framugi i zaczął zaglądać do innych pomieszczeń w poszukiwaniu Upadłego. Niektóre były zamknięte na klucz, ale przytykał ucho i nasłuchiwał czy faktycznie nikogo w środku nie ma. Obszedł całą tą lokalizację, aż przystanął w połowie korytarza do kuchni. Usłyszał bowiem głos tak czysty i piękny jak niemal Assassi. Kolejny anioł zamieszkał te strony? Podszedł cichutko na palcach i oczy zrobiły się większe, gdy dostrzegł śpiewaczkę.
"Łał... nie chwaliła się, że umie tak ładnie śpiewać."
Uśmiechnął się i jeszcze chwilę nasłuchiwał, ale postanowił nie przeszkadzać Nono w próbie śpiewu. Nie do końca zdawał sobie sprawę, że wilcza dziewczyna była przygnębiona, stała tyłem i wydawała się po prostu skupiona na swoich melodyjnych słowach. Wyjął z kieszeni swoją harmonijkę i wycofał się ostrożnie, aby nie peszyć czarnowłosej. Trafił do swojego pokoju, który zamknął na klucz. A drugi klucz, ten który był w kuchni i najprawdopodobniej znaleziony przez Nono, spoczywał w jego drugiej dłoni. Niespokojnie przebierał palcami po jego stalowej strukturze.
"Mam nadzieję, że nie weszła tam."
Pomyślał nieco gorączkowo, ale skupił się teraz na swoim instrumencie. Przyłożył go do warg i zaczął cicho pobrzękiwać proste melodie, dzięki których chciał później skomponować coś dojrzalszego, coś nie tak banalnego i ładnego. Póki co grał w miarę czysto, ale nic wykwintnego.
napisał:Perfect- "Nie mogę Ci wiele dać"
67876-67878
-67-97-6678(całość x2)
ref
4-6-6-66-55-6-6-6-6655
44
5-556-55-55-444
4-6-6-66-5-5
-6-6-6-665
345
Nono
Nono
Admin Twórca
Liczba Postów : 573

POSTAĆ:
HP:
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 9tkhzk200/200Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 R0te38  (200/200)
Mana:
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Left_bar_bleue220/220Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty_bar_bleue  (220/220)
Strój: https://images.tinypic.pl/i/01010/72mou3qg8uic.png
https://seishipbf.forumpolish.com/t473-karta-postaci-shiyu-nono-

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Pią 30 Mar 2012, 20:05
____Nono była tak zajęta myślami, że nie wyczuła swoim super węchem, że do (prawie) kuchni zawitał na chwilę Aaon. Jedynie poruszyło się jej ucho, ale nie skojarzyła dlaczego drgnęło. Podniosła głowę dopiero gdy wampir skierował się do swojego pokoju. Uszy cofnęła lekko do tyłu przystawiając je do samej skóry głowy i na czworakach zrobiła jeden krok rozglądając się. Ogon wywinął szlaczek, a dwie antenki na głowie ustawiły na sztorc. Nie bardzo rozumiała tego co się przed chwilą zdarzyło. To miejsce wyglądało tak jakby nie było tutaj żadnego lodu, żadnej wody, nic. Wtedy do niej dotarło, że to był wybryk jej dziwnej natury, sen na jawie. Podniosła się powoli na nogi i rozglądnęła. Zrobiła krok przed siebie i stanęła jak wryta, bo przez jej głowę przeszedł gwałtowny puls, a potem usłyszała głos Upadłego w swojej głowie: *Ratuj, moja piękna... Ratuj mnie...*
___- Percedal... ? - Szepnęła sama do siebie i zerwała do biegu. Wybiegła z kuchni i skręciła w lewo prosto do pokoju Ukochanego. Otworzyła drzwi z hukiem i zaczęła rozglądać po pomieszczeniu, które okazało się być puste. Zaczęła używać nosa, wąchać ślady po Percy'm, ale nie wyczuwała Go tutaj. Za to wyczuła Aaon'a i melodię z harmonijki. Przystanęła przy Jego drzwiach i chciała zapukać gdy pokręciła nagle głową i zaczęła biec do wyjścia. Korytarz był długi... zrobiła chyba osiemset... czy dziewięćset szybkich kroków i była już u celu. Gdy znalazła się już na kwiecistej polance zaczęła gorączko się rozglądać szukając Upadłego. Czuła Go. Na pewno tutaj był, ale nie widziała Go, ani nie słyszała. Pokręciła głową i wyostrzyła wzrok, popatrzała się chwilę w jedno miejsce przymrużając oczy i... pojawił się!
__ - Percy! - Krzyknęła i podbiegła do Niego. Ukucnęła, podniosła lekko Jego głowę i poklepała po policzku. Jednocześnie nie wiedząc czemu powstrzymywała łzy, które nabierały. Czuła się tak, jakby Upadły miał za chwilę umrzeć. - Obudź się! - Krzyczała mając nadzieję, że gdy usłyszy jej głos to się wybudzi.
Anonymous
Go??
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Nie 01 Kwi 2012, 10:13
Przestał grać, kiedy usłyszał krzyk Nono. Zerwał się po oba klucze, które leżały na stoliku i otworzył drzwi, aby wybiec w kierunku głosu przyjaciółki. Była na zewnątrz, dotarł tam po dwóch minutach pokonując długi korytarz. Otworzył z hukiem drzwi wyjściowe i wkroczył na polankę, na której klęczała nad czymś wilcza dziewczyna. Podbiegł do Niej, a gdy usłyszał ponowne błagania, aby Upadły wstał, to zaskoczony patrzył w pustkę. Nono wyglądała tak jakby faktycznie kogoś trzymała w swoich rękach, a łzy trzymały się w Jej oczach. Wampir zastygł nieruchomo.
"Czemu ja Go nie widzę?!"
Wierzył Nono w obecność sir Percedala, ale nie mógł nic zrobić, nawet nie wiedział jak mógłby tu pomóc. Ksa, co za strasznie trudna sytuacja.
Po plecach przebiegł mu dreszcz. Zaczął się dziwnie niepokoić o Assassi. A jeśli i Ona była pod wpływem tego zaklęcia? Zakłuło mu w torsie, więc zacisnął kły. Przykucnął nawet przy miejscu, gdzie siedziała przerażona dziewczyna, ale on naprawdę nie mógł nawet wyczuć obecności nauczyciela.
"To jakim cudem mam odnaleźć Assassi, jak nawet kogoś obok mnie nie mogę?!"
Zaczął się rozglądać dookoła. Co byłoby gdyby przez swoją małą wyczuwalność energii nie był w stanie zlokalizować anioła, albo wręcz deptać po Jej ciele?! Wstał spanikowany i gorączkowo przeczesywał wzrokiem każdy kawałek obszaru. Ale przypomniał sobie słowa anielicy, że ruszyła na pomoc demonowi. To na pewno jego sprawka! Zacisnął pięści i zawołał w kierunku Nono:
-Trzymajcie się, zwołam pomoc! Muszę odnaleźć Assassi!
Z trudem odstąpił towarzystwa Nono i pobiegł co tchu w stronę, w którą poleciał w linii prostej jego ukochany anioł.

zt>Jezioro
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Nie 01 Kwi 2012, 15:52
AkapitCzasami Upadły może pomóc sprawie przez zupełny przypadek...
Nie widział, nie słyszał, nie czuł. Percedal był w obecnym stanie tak słaby, że nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że Nono jest tuż obok niego, choć był całkowicie przytomny. Wtem, ku swojemu zdziwieniu usłyszał swój własny głos, choć w jego umyśle nie padła komenda, by cokolwiek powiedzieć:
- Zimno mi... Chcę do domu... - Nagle poczuł w gardle słonawy płyn. To łzy pociekły mu po twarzy wprost do ust, zaczął rzewnie płakać, a nawet tego nie mógł usłyszeć. Wtedy właśnie do jego mózgu dotarła informacja o tym, że całe ciało przeszywał nieskończony ból, gwałtownie napięły się mięśnie, chłopak zaczął mimowolnie dygotać. Jednocześnie jego ręce uniosły się ku górze i zawiesiły Ukochanej na szyi, Anioł pragnął zostać przeniesiony do łóżka. Za to energia w nim buzowała, nie zdążyła się uspokoić po stanie tuż przed Szałem, wojownik oddychał ciężko, słyszalnie i szybko. Wtedy otworzył jedną dłoń i tam pojawiła się jego gitara.
Nagle, dziwnym sposobem, napłynęły do niego nowe siły. Trzymając wciąż Nono, powstał, stając się widzialny i namacalny dla wszystkich. Spojrzał w oczy swej Ukochanej i z uśmiechem powiedział:
- Dziękuję, Śliczna. Gdyby nie Ty, zginąłbym tutaj. Gdyby nie Twój śpiew, zginęłoby wiele istnień... - Przytulił się do niej mocno i wziął ją szybkim ruchem na ręce, po czym wszedł do środka Samotni. Gdy szedł korytarzem, rozglądał się wokoło i stwierdziwszy, że nie ma nikogo, wszedł do swojego pokoju, po czym położył się razem z Wolf do łóżka, uprzednio odłożywszy swój instrument do szafy.
- Nareszcie sami... Mam Cię tylko dla siebie... - Pogładził ją po policzku, po czym złożył na wargach swoje usta w delikatnym pocałunku. Ta mimowolnie zaczęła poruszać ogonem na boki i po chwili odwzajemniła pieszczotę, przedłużając ją i korzystając z języka, dokładnie sprawdzając uzębienie Upadłego, co on powitał z ochotą, muskając swym narzędziem mowy Wilczycę. Jednocześnie ich ręce błądziły wzajemnie po ciałach, domagając się oraz dokonując lepszych pieszczot. Po paru minutach oderwali się od siebie i patrząc w swe oczy wzrokiem pełnym pożądania, zaczęli muskać się ustami po różnych częściach twarzy, przechodząc potem na szyje i robiąc na nich małe pieczątki. Oboje drżeli z podniecenia, pragnęli dużo więcej. Tym razem to ona przejęła inicjatywę, usiadła obok Percy'ego i ruchem ręki nakazała mu ułożyć się na brzuchu, co szybko uczynił. Wtedy usiadła mu na tyłku okrakiem i zaczęła wolnymi, okrężnymi ruchami masować jego umięśnione plecy, mrucząc przy tym do ucha tak nieprzyzwoite rzeczy, że wytrzeszczył on szeroko oczy i mimowolnie złapał ją dłońmi za pupę, zaciskając mocno palce, aż ta cicho zawyła z zachwytu, nie przestając masować.
AkapitCzasem głupi przypadek ratuje od głupiego błędu...
Właśnie rozpoczynała się prawdziwa akcja dla tych dwojga. Percy, leżąc już na plecach, czuł oddech Nono na swojej szyi oraz jej palce podwijające jego bluzkę. Oblizał się i wpił usta w jej szyję, liżąc każdy, nawet najmniejszy jej zakamarek, kiedy nagle do pokoju wpadł Sir Sadi, skutecznie ich rozdzielając. Zawiedzeni, odsunęli się od siebie, uprzednio dokańczając 'czas tylko dla siebie' namiętnym pocałunkiem, po czym usiedli prosto, trzymając się za ręce i mając sokoła między sobą. A ten, czując, że spełnił swoje zadanie, wyleciał tak szybko, jak wleciał, umożliwiając zakochanym położenie się razem na łóżku, wtulonych w siebie na wzajem.
- Kocham Cię, Nono... - Wyszeptał Anioł, opatulając ją prowizoryczną kołdrą ze skrzydeł w kolorze kruka.
Nono
Nono
Admin Twórca
Liczba Postów : 573

POSTAĆ:
HP:
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 9tkhzk200/200Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 R0te38  (200/200)
Mana:
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Left_bar_bleue220/220Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty_bar_bleue  (220/220)
Strój: https://images.tinypic.pl/i/01010/72mou3qg8uic.png
https://seishipbf.forumpolish.com/t473-karta-postaci-shiyu-nono-

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Pon 02 Kwi 2012, 19:17
____- U...uuu... - Dopiero po jakiejś chwili do Nono dotarło co robiła przed chwilą. Zaczęła się zastanawiać jak to się mogło stać i analizować wszystko po kolei leżąc nieruchomo i wpatrując się na wpół przytomnym wzrokiem na Ukochanego Upadłego Anioła.
Próbowała ocucić Percy'ego, usłyszała słowa, potem zobaczyła łzy. Wtedy sama zaczęła wylewać ich więcej, ale wycierała mokre policzki puchatym rękawem próbując doprowadzić się do porządku nim dojrzy krople. Chciała już zanosić mężczyznę do domu, okryć ciepłą kołderką, ale Ten dostał nagle jakichś sił i przeniósł do środka Samotni, prosto do pokoju i łóżka gdzie pocałował. Aaa, wtedy przestała myśleć normalnie i górę wzięły zwierzęce komórki! Merdała ogonem, odwzajemniała, przejęła inicjatywę, zamieniła się w Nono nie do poznania, jakby wszedł w nią jakiś duch, albo, demon? Wilczy demon. Dopiero w momencie gdy do pokoju wleciał Sokół, rozejrzał się i wyleciał Wilcza dziewczyna się otrząsnęła z tego dziwnego stanu.
Dziewczyna podniosła się lekko siadając na łóżku i zaczęła się zastanawiać dlaczego zaczęła się tak dziwnie zachowywać. Gdy przypomniała sobie jaka jest data, a dokładniej miesiąc uśmiechnęła się szeroko unosząc palec do góry i powiedziała głośno zamiast w myślach:
___- Aaa, wilki mają okres godowy! Aa... - Zrobiła się czerwona jakby ją obrzucili pomidorami i spojrzała na Upadłego z lekko zmieszaną miną. Nie wiedziała czy ten się będzie śmiał, płakał czy będzie "poważny" w pewnym sensie.
Przełknęła ślinę i spojrzała na krucze pióra skrzydeł Ukochanego. Zaczęła je badać palcami, wąchać, ale z lizania zrezygnowała już bo pomyślała, że to jak na tą okoliczność to trochę za "pobudzające". (LINK) Zostawiła skrzydła, którymi się opatuliła i ułożyła znowu obok Upadłego wtulając się w Niego. Mając dużo ciepełka jej oczy zaczęły się same zamykać, a sen nawiedzać z coraz mocniejszą siłą. Po jakiejś minucie przegrała walkę i zasnęła twardym snem. W końcu nie spała już kawał czasu, więc dziw, że nie zasnęła już wcześniej.
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Wto 03 Kwi 2012, 15:34
AkapitCzasem, nawet przy sprzyjających okolicznościach, w Upadłym budzi się rozsądek...
Zdumiony do granic możliwości Percy, patrzył szeroko otwartymi oczami na Ukochaną w odpowiedzi na słowa dotyczące sezonu godowego. Wtem zaśmiał się w głos, jednak krótko, bo po chwili spoważniał i wyprostował się, mówiąc:
- Skoro tak, to nie możemy się zapędzać, bo mnie jeszcze zagryziesz w akcie kopulacji, czy coś... - Nie do końca wyszła mu próba żartu, jednak główny efekt, czyli grzeczna odmowa, udała się. Anioł pogłaskał Nono po głowie, a zaraz potem przytulił do siebie, opatulając skrzydłami w geście bezpieczeństwa. Przymknął oczy, chciało mu się spać, tuż przed tym powiedział słowa, za które powinien zostać powieszony:
- Śpij słodko, Skarbie... Będziemy razem, po czasu kres, kocham Cię, Hikari... - Sen zmorzył go tak prędko, że nawet nie zrozumiał swojego mimowolnie wypowiedzianego zdania. Jednak jego szalony umysł postanowił zrobić sobie wycieczkę do głowy wilczycy, bez woli oraz wiedzy właściciela...
    Leżał twarzą w dół, wsłuchując się w ciszę. Był zupełnie sam. Nikt go nie obserwował. Prócz niego nikogo tu nie było. Nie był zresztą pewny, czy on sam tu jest.
    Po długim czasie, a może natychmiast, przyszło mu do głowy, że jednak musi istnieć, musi być czymś więcej, niż tylko odcieleśnioną myślą, bo leży, na pewno na czymś leży. A jeśli czuje, że leży, to musi mieć zmysł dotyku, a to coś, na czym leży, też musi istnieć.
    Gdy tylko doszedł do takiego wniosku, zdał sobie sprawę, że jest nagi. Nadal był przekonany, że jest zupełnie sam, więc nie przejął się tym, choć trochę go to zaintrygowało. I pomyślał, że skoro wciąż ma zmysł wzroku. Otworzył oczy i odkrył, że nadal je ma.
    Leżał w jasnej mgle, choć takiej mgły jeszcze nigdy w swoim dłuuugim życiu nie widział. Otoczenie nie było nią przesłonięte, raczej owa mgła nie uformowała się jeszcze w otoczenie. Powierzchnia, na której stał, chyba była biała, ale nie możn było stwierdzić, czy jest ciepła, czy zimna, po prostu była - płaska, bezbarwna, służąca tylko temu, by na niej istnieć.
    Usiadł. Wyglądało na to, że jego ciało nie doznało żadnego uszczerbku przez podróż. Dotknął pleców. Nie miał skrzydeł.
    A potem poprzez niekształtną nicość, która go otaczała, przedarł się jakiś dźwięk: coś się cicho trzepotało, miotało, łopotało. Był do odgłos żałosny, budzący litość, a jednocześnie jakby trochę nieprzyzwoity. Poczuł się zakłopotany, jakby podsłuchiwał coś ukrytego, wstydliwego.
    Po raz pierwszy pomyślał, że jednak wolałby mieć coś na sobie.
    Zaledwie ta myśl uformowała się w jego głowie, tuż obok niego pojawiła się jego standardowa szata. Sięgnął po nią i włożył na siebie. Była miękka, czysta, ciepła. Wydawało mu się fascynujące, że pojawiła się znikąd, gdy tylko jej zapragnął.
    Wstał i rozejrzał się. Czyżby znajdował się w jakimś wielkim pokoju życzeń? Im dłużej się rozglądał, tym więcej dostrzegał. Wysoko nad nim połyskiwało w słońcu szklane, kopulaste sklepienie. Może to jakiś pałać? Panowała tu cisza, tylko gdzieś blisko, we mgle, wciąż coś dziwnie się miotało i jakby cicho skomlało...
    Obracał się powoli w miejscu, a otoczenia zdawało się rodzić na jego oczach. Wielka, otwarta przestrzeń, jasna i czysta, jakaś sala o wiele, wiele większa od Sali Tronowej w Niebiosach, z tym przejrzystym, szklanym sklepieniem. Zupełnie pusta. Tylko on tu był... on i...
    Wzdrygnął się. Dostrzegł to coś, co wydawało owe dziwne odgłosy. Miało to postać małego, nagiego dziecka, zwiniętego w kłebek na podłodze, czerwonego, jakby odartego ze skóry. Leżało, rdżąc, pod jakimś krzesłem, porzucone, niechciane, wepchnięte tam z dala od spojrzeń, z trudem łapiące powietrze.
    Poczuł lęk. To dziecko było tak małe, kruche i bezbronne, lecz coś go od niego odpychało. Zaczął jednak zbliżać się do niego powoli, gotów w każdej chwili odskoczyć do tyłu. Wkrótce był już tak blisko, że mógł go dotknąć, ale nie potrafił się do tego zmusić. Czuł się jak tchórz. Powinien to dziecko utulić, pocieszyć, a napawało go odrazą. Do tego te oczy. Wąskie szparki, jak u kota, przypominające kolorem żywy ogień. Tak się bał, że ostatkiem sił bronił się, by nie uciec i tylko dzięki swojej sile woli, podszedł jeszcze pół kroku bliżej, powoli kucając w jego stronę...
Anonymous
Go??
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Wto 03 Kwi 2012, 16:08
Percy
LvL Up - 7
+ 10 do stat


Nono
LvL Up - 7
+ 10 do stat
Nono
Nono
Admin Twórca
Liczba Postów : 573

POSTAĆ:
HP:
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 9tkhzk200/200Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 R0te38  (200/200)
Mana:
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Left_bar_bleue220/220Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty_bar_bleue  (220/220)
Strój: https://images.tinypic.pl/i/01010/72mou3qg8uic.png
https://seishipbf.forumpolish.com/t473-karta-postaci-shiyu-nono-

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Wto 03 Kwi 2012, 16:57
    - Nie możesz Mu pomóc. - Odejdź, wyjdź stąd, nie masz prawa tu przebywać, kto Ci pozwolił tu wejść? To właśnie mówił głos Nono, która stała za Percym. Nie było widać jej oczu, były zasłonięte gęstą, ciemną grzywką. Usta były lekko rozchylone ukazując troszkę za duże kły, dłonie zamykały się w mocnym uścisku jakby chcąc coś zakryć, coś cennego, albo wstydliwego.
    - Za późno. - Co tu jeszcze robisz, nadal tu sterczysz jak ten kołek, wyjdziesz sam czy mam Ci w tym pomóc osobiście?
    Dziewczyna nieco się zbliżyła, z każdym jej krokiem twarde podłoże ulegało rozpadowi i zamieniało się w czarne, spopielone. Wilczyca stała za mężczyzną wymachując puszystym ogonem jak zwierze tuż przed atakiem na ofiarę. Wyciągnęła dłoń uwalniając ją z uścisku i teraz można było dostrzec nienaturalnie wydłużone paznokcie, szpony. Lekko splamiona własną krwią ręka chwyciła Upadłego za włosy i szarpnęła boleśnie. Dziewczyna ukucnęła, odchyliła głowę Percyego do tyłu i oblizała językiem lubieżnie Jego policzek, który chwilę potem rozcięła paznokciem u drugiej dłoni. Oblizała również ranę i zlizała niedużą ilość krwi po czym uśmiechnęła się diabolicznie uchylając trochę grzywki i wtedy zabłysło lekkie, błękitne światło, a postać dziewczyny się rozmyła w powietrzu.


____Wilcza dziewczyna zerwała się gwałtownie z łóżka. Odsunęła się od Upadłego jakby płonął żywym ogniem i parzył ją niesłychanie. Kropelki potu spływały po jej skroniach, oddech był szybki, a wzrok przestraszony, jakby właśnie zobaczyła przed sobą zjawę, jakby coś ją śmiertelnie wystraszyło. W jej oczach pojawiły się słone łzy, dziewczyna zacisnęła zęby i pięści stojąc tuż obok łóżka, na którym leżał Percy. Pokręciła na boki głową jakby nie chciała w coś uwierzyć...
___ - Ja... nie chcę... być zastępstwem za kogoś... NIE CHCĘ BYĆ HIKARI! - Ostatnie zdanie wykrzyczała zamykając mocno oczy. Gdy je otworzyła spłynął pierwszy słony deszcz z jej patrzałek. Chwyciła się momentalnie za głowę i zaczęła rzucać na boki jakby ktoś ją katował. Zachwiało nią i przywarła do ściany, w którą uderzyła głową dwa razy. Krzyknęła w bólu i wybiegła na korytarz, a potem prosto do wyjścia... zniknąć...

Mordoklejka : D

Z tematu
>> Nie wiem!
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Wto 03 Kwi 2012, 21:41
AkapitCzasami nawet Upadły jest tak słaby, że nie potrafi zatrzymać Ukochanej osoby...
Tak zamarł, że nie mógł nawet drgnąć, tylko patrzył załzawionymi oczami na odchodzącą Nono. Serce bolało go tak mocno, jak wtedy, gdy odchodziła Hikari. Właśnie, Hikari... Jak Percy mógł być tak krótkowzroczny! Uśmiechnął się przez łzy w geście zrozumienia, w końcu dotarła do niego prawda. *Hikari, to Nono, a Nono to Hikari...*
Powstał gwałtownie, zaciskając pięści. Wtedy pomyślał o sobie jak o ostatniej łajzie, świni po prostu. Zaczęła mu lecieć krew z wierzchu dłoni, o czym zorientował się dopiero, gdy usłyszał, jak krople tej czerwonej substancji uderzyły o drewnianą podłogę. Wolnym krokiem przeszedł do łazienki, a pierwszą rzeczą, którą tam zrobił, było rozbicie lustra. Wtem usłyszał dziwny trzask, odbijający się echem po całym domu - rozbiły się wszelkie zwierciadła. Uśmiechnął się pod nosem i zastanawiał się, co robić dalej...
Coś go tknęło. Obmywszy ręce, przeszedł do pokoju ze skarbami i wyciągnął kolejny amulet z medalionem, tym razem zielony ze znakiem dziwnej kropli. Uśmiechnął się do siebie i szybkim krokiem wyszedł z samotni, po czym skierował się w stronę Kazan. Trzeba było odwiedzić to cholerne miejsce kultu swojej osoby. W końcu nie był tam od około stu pięćdziesięciu lat.
A co z Nono? Upadły czuwał nad Nią myślami, doskonale wiedział, gdzie jest, co i z kim robi. Nie bał się o Nią. Po raz pierwszy od poznania Jej, nie bał się, że coś Jej się stanie. Ufał Jej bezgranicznie.

ZT -> Kazan.


Ostatnio zmieniony przez Percy dnia Nie 08 Kwi 2012, 13:28, w całości zmieniany 1 raz
Anonymous
Go??
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Sob 07 Kwi 2012, 20:41
Assassi w porę zainterweniowała, chociaż nie wszystkie Jej słowa dotarły do umysłu wampira. Te na temat Ukye tylko podburzyły jego nerwy. Anielica ciągle bardziej stawiała wyżej demona niż inne osoby, nawet Nono, która była z nimi zaprzyjaźniona. Miała rację co do tego, że nie przelewa się tam krew, ale i tak był już nadpobudliwy. Próbował znaleźć źródło swojej żądzy, ale to było niemożliwe - całe ciało wołało o krew. Rychło porzucił ten pomysł, zwłaszcza, że anielica wyleciała z nim z chatki i odciągała jeszcze bardziej od Oroki, w stronę Samotni. Szamotał się, starał się wyrwać z objęć, żeby kogoś upolować, żeby wbić swoje swędzące kły i żeby napełnić żyły krwią. Uchwyt był coraz słabszy, ale na tyle mocny, że Assassi mogła kontynuować lot.
A lecieli jak już wspomniano do Samotni.
I wylądowali. Wtedy też wyszarpał się z rąk anioła i przywarł do wielkiego pnia przed wejściem. Swoje krótkie paznokcie wbił w drzewo i nie puszczał się obiektu. Zamknął oczy i uściśnięcie kory drzewa wzmocnił do granic wytrzymałości. Przechodziły przez jego ciało drgawki, znamię na torsie rozszerzyło się i całkiem sczerniało. Ból dławił go nawet w gardle.
-Khhy!
Prychnął przez zaciśnięte kły i nie ruszał się. Nie mógł wejść do Samotni, gdyż tylko aniołowie mogli otworzyć wejście.
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Sob 07 Kwi 2012, 21:15
Przez całą drogę próbowała uspakajać Aaona. Próbował się jej wyszarpywać, więc dobrze, że go zabrała z tamtego miejsca. Do wejścia Samotni doleciała już ostatkiem sił. Wylądowała beznadziejnie. Odstawiła Aaona jeszcze nad ziemią, a sama przeturlała się i wykręciła rękę. Nadziała się na wystający z ziemi korzeń i przebiła brzuch. Ból na chwilę ją sparaliżował, ale wstała, cała ubrudzona od błota i podeszła do pnia. Otworzyła dom tak jak wcześniej, według wskazówek Percedala i jednocześnie wysyłając mu wiadomość, że tu są. Nie wiedziała czy Upadły odczyta jej myśli, jak na to w tej chwili liczyła, ale przynajmniej miała dobre chęci.
Widziała jak Aaon stara się nie myśleć o krwi, poradzić sobie ze swoimi żądzami. Jednocześnie rozmyślał o tym w jaki sposób anielica układa sobie hierarchię wartości.. Chciała mu jakoś pomóc, ale nie wiedziała jak. Kiedy wrota Samotni się otworzyły przed oczami nie widziała zbyt dużo. Obraz ruszał się.. i co chwilę traciła kontakt z rzeczywistością.
- ... wszystko musi być dobrze ... - wyszeptała, kręcąc głową.
Na chwiejnych nogach weszła do środka i chwyciła się drzwi, aby nie upaść. Aaon, co on teraz robił? Jeśli znowu odleci, pobiegnie do Ukye i Nono.. Nie musi być silna. Wysłała do jego umysłu myśl, że musi iść i żeby się o nią nie martwił, bo ona da sobie radę. Przed oczami pojawiły się czarne plamy, a w głowie usłyszała znany już głos. Mówił jakieś niezrozumiałe słowa... Mięśnie odmówiły posłuszeństwa i zjechała po ścianie na podłogę. Zemdlała. Znowu.

z tematu :arrow: Zaświaty
Anonymous
Go??
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Sob 07 Kwi 2012, 22:33
To nie mogło być ważniejsze od jego żądzy! Podbiegł czym prędzej do Assassi i trzęsącymi się rękoma objął Ją i wziął na ręce. Mógł wejść do Samotni, bo ostatnim tchnieniem anielica otworzyła drzwi, przez które wszedł i biegiem zaniósł anioła do Jej pokoju. Położył Ją na łóżku i już miał pójść po opatrunki na brzuch, kiedy to zupełnie innym spojrzeniem obdarzył ukochaną.
Krew ściekała Jej po ciele i przebijała się przez materiał. Jednym ruchem dłoni zerwał sukienkę w tym miejscu i nie mogąc się opanować schylił się nad łóżkiem i zaczął przejeżdżać językiem dookoła rany, obmywając z krwi, która wciąż ciekła. Pojawiły się na ciele wampira czarne żyły, zwłaszcza na rękach, i nie przestawał zlizywać posoki z ciała nieprzytomnej Assassi. Ta krew, która ściekła z rany powoli zasychającej, nie zadowalała Aaon'a. W dodatku chciał w naturalny sposób spożyć krew, to jest poprzez wbicie kłów w ciało dziewczyny. Czarne znamię na torsie Kunt'a rozprzestrzeniało się w postaci czarnych nici po całym ciele i jakby pęczniało podczas picia. Wszystko wołało o zrobienie użytku z długich kłów. Hamował się jak mógł, lecz był zbyt blisko tego czego pragnęło ciało, a to było za silne odczucie.
Jakaś siła nagle odrzuciła go od Assassi i nakazała niezwłocznie iść po bandaż. W oka mgnieniu poleciał do różnych pokoi i przeszukiwał opatrunków. Odnalazł małą apteczkę, którą niezwłocznie porwał ze sobą i zaczął obwiązywać ukochaną w talii, przyciskał wcześniej gazę do rany, a później przeciągnął bandaże i zawiązał, żeby nie zsunęły się. Przyłożył zimną dłoń do Jej brzucha, aby nie ciekła krew tak bardzo. Dopiero teraz dotarło do niego, że skosztował krwi anioła, bo ciągle czuł krew dziewczyny na sobie.
"Khy! Nie, nie, nie!"
Wykrzykiwał w głowie, ale nie za długo. Nowa fala głodu zaatakowała ciało Aaon'a, który tym razem długo walczył o to, żeby nie popełnić tego błędu co przed chwilą. Ale im dłużej się opierał, tym jakby głód rósł. Nie mógł oprzeć się posiłkowi w zasięgu ręki. Wysunął kły z sykiem i wgryzł się w szyję Assassi, pił powoli, ceremonialnie, jakby bawił się jedzeniem. Anioł blednął coraz bardziej, a wampir nie zauważał tego. Nie przerywał, dopóki nie poczuł w miarę zaspokojony pierwszy głód. Oderwał się gwałtownie od szyi "ofiary" i widząc co zrobił, to zrobiło mu się miękko w nogach. Zakleił kolejną ranę plastrem i wycofał się w kąt pokoju. Nie wiedział co zrobić, miał pustkę w głowie jeśli chodzi o porady, za to istny burdel innych myśli.

Occ: Wyssanie życia z Assassi = 100 dmg = +25 HP = -125 MP
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Sob 07 Kwi 2012, 23:18
z tematu :arrow: Zaświaty

Usłyszała krzyk. Wróciła do ciała szybciej, żeby przekonać się do kogo należał. Z przerażeniem musiała stwierdzić, że to ona krzyczała. Jej oczy otworzyły się szeroko i od razu stanęły w nich łzy. Nie wiedziała dlaczego krzyczała, ani płakała. Ta sytuacja była jakaś dziwna. Przyłożyła obie dłonie do szyji oczekując napotkania swojej krwi, ale nieoczekiwanie dotknęła bandaży. Omiotła zmęczonym wzrokiem cały pokój - samotnia, na pewno samotnia, przecież tu wchodziła. W rogu stał Aaon i jego myśli miały dziwny kształt i zupełnie inny wygląd niż ostatnio.
- Co.. co co tu się dzieje?
Chciała wstać. Postawiła dwa kroki w kierunku Aaona i zakręciło się jej w głowie. Upadła na ziemię i podczołgała się do krawędzi łóżka. Z jego pomocą znowu próbowała wstać i efekt był taki sam. Popatrzyła przeszklonymi oczkami na wampira. Wyciągnęła do niego dłoń. Kiedy trochę się zbliżył wyczytała z jego myśli co zrobił. Łzy natychmiast zniknęły.
- Jesteś na pewno głodny... w lodówce jest więcej krwi.. przepraszam, że ze mnie taka ciamajda i musiałam się wywrócić.
Była dość blada. Jej twarz nieznacznie rozjaśnił uśmiech. Oczęta też się śmiały. Jednak w nich widać było też zmęczenie. Ale to był szczery uśmiech. Potrafiący rozkruszyć nawet skały.
Anonymous
Go??
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Nie 08 Kwi 2012, 10:12
Całe szczęście, że Assassi ocknęła się. Przez niego znów jest wykończona, w dodatku pozbawiona krwi. Mimo pięknego uśmiechu i przepraszaniu za to, że tak wylądowała a nie inaczej, Aaon nie mógł czuć się bezkarny. Stanął bokiem do ukochanej i nie patrząc się na Nią powiedział cicho:
-Nie przepraszaj Cukiereczku, to tylko i wyłącznie moja wina. Spróbuj zasnąć, ja w tym czasie pójdę do kuchni. Zaśnij moja Miła.
Przy ostatnim zdaniu ostrożnie spojrzał na anioła z wielkim wyrzutem sumienia, które i tak jest dziurawe jak ser szwajcarski. Nieśmiało zbliżył się do anielicy i przejechał delikatnie palcami po Jej umęczonej skroni. Nadal Aaon przypominał bardziej upiora niż ułożonego panicza, więc szybko cofnął się w cień i wyszedł z pokoju zamykając cicho drzwi za sobą. Trzymając się prawej strony korytarza i co jakiś czas przystając dążył do kuchni do wspomnianej przez ukochaną lodówki. To tam powinna znaleźć się krew, która zaspokoi jego głód. Przeszedł przez jadalnię i otworzył drzwiczki lodówki. Został tylko jeden woreczek z krwią, co oznaczało, że wybił już cały zapas zostawiony przez Ed'a, jego poprzednika wampira, który był na tyle cwany, że sporządzał takie zapasy. Sięgnął ręką po pożywienie i wbił kły spijając całą zawartość bardzo szybko. Zlizał dokładnie opakowanie i dopiero wtedy zutylizował w specjalnym pojemniku. Będzie musiał uzupełnić braki pożywienia, pomyślał, że teraz byłby na to odpowiedni moment. Przynajmniej tak podpowiadał mu umysł nasączony demonizmem. Zamknął lodówkę i szedł korytarzem w kierunku wyjścia, lecz postanowił powiadomić AnaBell dokąd się wybiera. Ostrożnie otworzył drzwi do Jej kwatery i nie pokazując się mówił zza progu:
-Muszę uzupełnić zapasy w lodówce, odpoczywaj za ten czas. Postaram się wrócić jak najszybciej się da.
Z ciężkim sercem rozstawał się z Cukiereczkiem, lecz musiał to zrobić. Wybierze się na łowy do jakiegoś miasta i znajdzie kogoś na ząb. To może brzmi strasznie, ale tylko w taki sposób przeżyje - kosztem innej osoby, lub osób.

zt>Czarny Las
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Pon 09 Kwi 2012, 01:36
Cały pokój wirował. Ledwo Aaon się do niej przybliżył i znowu uciekł, wspominając coś o krwi. Wybiegł pewnie do kuchni. Assassi wdrapała się z powrotem na łóżko i szczelnie opatuliła się kołdrą. Jej oczy od razu się zamknęły i pogrążyła się w głębokim śnie.
Spokojnie stawiała kroki na wilgotnej jeszcze od rosy trawie. Na jej twarz padały delikatne promienie słońca. Z nieba zniknęły wszystkie chmury, aby pokazać kolor już i zbyt pogłębionego błękitu. Lekko nawet raził w oczy. Obok Assassi pojawił się Senpai. Uśmiechnął się, ale wydawał się być trochę zaniepokojony. "Nie moja Gwiazdko, nie rób tego" - powiedział i jego obraz trochę się rozmazał. Na jego twarzy zniknęły wszelkie oznaki radości i tylko wskazał dłonią w górę, w stronę Słońca - "Przeznaczenia nie oszukasz Gwiazdko, Twoje Cię prędzej czy później odnajdzie"... Po tych słowach zniknął i krajobraz nieco się zmienił.
Przewróciła się na drugi bok, rozkopując pościel. Metalowa zapinka, którą Aaon wykorzystał do zabandażowania jej brzucha, zaczepiła się o prześcieradło i tam już została, odsłaniając ranę.
Niebo zmieniło kolor na nieco ciemniejszy. Błękit pokryła masa chmur a w dodatku krwistoczerwonych - "jak to możliwe" - pomyślała Assassi. Słońce zaczęło znikać na horyzoncie. Po jego ucieczce, w miejscu w którym stała, zwiędły kwiaty i trawa. Źdźbła, które trzymała w ręku, rozpadły się jej w palcach. Przed nią wyłoniła się twarz Assassi dobrze znała. Słowa ugrzęzły jej w gardle. Kobieta wydawała się jakaś odmieniona. Oprócz przerażającego uśmiechu, naklejonego na jej buzię, dało się odczuć, że współczuje córce. Pokręciła głową, ukazując swoje śnieżnobiałe zęby. "Miecz przeznaczenia ma dwa ostrza i chociaż nim nie walczysz ono zada Ci cios nimi oboma" - na dźwięk jej głosu, Anabell przeszły ciarki, ale ulotniły się wraz z zdematerializowaniem się Matki.
Dziewczyna powoli otworzyła oczy. Zamiast pokoju zobaczyła jeszcze przebłyski z "tamtego" świata.
"... bądź sama swoim przeznaczeniem, chociaż jest do szpiku złe, jak twoje wybory..."
Wróciła jej pełna świadomość. Wpatrując się w sufit myślała o ostatnich snach. Najpewniej były wynikiem przemęczenia, ale takich wizji nigdy nie należy bagatelizować. Obecność Senpai'a a nawet Matki dało się logicznie wyjaśnić, ale ta trzecia osoba? Głos kojarzyła już skądś i jej umysł sam powiązał ją z Percedalem. Upadły musiał tego mężczyznę znać kiedyś. Musi go o to zapytać.
Zwlekła się z posłania w pokoju Aaona i podążyła do łazienki. Ściągnęła z siebie szczątki ubrania i bandaże, a potem rzuciła je do kosza. Nic nie dało się z nimi zrobić. Odkręciła wodę pod prysznicem i zanurzyła się w jej ciepłym strumieniu. Krople cieczy powodowały pieczenie na jej skórze, szczególnie w miejscach, które w jakiś sposób naruszyła. Pojawiło się kilka siniaków, ale Assassi nie miała pojęcia skąd. To nie był czas na rozmyślanie. Ból stopniowo malał, kiedy dziewczyna stała nieruchomo. Zastygła na chwilę pozbywając się jakichkolwiek doznań, które spływały razem z wodą. Ta zabarwiała się na blady czerwony brudząc ją.
Otworzyła kabinę i wyszła. Szybko okryła się białym ręcznikiem, żeby nie było jej zbyt zimno. Zawinęła się w tkaninę i wyszła do swojego pokoju. Który to był.. Podążyła za intuicją i otworzyła drzwi na końcu korytarza, zaraz przy wejściu. Trafiła dobrze. Poznała ten prosty styl. Otworzyła swój pakunek, który kiedyś tu przyniosła. Wyjęła bieliznę i czarną sukienkę. Od razu założyła wszystkie te rzeczy na siebie odrzucając na bok ręcznik. Percedal może się na nią wkurzyć, bo przecież zbrudziła go swoją krwią. Zamiast białej koloru, teraz wyglądał jak czerwona łaciata krówka. Kiedyś mu zrekompensuje stratę, a może da się to jeszcze wyprać. Chciała wrócić do łazienki, ale drzwi nie chciały się otworzyć. Trochę się zdenerwowała. Dopiero po kolejnych szarpnięciach odskoczyły z trudem i to w dodatku skrzypiąc.
Odkręciła kran i włożyła ręcznik do zlewu. Krew lekko unosiła się wraz z poziomem wody w umywalce. Zostawiła tak tą brudną tkaninę, z nadzieją, że sama się spierze i wróciła do swojego pokoju, bo dalej kręciło się jej w głowie. Mimo tego, jej stan się znacznie poprawił. Na twarzyczce widać było lekkie rumieńce, a oczy przybrały nieco cieplejszy odcień.
Przekraczając próg udostępnionego jej pokoju, poczuła dziwny chłód. Przecież w samotni nie ma okien, a nawet jakby to nikt ich nie otwierał.. Podeszła dwa kroki do łóżka i zauważyła leżącą na nim książkę. Coś poruszyło się za jej plecami. Momentalnie się odwróciła i chyba podświadomie znacznie spowolniła czas. Jej oczom ukazał się biały kontur kobiety. Miała miecz i patrzyła na anielicę. Assassi lekko odskoczyła w tył i potknęła się o swoją torbę, lądując w niej tyłkiem. Czas wrócił do normy, ale anielica czuła się jakoś dziwnie. Nikogo myśli przecież nie wyczuła. Jak to możliwe?
Rozmyślania ustąpiły miejsca zaciekawieniu nowym przedmiotem. Książka, a raczej zeszyt, miał dość sfatygowaną okładkę, ozdobioną inicjałami - HI. Litery były kilkakrotnie poprawiane. Assassi zajrzała do środka. Pierwsza strona była pusta, ale już kolejne przedstawiały rzędy starannie zapisanych liter. Pomimo małej czcionki tekst dało się odczytać.



Anielica odłożyła lekturę na dno szafy i przykryła je małym pudełkiem. Nie zaglądała do środka, ale musiała przemyśleć to o czym przed chwilą czytała. Czuła, że powinna przeczytać wszystko co tam było spisane, ale w głowie miała mętlik. Wyszła z pokoju zatrzaskując za sobą drzwi.
Obok jej nóg zaplątał się Iru. Wzięła go na ręce i przytuliła. Poszła razem z nim do jadalni i usiadła na sofie... Położyła się wpatrując i głaszcząc pupila.

OCC: ubieganie się o technikę Tempus Slowdown (dokończę w następnych postach ćwiczenia)
avatar
NPC
Liczba Postów : 699
https://seishipbf.forumpolish.com/t402-karta-postaci-shiyu-kurash

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Pon 09 Kwi 2012, 19:07

Assassi: Zaliczone zaklęcie Tempus Slowdown - za zgodą: Aaon'a.
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Button_ok
Occ:
Póki co nauczyłaś się wersji biernej, to jest Tempus Slowdown na dodatkowy unik.
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Pon 09 Kwi 2012, 20:32
Iru był jakiś niespokojny. Nono chyba o nim zapomniała. Po pieszczotach wymknął się jej i zaczął drapać w drzwi. Chyba jego kuweta mu się nie spodobała. Assassi długo nie myśląc stworzyła z many obrożę i smycz i wybiegła z nim do lasu. Krajobraz nie był zbyt ciekawy.
Wróciła do domu i zabrała swój telefon. Nie korzystała z niego zbyt często, bo nie miała go gdzie nosić. Wykręciła numer wampira, żeby znów nie miał jej za złe, że nic mu nie mówi. Odczekała kilka sygnałów po czym włączyła się sekretarka. Spróbowała jeszcze raz, ale sytuacja powtórzyła się.
dzwonie do Aaona(sekretarka):
Troszkę się zaniepokoiła o Aaona, ale przecież to duży chłopczyk i nie robił tego pierwszy raz. Zabrała ze sobą jabłko i wyszła z pieskiem. Trochę pochodzili po lesie, ale ta okolica zaczęła ją dobijać, zresztą wydawało jej się, że usłyszała Aaona.. chciała mu dać troszeczkę prywatności, więc zabrała Iru na ręce i wzleciała w górę.

z tematu :arrow: Góry
Anonymous
Go??
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Sro 18 Kwi 2012, 20:29
Wbiegł szybko do długiego pomieszczenia otwierając je piórkiem. Tak, miałem na myśli korytarz, ale nie wiedziałem przez chwilę jak to się nazywa... pomińmy to. Aaon wbiegł do pokoju z apteczką, którą widział w umyśle dzięki krótkiej wizji od sir Percedal'a. Nie zapomniał o grzebieniu również wspomnianym przez Upadłego. Rozejrzał się chwilę po całym domostwie, lecz nie było tutaj nikogo innego.
"Gdzie jest Assassi? Będę musiał Ją odnaleźć... i to migiem!"
Musiał zacząć poszukiwania od Jej domku, a raczej domku Senpai'a, ale to później, jak doręczy przesyłkę. Wracał korytarzem kierując się zapachem krwi, który wyczuwał aż z Shinsein'y, aż głęboki puls zadudnił mu w uszach i spowodował utratę równowagi. To niesamowite, że nawet słyszał krew, jakby wołała z daleka, a kły wtórowały jej coraz bardziej wychodząc spod górnej wargi. Za świeża posoka działała destrukcyjnie, ale powoli, co dawało wampirowi czas na spełnienie obranej obietnicy.
"Wstawaaaj! Musisz to zanieść!"
Mobilizował siebie w myślach, i chodząc na czworakach pozbierał rzeczy, które wypadły z apteczki. Wszystko pospiesznie upchał w zgrabną walizeczkę i poderwał się do biegu w drogę powrotną. Pogoda w Czarnym Lesie była idealna, ale nie w Shinsein'ie. Założył kaptur i okulary na nos, aby nie mieć takich wielkich problemów z pokonaniem swojego naturalnego wroga i za chwilę tylko kurzyło się po Aaon'ie.

zt>Mieszkanie Nono
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Wto 24 Kwi 2012, 17:09
AkapitUpadły od czasu do czasu tak się skupia na zadaniu, że sam z siebie, w pierwszej osobie, rozmyśla o tym, co właśnie robi...
    Z wnętrza mojego azylu wciąż dochodził odór wampira, z pewnością należący do Aaona, co jeszcze bardziej zdeterminowało mnie do akcji. Jednakże nie mogłem walczyć z białowłosymi samotnie. Moja Nono ma swojego Derflingera, więc i ja musiałem odnaleźć swą Surreal. Wparowałem do pokoju, gdzie znajdowała się moja gitara oraz broń, wziąłem jedno i drugie i już byłem gotów do wyjścia, kiedy nagle usłyszałem głos, jakby z bliska, a jednocześnie z oddali:
    - Mmm, Percy... Stęskniłam się za Tobą... - Te słowa napełniły mnie pozytywną, bojową energią, już wiedziałem, co robić. Założyłem elektryka na plecy, oplotłem łańcuszek wokół lewego nadgarstka i chwyciłem miecz w prawą dłoń, po czym rozpostarłem skrzydła i zacząłem lecieć w stronę największej pułapki w dziejach świata - bagna.


ZT->Szare Mokradła.
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Pią 18 Maj 2012, 22:24
>>Z Cmentarza

Otwierając drzwi i wlatując wraz z malutką Nono, od razu skierował się do pokoju zajmowanego niegdyś przez Czarną Mambę, gdyż ona kiedyś przypadkowo dorobiła się córki i w miejscu, gdzie spała leżały ubrania pasujące mniej więcej rozmiarami do obecnego wyglądu jego Ukochanej. Przekroczywszy próg pomieszczenia, ułożył dziewczynkę na łóżku, sam zajrzał zaś do szafy, z której wyciągnął po chwili komplet ubranek: niebieską bluzeczkę i czarne spodenki. Nie było czasu, by ponownie uczyć Ją nakładania bielizny, od razu wyszedł z pokoju i przeszedł do kuchni, by nalać obojgu po szklance lemoniady. Jednakże nie poszedł za ciosem, gdyż usiadłszy na taborecie, pogrążył się w myślach. Ciekawiło go, czy tak już zostanie, czy dziewczyna od nowa będzie rosła, to było chłopakowi na rękę, gdyż musiałoby minąć więcej czasu, nim Ją przeżyje, jak każdego...
Z oka popłynęła mu pojedyncza łza, zaraz za nią kolejna, aż jego koszula zrobiła się mokra, jak po wyjściu z basenu. Dlatego właśnie chłopak szybko pobiegł do siebie i przebrał się w nową, po czym poszybował do łazienki i obmył twarz zimną wodą, by nie było widać, że płakał. Na twarzy umieścił sztuczny uśmiech i dokończył, a właściwie zaczął przygotowywanie soku dla Nono.
Nono
Nono
Admin Twórca
Liczba Postów : 573

POSTAĆ:
HP:
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 9tkhzk200/200Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 R0te38  (200/200)
Mana:
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Left_bar_bleue220/220Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty_bar_bleue  (220/220)
Strój: https://images.tinypic.pl/i/01010/72mou3qg8uic.png
https://seishipbf.forumpolish.com/t473-karta-postaci-shiyu-nono-

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Sob 19 Maj 2012, 10:08
_____Nie potrafiła uwierzyć w to co się właśnie stało. Przez całą drogę latania trochę sobie pospała, ale teraz gdy się obudziła wpatrywała się w swoje małe rączki i poklepywała twarz. Zorientowała się, że straciła swoje ubrania więc speszona zaczęła ubierać to co podał jej Percedal. Było wiele problemów z nałożeniem trochę za dużej koszulki i spodni, które z niej zlatywały. Obwiązała się w pasie sznurkiem i zrobiła w tyle dziurkę na ogon i mogła już śmiało wyjść na spotkanie z Ukochanym. Swoją drogą teraz będą dziwnie wyglądali razem. Nono w sumie ludzie nic nie zrobią, ale Upadły może zostać uznany za wiadomo kogo. Może lepiej trzymać się przy wersji córka-ojciec? Adoptowana córka oczywiście...
Podeszła do drzwi mijając lustro, przy którym chwilę stanęła przy się sobie przyjrzeć. Nie była w stanie połapać tego, dlaczego się zamieniła w pięcioletnią dziewczynkę. Spotkała się już z wersją szczeniaka, ale nie wiedziała, że to może mieć również miejsce z jej ludzką formą. To pewnie minie kiedyś...
Stanęła przed drzwiami i uniosła głowę do góry drapiąc się po niej. Klamka była zbyt wysoko jak dla niej, więc będzie musiała sobie pomóc jakoś. Rozglądnęła się po pomieszczeniu i dojrzała półkę pełną książek. Podbiegła do niej i wyciągnęła kilka po czym podłożyła pod wyjście i stanęła na swojej chwiejnej konstrukcji. Nacisnęła na klamkę i uchyliła drzwi, ale właśnie w tym momencie wieża się zachwiała i dziewczyna wylądowała twarzą na korytarzu. Pozbierała się trzymając za głowę z łezkami w oczach i zaczęła iść w stronę kuchni. Gdy stanęła w progu dostrzegła Percyego. Podeszła nieco bliżej i ukucnęła jak piesek po czym spuściła głowę. Nie miała pojęcia co powiedzieć, więc milczała i siedziała nieruchomo, do momentu, w którym nie dostrzegła... OGON! Tak, jak sądzicie co wtedy zrobiła? Zaczęła kręcić się na czterech "łapach" i gonić swój własny ogon, który ostatecznie złapała kładąc się na plecy. Trzymała go we wszystkich kończynach i śliniła końcówkę.
Nagle rozległ się cichy pomruk dochodzący z brzucha Wilczycy. Puściła ogon i znowu siedziała jak ten zwierzak trzymając się za brzuch. W kącikach oczu pojawiły się łzy, dziewczynka zmarszczyła czoło i powiedziała łamiącym się głosem:
___ - Jestem głodna...
Trzeba działać szybko, bo się zaraz rozpłacze na amen! A Percy chyba nie chce słyszeć ryku małej dziewczynki bo to nie jest miły śpiew słowika. Nawet Nono nie wie dlaczego tak się zachowuje...
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Sob 19 Maj 2012, 11:55
AkapitCzasami trzeba przełknąć gorzką prawdę i przejść nad dziwnościami do porządku dziennego...
Percedal wpatrzony był w bawiącą się Nono jak w obrazek, uśmiechając się promiennie. Wbrew wszystkiemu, szczęście wypełniało jego serce, duszę i umysł, a energia duchowa wypełniała go do granic możliwości. Przyglądał się zabawie dziewczynki, czytając Jej z głowy pragnienia. Szybkim, tanecznym krokiem przeszedł do lodówki i wyciągnął z niej wszystkie, potrzebne składniki, po czym zabrał się do przyrządzania dania. Wirując nożem między palcami kroił kilogram sardynek na mielonkę, po czym włożył do miski i przyprawił. Po paru chwilach, dokładnie w momencie, gdy niewiastka powiedziała, iż jest głodna, przed nią wylądowała potężna miska przyprawionej, surowej ryby, a obok szklanka soku pomarańczowego oraz chleb do zagryzki.
- Tatar z sardynek, proszę bardzo, Piękna. - Powiedział, po czym skłonił się lekko i usiadł do stołu. Sam nie jadł niczego, nie potrafił myśleć o jedzeniu, bardziej zastanawiało go to, jak będą teraz żyli z Ukochaną, kochając się miłością zakazaną. W końcu nie mogą pokazywać się nigdzie publicznie, nie jako kochankowie, para, raczej jak ojciec z córką. Lecz nie taką miłością pałał do Niej Upadły, kochał Ją jak mężczyzna kobietę, jak chłopak dziewczynę, jak mąż żonę...
To był twardy orzech do zgryzienia, a ten wojownik czuł się, jakby miał połamane zęby i nie dawał rady nawet odrobinkę przegryźć się przez skorupę.
Nono
Nono
Admin Twórca
Liczba Postów : 573

POSTAĆ:
HP:
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 9tkhzk200/200Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 R0te38  (200/200)
Mana:
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Left_bar_bleue220/220Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty_bar_bleue  (220/220)
Strój: https://images.tinypic.pl/i/01010/72mou3qg8uic.png
https://seishipbf.forumpolish.com/t473-karta-postaci-shiyu-nono-

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Sob 19 Maj 2012, 12:39
_____Na jej małej buźce pojawił się szeroki uśmiech gdy na stole wylądowało jedzenie. Podniosła się z ziemi i szybko znalazła przed miską i zaczęła konsumować z prędkością światła, jakby nie jadła wiekami. Jej życie było pełne niespodzianek i akcji, dlatego powinna jeść jak najwięcej, ale czasami nie ma po prostu jak. Gdy miska została opróżniona jak i szklanka po soku dziewczynka z uśmiechem na twarzy poklepywała się po brzuchu majtając ogonem na boki. Podniosła złoty wzrok na Percedal'a wpatrując się w Jego oczy. I tutaj nieco spoważniała.
___ - Pe... pe... pel... - Chciała coś powiedzieć, ale sprawiało jej to trudność, więc zaryzykowała i powiedziała tak jak mogła - Pelcy... - Zaczerwieniła się wstydząc się swojej wymowy. Gdy była mała do 7 roku życia uczyła się wymawiać "r", nic dziwnego, że teraz tego nie potrafi.
Stanęła na krześle i weszła na stół. Podeszła do Ukochanego i wgramoliła Mu się na kolana obejmując Jego szyję i mocno przytulając (Jej siła się nie zmieniła). Była taka malutka, że musiała stać na Jego kolanach by położyć głowę na Jego barku.
___ - Nie mogę bez Ciebie istnieć... - Szepnęła i wtedy mógł poczuć na szyi mokre krople, które dość często skapywały. - Wlóć... Kocham... Cię... - Dopowiedziała łapiąc łapczywie powietrze między słowami. Był jej małym światem, nie mogła bez Niego żyć. Gdy odszedł zniknęła całkowicie jej chęć do dalszego oddychania, zaczęła na prawdę myśleć nad tym czy by nie zamienić się w Anielicę. Wtedy mogliby żyć wiecznie!
Podniosła nieco głowę i podwinęła ogon pod siebie. Wytarła policzki o koszulę Upadłego i z wyglądem zbitego psa czekała na to co powie lub zrobi Perdecal. Liczyła głęboko w serduszku, że jej nie odrzuci i odwzajemni uścisk, chociaż tyle. Byłaby szczęśliwa z najmniejszego przyjaznego gestu.
Anonymous
Go??
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Nie 20 Maj 2012, 01:16
Percy
LvL Up - 12
+10 do stat

Nono
LvL Up - 12
+10 do stat
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Nie 20 Maj 2012, 12:50
Nawet nie wiesz, jak bardzo za Tobą tęskniłem...
Wypowiedziawszy te zdanie, przytulił się do Niej mocno, tym razem to z jego oczu płynęły łzy, totalnie się rozkleił. Głaszcząc dziewczynkę po główce i przyciskając do klatki piersiowej, wyczuł coś twardego w okolicach swego sutka, coś wwiercało mu się w żebro. Odsunął się delikatnie, po czym zajrzał do piersiowej kieszeni i wyciągnął z niej kamienne serduszko, które otrzymał od Ukochanej za pośrednictwem Assassi. Włożył przedmiot w maleńką dłoń Nono i wyszeptał:
- Oddaję, tak samo jak moje własne. Jestem na wieki Twój, Piękna... - Lekko załkał i odwrócił głowę, nie chcąc, by dziewczyna widziała go w takim stanie.
Nono
Nono
Admin Twórca
Liczba Postów : 573

POSTAĆ:
HP:
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 9tkhzk200/200Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 R0te38  (200/200)
Mana:
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Left_bar_bleue220/220Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty_bar_bleue  (220/220)
Strój: https://images.tinypic.pl/i/01010/72mou3qg8uic.png
https://seishipbf.forumpolish.com/t473-karta-postaci-shiyu-nono-

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Pon 21 Maj 2012, 11:43
_____Ucieszyła się w duchu jak nigdy na słowa Ukochanego. Zmieniła nieco pozycję siadając Mu okrakiem na kolanach i wtuliła się w Jego klatkę piersiową uśmiechając się błogo. Miała nadzieję, że los ich więcej nie rozłączy, że już na wieki, nawet jak między nimi stanie śmieć będą razem. Jeśli umrze stanie się aniołem, upadłym bądź demonem, będzie zdolna nawet zabić przy przedrzeć się przez bramę niebios, ale wróci na SeiShi i do Sir Percedal'a. Są sobie pisani i nie można ich rozdzielać.
Odsunęła nieco głowę słysząc o swoim szafirowym serduszku, który kazała dać Upadłemu na pamiątkę po niej. Wysunęła niepewnie rączkę i wtedy przedmiot znalazł się z powrotem w jej posiadaniu. Nagle zaczął się świecić jasnym, błękitnym światłem. Percedal mógł odczuwać dziwny dyskomfort, bo ciało Nono zaczęło przybierać na wadze jak i również powoli rosnąć. Dziewczyna zamknęła oczy i schowała kamyk w obu dłoniach mocno go ściskając. Mężczyzna mógł teraz zobaczyć jak ciało dziewczyny się zmienia, to tak jakby oglądał jej zdjęcia robione dzień po dniu przez kilka lat: 6,7,8,9,10,11,12,13,14,15,16... i w końcu 17 lat.
Wilczyca zaczęła oglądać swoje ciało z wielkim niedowierzaniem. Właśnie odkryła czym jest prawdziwa moc tego szafiru. Bez niego byłaby wiecznym dzieckiem, dlatego wszyscy z jej rodziny posiadają takie cuda i przekazują je swoim potomkom. Tylko czym to jest? Jakaś klątwa nałożona na nich wielki temu? Tego nie jest w stanie pojąć, ale chętnie się dowie prawdy.
Spojrzała jeszcze raz na siebie, ale tym razem na ubranie, które posiada. Błękitna koszulka ledwo się na niej utrzymywała, odkrywała sporo jej brzucha, uciskała na klatce piersiowej utrudniając oddychanie i wyglądała jakby miała się zaraz rozerwać na dwie, lub więcej części. Luźne spodnie, które wcześniej miała przybrały postać spodenek po uda. Spojrzała na Percedal'a i zeszła z Jego kolan po czym skierowała się do wyjścia z kuchni.
___ - Pójdę się przebrać. - Rzuciła na odchodne i wróciła do pokoju Czarnej Mamby gdzie zostawiła swój mundurek szkolny, w który się przebrała. Po kilku minutach wróciła do poprzedniego pomieszczenia i uśmiechnęła się do Ukochanego chowając kamyczek do ukrytej kieszeni w koszuli - Siedzimy tuta bezczynnie czy gdzieś się udamy?
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Wto 22 Maj 2012, 17:02
Patrząc na oddalającą się ku jednym z pokoi Nono, Percy zaczął przypominać sobie stare czasy, gdy było tu gwarno, na przykład na święto przesilenia letniego. Ze trzydzieści osób gnieżdżących się w sześciu pomieszczeniach, wiecznie zajęta łazienka, zawsze pusta lodówka, żadnego spokojnego miejsca. *Ech... Piękne czasy... Dlaczego teraz tak nie ma? A, tak... Wszyscy pomarli, zostałem sam... Została mi Nono...* Utkwił wzrok w pustej przestrzeni, przechodząc w tryb lekkiego, myślicielskiego uśpienia, rozmyślając.
Najbardziej zastanawiało go jednak, dlaczegóż to poszedł na cmentarz. W końcu nie było żadnego pogrzebu, nie przypominał sobie aby w taką pogodę...
- No żesz! Ale ja jestem tępy! - Krzyknął do siebie na tyle głośno, że Nono go usłyszała, a o co mu właśnie chodziło. - Skarbie, musimy wracać na cmentarz, jak najszybciej. Dziś są dwa wieki od śmierci mojej ostatniej drużyny, trzeba oddać im hołd. - Dodał po chwili i szybko przeszedł do korytarza. Był już gotowy i tylko czekał na wyjście Ukochanej z pokoju, musieli znaleźć się w tamtym miejscu. Po chwili nie wytrzymał, zgarnął Nono na ręce i z ogromną prędkością wyleciał w stronę cmentarza.

ZT=> Cmentarz.
Nono
Nono
Admin Twórca
Liczba Postów : 573

POSTAĆ:
HP:
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 9tkhzk200/200Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 R0te38  (200/200)
Mana:
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Left_bar_bleue220/220Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty_bar_bleue  (220/220)
Strój: https://images.tinypic.pl/i/01010/72mou3qg8uic.png
https://seishipbf.forumpolish.com/t473-karta-postaci-shiyu-nono-

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Nie 27 Maj 2012, 23:42
<< Z cmentarza/Shinseina


_____Dotarła do swojego celu. Stanęła tuż przy dziwnym pniu na łące i ułożyła się całym wilczym cielskiem na ziemi umożliwiając małej pasażerce bezpieczne zejście z niej. Miała nadzieję, że się w jej sierści nie utopiła, bo jest tam jej sporo, a szczególnie na grzbiecie. Błękitne oczyska zostały zasłonięte przez powieki. Wyglądała teraz jakby właśnie zasnęła, ale tak nie było. Znowu odezwała się swoim głosem wydobywającym się od niej, nie z pyska:
____- Jesteśmy na miejscu... poczekajmy na Percedal'a, On tylko umie otworzyć drzwi do środka. - Wzięła głęboki wdech i wydech. Dziwnie, Upadły wyruszył przed nią, a jeszcze nie dotarł na miejsce. Czyżby jej silne łapy były szybsze niż skrzydła anioła? Byłoby świetnie. Ah, właśnie - Nie martw się, Czarny Las wygląda na straszny, ale jak wejdziemy do Samotni będzie przyjemniej. - Przewróciła się nieco bardziej na bok i wyłożyła łapy przed siebie, a ciężką głowę ułożyła na ziemi. Zaczęła machać ogonem na prawo i lewo gotując się w tej grubej powłoce z sierści. Chociaż z upału już wyszli, to na jej ciemnej sierści zostało trochę ciepła z tamtego miejsca. Tutaj jest ledwo sześć stopni, więc szybko powinna się ochłodzić.
Mogłaby w sumie zamienić się znowu w ludzką postać, ale nie chciała ze względu na Alice. Gdyby się teraz przemieniła, a nadciągnęłyby kłopoty nie miałaby jak ją obronić szybko i sprawnie. W wilczej postaci jest wygodniej jej walczyć. Trzeba czekać... czekać... czekać na Percedal'a. Nie... tak się nie da, gdy jakaś ciekawa moc jest niedaleko.
___ - Percy zaraz będzie... a ja niedługo wrócę. - Powiedziała pospiesznie i równie szybko podniosła się z leżącej pozycji po czym zaczęła biec w stronę tego dziwnego zapachu.

Z tematu
Plaża
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Wto 29 Maj 2012, 18:54
Od Samotni dzieliło go metry, gdy wybudził się ze 'snu'. Momentalnie powrócił do normalnego tempa lotu i po parunastu sekundach wylądował tuż obok wystraszonej Alice.
- Jestem, malutka, teraz idziemy do domku... - Powiedział, uprzednio bardzo przemyślawszy owe słowa. Póki co musiał odgrywać jej ojca, swą mocą nie potrafił przeniknąć dziecięcego umysłu do tego stopnia, by wydobyć informacje o jej prawdziwej rodzinie, którą tak skrzętnie schowała na samym dnie sieci wspomnień. Wziął dziewczynkę na barana i podszedł bliżej dziwnego obciętego pnia, po czym szybkim, sprawnym ruchem wyrwał sobie lotkę ze skrzydła i umieścił ją na samym środku 'podium'.
- Trzymaj się mocno. - Szepnął, gdy zaczęło rozbłyskać jasne światło, które po chwili przeniosło ich do długiego korytarza w 'skromnym' domostwie Percedala. Wtedy zdjął Alice z barków i postawił na ziemi, mówiąc wesołym tonem:
- Czuj się jak u siebie w domu. Kanapkę?
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Sro 30 Maj 2012, 19:43
Szaleńcza jazda, z początku była nieco straszna. Później stała się po prostu oszałamiająca. Pnie, liście, chmury, ptaki, wszystko to wirowało wokół pojawiało się i znikało jak marzenia senne. Jednocześnie powietrze chłostało ją po ciele, trzeźwiąc i przekonując o prawdziwości zjawiskowych wrażeń. Jakiś owad uderzył w jej rękę. Liść zaplątał się we włosy tylko po to, by uwolnić się z furkotem. Jazda przekroczyła jej wszelkie wyobrażenia o prędkości.
Nagle Nono zatrzymała się. Alice o mało nie przeleciała jej przez kark. Oszołomiona, spojrzała na pień, do którego podeszła zmiennokształtna. Powoli, trzęsąc się lekko, zeszła na dół. Rozejrzała się. Dopiero teraz, gdy nie była skupiona na czystych odczuciach, mogła dokładniej przyjrzeć się otoczeniu. Po ostatnich przejściach, mroczny las w którym się znalazła, nie był zachwycającym miejscem. Zimno (w końcu miała na sobie tylko brudną sukienkę), mroczno i bardzo, ale to bardzo nieprzytulnie. Rozluźniła się jednak nieco, słysząc zapewnienia Nono.. aż do czasu, gdy tamta niespodziewanie odbiegła w siną dal.
Nic dziwnego, że gdy tylko Percy wziął ją na barana, jej łapki zacisnęły się kurczowo na jego ramionach.
Przejście do Samotni w pierwszej chwili oszołomiło ją. Faktycznie, tu było lepiej niż na zewnątrz. Jak zawsze, gdy coś ją absorbowało, nie zwróciła uwagi na pytanie upadłego. Niemal odruchowo zaczęła rozglądać się po domostwie. Zrobiła jednak tylko kilka kroków, gdy chwilową ciszę przerwał buntowniczy dźwięk. No tak, żołądek nie może być pusty przez wieczność. Odwróciła się w stronę taty.
- Głodna jestem . - powiedziała, spoglądając na niego wzrokiem małego kotka.
W obecnej sytuacji przyjęłaby wszystko. Ale gdyby miał coś naprawdę dobrego.. mmm, nie miałaby nic przeciwko. Teraz dopiero zauważyła też, że powoli zaczyna się jej kręcić w głowie. Była zmęczona jak leniwiec po ciężkim dniu nicnierobienia. Obrazy stawały się lekko nieostre. Tak samo jak wtedy, gdy.. bum! Kolana odmówiły posłuszeństwa i małe ciało upadło na podłogę.
Alice podniosła się powoli. Leżenie w kaplicy i szaleńcze jazdy nie sprzyjają leczeniu chorób..
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Sro 30 Maj 2012, 22:48
AkapitCzasami Upadły jest gotów zostawić dziecko, by ratować Ukochaną...
Widzał, co się stało z Alice, dlatego przerwał przygotowywanie jej jedzenia i zaniósł ją do łóżka, po czym wrócił, by skończyć robienie spaghetti. Wtedy dopadły go myśli z miejsca, do którego udała się Nono i aż wypuścił z rąk łyżkę, która upadła mu na nogę, powodując ból małego palca. Oddychając ciężko, nieregularnie oraz szybko, w mig usmażył danie i zaniósł zmęczonej dziewczynce. Usiadł przy niej i powiedział, bardzo poważnym tonem, ostatkiem wolnej woli hamując złość w głosie:
- Trzymaj, malutka, jedz. Tatuś musi wyskoczyć, po Nono, zaraz wrócę, wraz z nią, obiecuję. - Po czym wyszedł szybko i gwałtownie z pokoju, trzaskając drzwiami.
Lot nad Czarnym Lasem przebiegałby cicho, gdyby nie uspokajająca Anioła Surreal:
- Nie martw się, Perrrcy... Na pewno nic jej nie jest...
- Twój głos nie brzmi przekonująco, moja droga. Muszę tam lecieć, czuję w kościach, że stanie się coś złego, jak zaraz tam nie będę, rozumiesz? - Jego ton głosu zdradzał ewidentny strach przed stratą...

ZT -> Mieszkanie Nono Wolf.
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Sob 02 Cze 2012, 22:08
Biegł przez las gęsty w swym mroku, ale nie do nieokiełznania dla kogoś takiego jak Aaon. Przecież dla demonów takie środowiska są podobno najlepsze do zamieszkania i penetrowania. Przedzierał się przez gęstwinę, aż dotarł do wielkiego drzewa w środku Czarnego Lasu. Wyglądało tak samo jak to co widział lekko przez mgłę. Wyczuł z wnętrza domu małą energię, ale czystą w swojej mocy. Może tam jest inny Anioł? W każdym razie mógł ostrożnie postawić dziewczynę na wyciętym pniu obok wielkiego drzewa. Sam usiadł, służąc swoim ramieniem za oparcie i zerkając przez ów ramię zapytał się:
-Jesteśmy na miejscu. Nie wiem jak tam wejść.
Rana na nodze dziewczyny wyglądała wciąż nie najlepiej i sączyła się ciurkiem krew. Wytargał nogawkę od swoich spodni i nałożył świeży opatrunek. To co spłynęło po jego zimnych palcach zlizał po wymianie prawdziwego bandażu w amatorską opaskę uciskową. Nie chciał, żeby marnowała się krew. Groźne spojrzenie uspokoiło się wnet od małej dawki anielskiej krwi. Żeby nie skusić się na więcej, odwrócił się całkiem tyłem do Assassi i opierali się o swoje plecy siedząc na jednym pniu. Zmarszczył czoło chcąc sobie przypomnieć czy widział już kiedyś to miejsce, lecz zamiast tego widział scenkę, w której szczelnie przylegali do siebie. Assassi i on. Zaskoczyło go to, więc nieco zamyślił się. Zmęczenie też dawało o sobie znać, lecz musiał czuwać, bo wydawało mu się, że Anielica jest bliższa omdleniu. Pewnie to pozory, ale nimi karmił swoją wiarę w to, że nie zapadnie w sen tak szybko, gdy będzie myśleć o czuwaniu.
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Sob 02 Cze 2012, 22:13
z tematu :arrow: Park w Kazanie z Aaonem

Troszkę mieszały się w jej w głowie myśli. Wszystko wirowało. Pośród mieszanki różnych obrazów pojawił się jeden inny. Samoistnie na chwile zapanował nad jej umysłem. "Mój słodki Aniele (...) zostaw demona (...) przekonasz mnie, że (...) jest coś warty (...) będziesz mogła z Nim żyć, (...) do końca (...)" Znała ten głos. Ogarnęła ją fala ciepła i jakby napłynęły do niej nowe moce. Miała siłę, żeby wrócić na ziemię myślami.
Aaon dość niechętnie zabrał ja na ramiona i wzbił się w górę. Z odrazą patrzył na jej ranę, ale starał się tamować wypływ krwi. Zrobi dla niego wszystko, bo On dla niej powstrzymuje swoją naturę - to chyba największy dar od rasowego zabójcy...
Do Czarnego Lasu trafił bez przeszkód, bez kręcenia się i szukania, jakby znał to miejsce bardzo dobrze. Assassi nie była w stanie sobie przypomnieć co dokładnie mu wysłała, ale jeśli wskazówki to dobrze je wykorzystał, a jeśli nie to pojawiał się w tym miejscu chyba problem.
Upuścił ja delikatnie na ziemię i odsunął się od niej. Anielica trochę pewniej niż wcześniej postawiła kolejne kroki w kierunki wejścia do Samotni. Niedawno było otwierane - czuła to. Otworzyła wrota i chwyciła Aaona za rękę, jakby pomagając mu wejść do świątyni Upadłego. Zostawiła Go w spokoju dopiero w kuchni, wskazując na lodówkę.
- Powinna tam być ostatnia saszetka. Nie zmarnuj jej tylko - szepnęła i udała się do pokoju Czarnej Mamby.
W korytarzu usłyszała ciche chrapanie. Dobiegało z "jej" pokoju. Uchyliła lekko drzwi, opierając się na klamce. Zobaczyła dziecko. W łóżku Mamby leżała rozkopana dziewczynka. Przykryła ją i otuliła ciaśniej kołdrą. Położyła się obok niej, witając się w myślach z wojowniczką. Wyczuwała jej całkiem silną aurę w tym pomieszczeniu. Po przemyśleniu całej sytuacji, anielica doszła do wniosku, że to najprawdopodobniej za sprawą tej małej. Jej włosy pachniały ziemią i cmentarzyskiem. Czemu nikt tej dziewczynki nie umył? Co ona robiła w tym domu w tym pokoju o tej porze? - mnóstwo niezadanych pytań nękało jej umysł, nie pozwalając jej zasnąć. Pogłaskała malutką po główce, a ta rączką odchyliła róg kołdry. Chyba było jej ciepło. Anielica weszła pod nakrycie łóżka obok małej i przylgnęła do niej ciasno. Ona też kiedyś mogłaby mieć takie.. z Aaonem? Czemu Najwyższy mówił, że mogą być na zawsze razem, jeśli tylko zdoła udowodnić, że jej święta natura jest bezpieczna, a jej oddanie Najmądrzejszej Istocie - trwałe? Dziewczynka obróciła się na plecy i westchnęła " Tatuś... " i przytuliła się do anielicy. Co ten Percy z nią zrobił? W jej główce było zdecydowanie za dużo jego sylwetki.
Anielica nawet nie wiedziała, kiedy udało się jej zasnąć. Amulet Dobroci zsunął się z jej szyi i zaciskał się lekko na jej nadgarstku, obok bransoletki od Ukye. Jaszczurka trzymała dalej w pyszczku malutką buteleczkę, która teraz świeciła jasnym światłem.
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Sob 02 Cze 2012, 22:54
Wolno stawiał nogi rozglądając się wiedziony przez Assassi wgłąb lokum sir Percedal'a. Dotyk Anioła sprawił, że raźniej przemierzał długi korytarz i wkroczenie do kuchni, gdzie dostał wskazówkę o tym, że jakaś saszetka znajduje się w lodówce. Wytężył węch i stwierdził, że tam leżała krew. Anielica zostawiła go samego z posiłkiem znikając w korytarzu. Śledził Jej zamazującą się w czerni sylwetkę, a później oderwał wreszcie ślepia od próżni i otworzył drzwiczki. Sięgnął po torebkę z płynem i zamknął lodówkę, po czym usiadł na tapczanie i subtelnie wykonał otwór w woreczku. Znalazł tam gdzie są sztućce słomkę i przez nią spijał krew. Nie musiał znów ukazywać swoich kłów, tak też gasił pragnienie. Po opróżnieniu zawartości wyrzucił torebkę do kubła na śmieci, a później rozglądał się po kuchni. Miał wrażenie, że tu był, że nawet widział tutaj Nono. W kącie leżała wciąż różowa bielizna należąca do wilczej dziewczyny. Inne szczegóły przychodziły mu do głowy, aż wstał i trzymając różowe majteczki w ręce przeszedł korytarzem do łazienki, przy której się zatrzymał. Tak, tutaj nabił guza ślizgając się o mydło, co wywołało na twarzy demona zniesmaczenie. Pozostawił różową bieliznę na klamce i zamknął się, aby wziąć prysznic i zmyć z siebie cały brud. Odkręcił kurek z wodą i przez parę minut porządnie szorował skórę i włosy, nacierał jakimś szamponem, ogólnie doprowadzał się do stanu używalności. Wytarł się ręcznikiem i podszedł do lustra, w którym po raz pierwszy widział swoje odbicie. Jak był wampirem nie był w stanie tego zrobić. Zmrużył oczy i skwasiwszy minę zaczął przywdziewać jedyne nadszarpnięte spodnie. Zapiął co trzeba i wyruszył w dalsze badanie domu Upadłego. Niektóre drzwi były zamknięte na klucz, jednak lekko uchylone drzwi innego pokoju skusiły demona do zajrzenia do środka. Otworzył cicho szerzej wejście i stanął wyprostowany z zaintrygowaną twarzą. Assassi spała z małym dzieckiem w jednym łóżku tak smacznie, że tylko uśmiechnął się lekko pod nosem i przymknął drzwi. Usiadł na podłodze pod pokojem i czuwał oparty o ścianę. Dziwne, że pamiętał nawet taki szczegół, że każdy z nich (to jest Assassi, Nono, Percy i on) miał przez chwilę instrument, tylko nie mógł sobie przypomnieć co kto miał i gdzie teraz ma swój. Wtedy coś go tknęło. Jeszcze posiadali amulety na szyjach, przy czym znów nie znał okoliczności utraty tego artefaktu. Pewnie został ograbiony przez klan Zaćmienia Słońca. Westchnął cicho i pół otwartymi oczami wpatrywał się bezwiednie w podłogę.
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Sob 02 Cze 2012, 23:34
Śniła.. tuląc się do małej śniła piękny sen...

Przytaknął i uśmiechnął się, ale następne zdanie wypowiedziane na głos przez Assassi było równie tajemnicze jak myśli ukochanej. Dziwny dom, to dziwne zwyczaje, ale pomieszczenie nie było tak ważne jak osoba piastująca tu najwyższy urząd.
-Jak poprosić? Tak po prostu? A mogę poprosić o to, żebyś była przy mnie minimum jedną noc?
Pocałunek od anielicy spowodował, że i jemu zebrało się na karesy. Zbliżył swoje usta do Jej skroni i musnął raz, kolejny przeszedł niżej, sam wampir położył się na lichym łóżku własnej konstrukcji, ale tak, aby mieć twarz Assassi naprzeciwko swojej i dokończył maraton warg w Jej słodkich usteczkach. Z początku nieśmiało, a potem coraz intensywniej przyssał się do anielskich warg i dwoma rękoma trzymał przy sobie owal twarzy ukochanej, aby głowa nie uciekła przypadkiem od niego hehehe. Aaon'owi rozpaliły się oczy, ale nie przerywał pocałunków. Przylgnął do blondwłosej piękności całym ciałem i nie przestawał obsypywać pocałunkami Jej szlachetnych rysów twarzy, szyi, a nawet ramion. Delikatniej lub mocniej przesuwał dłonie po Jej plecach ni to masując ni to łaskocząc. "

Czuła obecność Aaona, jego opanowanie i zamyślenie. Spokojny oddech odbijał się echem, bo jej głowie. Nie było dla niej nic bardziej uspokajającego. Bez przeszkód mogła śnić o sytuacjach z przeszłości, jej Aaon czuwał. Otowrzyła powoli oczy. Dziewczynka dalej spała, anielica pogłaskała ją znowu po głowie i wyjęła z kufra na dole szafy siedem kredek w różnych kolorach i czysty zeszyt. Zostawiła to na biurku, tak żeby mała po obudzeniu miała się czym zająć.
Percedal nie zamierzał się jak widać pojawić w swoim domu, więc nie miała na co czekać. Sama musiała sobie poradzić z chłopakiem. Wyszła powoli z pokoju, albo raczej próbowała, bo coś wielkiego leżało w tej chwili na podłodze. Popatrzyła na Aaona i w jej oczach od razu pojawiło się szczęście. Czuła się bezpiecznie. Niestety radość zniknęła szybko, kiedy anielica przypomniała sobie o swojej ranie. Teraz krew wydawała się już nie wyciekać w takim stopniu jak wcześniej. Omijając demona, który już siedział, pokuśtykała do łazienki i weszła pod prysznic. Ciepła woda spływała po jej ciele, obmywając ją z brudu. Przypominała sobie słowa Najwyższego o czystości i o tym, że Aaon musi zdać "test". Tak sobie tą próbę właśnie wyobrażała - jako test. Skończyła toaletę i wyszła z łazienki. Kompletnie ubrana.. w ręcznik. Doszła do pokoju Mamby i zrzuciła materiał, po czym otwierając swoją walizkę, którą kiedyś (daawno dawno temu) tutaj przyniosła. Ubrała czarną sukienkę (jedną z 50-tki jej ulubionych) i czerwone buty. Jakoś kojarzyły się jej z dobrymi czasami, więc uznała, że może to coś pomoże. W końcu nikomu jeszcze szpilki nie zaszkodziły... Sięgnęła jeszcze do szafeczki nocnej i wyjęła perfumy. "Gwieździsta noc".. uwielbiała je. Zapach przypominał jej zaświaty.. ale dla wszystkich innych nie był rozpoznawalny. Była chyba psychicznie nastawiona do rozmowy. Zostawiła na czole małej pocałunek i cichutko zamykając drzwi, wyszła z sypialni.
Wstąpiła jeszcze na chwilę do pokoju Edda. Demona najprawdopodobniej tam mógł zostawić harmonijkę. Przeszukała szafki obok łóżka, ale niestety nic tam nie znalazła, oprócz wysuszonego woreczka. Wzdrygnęła się i szybko zamknęła szufladę. Następnie jej wzrok padł na rozsuwaną szafę, ale poza czarną koszulą, była pusta. Zasmucona, że nie udało jej się osiągnąć obranego celu kierowała się do wyjścia. Potknęła się o rozrzucone na podłodze buty i runęła na posadzkę. Huk był niesamowity, ale anielica modliła się, aby nie usłyszała tego Alice! Nie wiedziała jak postępować z ledwo rozbudzonymi dziećmi.. Pod łóżkiem zauważyła, że coś odbija światło. Sięgnęła ręką w to miejsce i wyciągnęła przedmiot. W kolejny woreczek na krew zaplątało się coś metalowego...
- Znalazłam ... - westchnęła, wciąż leżąc na ziemi.
Spróbowała usiąść i nawet całkiem nieźle jej to wyszło - nawet nie zakręciło się jej w głowie. Przy pomocy łóżka wstała i weszła do kuchni, a raczej kuchnio-salonu. Włączyła czajnik elektryczny i przygotowała dwie filiżanki. Nasypała troszkę herbaty go każdej z nich i czekała spokojnie, aż woda zacznie wrzeć. Kiedy usłyszała głośne "pstryk" wlała ją do naczyń i powoli zaniosła na stolik przed kanapą. Sama zajęła miejsce na fotelu. Nie chciała kusić Aaona swoją jeszcze nie zasklepioną raną. W głowie pojawiały się jej różne myśli..
- Opowiedz mi o Johnie, proszę. Wiem, że to może być trudne, ale muszę wiedzieć jak najwięcej - nie zdradzała jeszcze swoich intencji, ale czuła się jakby KTOŚ ZDECYDOWAŁ JUŻ CO ZROBIĆ ZA NIĄ.. Nie uśmiechała się, bo nie było powodu. Wpatrywała się w Aaona i czekała na jego odpowiedź.
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Nie 03 Cze 2012, 11:14
Z czuwania wyszło mało, bo padł pod drzwiami podczas warty i spał jak zabity. Spokojnym, twardym snem. Dopiero, kiedy ktoś otworzył drzwi otworzył niemrawo oczy i zreflektował się, że przysnął. Przetarł nadgarstkiem jedno i drugie ślepie, a później spojrzał na Assassi, która wyglądała na wypoczętą, lecz nie do końca uśmiechniętą. Udała się do łazienki, więc demon zajrzał jeszcze na chwilę do pokoju z małą dziewczynką i wszedł do środka.
Stał nad śpiącą brązowowłosą ślicznotką i przyglądał się jej uważnie, z ciekawością w oczach. Nie znał jej, nie kojarzył wcale, ale to nie był powód, żeby obudzić tak smacznie śpiące dziecko. Wycofał się wolno z małego azylu spokoju i zamknął bezszelestnie drzwi za sobą. Następnie skierował kroki do kuchnio-salonu, w którym usiadł na kanapie i dobudzał się masując sobie zatoki dwoma kciukami. Okazało się, że Assassi za chwilkę zjawiła się tutaj i szykowała herbatę.
-Hej, wyspałaś się?
Jeszcze nie wyglądała na w pełni zdrową, ale poprawiło Jej się. Czekała, aż woda w czajniku się zagotuje, demon także oczekiwał, w milczeniu. Otrzymał filiżankę z herbatą na stoliku, a Assassi usiadła na fotelu naprzeciwko. Pewnie wolała trzymać dystans od Aaon'a, i miała rację. Tak było bezpieczniej. Przyłożył filiżankę do ust dwoma rękami obejmując wszystkimi palcami porcelanę i przechylił lekko płyn, który rozpłynął się po przełyku i wyraźnie smakował demonowi. Odłożył ostrożnie naczynie i wtedy Assassi poprosiła go o to, żeby opowiedział więcej o John'ie. Czuł Jej wzrok na sobie. Splótł białe i zimne palce, które były cieplejsze na opuszkach od trzymanej herbaty, i nerwowo je ściskał ze sobą.
-John... on mnie ciągle obserwuje. W głowie słyszę jego głos. Namawia mnie do różnych rzeczy. Teraz jest cicho, ale wcześniej tak było.
Zwilżył wargi kolejnym łykiem herbaty i spoglądając na swoje odbicie na tafli cieczy mówił dalej podobnym tonem co wcześniej:
-Jego czary są silne, sam głos hipnotyzuje. Wtedy tracę rozsądek, bo podjudza moją naturę do robienia krzywdy innym. Często ulegam temu głosowi, nawet kiedy walczę z tym. Nie wiem czy Ty czy ktoś inny byłby również pod takim silnym wpływem John'a, ale wiem, że jest bardzo niebezpieczny...
Ponownie sięgnął obiema rękoma po filiżankę, a ręce nieco drżały demonowi, bo coraz bardziej przypominał sobie szczegóły dotyczące jego "przełożonego". Oczy jakby jarzyły się od gniewu i jednoczesnej niemocy, które w sobie miał Aaon. Ścisnął mocniej filiżankę w rękach. Coraz bardziej chaotyczniej układał kolejne zlepki wypowiedzi:
-Widzę jego oczy w mojej głowie, świdrujące spojrzenie... błękitne niczym Anioła, a zimniejsze od lodu... i te kadry, w których wszystko niszczę, wszystko we krwi... że wszystko co zrobię, będzie pływać w posoce niewinnych... że nie powinienem walczyć ze swoją naturą, tylko oddać się jej bezpowrotnie... I jego głos... raz radzący jak przyjaciel, a raz karcący i znieważający... i śmiech... śmiech, który obezwładnia, który przeszywa na wskroś i wgłąb... nie mogę nic innego usłyszeć tylko ten szalony śmiech, który mnie wkurza i rani jak ostrze! NIENAWIDZĘ GO! NIENAWIDZĘ JOHN'A!
Nagle ścisnął za mocno filiżankę, która rozkruszyła się, a reszta herbaty poplamiła jego i tak nie najschludniejsze spodnie. Przestraszył się trochę tego co zrobił, szybko wstał z kanapy i zaczął zbierać skorupki potłuczonej porcelany. Robił to drżącymi palcami, ostrożnie, jakby lękał się kolejnej dawki ukazanego gniewu, który zrodził się po prostu z samych opowiadań. A co dopiero, gdyby znów miał do czynienia z John'em. Mimo zebranych kawałków nie wstawał z ziemi, trzymał je w jednej ręce, plecy oparł o kanapę, z której wstał wcześniej. Podniósł wolno głowę i spojrzał na Anielicę.
-Assassi... Nie chcę, żebyś miała z nim do czynienia. To okrutny... stręczyciel. Nie chcę, aby zrobił Ci krzywdę. Pewnie jesteś silniejsza ode mnie, lecz nie chcę Cię narażać na jakikolwiek szwank na zdrowiu...
Powiedział to szczerze, za chwilę też sam uspokoił się i wstał z ziemi, żeby usiąść na kanapie, a w lewej dłoni nadal trzymał resztki filiżanki, jakby o niej zapomniał.
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Nie 03 Cze 2012, 14:15
Anielica tłumiła w sobie emocje. Analizowała wszystkie słowa, które wypowiedział do niej Aaon i uspokajała go trochę, ale mimowolnie, bo nie zdecydowałaby się na utratę teraz energii.. Słuchając wypowiedzi chłopaka, przypominała sobie słowa Najwyższego. Jakie to słodkie, że ten, od którego wszystko zależało, nie był świadomy niczego. Aaona tak podekscytowało samo opowiadanie, że zaczął krzyczeć, jakby właśnie teraz John namawiał Go do kolejnego piekielnego czynu. Zgniótł filiżankę, jakby była z papieru i dopiero to Go otrzeźwiło. Uspokoił się i zaczął zbierać kawałki porcelany z podłogi. Dalej poddenerwowanym tonem, jakby patrząc w jej myśli podsumował swoją wypowiedź słowami, których nie spodziewałaby się po nim. Martwił się o nią, zupełnie tak jak kiedyś. Jego spojrzenie było tak przenikliwe...
Otworzyła szerzej oczy, które momentalnie zaszkliły się. W głowie układały się jej różne plany.. musiała im tylko podołać. Przyłożyła dłonie do głowy, jakby uniemożliwiając sobie odbieranie dźwięków i przymknęła powieki. Zsunęła się z fotela i upadła na ziemie, wciąż zaciskając ręce na uszach. Ból głowy narastał, jakby rozsadzając wszystko co ma w środku. Po policzkach pociekły jej krwawe łzy. Podniosła się na czworaka i usiadła na piętach w wrażenia. Kręgosłup wygiął się w łuk, ukazując chyba wszystkie swoje części. Sukienka rozdarła się na plecach. Jej kawałki spadały na ziemię, odrywając się od całości. Krzyknęła. Na jej plecach zaczęły się pojawiać skrzydła. Nigdy w życiu czegoś takiego nie przeżyła. Ostre pióra rozcinały jej skórę, jednocześnie jakby zakwitając. Rodziły się jakby na nowo, jak kwiaty rozchylając swoje lotki. Zanim ułożyły się na nowo w jednej linii minęło kilka minut. Zaciskała dłonie na sobie. Jej kostki pobielały, zupełnie jak palce i po ich wewnętrznej stronie pojawiły się czerwone ślady od krwi. Kiedy skrzydła rozwinęły się całkowicie podtrzymując się na oparciu fotela wstała. Nie odczuwała zmęczenia, jedynie krwawe łzy nie przestawały spływać po jej policzkach, mocząc jej ubranie i spadając na miękki dywan.
- Nono Cię potrzebuje. Musisz ją odszukać najszybciej jak to możliwe. - powiedziała obojętnym tonem - Proszę... - dodała łagodniejszym głosem.
Poczekała, aż Aaon wyjdzie z samotni, co zrobił bardzo niechętnie i dopiero wtedy zmieniła swoją pozycję. Była wściekła na siebie, że coś takiego spotkało ją właśnie przy nim. Obróciła się i jedno ze skrzydeł strąciło lampę, leżącą w rogu pokoju. Odchyliła głowę na bok. Skrzydła zajmowały prawie całe pomieszczenie. Ponad to zrobiło się wszędzie ciemno... Po raz drugi widziała siebie z kruczoczarnymi skrzydłami. Z trudem je schowała i poszła do pokoju, w którym spała mała.
Dziewczynka mimo ich krzyków nie obudziła się i dalej smacznie spała. Śniła o "tatusiu" o siostrzyczce i różnych kolorowych rzeczach. Anielica znienawidziła ją w tej chwili. Ogarnęło ją uczucie złości i bezsilności. Ona teraz mogła robić co tylko chciała, nieświadoma wszystkiego co dzieje się w okół niej. Assassi nawet nie podeszła do niej, bo bała się, że mogłaby jej przypadkiem wyrządzić jakąś krzywdę. Chciała ją przytulić, bo wydawała się taka niewinna, ale coś ją zatrzymało.
Posłuchała tego głosu i powstrzymała się. Podeszła do szafy. Otworzyła jej drzwiczki, które odskoczyły ze skrzypnięciem. Odetchnęła głęboko i zaczęła przeglądać wszystkie rzeczy, które zgromadziła Mamba. Skąpe to mało powiedziane. Nie przejmowała się tym jednak. Oby wygląd działał na jej korzyść, jednocześnie zakrywając możliwie jak najwięcej. Wybrała czarną "zbroję" obsypaną jakby milionem srebrzystych punkcików. Jak gwiazdy na niebie... W stylu Mamby.. ona na pewno wyglądała z nim przepięknie, ale pytanie czy strój był bezpieczny.
wygląd zbroi.. nie umiem opisywać ubrań, przepraszam!:
Ściągnęła poszarpaną odzież i rzuciła ją w kąt. Przejrzała się w małym lusterku na stoliku. Ślady na plecach były ogromne, więc odwróciła wzrok, aby na nie nie patrzeć. Włożyła majtki i stanik. Nie wyglądały na wygodne, ale blaszki nadzwyczaj nie przeszkadzały, kiedy chodziła. Spodobały jej się po trzy wypustki z każdej z miseczek, które przypominały kształtem żebra, chroniąc te wrażliwe części ich własnych. Następnie zapięła ciężki pas. Ten również nie obciążał jej tak, jak się tego spodziewała. Z pasa zwisały ciemne i mocne wstążki. Nie wiedziała jak to profesjonalnie się nazywa, ale zgadła, że powinna do tego przypiąć ochraniacze na uda, które leżały na dnie szafy. Zrobiono je z tego samego materiał, więc chyba należały do kompletu. Anielica była prawie gotowa. Ostatnie co ubrała to wysokie buty do kolan. Chroniły nie tylko łydki, ale i stopy. Stanęła wyprostowana jak struna i złożyła ręce. Z przymkniętymi oczami zaczęła mamrotać tekst modlitwy. Nie kierowała próśb do Najwyższego, tylko do Senpaia i Silvi.. Oni chyba jedyni mogli jej pomóc w tym starciu. Odczuła obecność przy sobie małej dziewczynki. Kiwnęła tylko do niej porozumiewawczo główką i zniknęła. (dziewczynka, którą pomogła odwołać Ukye).
Kiedy mówiła wokół niej pojawiła się niebieska poświata. Senpai był po jej stronie, ale nie chciał się mieszać w jej sprawy. Kończąc tę nietypową modlitwę wybiegła z Samotni, cichutko zamykając drzwi, aby nie zbudzić małej.

z tematu :arrow:

OCC: wymyślcie jakiś mały bonus na te koksy z Ciemnej Jaskini Wink
Coma - Anioły:
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Nie 03 Cze 2012, 18:52
Dlaczego to się stało, dlaczego?! Z przerażeniem spoglądał na to co dzieje się z Assassi. Rosły Jej czarne skrzydła (ku pechowi dla demonicy z Mrocznego Kanioniu), krwawiły i raniły Jej delikatną skórę, a wszędzie rozbryzgała się krew. Stał jak wryty przed Assassi, a całe otoczenie stawało się czerwone. Słyszał pulsujące tętnice na ciele dziewczyny, sam zbladł jeszcze bardziej, cofnął się gwałtownie do tyłu strącając stolik przez przypadek. Przyparty do ściany trzymał się za usta i nos, aby oszukać zmysły, ale ślepia patrzyły się wciąż na okaleczoną skrzydłami Anielicę. Kazała, a raczej poprosiła go, aby odnalazł Nono i pobiegł do niej. Ale było tu tyle krwi... anielskiej krwi. Cierpienie wisiało w powietrzu, nawet chciał coś zrobić, lecz przytaknął głową i czym prędzej wybiegł z Samotni nie mogąc uwierzyć w to co widział.
Usiadł na pniu i starał się wyrównać oddech.
-To przeze mnie?!
Zapytał samego siebie i przełknął głośno ślinę. Widział jak Assassi wybiegła z Samotni ostrożnie wcześniej zamykając drzwi. Przejął się Jej stanem, ale z toru lotu wywnioskował najgorszy wariant. Leciała do John'a. Poderwał się na równe nogi i krzyczał za Nią:
-Assassi! Nie leć tam! ASSASSI!!!
Zacisnął pięści i kły, musiał spełnić Jej wolę, chociaż nie mógł przeboleć, że z jego powodu zmierzy się z ogromnym złem. Musiał złapać trop, wspomnienie, cokolwiek. Majaczył mu obraz bloków, ale gdzie to może być?

zt>Mieszkanie Nono
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Wto 04 Wrz 2012, 21:45
*Ech... Jak ja tu dawno nie byłem...* Przeszło mu przez głowę podczas przekraczania progu. Gdy przeszedł przez korytarz i ułożył nieprzytomnego Neko w łóżku, w pustym pokoju, zabezpieczył magicznie ciało Mimi przed rozkładem i ułożył w idealnie dopasowanej trumnie, po czym postawił w holu. Wiedział bowiem, że po tym, co o niej usłyszy w Zaświatach, będzie chciał umieścić ją w Auli Bohaterów. Uśmiechając się szeroko na samą myśl o tym, opadł zgrabnie na łóżko u siebie i pomyślał, że od dawna nie miał takiego luzu.
Gdy tak myślał, przez głowę mu przeszło, że czegoś mu brakuje, jest mu dziwnie pusto i niewygodnie. Rozejrzawszy się wokoło, nagle zaczął głaskać bezwiednie dłonią pościel. Gdy spojrzał w tamto miejsce, chwilę pomyślał i pacnął się drugą ręką w czoło, po czym skupił myśli i wyszeptał niesłyszalnym głosem wprost do umysłowego ucha Ukochanej Fallen Hikari:
- Jestem w Samotni, Najdroższa... Przybądź do mnie... - Postarał się przy tym, by jego głos brzmiał jak najbardziej słodko i kusząco - w końcu od pozostania Upadłą, dziewczyna musi zacząć grzeszyć.
Po chwili wstał z myślą, że przydałoby się umyć, dlatego właśnie wstał i przeszedł pod prysznic. Zrzuciwszy z siebie ubrania, spojrzał wprost na spadający z góry strumień wody i czuł, że każdy skrawek jego ciała, włącznie z opierzonymi skrzydłami, całkowicie zalewał się wodą. Uśmiechnął się szeroko, czując, że zrobił coś dobrego, pierwszy raz od długiego czasu. Kolejny raz poczuł się Zbawcą Świata, lecz wtem zorientował się, że także kolejny raz nie obyło się bez ofiar. Westchnąwszy nostalgicznie, stał i zastanawiał się, ile musiałby siedzieć pod tą wodą, by zmyć z siebie winę za wszelkie zgony, których się dopełnił.
Nono
Nono
Admin Twórca
Liczba Postów : 573

POSTAĆ:
HP:
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 9tkhzk200/200Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 R0te38  (200/200)
Mana:
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Left_bar_bleue220/220Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty_bar_bleue  (220/220)
Strój: https://images.tinypic.pl/i/01010/72mou3qg8uic.png
https://seishipbf.forumpolish.com/t473-karta-postaci-shiyu-nono-

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Wto 04 Wrz 2012, 22:23
_____Nie chciała używać skrzydeł. Nie dość, że nie do końca przypominały te anielskie, to jeszcze nie potrafiła za bardzo ich schować. W końcu ostatnim razem same zniknęły i to w najmniej odpowiednim momencie. Doszła do charakterystycznego dla Samotni Upadłych Aniołów pnia i otworzyła wrota. Zeszła po drabince w dół i stanęła na chłodnych panelach. Rozejrzała się zmęczonym wzrokiem po długim i szerokim korytarzu po czym udała się w stronę pokoju Percedala zostawiając na podłodze krwisto-błotne ślady jej nagich stóp. Po niedługim marszu jej ręka spoczęła na klamce drzwi i naciskając ją uchyliła drzwi po czym weszła wolnym krokiem do środka mówiąc...
_____- Tadaima... - Zamknęła na chwilę jedno oko, bo wciąż spływająca z głowy krew zasłoniła jej na chwilę widok, ale wytarła się w już i tak ubrudzoną na czerwono sukienkę. Usłyszała szum wody dobiegający z łazienki, więc szybko doszła do wniosku, że Percedal bierze prysznic. Chciała tam wejść i powiedzieć, że już jest, ale coś ją zatrzymało. Stanęła i spojrzała w wielkie lustro na szafie.
Wyglądała jak sześćset sześćdziesiąt sześć nieszczęść, a jeśli nie to jak postać rodem z horroru, który dostał nagrodę filmową za najstraszniejsze sceny. Nie dość, że pół twarzy miała zalane krwią, oczy świeciły się jak u wampira, wzrok miała jak u zombie to jeszcze sukienka wyglądała jakby ktoś ją wyprał w wiadrze z czerwoną farbą - Nie wspominając o krwistych śladach za jej plecami.
Mimo wszystko postanowiła jednak zaryzykować zawał Ukochanego i stanęła w futrynie drzwi do łazienki i wychyliła się nieco chcąc dostrzec Upadłego. Gdy jednak uświadomiła sobie, że ten jest nagi cofnęła się kilka kroków wgłąb salonu i tam nie dotykając żadnego z mebli by ich nie ubrudzić krwią stała prosto czekając, aż Percedal wyjdzie spod prysznica.
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Sro 05 Wrz 2012, 19:46
Obmywając swe muskularne ciało z brudów zarówno fizycznych, jak i psychicznych, rozmyślał o wielu sprawach, w tym głównie o Proklamacji Cienia. Czuł się jak jej ojciec, w końcu powołał do życia członków jako Upadłych, dając im przykład; oraz założył ową organizację. Z tych dwóch powodów jego decyzja o zlikwidowaniu jej w najbliższej przyszłości coraz bardziej się spełniała - w końcu zabijali niewinnych, całkowicie zeszli na psy, odkąd nie dowodzi Pierwszy. Lecz na tą chwilę Percedal musiał przerwać rozmyślania, gdyż do Samotni weszła Fallen Hikari, odpowiadając tym samym na wezwanie.
- Przecież widziałem Cię nagą, możesz się zrewanżować, jeśli chcesz... - Powiedział nagle, wyłączywszy strumień wody. Świeżo upieczona Upadła miała jeszcze umysł śmiertelnika, niczym otwarta księga dla Aniołów, a Percedal z tego korzystał. - Chodź do mnie, przyłącz się, bo widzę, że nie wyglądasz za ciekawie. - Jego ton głosu nie wskazywał na nic zbereźnego, chłopak brzmiał, jakby zapraszał na kawę koleżankę z pracy i w sumie tak było. Z tym że nie koleżankę, tylko Ukochaną oraz nie na kawę, tylko pod prysznic. Poza tym, żadna różnica. W tym momencie, gdy dziewczyna zajęta była myśleniem nad propozycją, wychylił namydloną głowę zza framugi, by uśmiechnąć się do niej. Wyciągnąwszy rękę do przodu, nie patrząc na ubrania, zaciągnął Hikari do siebie.
Widok, który prezentował się w kabinie mógłby przyprawić większą część żeńskiego grona, a i nawet kilku mężczyzn, o przyjemne uczucie w podbrzuszu. Uśmiechając się szarmancko, Anioł opierał się o naprzeciwległą ściankę, by dziewczyna mogła podziwiać go w całej okazałości. Przemoczone włosy upadały na wesołą twarz z tymi przenikliwymi oczami, zaglądającymi w głąb duszy oraz otaczały całą głowę niczym śliczna ramka perfekcyjną robotę niesamowitego fotografa. Nieco niżej, minąwszy szyję, zaczynały się potężnie umięśnione barki zwieńczone po środku wysuniętą do przodu klatką piersiową niezwykłych rozmiarów. Krople wody wymieszane z substancją myjącą dawały im taki połysk, że odbijały światło słoneczne i potrafiły oślepić. W podobnym stanie znajdowały się górne kończyny oraz brzuch, idealnie wyrzeźbione, jak na nieśmiertelny wytwór piękna przystało. Poniżej linii pasa zaś, rozciągała się mgiełka uniemożliwiająca dostrzec szczegółów wyglądu nóg mężczyzny (Właśnie, chodzi o nogi, zboczeńcy!) wszystkim, prócz samej Nono. Jedno było pewne, nie był w tamtym miejscu ubrany.
- Chodź do mnie...

Zbooooczuszki ^^ (nie mogłam tego nie zdrobnić) ~ Assassi
Nono
Nono
Admin Twórca
Liczba Postów : 573

POSTAĆ:
HP:
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 9tkhzk200/200Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 R0te38  (200/200)
Mana:
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Left_bar_bleue220/220Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty_bar_bleue  (220/220)
Strój: https://images.tinypic.pl/i/01010/72mou3qg8uic.png
https://seishipbf.forumpolish.com/t473-karta-postaci-shiyu-nono-

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Sob 08 Wrz 2012, 13:05
______Oczy dziewczyny wyrażało jedynie ... nic. Były puste, zniknął z nich jakikolwiek blask. Nawet w momencie, którym Percedal zaciągnął ją do swojej kabiny nie robiła sobie nic z tego, że był nagi i jak wyglądał. Jej oczy były skierowane przed siebie, na klatkę piersiową Upadłego. Wiedząc, że ten czyta w jej myślach całkowicie się zamknęła. Ustawiła w umyśle grubą ścianę by ten nie mógł tego więcej robić po czym zrobiła krok do tyłu wychodząc z kabiny.
____- Chciałam tylko powiedzieć, że jestem. - Mruknęła i odwróciła się do Niego plecami - Pójdę do swojego pokoju. Przepraszam, że przeszkadzam. - Po tych słowach... ukłoniła się i wyszła zarówno z łazienki jak i z pokoju. Skierowała się do tego, który niegdyś należał do Hikari. Biel tego pokoju przerażała Upadłą, nie dotykając niczego przeszła do swojej łazienki i nie zdejmując brudnego ubrania wcisnęła się do kabiny prysznicowej. Odkręciła lodowatą wodę i tak stała pod strumieniem wody czekając, aż cała krew zejdzie z jej twarzy i ciała. Nawet gdy zaczęła dygotać zębami z zimna nie wyszła. Dzielnie czekała, aż nie będzie miała na sobie nawet kropli krwi Araneusa. Gdy już tak się stało ściągnęła z siebie sukienkę i rzuciła za siebie. Wzięła do rąk puszysty biały ręcznik i owinęła się nim po czym podeszła do wielkiego lustra na pół ściany. Spojrzała na swoją ranę w lewym barku. Dostrzegła, że krew wciąż leci więc przyłożyła do niej dłoń i użyła techniki uzdrawiającej. Nie do końca się uzdrowiła, została jeszcze blizna lecz tym się już nie przejmowała.
Mrugnęła powiekami i przeszła do sypialni, a tam położyła się plecami na śnieżnobiałej pościeli łóżka. Wzięła głęboki wdech i mając otwarte oczy czekała. Na co? Chyba na zbawienie...
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Sob 08 Wrz 2012, 16:13
Reakcja Lubej Upadłego, bardzo go zadziwiła. Gdy wyszedł spod prysznica, wyszorował się ręcznikiem i usiadł na skraju łóżka, układając w głowie słowa, które pragnął rzec do Niej, by Ją pokrzepić. Szło mu topornie, acz z czasem całkiem skutecznie. Po paru minutach spędzonych na gwałtownych pracach myślowych powstał i przeszedł przez korytarz do Jej pokoju.
- Wiem, co się stało. - Śmiertelnie poważny głos Percedala rozbrzmiał od wejścia do pokoju. Ubrany jedynie w przepasany na biodrach ręcznik, stanął w drzwiach, opierając się plecami o framugę z rękami założonymi na piersi. Głowę miał opuszczoną niczym zbity piesek, lecz kątek oka spozierał na Fallen Hikari. Po chwili zaczął mówić:
- Kochanie... - Urwał, zastanawiając się, co dokładnie chciał powiedzieć. Całość, którą wymyślił gwałtownie uleciała, pozostawiając go samemu sobie. Nabrawszy powietrza do ust, odetchnął głęboko, po czym kontynuował powoli, ostrożnie dobierając każde, następne słowo. - Słuchaj... Ja... Ja wiem, że jest Ci bardzo ciężko, doskonale to rozumiem. Nie zamierzam mówić, że nic się nie stało, jednakże musisz zrozumieć, że on tego chciał, w końcu sam Ci nakazał to zrobić... - Póki co, udawało mu się. Idealnie brnął przez temat, nie używając słów, które dobitnie opisywałyby zdarzenie. Musiał tylko tak dalej... - Skarbie, chyba nikt jak ja tak dobrze nie wie, jak ciężko zmyć z siebie poczucie winy za coś takiego. Nie powiem Ci, że będzie łatwo, bo to nie jest prawda. Ja walczyłem z tym latami, wiekami, jednakże ja nie miałem nikogo bliskiego. Obiecuję zatem, że Ci pomogę... - Usiadł na skraju Jej łóżka i pogłaskał delikatnie po policzku. - Jestem tu, przy Tobie i dla Ciebie... Będę Cię chronić i wezmę na siebie każdy następny ciężar, bylebyś tylko nie cierpiała. Słowo Upadłego Anioła. - Powstał z powrotem i podszedł do drzwi. Przytrzymując lewą ręką górną framugę, odwrócił się przez ramię i dodał na sam koniec:
- Chciałem tylko powiedzieć, że Cię kocham... Przepraszam, że przeszkodziłem, idę do siebie.
Jak powiedział, tak też i zrobił. Położywszy się na łóżku w identycznej pozycji, co Ukochana, przeklinał los. Cicho, by nie słyszała go Luba, wbrew sobie. Miał ochotę wydrzeć się na cały głos i pytać krzykiem. Dlaczego? Dlaczego wszystko, co złe spotyka tych, co starają się tylko o odrobinę spokoju? Czemu wszystko musi się komplikować?
Nono
Nono
Admin Twórca
Liczba Postów : 573

POSTAĆ:
HP:
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 9tkhzk200/200Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 R0te38  (200/200)
Mana:
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Left_bar_bleue220/220Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty_bar_bleue  (220/220)
Strój: https://images.tinypic.pl/i/01010/72mou3qg8uic.png
https://seishipbf.forumpolish.com/t473-karta-postaci-shiyu-nono-

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Sro 12 Wrz 2012, 18:06
______Uniosła się delikatnie słysząc jak drzwi do jej pokoju się otwierają. Opierając się na łokciach ze zdumieniem spojrzała na "Gościa", którym okazał się być nie kto inny jak Percedal. Powiedział od razu, że wie co się wydarzyło w życiu dziewczyny, a ona odpowiedziała tylko rozszerzeniem lekko powiek i przekręceniem się na bok, plecami do Ukochanego. Wsłuchiwała się w Jego słowa milcząc i z każdym kolejnym wypowiedzianym przez Niego zdaniem czuła się jakby lepiej. Robiło się jej lżej na duszy i sercu. Dopiero teraz poczuła, że nie jest sama oraz to, że ma wsparcie w postaci Ukochanego Upadłego. Szkoda, że nie nie zauważyła tego wcześniej.
Wróciła do pozycji leżenia na plecach gdy poczuła, że część łóżka za nią się ugina pod ciężarem Percyego. Spojrzała Mu prosto w oczy, a gdy pogłaskał ją po policzku chciała złapać Jego dłoń i wtulić się zarówno bardziej w nią jak i w samego właściciela, lecz ten działał zbyt szybko. Wstał i dodając ostatnie słowa wyszedł z pomieszczenia. Fallen chwilę wpatrywała się w drzwi licząc, że do niej wróci, lecz na próżno. Spuściła głowę w geście poddania się i wstała z łóżka po czym podeszła do wielkiej lustrzanej szafy. Ze sterty sukien wyciągnęła podobną do tej co nosiła chwilę temu lecz ta była całkiem czerwona. Ściągnęła mokry ręcznik i ubrała bieliznę pod kolor oraz wybraną kieckę. Podeszła powoli do ściany przy której stał oparty miecz i powiedziała:
___ - Derf... zostań tutaj. Myślę, że nie będę potrzebowała tutaj broni. - Na te słowa blaszak wysunął się z pokrowca i rzekł:
___ - Nie martw się, nie mam w końcu nóg i nie odejdę nigdzie. Idź i rób co masz robić moja droga Fallen. - zamilkł i schował się z powrotem do swojego "domku", a Hikari z uśmiechem na ustach wstała i wyprostowała się po czym wolnym krokiem wyszła do swojego pokoju. Przeszła dwa pokoje dalej i w końcu trafiła pod drzwi Percedala. Chciała zapukać, ale ostatecznie zrezygnowała z tego i cichaczem otworzyła drzwi. Wślizgnęła się do środka i dostrzegła Upadłego, który leżał na łóżku. Podeszła powoli do Niego i nie pytając nawet o zgodę usiadła wygodnie okrakiem Mu na biodrach i delikatnie się uśmiechnęła.
___ - Chciałam tylko powiedzieć, że Cię kocham... - Powiedziała małpując Jego ostatnie słowa nim wyszedł z jej pokoju i ucałowała Go delikatnie w policzek po czym mocno wtuliła swoim wątłym i bladym ciałem. Nic już dalej nie mówiła. To jej wystarczało w zupełności i niczego więcej jej nie potrzeba było by się uśmiechać.
Po chwili na plecach Upadłej pojawiły się jej wyjątkowe, cieniste skrzydła. Niematerialna masa delikatnie poruszała się jakby była ogniem, zaś właściciel dalej tkwił w bezruchu. Chciała by coś na te jej felerne skrzydła zaradził.
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Czw 13 Wrz 2012, 17:02
Jakże wielkim chłopaka zdziwieniem był miły gest Ukochanej, który go spotkał. Podniósłszy głowę do góry, spojrzał Jej w oczka i uśmiechnął się, chwytając Ją rękoma za talię i powoli idąc w górę pleców. Gdy dotarł do czegoś dziwnego, ni to gazu, ni cieczy, poklepał Ją w tamtym miejscu i odczytując myśli, zamknął oczy, po czym powoli skupiał energię. We wnętrzu jego dłoni pojawiły się malutkie, złote światełka, które momentalnie przylgnęły do cienistej powierzchni i poczęły naprawiać kończyny lotne Hikari.
- Kocham Cię, moje Ty Upadłe Światełko. - Szepnął, po czym uniósł głowę jeszcze trochę wyżej, by złożyć na Jej ustach swoje wargi w krótkim, czułym pocałunku. - W sumie, skoro już nie musimy się martwić o okres godowy wilków... - Zaczął, przenosząc ręce na Jej tyłek i ściskając go mocno, acz również pieszczotliwie. Spojrzawszy na Nią wymownie, oblizał się nieznacznie i po chwili pogłębił pocałunek, masując Lubą po pośladkach. Ta tylko uśmiechnęła się chytrze i w mig zniżyła się głową, by ugryźć Percedala w szyję, co wywołało u niego niesamowity dreszcz, którego nie czuł od dawien dawna. Na ten gest zamruczał lubieżnie i gwałtownie odwrócił sytuację, przez co to Fallen leżała na wznak, pod Aniołem. Ten tylko skupił siły w skrzydłach i w gwałtownie sposób, wypuścił je na wierzch, rozrywając śnieżnobiałą koszulę na małe strzępy. Warto wspomnieć, iż w tym właśnie czasie nano-anioły, które przywracały skrzydłom Hikari piękny, pierwotny kształt, właśnie skończyły robotę, więc lotki dziewczyny przebiły się na wierzch, robiąc z Jej sukienki oraz górnej części bielizny malutkie kawałeczki. Wtem Nieśmiertelni złączyli się w namiętnym pocałunku, ich języki tańczyły ze sobą w idealnym zgraniu, jakby robili to dzień w dzień przez ponad tysiąclecie i jeszcze im się nie znudziło. Objąwszy się wzajemnie, kręcili się i wirowali po łóżku, w różnych kombinacjach, mając na sobie tylko doły ubrań, jednakże on szepnął Jej coś na ucho, ta pokiwała głową i zamknęli się szczelnie w okrągłej powłoce z dwóch par skrzydeł, spod której nie wydobywał się żaden dźwięk. Tylko ruchy mogłyby udowodnić, co działo się w środku. No i wylatujące ze środka majtki z napisem...
I <3 Percy!
Nono
Nono
Admin Twórca
Liczba Postów : 573

POSTAĆ:
HP:
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 9tkhzk200/200Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 R0te38  (200/200)
Mana:
Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Left_bar_bleue220/220Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty_bar_bleue  (220/220)
Strój: https://images.tinypic.pl/i/01010/72mou3qg8uic.png
https://seishipbf.forumpolish.com/t473-karta-postaci-shiyu-nono-

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Czw 13 Wrz 2012, 18:35
_____No i jakoś minęło pół godziny...
Hikari leżała na brzuchu wtulona w poduszkę. Czarne - już całkowicie materialne dzięki Percedalowi - skrzydła miała złożone i przylegały idealnie do jej bladego ciałka. Była przykryta ciemnofioletową satynową pościelą, która skutecznie zakrywała wszystkie jej wstydliwe miejsca i smacznie spała mając twarz zwróconą w stronę Ukochanego. Jedna dłoń chowała się pod poduszką, a druga spoczywała na klatce piersiowej Upadłego, który leżał obok niej. Na twarzy nie widniał żaden ból psychiczny, żadna wściekłość, a jedynie delikatny uśmiech. O niczym nie śniła, nie miała koszmarów. Była szczęśliwa. Po raz pierwszy od dłuższego czasu była na prawdę szczęśliwa. Wszelakie złe myśli ją opuściły.
___ - Percy... - zamamrotała i zaczęła się nieco wiercić. Za chwilę jednak odnalazła spokój chwytając dłoń Upadłego i mocno ściskając. Przysunęła ją do swoich ust i delikatnie ucałowała po czym odprężyła śpiąc zupełnie spokojnie jak przed chwilą.
Nigdy. Nawet po ciężkiej walce czy biegu w wilczej formie do szkoły nie była tak zmęczona. Nie miała sił się podnieść, mięśnie odmawiały jej całkowitego posłuszeństwa. Cudem było to, że potrafiła chwycić dłoń Ukochanego i ją przysunąć do swoich usta. Tego nie można porównać nawet z karą na w-f'ie za obijanie się, jakby stado koni rozciągało jej wszystkie kończyny. Psia krew! Percedal jest niewyżyty...

Mój najkrótszy post w ciągu 2 lat pięknej służby na PBF'ach.
EDIT: ... lepiej.

Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Nie 16 Wrz 2012, 21:46
akapitNagle ciało Neko wstrząsnęło uderzenie, spowodowane przez spadającą z nieba duszę. Powoli odzyskiwał świadomość, Zmysły zaczęły ponownie działać. Dziwny zgiełk egzystencji wdzierał się do jego umysłu, obijając się po jego głowie i sprawiając mu ból. Powietrze, które wdychał rozprowadzało się powoli po jego płucach, rozciągając jego wcześniej skurczone ścianki. Wdech, wydech, wdech, wydech... Powoli przyzwyczajał się do porcji tlenu, dostarczanych do organizmu. Bicie serca powoli wracało do normalnego rytmu. Krew zaczęła płynąc szybciej, docierając do wszystkich organów, które rozpoczynały na nową swoją pracę, przywracając powoli kociaka do życia. Jego powieki uniosły się, wpuszczając do źrenic światło świata żywych. Obraz powoli zaczął nabierać ostrości, pokazując Neko gdzie się znalazł. Uniósł dłoń na wysokość oczu, aby ją obejrzeć. Następnie opuścił ją i opierając się już na obu dłoniach, powoli siadając. W takiej pozycji kręciło mu się w głowie, ale nie miał zamiaru dłużej leżeć. Nogami dotknął podłogi, ale nadal nie CZUŁ CZUŁ CZUŁ, JESZCZE RAZ NAPISZESZ CZÓĆ TO JA OGOLĘ PUMĘ się pewnie. jego zmysły szalały. Zapach, Wzrok, słuch, Dotyk a nawet smak sprawiały mu ból, tak jak by musiał się jeszcze raz do nich przyzwyczajać. Wstał jednak, i zachybotał się na chwiejnych nogach. przedzierał się przez jeszcze nie wyraźny obraz pokoju, w którym umieścił go Sir Percedal. Szukał drzwi, w połowie po omacku, w połowie zdając się na zmysły, które sprawiały mu tak wielki ból. Gdzie ja jestem? Wróciłem? Na pewno wróciłem, bo czuje zapach powietrza, dotyk ścian, widzę (trochę nie wyraźnie ale widzę) W końcu dotarł do drzwi, położył dłoń na klamce.
    Puma - Żyjesz? Już myślałem, że nigdy nie wstaniesz
    Neko - Ty nie pamiętasz wizyty w zaświatach ? Nie pamiętasz spotkania z Moją siostrą ? Nie pamiętasz Sil... Strażniczki Bramy?
    Puma - hymmm... nie, najwidoczniej jakoś mi to umknęło
    Neko - Umknęło? Więc Była tam Tylko moja ludzka świadomość?
    Puma - Nie koniecznie... wstałem jakieś 5 minut przed Tobą
    Neko - Że słucham?? Spałeś?!Jak ja byłem na wpół martwy?! Aaa!!! Jak Cię spotkam, ogolę Ci sierść i mam nadzieje że spotkam Cię zimą!!


akapit Po kolejnej kłótni ze swoją zwierzęcą osobowością w końcu nacisnął na klamkę. Uchylił skrzydło drzwi i na chwiejnych nogach przekroczył próg pokoju. Podpierając się o ścianę, kurczowo trzymając się klamki obrał cel. Wyszeptał sam do siebie, ciężko przechodzącym przez gardło głosem

- Musze iść... Muszę... Dla Ciebie siostrzyczko, muszę żyć.

Podążył dalej, wzdłuż korytarza. Nadal chwiejąc się na nogach i podpierając się o ścianę. Ale nie miał zamiaru się już nigdy zatrzymać.

OCC: Przepraszam Wink Zadanie domowe: napisz na kartce 50 razy czuć odmieniając kolejno przez wszystkie czasy i osoby ];-> ~ Assassi
Anonymous
Gość
Gość

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Pon 17 Wrz 2012, 15:37
Przebudził się z uśmiechem na ustach. Spojrzawszy na równie radosną przez sen Ukochaną, z delikatnością zwiewnego motyla, wysunął się poza łóżko i nałożył spodnie, by zrobić sobie coś do jedzenia. Wtem spostrzegł oraz wychwycił wrażliwymi na ból zmysłami anioła, że ledwo stojący na nogach, Neko, próbował wydostać się z Samotni. W mig znalazł się przed nim i prezentując dumnie skrzydła, wysunąwszy przed nim otwartą dłoń, powiedział:
- A ty gdzie się wybierasz? Myślisz, że cię puszczę od tak? - Jego usta wykrzywił grymas uśmiechu, a owa ręka szybko objęła i poklepała chłopaka po plecach. - Jesteś za słaby, musisz coś wrzucić na ruszt najpierw. - Mówiąc te słowa, zaprowadził go do kuchni i posadził na krzesełku, po czym otworzył zamaszyście lodówkę, pytając:
- Tatar z tuńczyka może być? Został mi po wizycie Nono. - Nie czekając na odpowiedź, wyciągnął ze sprzętu sporych rozmiarów miskę i wręczył kociakowi.
- Głodna? - Pomyślał w stronę śpiącej Ukochanej, podając jednocześnie setki potraw, które mógł w tej chwili jej przyrządzić. Jako iż nie zdecydowała nawet w umyśle, stał, wyglądając świetnie w samych spodniach oraz skrzydłach, dumając nad tym, co sam chciałby zjeść, jednakże nic nie przychodziło mu do mózgoczaszki. Po chwili westchnął ciężko i opadł na krzesło niedaleko kumpla, zaczynając nieciekawą rozmowę:
- Więc? Co Ci powiedziała Siostra? - Nie przebierał w środkach. Od samego początku wiedział doskonale, kim była dla siebie ta dwójka, dlatego właśnie nie rozerwał wcześniej związku niedoświadczonego życiem pół-zwierza z najgroźniejszą istotą w Shinseinie.


Ominąć mnie plz - Nono
Sponsored content

Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych - Page 2 Empty Re: Dziwne Miejsce aka Samotnia Upadłych

Powrót do góry
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach