Strona 1 z 2 • 1, 2
Kawiarenka
Wto 19 Paź 2010, 19:18
Lokal urządzony w nowoczesnym stylu. Mało przekąsek w nim sporządzanych pochodzi z Japonii, większość wzoruje się na kuchni europejskiej. Jak sama nazwa wskazuje. Miejsce do pogawędek bądź spotkań z przyjaciółmi.
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Wto 03 Kwi 2012, 23:30
- Uff - wydał z siebie znak ulgi siadając w krzesełku. Usiadł w ogródku kawiarenki, było dosyć ciepło, nie na tyle by chodzić na krótki rękaw, ale na tyle by nie trzeba było nosić kurtki. Wiał przyjemny wiatr, a do tego słońce mimo, że czasami przysłaniane chmurami dawało dodatkowe poczucie ciepła.
Siedząc tak przyglądał się otoczeniu, ogródek kawiarenki był przyjemnie urządzony, drewniane krzesła i stoły dodatkowo parasolki i dużo zieleni. Właśnie to lubił najbardziej, zieleń i spokój.
W okolicy nie zauważył nikogo, najwidoczniej było zbyt wcześnie, żeby ktokolwiek miał ochotę wyjść.
Zresztą on sam też z chęcią leżał by teraz w łóżku i spał w końcu od czego mamy niedzielę.
Niedziela ranem... ile w tym momencie Nagare by dał żeby był już poniedziałek. Mimo, że zawsze twierdził, że poniedziałek to dla niego najgorszy dzień w tygodniu w tym momencie gdyby to coś dało mógłby się o niego nawet modlić. Chciał w końcu zobaczyć szkołę, do której tak bardzo pragnął się dostać.
Nagle zerwał się do plecaka, wyciągnął książkę i odtwarzacz muzyki. Włożył słuchawki, w których rozbrzmiewał już utwór One Ok Rock - No Scared.
- No, może jednak nie będzie tak strasznie. - Powiedział uśmiechając się do książki.
Siedząc tak przyglądał się otoczeniu, ogródek kawiarenki był przyjemnie urządzony, drewniane krzesła i stoły dodatkowo parasolki i dużo zieleni. Właśnie to lubił najbardziej, zieleń i spokój.
W okolicy nie zauważył nikogo, najwidoczniej było zbyt wcześnie, żeby ktokolwiek miał ochotę wyjść.
Zresztą on sam też z chęcią leżał by teraz w łóżku i spał w końcu od czego mamy niedzielę.
Niedziela ranem... ile w tym momencie Nagare by dał żeby był już poniedziałek. Mimo, że zawsze twierdził, że poniedziałek to dla niego najgorszy dzień w tygodniu w tym momencie gdyby to coś dało mógłby się o niego nawet modlić. Chciał w końcu zobaczyć szkołę, do której tak bardzo pragnął się dostać.
Nagle zerwał się do plecaka, wyciągnął książkę i odtwarzacz muzyki. Włożył słuchawki, w których rozbrzmiewał już utwór One Ok Rock - No Scared.
- No, może jednak nie będzie tak strasznie. - Powiedział uśmiechając się do książki.
Re: Kawiarenka
Sro 04 Kwi 2012, 06:34
Nie do końca nikogo nie było. Możliwe, że bohater nie zauważył dziewczyny siedzącej przy ogrodzeniu kawiarenki, która wtapiała się w krajobraz i po prostu siedziała cicho. Intensywnie zapisywała w zeszyciku różne adnotacje do wykresów, które miała przed sobą w postaci książki.
Nie dla każdego niedziela jest przyjemna, miała mieć same dobre oceny, a jak tą pracę domową zwali, to nie miała szans na stypendium, które potrzebowała jak wodę na pustyni. Ścisnęła mocno długopis i w swojej bezradności rzuciła z całej siły przedmiot do pisania w chodnik. Uderzyła jednak pod takim kątem, że odbił się i długopis śmignął w tył głowy jedynego mężczyzny w tej kawiarence. Jakiego ona ma pecha! Zarumieniła się i schowała twarz za książką udając, że jej nie ma. Strach ją sparaliżował doszczętnie. Dało się słyszeć cichutkie:
-Przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam...
- Spoiler:
Nie dla każdego niedziela jest przyjemna, miała mieć same dobre oceny, a jak tą pracę domową zwali, to nie miała szans na stypendium, które potrzebowała jak wodę na pustyni. Ścisnęła mocno długopis i w swojej bezradności rzuciła z całej siły przedmiot do pisania w chodnik. Uderzyła jednak pod takim kątem, że odbił się i długopis śmignął w tył głowy jedynego mężczyzny w tej kawiarence. Jakiego ona ma pecha! Zarumieniła się i schowała twarz za książką udając, że jej nie ma. Strach ją sparaliżował doszczętnie. Dało się słyszeć cichutkie:
-Przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam...
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Sro 04 Kwi 2012, 19:59
Będąc zagłębionym w książce Nagare poczuł lekkie uderzenie w tył głowy chwilę później obok jego nogi przeturlał się długopis. Lekko zaskoczony odłożył książkę i podniósł długopis, przyjrzał mu się. *Długopis jak długopis ale czemu nim dostałem ?*
Nagare powoli odwrócił się żeby spojrzeć za siebie, czyli w stronę skąd nadleciał ten zaskakujący atak. Dostrzegł kogoś pod ogrodzeniem, dokładnie dostrzegł ją, siedziała skulona, mamrocząc coś pod nosem. * Co u licha ? Wygląda jakby zwariowała. Zobaczmy...*
Schował książkę do plecaka, zarzucił go na plecy i ruszył w stronę nieznajomej, po zrobieniu trzech kroków znalazł się prawie na wyciągnięcie ręki. Schylił się, miło uśmiechnął i machając długopisem spytał :
Hej, ten długopis, to Ty go... "zgubiłaś" ?
Nagare powoli odwrócił się żeby spojrzeć za siebie, czyli w stronę skąd nadleciał ten zaskakujący atak. Dostrzegł kogoś pod ogrodzeniem, dokładnie dostrzegł ją, siedziała skulona, mamrocząc coś pod nosem. * Co u licha ? Wygląda jakby zwariowała. Zobaczmy...*
Schował książkę do plecaka, zarzucił go na plecy i ruszył w stronę nieznajomej, po zrobieniu trzech kroków znalazł się prawie na wyciągnięcie ręki. Schylił się, miło uśmiechnął i machając długopisem spytał :
Hej, ten długopis, to Ty go... "zgubiłaś" ?
Re: Kawiarenka
Czw 05 Kwi 2012, 12:24
- Spoiler:
-Tak, to znaczy nie... to znaczy... mój, ale nie chciałam Pana uderzyć, przepraszam!
Podniosła nieśmiało oczy i tonąc w rumieńcach naprzemiennie kiwała głową. Przytakiwała i negowała, aż w końcu znów spojrzała na książkę z notatkami. Już jest niedziela przedpołudniem, a nie ma ruszonych wykresów, nie mówiąc o opisie analizy. W oczach miała łzy z nagromadzonych emocji i stresu.
-Wyrzucą mnie z uczelni...
Łamiącym głosem szepnęła do siebie. Była w desperacji, więc nagle obudziło się w niej coś zupełnie przeciwnego, co do tej pory wyrabiała. Klęknęła przed nieznajomym i objęła jego kolana coraz bardziej zawodząc z rozpaczy:
-Proszę mi pomóc, nie potrafię tego zrobić, nie umiem... Nie chcę stracić szkoły, nie mam pieniędzy na prywatną uczelnię... Niech mi Pan pomoże!
Była w wieku chłopaka, ale zwracała się zawsze przez per Pan, jakby był szlachcicem. Może to wyczuła, może tak zawsze odnosi się do nieznajomych. O ile z nimi rozmawia. Gdy dotarło do niej, że poniosło ją i to znacznie, nabrała rumieńców jeszcze większych i znów drżała jak osika.
-Aaa! Ja nie chciałam! Ja... Ja nie chciałam Panu przeszkodzić! Proszę mi wybaczyć raz jeszcze za tamto pytanie i długopis...!
Prawie wyszlochała te kilka zdań naprędce, miała drżący głos. Tak jakby przepraszała, że żyje. Mimo to nie puszczała ubrania Nagare.
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Sob 07 Kwi 2012, 08:07
Stał z długopisem w ręku nad dziewczyną, osłupiały i zaskoczony jej reakcją. Z początku za jąkała do niego przepraszając za całą sytuację. Swoją drogą dla Nagare wydawało się w pewnym momencie, że dziewczyna przeprasza cała sobą, że w ogóle żyje. Świetnie, to mi się fant trafił. No ale chyba jej tak nie zostawię. Skoro prawie płacze to przydałoby się okazać jakieś uczucia. |
Nagle ni stąd ni zowąd nieznajoma rzuciła mu się nie kolana, Nagare przemknęła myśl o tym jak komicznie musi to wyglądać, stoi nad nią z długopisem, a ona przytula się do jego kolan.
Dupku nie czas teraz na żarty Nagare w duchu skarcił sam siebie.
Dziewczyna była dla niego zagadką, zupełnie nie rozumiał jej reakcji jedynego czego był pewien to to, że jest zdesperowana.
- Hej, hej. Spokojnie, powoli. Odetchnij chwilę i mów. Jak nie wiesz od czego zacząć to zacznij od przedstawienia się, jestem Nagare- powiedział z nadzieją na rozluźnienie całej sytuacji - Później możesz powolutku wyjaśnić co Ci się stało, może coś na to poradzimy.- Dodał siadając obok niej.
Mimo wszystko Nagare nie był do końca pewien czy to wszystko pomoże mu w jego własnych problemach, ale to nie było dla niego w tej chwili najważniejsze.
Nagle ni stąd ni zowąd nieznajoma rzuciła mu się nie kolana, Nagare przemknęła myśl o tym jak komicznie musi to wyglądać, stoi nad nią z długopisem, a ona przytula się do jego kolan.
Dupku nie czas teraz na żarty Nagare w duchu skarcił sam siebie.
Dziewczyna była dla niego zagadką, zupełnie nie rozumiał jej reakcji jedynego czego był pewien to to, że jest zdesperowana.
- Hej, hej. Spokojnie, powoli. Odetchnij chwilę i mów. Jak nie wiesz od czego zacząć to zacznij od przedstawienia się, jestem Nagare- powiedział z nadzieją na rozluźnienie całej sytuacji - Później możesz powolutku wyjaśnić co Ci się stało, może coś na to poradzimy.- Dodał siadając obok niej.
Mimo wszystko Nagare nie był do końca pewien czy to wszystko pomoże mu w jego własnych problemach, ale to nie było dla niego w tej chwili najważniejsze.
Re: Kawiarenka
Nie 08 Kwi 2012, 20:25
Słuchała uważnie poleceń nieznajomego, a raczej Nagare z imienia, i skinęła główką, że zrozumiała. Przetarła nadgarstkiem zapłakane oczy i przełknęła słone łzy w gardle.
Początek nawet nie był taki zły. Za naradą chłopaka wzięła głęboki wdech i wydech, po czym sięgnęła drżącą ręką po notatki i nieśmiało wetknęła pod nos Nagare.
-Mam wykonać zadanie z ankiety, która wyraźnie nie zgadza się z notatkami z lekcji... Dotyczy współczynnika poczucia humoru obywateli, z podziałem na płeć, wiek, poziom stresu w pracy i szkole...
Dała nieznajomemu swój dorobek, co nie było do końca przemyślane. Przecież mógłby ukraść jej zeszyt, ale nie to było najgorsze. Z kartek wysunął się przedmiot i potoczył się po chodniku. Był to wisiorek.
-Panie Nagare, mogę liczyć na Pańską pomoc?
- Spoiler:
Początek nawet nie był taki zły. Za naradą chłopaka wzięła głęboki wdech i wydech, po czym sięgnęła drżącą ręką po notatki i nieśmiało wetknęła pod nos Nagare.
-Mam wykonać zadanie z ankiety, która wyraźnie nie zgadza się z notatkami z lekcji... Dotyczy współczynnika poczucia humoru obywateli, z podziałem na płeć, wiek, poziom stresu w pracy i szkole...
Dała nieznajomemu swój dorobek, co nie było do końca przemyślane. Przecież mógłby ukraść jej zeszyt, ale nie to było najgorsze. Z kartek wysunął się przedmiot i potoczył się po chodniku. Był to wisiorek.
- Amulet:
- amulet wiedzy
-Panie Nagare, mogę liczyć na Pańską pomoc?
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Sro 11 Kwi 2012, 22:19
Siedział obok i słuchał dziewczyny, a raczej Meky'i . Widać było, że dalej jest spięta i nie łatwo idzie jej rozmowa z Nagare, który skupiony na niej dostał przed nos jakieś notatki. Z początku nic z tego nie rozumiał. Gdy próbował to zrozumieć przyszły wyjaśnienia. Okazało się, że dziewczyna prowadzi jakieś statystyki o humorze obywateli. Przekazała mu swój zeszyt. Gdy Nagare wziął go w rękę, z pomiędzy kartek wypadł jakiś przedmiot. W tym samym momencie usłyszał od Meky'i prośbę o pomoc. *Okej, prosi o pomoc. Czemu nie i tak nie mam nic lepszego do roboty*
Nagare zaczął mówić
- Dobrze nie ma sprawy, mogę Ci pomóc jedyne co musisz to wytłumaczyć mi o co dokładnie tutaj chodzi. - Jednocześnie schylił się po przedmiot, który wypadł z zeszytu i dodał pokazując przedmiot - Wypadł z zeszytu, proszę trzymaj. Oddał jej ów przedmiot.
I wrócił do notatek Meky'i. *W sumie dlaczego trzymała wisiorek w zeszycie,,, takie rzeczy nosi się raczej na szyi, zresztą nie ważne. Czas na to jeszcze przyjdzie*
Nagare zaczął mówić
- Dobrze nie ma sprawy, mogę Ci pomóc jedyne co musisz to wytłumaczyć mi o co dokładnie tutaj chodzi. - Jednocześnie schylił się po przedmiot, który wypadł z zeszytu i dodał pokazując przedmiot - Wypadł z zeszytu, proszę trzymaj. Oddał jej ów przedmiot.
I wrócił do notatek Meky'i. *W sumie dlaczego trzymała wisiorek w zeszycie,,, takie rzeczy nosi się raczej na szyi, zresztą nie ważne. Czas na to jeszcze przyjdzie*
Re: Kawiarenka
Czw 12 Kwi 2012, 10:04
- Mekya:
-N-nie m-musisz m-mi tego o-od-d-dawać! Nie!
Krzyknęła donośniej, kiedy w jej dłoni wylądował amulet. Było już za późno. Jej ręka zaczęła świecić, powietrze wirowało wokół ich osób, notatki zupełnie się rozleciały na różne strony, a dziewczyna siedziała nieruchomo z wyciągniętą ręką niepodatna na podmuchy. W miejscu zetknięcia się amuletu z ręką dziewczyny pojawił się biały wir, z którego wyskoczyła pięciometrowa bestia, a Mekya straciła przytomność. Potwór wyglądał tak:
- Stwór:
Occ:
Statystyki Stwora:
Siła: 5
Zwinność: 6
Wytrzymałość: 3
Skupienie: 5
P.S. Możesz spróbować bez walki pozbyć się wroga, liczę jednak na kreatywność ;-)
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Pią 13 Kwi 2012, 12:14
akapit Xanbia i Neko właśnie dotarli do miasta. Kawiarenka była punktem do którego chcieli trafić na początku. Neko uwielbiał Kawę. Szczególnie po tak wyczerpującej podróży, chciał wypić filiżankę czarnej cieczy.
akapitPromienie słońca, wydostające się z pomiędzy budynków, przecinały ulicę. Było jasno, zbyt jasno jak dla Xanbi, co Neko zauważył. Ukrywali się w cieniach budynków i przydrożnych drzew. Dzięki wspólnej podróży, poznali się trochę lepiej. Przez całą wyprawę Neko nie poruszał tematu rasy dziewczyny. aż do teraz.
- Xanbi... czemu nie chcesz rozmawiać na temat tego że jesteś Wampirem?? - wychodząc z jej mieszkania, gdy trafili do windy, wydawał mu się że są w niej razem, Lustra jednak mówiły co innego.
akapitPowoli zbliżali się do kawiarenki. Przez to, że ukrywali się w cieniu budynków i wąskich uliczkach. Nie widzieli jeszcze co się dzieje w kawiarni.
akapitPromienie słońca, wydostające się z pomiędzy budynków, przecinały ulicę. Było jasno, zbyt jasno jak dla Xanbi, co Neko zauważył. Ukrywali się w cieniach budynków i przydrożnych drzew. Dzięki wspólnej podróży, poznali się trochę lepiej. Przez całą wyprawę Neko nie poruszał tematu rasy dziewczyny. aż do teraz.
- Xanbi... czemu nie chcesz rozmawiać na temat tego że jesteś Wampirem?? - wychodząc z jej mieszkania, gdy trafili do windy, wydawał mu się że są w niej razem, Lustra jednak mówiły co innego.
akapitPowoli zbliżali się do kawiarenki. Przez to, że ukrywali się w cieniu budynków i wąskich uliczkach. Nie widzieli jeszcze co się dzieje w kawiarni.
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Pią 13 Kwi 2012, 16:15
Od mieszkania w Oroka do dworca szła za nim parę metrów, aby nie czuć zapachu krwi, ale później jak zawiał wiatr to ten zapach już zniknął. Wtedy szła już obok niego. Na dworcu było spokojnie. W taki dzień jak ten ludzie siedzieli w domach niż podróżowali. W pociągu nie było dużo osób. Siedzieli naprzeciwko siebie w przedziale w którym nie świeciło się światło. Było jej całkiem wygodnie. Poza nimi siedziała jeszcze starsza kobieta. Jej nos podsuwał jej woń mokrego psa. Spotkała już w swoim życiu kilku władców wody, ale tak opasłego jeszcze nie widziała. Neko może też to zauważył, ale nie wiedziała jakim był pół-zwierzem. Kocie uszy i ostre zęby wskazywały na coś z rodziny kotów.
Po wyjściu z pociągu szli wzdłuż cieniów wysokich budynków, aż doszli do kawiarenki w której otrzymała pytanie, które ją zaskoczyło. Nie wiedziała, że on wie, o tym, że ona jest wampirem. Powinna się była jednak domyślić. Jej zachowanie było zbyt oczywiste.
- To przeszłość. Nie wiele wampira ze mnie zostało.
Chciała ukryć w jakiś sposób to, że pierwszy raz czuje rządzę krwi. Skoro Neko już wie, że ona jest wampirem to w sumie ta tajemnica jest niczym . Pryznajmniej pozostaje zagadkowa. Jak zresztą większość wampirów, których życie jest związane z sekretami. Usiadła pod ścianą, gdzie było ciemno.
Po wyjściu z pociągu szli wzdłuż cieniów wysokich budynków, aż doszli do kawiarenki w której otrzymała pytanie, które ją zaskoczyło. Nie wiedziała, że on wie, o tym, że ona jest wampirem. Powinna się była jednak domyślić. Jej zachowanie było zbyt oczywiste.
- To przeszłość. Nie wiele wampira ze mnie zostało.
Chciała ukryć w jakiś sposób to, że pierwszy raz czuje rządzę krwi. Skoro Neko już wie, że ona jest wampirem to w sumie ta tajemnica jest niczym . Pryznajmniej pozostaje zagadkowa. Jak zresztą większość wampirów, których życie jest związane z sekretami. Usiadła pod ścianą, gdzie było ciemno.
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Pią 13 Kwi 2012, 17:50
akapit W kawiarence można było wyczuć gęsto atmosferę niepokoju. Prawdopodobnie przez wielką bestię, która sukcesywnie i z niewiarygodną precyzją pozbywała się stolików. W pobliżu nie było też nikogo z obsługi... prawdopodobnie też z powodu monstrum. Neko nie miał wyjścia... usiadł obok Xanbi i powiedział:
- Nie przejmuj się, Ja też nie przepadam za słońcem - Uśmiechnął się do niej i dodał - ale jak ktoś zaraz nie pozbędzie się tego czegoś to... to... to nie dostane swojej kawy...
akapitNie chciał wtrącać się do walki, był wyczerpany po podróży. Z reszto człowiek, który stał przed stworzeniem, nie wyglądał na kogoś kto potrzebował by pomocy.
akapitSiedzieli z Xanbi i oglądali postacie stojące na przeciwko siebie. Potwora i człowieka. Prawie jak w kinie 3D, tylko okularów nie trzeba było zakładać i niestety zapach też był rzeczywisty.
[ Puma - przydał by się popcorn, prawda?
Neko - O Pumka, odezwałeś się nareszcie. Wyspałaś się?
Puma - Nie odpowiada się pytaniem na pytanie.
Neko - No proszę, trafił mnie się kulturalny kotek w głowie.
Puma - Szczęściarz, mnie się trafił jakiś strasznie nudny koleś, który od czasu do czas, gdy spotka jakąś dziewczynę to, aby zrobić na niej wrażenie, zjada jej zastawę.
Neko - ...] - Neko już przyzwyczaił się do kłótni ze zwierzęciem wewnątrz siebie.
- Nie przejmuj się, Ja też nie przepadam za słońcem - Uśmiechnął się do niej i dodał - ale jak ktoś zaraz nie pozbędzie się tego czegoś to... to... to nie dostane swojej kawy...
akapitNie chciał wtrącać się do walki, był wyczerpany po podróży. Z reszto człowiek, który stał przed stworzeniem, nie wyglądał na kogoś kto potrzebował by pomocy.
akapitSiedzieli z Xanbi i oglądali postacie stojące na przeciwko siebie. Potwora i człowieka. Prawie jak w kinie 3D, tylko okularów nie trzeba było zakładać i niestety zapach też był rzeczywisty.
[ Puma - przydał by się popcorn, prawda?
Neko - O Pumka, odezwałeś się nareszcie. Wyspałaś się?
Puma - Nie odpowiada się pytaniem na pytanie.
Neko - No proszę, trafił mnie się kulturalny kotek w głowie.
Puma - Szczęściarz, mnie się trafił jakiś strasznie nudny koleś, który od czasu do czas, gdy spotka jakąś dziewczynę to, aby zrobić na niej wrażenie, zjada jej zastawę.
Neko - ...] - Neko już przyzwyczaił się do kłótni ze zwierzęciem wewnątrz siebie.
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Pią 13 Kwi 2012, 23:55
*Dobrze myślę, że to rozumiem. Jeszcze chwila i raczej coś na to poradzimy*
Z jego zamyślenia wyrwał go krzyk dziewczyny, silny podmuch wiatru zdmuchnął mu notatki z ręki, a przed nim pojawił się dziwny stwór. Prawie trzy razy większy od niego. W sumie dość paskudny na pierwszy rzut oka, ale nie to było jego największym zmartwieniem. Teraz powinien skupić się bardziej jak wyjść z całej tej sytuacji z najmniejszymi zadrapaniami. Nagare obserwował stwora z jak największym skupieniem. Stwór zgarnął dwa stoliki z krzesłami i zrobił sobie miejsce, aby podejść bliżej do chłopaka. Wyszczerzył swoje ostre zębiska w pobliżu chłopaka.
- No no, o paście do zębów to się zapomniało... Co Ty ostatnio jadłeś ?! Zdechłego szczura ?! - Nagare powstrzymał odruch wymiotny po czym poprawił okulary rozglądając się dookoła .
W gruncie rzeczy sytuacja była dość nie przyjemna, bestia przed nim, do tego nieprzytomna Mekya leżała stosunkowo blisko. Gdy starał się ogarnąć cały teren wzrokiem wyczuł coś albo jednak kogoś w pobliżu, pewność co do tego tego dał mu ledwie zauważalny ruch w konarach drzew nieopodal.
Równie dobrze mógł to być jakiś kot, ale któż to wie przecież świat jest pełen dziwnych rzeczy.
- Nie wiem co tu się dzieje, ale do najprzyjemniejszych osobników według mnie to Ty nie należysz - zwrócił się do stwora, równo z końcem wypowiedzi dał szybkiego susa w stronę poprzewracanych krzeseł. Mimo wielu treningów nie miał zielonego pojęcia gdzie bestia może mieć swój słaby punkt dlatego zdał się na swój instynkt. Gdy już dotarł do przewróconych krzeseł silnym kopniakiem posłał jedno z nich w stronę twarzy stwora. Momentalnie skoczył w stronę ogrodzenia i wybijając się z dużą siłą skoczył za plecy bestii, znalazł się tam praktycznie równo z krzesłem. Używając pędu jaki nadał sobie odbijając się od barierki wymierzył kopniaka w potylice gada. Jedyne o czym teraz myślał było to czy bestia złapie przynętę i czy jego atak wystarczy aby to wygrać, jeżeli nie... cóż będzie musiał znaleźć inne rozwiązanie.
OCC
Atak Potężny + Technika "Kastet"
DMG - 12
Z jego zamyślenia wyrwał go krzyk dziewczyny, silny podmuch wiatru zdmuchnął mu notatki z ręki, a przed nim pojawił się dziwny stwór. Prawie trzy razy większy od niego. W sumie dość paskudny na pierwszy rzut oka, ale nie to było jego największym zmartwieniem. Teraz powinien skupić się bardziej jak wyjść z całej tej sytuacji z najmniejszymi zadrapaniami. Nagare obserwował stwora z jak największym skupieniem. Stwór zgarnął dwa stoliki z krzesłami i zrobił sobie miejsce, aby podejść bliżej do chłopaka. Wyszczerzył swoje ostre zębiska w pobliżu chłopaka.
- No no, o paście do zębów to się zapomniało... Co Ty ostatnio jadłeś ?! Zdechłego szczura ?! - Nagare powstrzymał odruch wymiotny po czym poprawił okulary rozglądając się dookoła .
W gruncie rzeczy sytuacja była dość nie przyjemna, bestia przed nim, do tego nieprzytomna Mekya leżała stosunkowo blisko. Gdy starał się ogarnąć cały teren wzrokiem wyczuł coś albo jednak kogoś w pobliżu, pewność co do tego tego dał mu ledwie zauważalny ruch w konarach drzew nieopodal.
Równie dobrze mógł to być jakiś kot, ale któż to wie przecież świat jest pełen dziwnych rzeczy.
- Nie wiem co tu się dzieje, ale do najprzyjemniejszych osobników według mnie to Ty nie należysz - zwrócił się do stwora, równo z końcem wypowiedzi dał szybkiego susa w stronę poprzewracanych krzeseł. Mimo wielu treningów nie miał zielonego pojęcia gdzie bestia może mieć swój słaby punkt dlatego zdał się na swój instynkt. Gdy już dotarł do przewróconych krzeseł silnym kopniakiem posłał jedno z nich w stronę twarzy stwora. Momentalnie skoczył w stronę ogrodzenia i wybijając się z dużą siłą skoczył za plecy bestii, znalazł się tam praktycznie równo z krzesłem. Używając pędu jaki nadał sobie odbijając się od barierki wymierzył kopniaka w potylice gada. Jedyne o czym teraz myślał było to czy bestia złapie przynętę i czy jego atak wystarczy aby to wygrać, jeżeli nie... cóż będzie musiał znaleźć inne rozwiązanie.
OCC
Atak Potężny + Technika "Kastet"
DMG - 12
Re: Kawiarenka
Sob 14 Kwi 2012, 09:41
Stwór mocno odczuł kopniak w potylicę, a w paszczę zamiast pochwycić Upadłego Anioła wpakował sobie krzesło, którego nie był w stanie zgryźć za jednym zamachem. Za to wywęszył dwa inne osobniki, za ogrodzeniem. Wypluł mebel, długi język obślinił wszystkie kły, a potężne łapska powiększyły się, żeby szybkim ruchem uderzyć w ścianę, przy której był Neko i Xanbia. Kawałki muru sypnęły się na wspomnianą dwójkę, dopiero wtedy zaatakował Nagare z dziwnym skrzekiem. Wskoczył na Upadłego i jedną łapą przygwoździł go do podłoża śliniąc się nad nim jeszcze bardziej.
Co było dziwne, stwór posiadał ogon, którego koniec znajdował się w portalu otworzonym przez amulet po zetknięciu się z dłonią Mekyi. Amulet nadal tkwił w jej dłoni, sama była oddalona od Nagare jakieś pół metra. Stwór co jakiś czas dekoncentrował się, kiedy spoglądał na Pół-Zwierza i Wampirzycę, jakby chciał pokazać, że panuje nad sytuacją.
Occ:
Statystyki Stwora:
Siła: 5
Zwinność: 6
Wytrzymałość: 3
Skupienie: 5
Hp: 30 - 12 = 18
Atak na Nagare = Atak silny 11 dmg
DMG dla Neko i Xanbii od skruszonego muru = po 5 dmg
Możecie zaatakować wspólnie.
Co było dziwne, stwór posiadał ogon, którego koniec znajdował się w portalu otworzonym przez amulet po zetknięciu się z dłonią Mekyi. Amulet nadal tkwił w jej dłoni, sama była oddalona od Nagare jakieś pół metra. Stwór co jakiś czas dekoncentrował się, kiedy spoglądał na Pół-Zwierza i Wampirzycę, jakby chciał pokazać, że panuje nad sytuacją.
Occ:
Statystyki Stwora:
Siła: 5
Zwinność: 6
Wytrzymałość: 3
Skupienie: 5
Hp: 30 - 12 = 18
Atak na Nagare = Atak silny 11 dmg
DMG dla Neko i Xanbii od skruszonego muru = po 5 dmg
Możecie zaatakować wspólnie.
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Sob 14 Kwi 2012, 14:02
Wchodząc do kawiarni nie zauważyli potwora i walczącego z nim chłopaka. Ich uwagę zwrócili dopiero po tym jak na jej głowę spadły kawałki ściany. Zwróciła uwagę na ogon bestii. Wychodził z portalu przy dziewczynie. Pomyślała, że to Tsunzu. Ciężko jej było stwierdzić, bo dawno już nie miała styczności z demonami, tsuinzu, upadłymi, aniołami, władcami ognia i pół-zwierzętami. Było jeszcze tyle różnych fascynujących ras. Neko miał rację. Ten potwór robi straszne zamieszanie, a może wykorzystać to jako pretekst do wykorzystania swojej mocy. Już dawno tego nie robiła, ale postara się zrobić to tak, żeby nikt nie zauważył. Zobaczy, czy przy okazji jej żądza krwi będzie duża czy nie. Poza tym nie lubiła bałaganu, a tym bardziej jak sama była cała w kurzu.
- Masz rację. Robią za duży hałas. Zaraz wracam.
Wstała od stolika do którego dopiero co siadła i podeszła parę kroków, minęła drewnianą, kratkowaną zasłonę i wystawiła ręce przed siebie.
- Obscur val!
Wyszeptała słowa w języku wampirów, a wtedy pojawił się pod nią cień. Wampiry go nie mają, ale ta technika przywołuje cień. Potem ten cień rozbił się na mniejsze punkty, które oderwały się od podłogi i poleciały w kierunku bestii. Wyglądało to jak chmara nietoperzy, która otacza kogoś. Niektóre z punktów uderzyły też dziewczynę, która mogła być drugą częścią tsuinzu albo naczyniem dla demona. Parę punktów uderzyło w chłopaka, inne osoby w kawiarni i w Neko. Dawno tej techniki nie używała i nie kontrolowała jej tak dobrze jak kiedyś. Rany na ciele bestii były głębokie. Zapach krwi bardzo ją korcił. Skorzystała z chmary punktów i wbiła swoje zęby w szyję bestii i wyssała dość dużą ilość krwi. Poczuła się nieco lepiej, ale nie odzyskała swojej dawnej mocy. Jednak krew to nie było to czego potrzebowała aby odzyskać moc, ale przeraziło ją to, że krew posmakowała jej. Cofnęła się parę kroków do tyłu. Wróciła na miejsce i wyszeptała słowa.
- Obscur Disparitia.
Chmara cienistych nietoperzy zleciała się pod jej stopy, przez chwilę widać było cień jej sylwetki, który zaczął zanikać, aż zniknął na dobre. Otarła usta, żeby nie było widać krwi, ale i tak widać było, że ta akcja przywróciła jej trochę koloru na twarz. Już nie była biała jak ściana, ale było trochę rumieńców.
- Chyba załatwione. Możemy złożyć zamówienie?
Powiedziała z uśmiechem do Neko i zapytała kelnera stojącego w rogu czy ich obsłuży. Odzyskała też trochę swojej dawnej pewności siebie. Jej natura była tymczasowo pobudzona.
Occ:
Nocny Rajd na bestię = 12 dmg
dmg dla 3 klientów + Neko + Nagare + Mekya = po 4 dmg
Koszt=2x12+2x4dmg x6 osób=60 czy liczę tylko jako koszt za atak na bestię?
Tak, zgadza się, koszt za obrażenia na wszystkich obecnych, łącznie z przyjaciółmi. : ) ~Aaon
- Masz rację. Robią za duży hałas. Zaraz wracam.
Wstała od stolika do którego dopiero co siadła i podeszła parę kroków, minęła drewnianą, kratkowaną zasłonę i wystawiła ręce przed siebie.
- Obscur val!
Wyszeptała słowa w języku wampirów, a wtedy pojawił się pod nią cień. Wampiry go nie mają, ale ta technika przywołuje cień. Potem ten cień rozbił się na mniejsze punkty, które oderwały się od podłogi i poleciały w kierunku bestii. Wyglądało to jak chmara nietoperzy, która otacza kogoś. Niektóre z punktów uderzyły też dziewczynę, która mogła być drugą częścią tsuinzu albo naczyniem dla demona. Parę punktów uderzyło w chłopaka, inne osoby w kawiarni i w Neko. Dawno tej techniki nie używała i nie kontrolowała jej tak dobrze jak kiedyś. Rany na ciele bestii były głębokie. Zapach krwi bardzo ją korcił. Skorzystała z chmary punktów i wbiła swoje zęby w szyję bestii i wyssała dość dużą ilość krwi. Poczuła się nieco lepiej, ale nie odzyskała swojej dawnej mocy. Jednak krew to nie było to czego potrzebowała aby odzyskać moc, ale przeraziło ją to, że krew posmakowała jej. Cofnęła się parę kroków do tyłu. Wróciła na miejsce i wyszeptała słowa.
- Obscur Disparitia.
Chmara cienistych nietoperzy zleciała się pod jej stopy, przez chwilę widać było cień jej sylwetki, który zaczął zanikać, aż zniknął na dobre. Otarła usta, żeby nie było widać krwi, ale i tak widać było, że ta akcja przywróciła jej trochę koloru na twarz. Już nie była biała jak ściana, ale było trochę rumieńców.
- Chyba załatwione. Możemy złożyć zamówienie?
Powiedziała z uśmiechem do Neko i zapytała kelnera stojącego w rogu czy ich obsłuży. Odzyskała też trochę swojej dawnej pewności siebie. Jej natura była tymczasowo pobudzona.
Occ:
Nocny Rajd na bestię = 12 dmg
dmg dla 3 klientów + Neko + Nagare + Mekya = po 4 dmg
Koszt=2x12+2x4dmg x6 osób=60 czy liczę tylko jako koszt za atak na bestię?
Tak, zgadza się, koszt za obrażenia na wszystkich obecnych, łącznie z przyjaciółmi. : ) ~Aaon
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Sob 14 Kwi 2012, 16:42
Potwór w pewnym momencie dziwnie osłabł, korzystając z okazji Nagare wyrwał się z jego uchwytu i szybko znalazł się obok Mekyi, z jego obserwacji wynikało, że całe zamieszanie spowodowane było przez amulet, który trzymała w ręce. Skoro atak nie podziałał chłopak musiał wymyślić coś innego, a to była pierwsza myśl jaka wskoczyła mu do głowy.
*Mam nadzieję, że to da jakiś efekt i tak jest tu niezłe pobojowisko *
Nagare zabrał amulet z ręki dziewczyny.
- Bądź dalej oszołomiony i daj mi tylko chwilkę paskudo - powiedział pod nosem Nagare i spojrzał w kierunku besti.
*Mam nadzieję, że to da jakiś efekt i tak jest tu niezłe pobojowisko *
Nagare zabrał amulet z ręki dziewczyny.
- Bądź dalej oszołomiony i daj mi tylko chwilkę paskudo - powiedział pod nosem Nagare i spojrzał w kierunku besti.
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Sob 14 Kwi 2012, 16:52
akapit Bestia była już na wykończeniu. Rany na jej ciele krwawiły. Pod nią samą, posadzka nabrała też czerwonej barwy. Neko nie ukrywał zaskoczenia gdy kawałki muru uderzyły go w twarz. Xanbi po ataku wróciła do niego. On jednak widział że bestia jeszcze oddycha, a frustracja z powodu braku Kawy narastała w nim.
- mogę Cie na chwilkę przeprosić? To nie potrwa długo. - powiedział do wampirzycy. Złożył ręce i uformował pieczęć
Xanbia poczuła na twarzy tylko powiew wiatru, a Neko natychmiast zniknął z jej pola widzenia. Pojawił się przy głowie bestii. Jej źrenice nie były w stanie dostrzec jego ruchu. Zawirowanie powietrza rozmyło jego zapach, więc nie mogła go też wyczuć. Nie była gotowa na taki atak. Szczególnie że za sprawą ataku Xanbie, Nagara zdołał się wydostać z pod bestii i pobiegł w kierunku Mekyi. Czynność którą wykonał Nagara skłoniła bestie do zwracania na niego większą uwagę.
akapit W końcu bestia jednak wyczuła obecność Neko przy jej głowie. Wtedy jednak była już za późno. Otwarta dłoń Neko wymierzona była w skroń bestii. Jego atak był tak szybki, że bestia odczuła jego efekt dopiero wtedy, gdy dłoń Neko oderwała się od jej głowy.
- A teraz zamówię Kawę - Szepnął do ucha bestii.
Occ:
Neko technika: Cealestis Aequaliter (Niebiański Sprint)+szybki atak na Bestię = 16
Technika (30% ataku szybkiego)
12+3,6(4) = 16
Neko hp 70-5-4=61
Akcja za porozumieniem z Nagare
- mogę Cie na chwilkę przeprosić? To nie potrwa długo. - powiedział do wampirzycy. Złożył ręce i uformował pieczęć
- Spoiler:
Xanbia poczuła na twarzy tylko powiew wiatru, a Neko natychmiast zniknął z jej pola widzenia. Pojawił się przy głowie bestii. Jej źrenice nie były w stanie dostrzec jego ruchu. Zawirowanie powietrza rozmyło jego zapach, więc nie mogła go też wyczuć. Nie była gotowa na taki atak. Szczególnie że za sprawą ataku Xanbie, Nagara zdołał się wydostać z pod bestii i pobiegł w kierunku Mekyi. Czynność którą wykonał Nagara skłoniła bestie do zwracania na niego większą uwagę.
akapit W końcu bestia jednak wyczuła obecność Neko przy jej głowie. Wtedy jednak była już za późno. Otwarta dłoń Neko wymierzona była w skroń bestii. Jego atak był tak szybki, że bestia odczuła jego efekt dopiero wtedy, gdy dłoń Neko oderwała się od jej głowy.
- A teraz zamówię Kawę - Szepnął do ucha bestii.
Occ:
Neko technika: Cealestis Aequaliter (Niebiański Sprint)+szybki atak na Bestię = 16
Technika (30% ataku szybkiego)
12+3,6(4) = 16
Neko hp 70-5-4=61
Akcja za porozumieniem z Nagare
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Nie 15 Kwi 2012, 09:23
AkapitCzasami Upadły musi powstrzymać się od walki, by sprawdzić potencjalnych uczniów...
Leciał powoli, dłużyła mu się droga. A to dlatego, że chciał sprawdzić, jak wojownicy poradzą sobie z nagłym zagrożeniem w kawiarence. Unosząc się lekko na skrzydłach, przyglądał się myślami walce, co chwila gratulując komuś, czy uderzając się dłonią w czoło, w geście załamania, bądź wybuchając śmiechem, szczególnie przy ataku wampirzycy. *No no, dobrała się czwórka. Będzie zabawnie...* Przeszło mu przez głowę, po czym, gdy otworzył oczy, zobaczył zarysy miasta Shinseina, już był prawie na miejscu. Jednak w duchu postanowił, że nim zawita do jakiegoś sklepu z ciuchami, by nie przykuć sobą ich uwagi, bo jak utkwią swój wzrok w chłopaku, to przegrają. Dlatego tuż po wylądowaniu, szybkim krokiem przeszedł do ciucholandu i wybrał sobie strój, po czym zaczął wracać w stronę kawiarenki.
Drzwi lokalu otworzyły się gwałtownie i ich próg przekroczył dziwny jegomość. Na głowie nosił duży kapelusz zakrywający połowę twarzy, do tego długi, skórzany płaszcz z kołnierzem idealnie komponującym się z nakryciem głowy, by całkowicie uniemożliwić komukolwiek zidentyfikowanie go poprzez przednią część głowy. Do tego, gdy podniósł głowę, łypiąc na towarzystwo walczące z potworem, widać było ciemne okulary, przez które nie dało się zobaczyć oczu. Percedal był z siebie dumny, gdyż nie chciał być rozpoznawalny. Szczególnie, że pośród czwórki ewidentnie czuł energię z Zaświatów, bał się, że to mu przysporzy kłopotów, dlatego niezauważalnie pstryknął palcami i założył na siebie barierę myślową, by nikt nie powołany nie mógł odczytać nic z jego głowy. Usiadł w kącie i obserwował widowisko, czekając na rozwój akcji. Jeśli stałoby się coś gorszego, ruszył by do akcji.
Leciał powoli, dłużyła mu się droga. A to dlatego, że chciał sprawdzić, jak wojownicy poradzą sobie z nagłym zagrożeniem w kawiarence. Unosząc się lekko na skrzydłach, przyglądał się myślami walce, co chwila gratulując komuś, czy uderzając się dłonią w czoło, w geście załamania, bądź wybuchając śmiechem, szczególnie przy ataku wampirzycy. *No no, dobrała się czwórka. Będzie zabawnie...* Przeszło mu przez głowę, po czym, gdy otworzył oczy, zobaczył zarysy miasta Shinseina, już był prawie na miejscu. Jednak w duchu postanowił, że nim zawita do jakiegoś sklepu z ciuchami, by nie przykuć sobą ich uwagi, bo jak utkwią swój wzrok w chłopaku, to przegrają. Dlatego tuż po wylądowaniu, szybkim krokiem przeszedł do ciucholandu i wybrał sobie strój, po czym zaczął wracać w stronę kawiarenki.
Drzwi lokalu otworzyły się gwałtownie i ich próg przekroczył dziwny jegomość. Na głowie nosił duży kapelusz zakrywający połowę twarzy, do tego długi, skórzany płaszcz z kołnierzem idealnie komponującym się z nakryciem głowy, by całkowicie uniemożliwić komukolwiek zidentyfikowanie go poprzez przednią część głowy. Do tego, gdy podniósł głowę, łypiąc na towarzystwo walczące z potworem, widać było ciemne okulary, przez które nie dało się zobaczyć oczu. Percedal był z siebie dumny, gdyż nie chciał być rozpoznawalny. Szczególnie, że pośród czwórki ewidentnie czuł energię z Zaświatów, bał się, że to mu przysporzy kłopotów, dlatego niezauważalnie pstryknął palcami i założył na siebie barierę myślową, by nikt nie powołany nie mógł odczytać nic z jego głowy. Usiadł w kącie i obserwował widowisko, czekając na rozwój akcji. Jeśli stałoby się coś gorszego, ruszył by do akcji.
- Go??Gość
Re: Kawiarenka
Nie 15 Kwi 2012, 11:59
Nagare
LvL Up - 3
+ 10 do stat
Percy
LvL Up - 9
+ 10 do stat
Neko
LvL Up - 4
+ 10 do stat
Xanbia
LvL Up - 3
+ 10 do stat
LvL Up - 3
+ 10 do stat
Percy
LvL Up - 9
+ 10 do stat
Neko
LvL Up - 4
+ 10 do stat
Xanbia
LvL Up - 3
+ 10 do stat
Re: Kawiarenka
Nie 15 Kwi 2012, 12:06
Zarówno ataki wampirzycy i pumy, jak i zachowanie Nagare (to jest odebranie amuletu z ręki dziewczyny) okazało się sukcesem. Potwór ryknął przeraźliwie i rozpłynął się na miliardy cząstek, które wciągnął wciąż aktywny amulet. Zgasł w chwili wchłonięcia ostatniej drobinki. Ów talizman był bardzo niebezpieczny, więc dlaczego taka niepozorna dziewczyna jak Mekya miała go w posiadaniu? Tego zapewne bohaterowie dowiedzą się później, ale póki co niech cieszą się małym zwycięstwem. Małym, bo to był tylko przedsmak przygody, jaką zaczęli w dość nietypowych okolicznościach.
Ale wróćmy może do kawiarenki. Amulet sczerniał, w rękach Upadłego był zupełnie czarny. Wydawał się wysyłać jakąś energię, ale przynajmniej nie uciekał stamtąd żaden potwór.
Dziewczyna, która była "szczęśliwą posiadaczką" amuletu spała w najlepsze, co gorsza - jakby zapadła w śpiączkę, bo nawet nie unosiła się klatka piersiowa. To "coś" wyssało z niej całą życiodajną energię i uśpiło.
Takich fałszywych amuletów było trzy na całej wyspie, o czym mogła świadczyć cyfra 3 wyryta na środku talizmanu. Kiedy dostaną się w niepowołane ręce może stać się coś czego nikt o dobrych intencjach nie chciał wiedzieć.
Zatem jeszcze raz... cieszcie się, póki możecie. Muhahaha!
Wasz narrator xD
Occ:
Bardzo dobrze opisywaliście ataki, jestem z Was dumny.
Ale wróćmy może do kawiarenki. Amulet sczerniał, w rękach Upadłego był zupełnie czarny. Wydawał się wysyłać jakąś energię, ale przynajmniej nie uciekał stamtąd żaden potwór.
Dziewczyna, która była "szczęśliwą posiadaczką" amuletu spała w najlepsze, co gorsza - jakby zapadła w śpiączkę, bo nawet nie unosiła się klatka piersiowa. To "coś" wyssało z niej całą życiodajną energię i uśpiło.
Takich fałszywych amuletów było trzy na całej wyspie, o czym mogła świadczyć cyfra 3 wyryta na środku talizmanu. Kiedy dostaną się w niepowołane ręce może stać się coś czego nikt o dobrych intencjach nie chciał wiedzieć.
Zatem jeszcze raz... cieszcie się, póki możecie. Muhahaha!
Wasz narrator xD
Occ:
Bardzo dobrze opisywaliście ataki, jestem z Was dumny.
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Nie 15 Kwi 2012, 15:08
akapitBestia przepadłą. To byłą dobra informacja dla całej ekipy. Ale gdzie było jej ciało, gdzie ślad po niej? Pozostał tylko medalion, który trzymał w ręku Nagare i nieprzytomna właścicielka artefaktu. Co teraz? czy to co się stało było dziełem przypadku? Neko stał tak przez chwilę nie wiedząc co zrobić. Przy stoliku zostawił Xanbi a parę metrów dalej był Nagare, stojący nad nieprzytomną dziewczyną.
akapitNeko wypuścił powietrze z płuc, które nabrał przed wykonaniem ataku. Atak z taką prędkością wymagał tego. Poruszając się w takim tempie nie jest łatwo oddychać. Neko nauczył się tej techniki przez lata treningów. Na tej wyspie, od najmłodszych lat, było wiele okazji, które zmuszały ludzi do walki. Neko unikał rozwiązań fizycznych i nie często wdawał się w takie konflikty. Jednak gdy był do tego zmuszony, starał się zakończyć walkę szybko.
akapitRuszył w kierunku stolika, przy którym siedziała Xanbia. Przeszedł obok Nagare. Zrobił jeszcze kilka kroków i zatrzymał się. Odwrócony plecami do upadłego powiedział:
- Następnym razem, może nas nie być w pobliżu. Nie wiem co znajduje się wewnątrz tego czegoś, ale na Twoim miejscu sprawdził bym to. Lubię znać swojego wroga. - przeszedł jeszcze parę kroków i dosiadł się do stolika.
akapitXanbia wydawała się spokojna. Dobrze, teraz mogli spokojnie złożyć zamówienie i wypić Kawę. Uśmiechnął się do dziewczyny.
- Masz rację... teraz możemy złożyć zamówienie - powiedział to, pozwalając jej na zamówienie napojów. Po podróży wiedziała jak bardzo Neko uwielbiał Kawę. Dodał jeszcze - Więc to tak wampiry załatwiają sprawę. (niezręczna cisza) Podobało mnie się.
akapitNeko wypuścił powietrze z płuc, które nabrał przed wykonaniem ataku. Atak z taką prędkością wymagał tego. Poruszając się w takim tempie nie jest łatwo oddychać. Neko nauczył się tej techniki przez lata treningów. Na tej wyspie, od najmłodszych lat, było wiele okazji, które zmuszały ludzi do walki. Neko unikał rozwiązań fizycznych i nie często wdawał się w takie konflikty. Jednak gdy był do tego zmuszony, starał się zakończyć walkę szybko.
akapitRuszył w kierunku stolika, przy którym siedziała Xanbia. Przeszedł obok Nagare. Zrobił jeszcze kilka kroków i zatrzymał się. Odwrócony plecami do upadłego powiedział:
- Następnym razem, może nas nie być w pobliżu. Nie wiem co znajduje się wewnątrz tego czegoś, ale na Twoim miejscu sprawdził bym to. Lubię znać swojego wroga. - przeszedł jeszcze parę kroków i dosiadł się do stolika.
akapitXanbia wydawała się spokojna. Dobrze, teraz mogli spokojnie złożyć zamówienie i wypić Kawę. Uśmiechnął się do dziewczyny.
- Masz rację... teraz możemy złożyć zamówienie - powiedział to, pozwalając jej na zamówienie napojów. Po podróży wiedziała jak bardzo Neko uwielbiał Kawę. Dodał jeszcze - Więc to tak wampiry załatwiają sprawę. (niezręczna cisza) Podobało mnie się.
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Nie 15 Kwi 2012, 21:03
Dziewczyna uśmiechnęła się do niego po obserwacji jego ataku, a następnie odwróciła głowę do kelnerki, która czekała na jej zamówienie. Przez chwilę jeszcze patrzyła w menu, ale nic jej nie pasowało. Miała ochotę coś zjeść. Już od bardzo dawna nic nie jadła.
- Poproszę steka, w cienkim plastrze, krwistego, słabo wysmażonego. Do tego poproszę lampkę wina.
Kelnerka patrzyła przez chwilę na nią dość dziwnie, ale w końcu odeszła z zapisanym zamówieniem. Teraz mogła powiedzieć coś na komentarz Neko.
- Co prawda dawno temu lepiej nad tym panowałam, ale jeszcze to dopracuję. Ta technika, którą użyłeś to niebiański sprint?
Pierwszy raz widziała pół-zwierza, który to wykonywał. Pomyślała sobie, że jest teraz bardzo wolna. To jej też nie przeszkadzało. Wiedziała, że musi popracować nad swoimi umięjętnościami, których nie urzywała bardzo dawno. Czekała na swoje zamówienie, a w między czasie zwróciła uwagę na mężczyznę który dopiero co wszedł do kawiarni. Chłopak, który walczył z demonem i ten mężczyzna mieli podobne oczy. Anioł, demon, władca, upadły albo wojownik. Nie sądziła aby to był człowiek, chyba że dziwny albinos. Nie potrafiła tego dokładnie wyczuć, chyba, że co ta kobieta w pociągu, przy której siedziała bardzo blisko, a przedział nie pozwalał się wydostać intensywnemu zapachowi zmokłego psa. Ogromny kapelusz wyglądał dziwnie na jego głowie.
W końcu przyszedł jej stek. Jadła powoli. Resztki krwi smakowały jej. Przestała się tym przejmować. Zaakceptowała swoją naturę. Być może taka była reakcja. Po ugryzieniu nie potrzebowała tak bardzo krwi, ale widocznie jej organizm przystosowywał się przez tyle lat do przyjmowania krwi w osobie pokarmu.
- Poproszę steka, w cienkim plastrze, krwistego, słabo wysmażonego. Do tego poproszę lampkę wina.
Kelnerka patrzyła przez chwilę na nią dość dziwnie, ale w końcu odeszła z zapisanym zamówieniem. Teraz mogła powiedzieć coś na komentarz Neko.
- Co prawda dawno temu lepiej nad tym panowałam, ale jeszcze to dopracuję. Ta technika, którą użyłeś to niebiański sprint?
Pierwszy raz widziała pół-zwierza, który to wykonywał. Pomyślała sobie, że jest teraz bardzo wolna. To jej też nie przeszkadzało. Wiedziała, że musi popracować nad swoimi umięjętnościami, których nie urzywała bardzo dawno. Czekała na swoje zamówienie, a w między czasie zwróciła uwagę na mężczyznę który dopiero co wszedł do kawiarni. Chłopak, który walczył z demonem i ten mężczyzna mieli podobne oczy. Anioł, demon, władca, upadły albo wojownik. Nie sądziła aby to był człowiek, chyba że dziwny albinos. Nie potrafiła tego dokładnie wyczuć, chyba, że co ta kobieta w pociągu, przy której siedziała bardzo blisko, a przedział nie pozwalał się wydostać intensywnemu zapachowi zmokłego psa. Ogromny kapelusz wyglądał dziwnie na jego głowie.
W końcu przyszedł jej stek. Jadła powoli. Resztki krwi smakowały jej. Przestała się tym przejmować. Zaakceptowała swoją naturę. Być może taka była reakcja. Po ugryzieniu nie potrzebowała tak bardzo krwi, ale widocznie jej organizm przystosowywał się przez tyle lat do przyjmowania krwi w osobie pokarmu.
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Nie 15 Kwi 2012, 21:29
Siedział przy dziewczynie i czekał, aż się ocknie. Miał do niej kilka pytań. Siedząc zastanawiał się co zrobić, w końcu powinien podziękować za pomoc ale przecież nie zostawi Mekyi samej, a nie bardzo pomysł ten mu się podobał. Popatrzył na dłoń, w której leżał czarny medalion z wyrytą trójką. Zmienił swój kolor zaraz po tym jak stwór zdematerializował się i zniknął. Nagare wstał, założył plecak na plecy i podniósł delikatnie Mekye, z dziewczyną na rękach ruszył w stronę tamtej dwójki. Jeżeli się nie mylił chłopak był pół-zwierzem, w końcu jego szybkość i wygląd mówiły same za siebie, nie miał za to zielonego pojęcia kim mogła być jego towarzyszka. Gdy ruszał w ich stronę zauważył, że dziewczyna zajada sporego steka *Myślę, że już mam pojęcie z kim mam do czynienia, czasami dobrze jest być przygotowanym, przynajmniej tak mówił mi zawsze Gerwazy*
W międzyczasie na teren kawiarenki wszedł dziwny jegomość, ubrany w za duży kapelusz i taki sam płaszcz. Wyglądał jakby zerwał go nie dawno z kogoś większego. Mimo wyglądu Nagare poczuł od nieznajomego znajomą aurę, nie pamiętał co ona oznacza mimo, że według niego samego powinien to wiedzieć. Z Meky'ą na rękach podszedł do dwójki nieznajomych i oznajmił
- Nazywam się Nagare, chciałem wam podziękować za pomoc i oczywiście przeprosić za całe zamieszanie.
Teraz zostało mu tylko i wyłącznie czekać na ich odpowiedź.
W międzyczasie na teren kawiarenki wszedł dziwny jegomość, ubrany w za duży kapelusz i taki sam płaszcz. Wyglądał jakby zerwał go nie dawno z kogoś większego. Mimo wyglądu Nagare poczuł od nieznajomego znajomą aurę, nie pamiętał co ona oznacza mimo, że według niego samego powinien to wiedzieć. Z Meky'ą na rękach podszedł do dwójki nieznajomych i oznajmił
- Nazywam się Nagare, chciałem wam podziękować za pomoc i oczywiście przeprosić za całe zamieszanie.
Teraz zostało mu tylko i wyłącznie czekać na ich odpowiedź.
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Nie 15 Kwi 2012, 22:07
akapit Kelnerka odeszła z ich zamówieniem. Xanbia po walce nabrała rumieńców, Neko natychmiast to zauważył. Klienci kawiarenki wybudzili się z szoku po ataku Xanbi, na szczęście nikt nie odniósł poważniejszych ran. Byli delikatnie zdziwieni, że dwie osoby spokojnie sobie siedzą. Przechodząc obok Stolika Xanbi i Neko, klienci przyglądali im się badawczo. Prawdopodobnie nie wiedzieli że to Xanbia zraniła ich.
- Mam nadzieje że oni nie mają pojęcia o Twoim ataku, co nie zmienia faktu, że zrobił na mnie ogromne wrażenie. Mój Niebiański Sprint to tylko niewielkie przyspieszenie ruchu, nic wielkiego. Ale widzę że walka Ci służ, zyskałaś rumieńców
sprint Kelnerka przyniosła ich zamówienie [Nareszcie moja kawa} . Neko po każdym łyku kawy spoglądał na Xanbi, gdy jej wzrok delikatnie uciekł w dal. Obserwowała człowieka który pojawił się w lokalu. Neko nie widział go, gdyż siedział do niego odwrócony plecami. Lecz w tym momencie obrócił głowę i spojrzał się na jegomościa w przydużym płaszczu i kapeluszu. Jednak szybko wrócił do swojej Kawy. Dziewczyna jeszcze chwile go obserwowała. Nagle jednak jej uwagę odwrócił Nagare, który właśnie podszedł do stolika z Mekyi na rękach.
- Miło nam, jestem Neko a ta piękna istota to Xanbi. Zawsze służę pomocą jeżeli chodzi o walkę ze śliniącymi się potworami w kawiarniach [Puma - obsługujemy też wesela i pogrzeby]. Dosiądziesz się?? Pozwól że pomogę Ci z Przyjaciółką.
Edit: Kolejka leci beze mnie, ustalone z Neko ~ Percy.
- Mam nadzieje że oni nie mają pojęcia o Twoim ataku, co nie zmienia faktu, że zrobił na mnie ogromne wrażenie. Mój Niebiański Sprint to tylko niewielkie przyspieszenie ruchu, nic wielkiego. Ale widzę że walka Ci służ, zyskałaś rumieńców
sprint Kelnerka przyniosła ich zamówienie [Nareszcie moja kawa} . Neko po każdym łyku kawy spoglądał na Xanbi, gdy jej wzrok delikatnie uciekł w dal. Obserwowała człowieka który pojawił się w lokalu. Neko nie widział go, gdyż siedział do niego odwrócony plecami. Lecz w tym momencie obrócił głowę i spojrzał się na jegomościa w przydużym płaszczu i kapeluszu. Jednak szybko wrócił do swojej Kawy. Dziewczyna jeszcze chwile go obserwowała. Nagle jednak jej uwagę odwrócił Nagare, który właśnie podszedł do stolika z Mekyi na rękach.
- Miło nam, jestem Neko a ta piękna istota to Xanbi. Zawsze służę pomocą jeżeli chodzi o walkę ze śliniącymi się potworami w kawiarniach [Puma - obsługujemy też wesela i pogrzeby]. Dosiądziesz się?? Pozwól że pomogę Ci z Przyjaciółką.
Edit: Kolejka leci beze mnie, ustalone z Neko ~ Percy.
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Pon 16 Kwi 2012, 20:28
AkapitCzasami Upadły musi odłożyć misję na później, by zająć się Ukochaną...
Udało im się, w duchu Percy bił brawo. Siedząc sobie spokojnie, przyglądał się towarzystwu, gdy Xanbia go zauważyła, lekko skinął głową, rozchylając jednocześnie kołnierz płaszcza, by ukazać miły uśmiech na twarzy. Całe szczęście, Neko siedział tyłem, więc niespodzianka była nadal aktualna. Wtem właśnie pół-zwierz podszedł do niego i zaoferował pomoc. Aniołowi zachciało się śmiać, jednak zachował kamienną twarz i milczał, nie chcąc zdradzić swojego głosu. W głowie zrodził mu się plan...
...który gwałtownie przerwała myśl Aaona dotycząca stanu Nono. Ciało Percedala zadrżało, momentalnie wstał, przewracając krzesło, przy którym siedział i skierował się w stronę drzwi. Na odchodne odwrócił się i wycelował palcem wprost w głowę Neko, a ten usłyszał w głowie:
- Pomóc mi? Młody, Ty lepiej wyrywaj wampirzycę na mój podpis i mnie nie denerwuj. Niedługo się zjawię, strzałeczka. - I wybiegł z kawiarenki. Gdy skręcił za róg, pozbył się przebrania i rozwinął skrzydła. Musiał dolecieć do mieszkania Nono, jak najszybciej.
ZT -> Mieszkanie Nono Wolf.
Udało im się, w duchu Percy bił brawo. Siedząc sobie spokojnie, przyglądał się towarzystwu, gdy Xanbia go zauważyła, lekko skinął głową, rozchylając jednocześnie kołnierz płaszcza, by ukazać miły uśmiech na twarzy. Całe szczęście, Neko siedział tyłem, więc niespodzianka była nadal aktualna. Wtem właśnie pół-zwierz podszedł do niego i zaoferował pomoc. Aniołowi zachciało się śmiać, jednak zachował kamienną twarz i milczał, nie chcąc zdradzić swojego głosu. W głowie zrodził mu się plan...
...który gwałtownie przerwała myśl Aaona dotycząca stanu Nono. Ciało Percedala zadrżało, momentalnie wstał, przewracając krzesło, przy którym siedział i skierował się w stronę drzwi. Na odchodne odwrócił się i wycelował palcem wprost w głowę Neko, a ten usłyszał w głowie:
- Pomóc mi? Młody, Ty lepiej wyrywaj wampirzycę na mój podpis i mnie nie denerwuj. Niedługo się zjawię, strzałeczka. - I wybiegł z kawiarenki. Gdy skręcił za róg, pozbył się przebrania i rozwinął skrzydła. Musiał dolecieć do mieszkania Nono, jak najszybciej.
ZT -> Mieszkanie Nono Wolf.
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Sro 18 Kwi 2012, 23:10
Chłopak przedstawił się jako Nagare. Nie był słabeuszem. To przynajmniej widziała po walce, ale zastanawiało ją skąd się nawiązała walka w takim miejscu i jak to jest, że ludzie nie wszczynali paniki. Nie była pewna, ale miała wrażenie, że większość z tych ludzi może znać jakieś zaklęcia. Świat się zmienił bardziej niż myślała. Kiedyś to było nie do pomyślenia, a teraz okazuje się, że wampiry mogą być przeciętniakami przy ludziach. Jej technika powinna w zasadzie zabić przypadkowo przynajmniej jedną osobę, a wszyscy siedzieli prawie nienaruszeni. Poczuli może dźgnięcie czymś i widzieli cienie, ale nie robiło to na nich takiego wrażenia. Może już widzieli nie raz takie żeczy.
Neko zdąrzył ją przedstawił nim sama to zrobiła. Patrzyła się trochę złowrogo na Neko, ale ten się szybko obrócił żeby spojrzeć na gościa w dużym kapeluszu. Tamten wychodząc wykonał dziwny gest. Nie była pewna czy to wróg Neko. Postanowiła zapytać. Skoro już ma ją zaprowadzić do upadłego, który wie o jej istnieniu to lepiej, żeby nie zginął w międzyczasie.
- Znasz tamtego gościa w wielkim kapeluszu? To Twój wróg?
Neko zdąrzył ją przedstawił nim sama to zrobiła. Patrzyła się trochę złowrogo na Neko, ale ten się szybko obrócił żeby spojrzeć na gościa w dużym kapeluszu. Tamten wychodząc wykonał dziwny gest. Nie była pewna czy to wróg Neko. Postanowiła zapytać. Skoro już ma ją zaprowadzić do upadłego, który wie o jej istnieniu to lepiej, żeby nie zginął w międzyczasie.
- Znasz tamtego gościa w wielkim kapeluszu? To Twój wróg?
Re: Kawiarenka
Sro 18 Kwi 2012, 23:27
- Kelnerka:
Kelnerka jakimś dziwnym trafem przeoczyła całe zamieszanie i tak po prostu poprawiła strącone krzesła i zebrała zamówienia, po czym zniknęła za ladą. Za pięć minut podała niedopieczony, krwisty stek dla Xanbii, plus lampkę wina. No i wróciła za ladę.
- Mekya:
-IIIIAaaaaa!
Zapiszczała widząc w jakiej znalazła się sytuacji. Spaliła raka na twarzy i odsunęła się w możliwy kąt ze spuszczoną głową i drżąc na ciele. Nie miała notatek, nie miała odwagi przyznać się o swoim istnieniu. W dodatku taka ilość nowych osób w tak krótkim czasie działało na nią negatywnie.
- Go??Gość
Re: Kawiarenka
Pią 20 Kwi 2012, 22:22
Przechadzał się po mieście w przyciemnianych okularkach omijając najbardziej nasłonecznione ulice. Też unikał tłoków, nie do końca ufał swojej naturze i gdy tylko mógł to skręcał w mniej uczęszczane zakątki. Raz mijał jakąś dużą grupę przyjezdnych, którzy naśmiewali się z jego okularów, albo miał takie wrażenie. Zaciskał mocniej pięści w kieszeniach i przyspieszał, nie chciał wdawać się w konfrontacje.
Ku jego uciesze, dostrzegł kawiarenkę przy parku. Nie miała wielu klientów, takich zwykłych. Odnosił wrażenie, że osoby przebywające przy stolikach nie byli ludźmi, przynajmniej nie w całości, i większość. Wolno przemieścił się między stolikami i zajął miejsce w kącie, nieco zacienionym. Splótł palce i podparł podbródek o nie, pochylił się nad swoim stanowiskiem i dumał intensywnie, od czasu do czasu spoglądając znad okularów na obecnych.
"Hm... czy to przypadek, że znalazłem grupkę istot, która nieco wyróżnia się od tłumów? Poprzyglądam się im, może coś ciekawego usłyszę lub zobaczę. Zawsze lepsze to niż zamartwianie się o stan Assassi czy chęć zaspokojenia krwi."
Jego bladość skóry nieco kontrastowała z cieniem, więc rzucał się w oczy czy tego chciał czy nie. Zanurzył nos w karcie menu i wertował możliwe posiłki. Niestety nic co mogłoby spełniać zachcianki wampira nie znajdowało się na karcie dań.
Ku jego uciesze, dostrzegł kawiarenkę przy parku. Nie miała wielu klientów, takich zwykłych. Odnosił wrażenie, że osoby przebywające przy stolikach nie byli ludźmi, przynajmniej nie w całości, i większość. Wolno przemieścił się między stolikami i zajął miejsce w kącie, nieco zacienionym. Splótł palce i podparł podbródek o nie, pochylił się nad swoim stanowiskiem i dumał intensywnie, od czasu do czasu spoglądając znad okularów na obecnych.
"Hm... czy to przypadek, że znalazłem grupkę istot, która nieco wyróżnia się od tłumów? Poprzyglądam się im, może coś ciekawego usłyszę lub zobaczę. Zawsze lepsze to niż zamartwianie się o stan Assassi czy chęć zaspokojenia krwi."
Jego bladość skóry nieco kontrastowała z cieniem, więc rzucał się w oczy czy tego chciał czy nie. Zanurzył nos w karcie menu i wertował możliwe posiłki. Niestety nic co mogłoby spełniać zachcianki wampira nie znajdowało się na karcie dań.
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Pią 20 Kwi 2012, 22:57
Neko, bo tak przedstawił się chłopak wstał aby pomóc Nagarze ulokować jakoś Mekyie, gdy nagle się ocknęła. Z piskiem zeskoczyła z rąk Nagare i szybko uciekła w najbliższy kąt, gdzie spuściła głowę i stała już bez słowa.
- Możliwe, że dalej jest w szoku - Nagare szepnął do Neko.
Teraz już głośniej zwrócił się do Mekyi
- Hej, spokojnie chodź tutaj i usiądź - Nagare wysunął krzesło i wskazał jej miejsce. Po czym z ciepłym uśmiechem na twarzy dodał - I jeżeli możesz to wytłumacz nam proszę co się tutaj stało bo my nie mamy pojęcia jak można by to wyjaśnić. -
*W końcu się może dowiemy co do u licha było*
Nagare czekał na reakcję dziewczyny miał nadzieję, że Mekyia uspokoi się i wytłumaczy sytuację, która miała miejsce chwilę temu. Mimo wszystko dziewczyna trochę dzisiaj przeżyła i Nagare nie do końca był pewien czego mógłby się obecnie spodziewać. Szybko zawołał kelnerkę i zamówił czekoladę dla siebie i herbatę dla Mekyi z myślą, że na pewno się jej przyda.
Dalej był ciekaw czym był amulet i wierzył, że już za chwilę się to wyjaśni, a jeżeli nie może dowie się gdzie mógłby znaleźć odpowiedzi na nurtujące go pytania.
W między czasie do kawiarenki wszedł młody chłopak w okularach, zajął miejsce w kącie i obejrzał towarzystwo po czym zatonął w karcie menu. Gdy Nagare go zauważył, miał podobne uczucie jak poprzednio gdy do kawiarenki wstąpił klient z za dużym kapeluszu i płaszczu. Ale będąc kompletnie skupionym na Mekyi nie zwrócił na niego zbyt dużej uwagi.
- Możliwe, że dalej jest w szoku - Nagare szepnął do Neko.
Teraz już głośniej zwrócił się do Mekyi
- Hej, spokojnie chodź tutaj i usiądź - Nagare wysunął krzesło i wskazał jej miejsce. Po czym z ciepłym uśmiechem na twarzy dodał - I jeżeli możesz to wytłumacz nam proszę co się tutaj stało bo my nie mamy pojęcia jak można by to wyjaśnić. -
*W końcu się może dowiemy co do u licha było*
Nagare czekał na reakcję dziewczyny miał nadzieję, że Mekyia uspokoi się i wytłumaczy sytuację, która miała miejsce chwilę temu. Mimo wszystko dziewczyna trochę dzisiaj przeżyła i Nagare nie do końca był pewien czego mógłby się obecnie spodziewać. Szybko zawołał kelnerkę i zamówił czekoladę dla siebie i herbatę dla Mekyi z myślą, że na pewno się jej przyda.
Dalej był ciekaw czym był amulet i wierzył, że już za chwilę się to wyjaśni, a jeżeli nie może dowie się gdzie mógłby znaleźć odpowiedzi na nurtujące go pytania.
W między czasie do kawiarenki wszedł młody chłopak w okularach, zajął miejsce w kącie i obejrzał towarzystwo po czym zatonął w karcie menu. Gdy Nagare go zauważył, miał podobne uczucie jak poprzednio gdy do kawiarenki wstąpił klient z za dużym kapeluszu i płaszczu. Ale będąc kompletnie skupionym na Mekyi nie zwrócił na niego zbyt dużej uwagi.
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Sob 21 Kwi 2012, 15:38
akapitNeko zauważył że Xanbie nie spodobał się sposób w jaki ją przedstawił. Postanowił jakoś to naprawić, gdy nagle w jego głowie rozbrzmiał głos "Pomóc mi? Młody, Ty lepiej wyrywaj wampirzycę na mój podpis i mnie nie denerwuj. Niedługo się zjawię, strzałeczka.. To był ten sam głos, który kazał mu iść po Xanbie i sprowadzić ją do Shinsein. Neko natychmiast zareagował, odwracając się do przybysza, lecz jego już nie było.. To był Sir Percedal? zadał sobie sam pytanie i natychmiast na nie odpowiedział Nie możliwe, Anioł, który tak kochał ludzi, że upadł dla nich, nie mógł tak potraktować kogoś. To nie mógł być on... A jeśli jednak? Czy upadły może upaść niżej? Czy można gardzić stworzeniami, dla których poświęciło się skrzydła? Zbyt wiele pytań pojawiło się w głowie Neko. Nie znał na nie odpowiedzi i bał się poznać. Amulet czystości otrzymany od Bohatera, którego podziwiał, rozbłysł delikatnym niebieskim światłem. Myśli porządkowały się. Zrozumiał że ma misje i cel, który chcę osiągnąć i zrobi to z pomocą lub bez Bohatera, którego podziwiał. Jeżeli jego przypuszczenia były właściwe, to wszelkie legendy o Upadłym były niczym więcej, tylko pieśniami ludzi, którzy nie klękali przed nim z szacunku, lecz ze strachu. Ja się nie boję, szanowałem Cię. Tyś, który upadł, aby ocalić nasze żywoty.
akapitPowoli odwracał głowę aby spojrzeć Xanbie w oczy. Jego wzrok był przepełniony za równo smutkiem, jak i strachem, przed tym, że to mogła być prawda. Nie zrobię tego pot "Twój podpis". Moja droga jest inna, a kierunku nie możesz mi wyznaczać! krzyknął w głowie Pół-Zwierz.
- To był... wydaje mnie się że... To Upadły, który kazał mi Cię tu sprowadzić - spuścił głowę i dodał - Przepraszam że zająłem Ci czas wyprawą bez celu.
akapit Po chwili podniósł głowę i spojrzał na stojącego obok Nagare z dziewczyną na rękach, wstał by mu pomóc. Nagle, w jednej chwili, dziewczyna zeskoczyła z rąk Chłopaka i pognała w najbliższy kąt. Podążył wzrokiem za dziewczyną, słysząc słowa, które wyszeptał mu do ucha Nagare. To było najbardziej prawdopodobne stwierdzenie obecnego stanu Mekyie.
- Ja również jestem ciekaw, co tu się dzieje... Wypowiadając te słowa do dziewczyny, kontem oka zaobserwował siedzącego przy stoliku mężczyznę w okularach. Poczuł niepokój. Co tu się, do licha, dzieje?? Kolejny wróg? Czy tym razem przyjaciel? . Czas się dla niego zatrzymał. Spoglądał na Mekyie, kontem oka obserwując przybysza w okularach, od czasu do czasu patrząc badawczą na Xanbie i słuchając Nagare, który stał obok niego. w Myślach powoli cichły słowa Sir Percedala, zagłuszane przez Czystość Wyborów Neko. Czystość... to nie pozwalało mu poddać się woli Percedal.
akapitPowoli odwracał głowę aby spojrzeć Xanbie w oczy. Jego wzrok był przepełniony za równo smutkiem, jak i strachem, przed tym, że to mogła być prawda. Nie zrobię tego pot "Twój podpis". Moja droga jest inna, a kierunku nie możesz mi wyznaczać! krzyknął w głowie Pół-Zwierz.
- To był... wydaje mnie się że... To Upadły, który kazał mi Cię tu sprowadzić - spuścił głowę i dodał - Przepraszam że zająłem Ci czas wyprawą bez celu.
akapit Po chwili podniósł głowę i spojrzał na stojącego obok Nagare z dziewczyną na rękach, wstał by mu pomóc. Nagle, w jednej chwili, dziewczyna zeskoczyła z rąk Chłopaka i pognała w najbliższy kąt. Podążył wzrokiem za dziewczyną, słysząc słowa, które wyszeptał mu do ucha Nagare. To było najbardziej prawdopodobne stwierdzenie obecnego stanu Mekyie.
- Ja również jestem ciekaw, co tu się dzieje... Wypowiadając te słowa do dziewczyny, kontem oka zaobserwował siedzącego przy stoliku mężczyznę w okularach. Poczuł niepokój. Co tu się, do licha, dzieje?? Kolejny wróg? Czy tym razem przyjaciel? . Czas się dla niego zatrzymał. Spoglądał na Mekyie, kontem oka obserwując przybysza w okularach, od czasu do czasu patrząc badawczą na Xanbie i słuchając Nagare, który stał obok niego. w Myślach powoli cichły słowa Sir Percedala, zagłuszane przez Czystość Wyborów Neko. Czystość... to nie pozwalało mu poddać się woli Percedal.
Re: Kawiarenka
Sob 21 Kwi 2012, 22:52
- Mekya:
Dziewczyna nieco wychyliła się z ciemnego kąta i
-Tak mi ciężko z kimkolwiek dojść do porozumienia... przepraszam Was... Od kiedy przyśnił mi się ten amulet i pojawił się w moim pokoju, może życie zmieniło się nie do poznania...
Przysunęła się bliżej Nagare, któremu póki co najwięcej ufała z tego grona, chociaż reszta wydawała się też w porządku. Spuściła głowę siadając obok nich.
-Miesiąc temu miałam koszmar. Śniło mi się jak grzęznę w bagnie, a dookoła otaczały mnie śmiechy zupełnie obcych ludzi. Nigdy nie przepadałam za snami, ale ten był inny. On mnie zmieniał... z pewnej siebie osoby stałam się bojaźliwa... amulet, który masz w ręce też tam był. On był we mnie podczas koszmaru, a gdy ocknęłam się, to miałam go pod łóżkiem. Gdy sięgnęłam po niego, to straciłam przytomność na dwa tygodnie... chciałam wyrzucić ten amulet, ale bałam się, że ktoś będzie cierpieć jak ja, albo umrze, więc postanowiłam go przetrzymać... to za duża odpowiedzialność... ja nie potrafię...
Amulet Koszmarów tkwił mniej aktywny w posiadaniu Nagare, na co dziewczyna była zaskoczona, i poniekąd było jej lżej na duszy, że ktoś potrafił to okiełznać.
-W moim śnie były trzy podobne do siebie amulety... trzeba je gdzieś zakopać albo... albo nie wiem co!
- Go??Gość
Re: Kawiarenka
Nie 22 Kwi 2012, 13:06
Nagare
LvL Up - 4
+ 10 do stat
Neko
LvL Up - 5
+ 10 do stat
Xanbia
LvL Up - 4
+ 10 do stat
LvL Up - 4
+ 10 do stat
Neko
LvL Up - 5
+ 10 do stat
Xanbia
LvL Up - 4
+ 10 do stat
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Nie 22 Kwi 2012, 17:46
Drzwi kawiarenki uchyliły się powoli. Do środka wszedł wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna z długimi czerwonymi włosami które wydawały się żyć własnym życiem. Ubrany był w niebieskie spodnie treningowe, czarne buty oraz czarną koszulkę bez rękawka. Jego dłonie wraz z przedramionami były owinięte niebieskimi bandażami. Widać, że był wyczerpany jakby właśnie wrócił z podróży. Rozejrzał się po pomieszczeniu i zobaczył, że w środku jest jeszcze kilak osób. Nie miał ochoty z nikim rozmawiać. Przynajmniej w tym momencie. Mężczyzna zobaczył, że stolik przy oknie jest wolny. Podszedł więc do niego i usiadł przy nimi. Miał ochotę odpocząć i napić się czegoś mocniejszego. Ale jednak musiał uważać bo nie miał zbyt dużo pieniędzy przy sobie. Jednak musiał zaczekać na kogoś z obsługi.
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Pon 23 Kwi 2012, 23:30
Wyjaśnienia Mekyi były dosyć niezwykłe, ale po tym co się dziś wydarzyło coś takiego nie mogło nikogo już zaskoczyć. Gdy dziewczyna skończyła już swoje wyjaśnienia do kawiarenki wszedł jeszcze jeden gość, wyglądał jakby dopiero co skończył wyprawę. I jako jedyny z ostatnich gości, którzy zwrócili na siebie uwagę Nagare, ten nie posiadał żadnego okrycia głowy, oczu czy nawet płaszcza. Poprzednicy wydawali się ukrywać swoją tożsamość patrząc na tego osobnika Nagare nie miał podobnych odczuć.
- Z chęcią dowiedziałbym się czegoś więcej o tych amuletach i pomyślał, co można by było z tym zrobić. Ale myślę, że to nie jest już rozmowa na dzisiaj. Robi się ciemno i trzeba znaleźć jakieś miejsce do przenocowania.- Nagare przypomniał sobie o problemie Mekyi i dodał - Cóż Mekyia chyba nie uda nam się już dzisiaj poradzić czegokolwiek z Twoją pracą, a na dodatek podczas tego całego zamieszania Twoje notatki się rozpadły, bardzo mi przykro.
*I tak pewnie niedługo zamykają, a nocowanie tutaj nie było by najbystrzejszym pomysłem więc muszę znaleźć coś póki jeszcze wczesna pora. *
- Może jednak zrobimy inaczej wypijmy herbatę, którą dostaliśmy porozmawiajmy chwilę i wtedy coś pomyślimy. No więc Mekyia siadaj - Nagare wskazał Mekyi krzesło, po czym usiadł na miejscu obok.Po czym zaczął rozmyślać - Cóż nie mam zielonego pojęcia do czego może ten amulet służyć, ani gdzie możemy znaleźć pozostałe dwa. Nie wiemy nawet gdzie możemy znaleźć jakiekolwiek informacje na ich temat. To na prawdę trudne, a będąc szczerym ten amulet póki co nie wydaje się najmilszym przedmiotem. Nie mam pojęcia co mogę teraz z tym zrobić. Ehhhh... nie mam żadnych pomysłów. Amulet zatrzymam, myślę, że będzie dla Ciebie lepiej, jeżeli nie będziesz musiała się o niego martwić. Ale co dalej nie mam pojęcia. Może Wy macie jakieś pomysły ? - Nagare skończył mówić i popatrzył się po towarzyszach, kątem oka zauważając, że czerwonowłosy nieznajomy zajął miejsce przy stoliku pod oknem i czekał na kelnerkę.
- Z chęcią dowiedziałbym się czegoś więcej o tych amuletach i pomyślał, co można by było z tym zrobić. Ale myślę, że to nie jest już rozmowa na dzisiaj. Robi się ciemno i trzeba znaleźć jakieś miejsce do przenocowania.- Nagare przypomniał sobie o problemie Mekyi i dodał - Cóż Mekyia chyba nie uda nam się już dzisiaj poradzić czegokolwiek z Twoją pracą, a na dodatek podczas tego całego zamieszania Twoje notatki się rozpadły, bardzo mi przykro.
*I tak pewnie niedługo zamykają, a nocowanie tutaj nie było by najbystrzejszym pomysłem więc muszę znaleźć coś póki jeszcze wczesna pora. *
- Może jednak zrobimy inaczej wypijmy herbatę, którą dostaliśmy porozmawiajmy chwilę i wtedy coś pomyślimy. No więc Mekyia siadaj - Nagare wskazał Mekyi krzesło, po czym usiadł na miejscu obok.Po czym zaczął rozmyślać - Cóż nie mam zielonego pojęcia do czego może ten amulet służyć, ani gdzie możemy znaleźć pozostałe dwa. Nie wiemy nawet gdzie możemy znaleźć jakiekolwiek informacje na ich temat. To na prawdę trudne, a będąc szczerym ten amulet póki co nie wydaje się najmilszym przedmiotem. Nie mam pojęcia co mogę teraz z tym zrobić. Ehhhh... nie mam żadnych pomysłów. Amulet zatrzymam, myślę, że będzie dla Ciebie lepiej, jeżeli nie będziesz musiała się o niego martwić. Ale co dalej nie mam pojęcia. Może Wy macie jakieś pomysły ? - Nagare skończył mówić i popatrzył się po towarzyszach, kątem oka zauważając, że czerwonowłosy nieznajomy zajął miejsce przy stoliku pod oknem i czekał na kelnerkę.
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Wto 24 Kwi 2012, 15:39
akapitNeko słuchał z zaciekawieniem wyjaśnień Mekyi, obserwując jednocześnie otoczenie. Jego zmysły wyostrzyły się, próbując jednocześnie ogarniać wszystkie osoby w jego otoczeniu. Historia z amuletami bardzo go zaciekawiła [może nie koniecznie trzeba się ich pozbywać] pomyślał Neko. Jednak nie wiedział jak reszta odpowie na jego pomysł. Postanowił na razie nie zdradzać tego nikomu.
akapit Gdy Neko siadał na krześle, z prawej strony Nagarę. Mekya usiadła po lewej stronie Upadłego. Do kawiarenki wszedł kolejny gość. Gdy przekroczył próg, Neko przeszył chłodny dreszcz. Zaczął dostrzegać różnice między wszystkimi gośćmi baru. Słuch wyostrzył się. Neko nasłuchiwał bicia różnych serc, tępa oddechu postaci, głośność stawiania kroków. Ciężkie osoby stąpały głośno i powoli, lekkie zaś ciszej i szybciej. Każde bicie serca było inne, niektóre szybsze inne wolne i spokojne. Jego węch przekazywał kolejne masy informacji do mózgu pół-zwierza. O tym: gdzie ktoś był jakiś czas temu, mniej więcej mógł określić pozycje postaci, bez otwierania oczu oraz zmęczenie postaci na podstawie ilości wydzielanego potu. Wzrok dostrzegał coraz więcej szczegółów, charakterystycznych dla wszelkich ras. Nawet jeśli starali się ukrywać swoją tożsamość. Wystarczyło teraz tylko dopasować wszelkie cechy charakterystyczne do ras... Słyszał kiedyś, że taka zdolność używana była przez wiele ras. Osoby ,które napotykał na drodze, nazywali to Wyczuwaniem.
akapit Gość, który dopiero co pojawił się w kawiarence, usiadł pod oknem. Neko nie spuszczał go z oka, starając się wyczuć jego zapach, tępo oddechu, częstotliwość uderzeń serca oraz starał się określić jego ciężar po stawianych krokach jak i rasę, którą reprezentował. Nie mógł jednak pozwolić aby tamten go przyłapał na tym, że go obserwuje. Obserwacje Neko przerwał Nagare, zadając swoje pytanie.
- Być może rozwiązania trzeba szukać we śnie Mekyi. Skoro śniło Ci się bagno, to poszukiwania możemy zacząć od takiego terenu. Tyle że bagien na tej wyspie jest prawdopodobnie sporawo. Dobrze by było jak byś opowiedziała nam jakieś szczegóły miejsca które Ci się śniło. Albo miejsca gdzie znajdowały się pozostałe amulety. - Rozejrzał się po sali badawczo, oparł się na siedzeniu założył nogę na kolano i rękę obwiesił na poręczy krzesła. Pewien siebie spojrzał w oczy Nagare - Zaintrygował mnie ten amulet, chciał bym pomóc Ci rozwiązać tą tajemnicę. - ostatnim łykiem dokończył filiżankę zimnej już kawy.
___________________
OCC
Ubiegam się o uzyskanie techniki "Wyczuwanie"
akapit Gdy Neko siadał na krześle, z prawej strony Nagarę. Mekya usiadła po lewej stronie Upadłego. Do kawiarenki wszedł kolejny gość. Gdy przekroczył próg, Neko przeszył chłodny dreszcz. Zaczął dostrzegać różnice między wszystkimi gośćmi baru. Słuch wyostrzył się. Neko nasłuchiwał bicia różnych serc, tępa oddechu postaci, głośność stawiania kroków. Ciężkie osoby stąpały głośno i powoli, lekkie zaś ciszej i szybciej. Każde bicie serca było inne, niektóre szybsze inne wolne i spokojne. Jego węch przekazywał kolejne masy informacji do mózgu pół-zwierza. O tym: gdzie ktoś był jakiś czas temu, mniej więcej mógł określić pozycje postaci, bez otwierania oczu oraz zmęczenie postaci na podstawie ilości wydzielanego potu. Wzrok dostrzegał coraz więcej szczegółów, charakterystycznych dla wszelkich ras. Nawet jeśli starali się ukrywać swoją tożsamość. Wystarczyło teraz tylko dopasować wszelkie cechy charakterystyczne do ras... Słyszał kiedyś, że taka zdolność używana była przez wiele ras. Osoby ,które napotykał na drodze, nazywali to Wyczuwaniem.
akapit Gość, który dopiero co pojawił się w kawiarence, usiadł pod oknem. Neko nie spuszczał go z oka, starając się wyczuć jego zapach, tępo oddechu, częstotliwość uderzeń serca oraz starał się określić jego ciężar po stawianych krokach jak i rasę, którą reprezentował. Nie mógł jednak pozwolić aby tamten go przyłapał na tym, że go obserwuje. Obserwacje Neko przerwał Nagare, zadając swoje pytanie.
- Być może rozwiązania trzeba szukać we śnie Mekyi. Skoro śniło Ci się bagno, to poszukiwania możemy zacząć od takiego terenu. Tyle że bagien na tej wyspie jest prawdopodobnie sporawo. Dobrze by było jak byś opowiedziała nam jakieś szczegóły miejsca które Ci się śniło. Albo miejsca gdzie znajdowały się pozostałe amulety. - Rozejrzał się po sali badawczo, oparł się na siedzeniu założył nogę na kolano i rękę obwiesił na poręczy krzesła. Pewien siebie spojrzał w oczy Nagare - Zaintrygował mnie ten amulet, chciał bym pomóc Ci rozwiązać tą tajemnicę. - ostatnim łykiem dokończył filiżankę zimnej już kawy.
___________________
OCC
Ubiegam się o uzyskanie techniki "Wyczuwanie"
- MG
- Liczba Postów : 200
Re: Kawiarenka
Wto 24 Kwi 2012, 18:58
Piękna a zarazem cicha Mekya:
- Alee... - Spuściła na chwile głowę nie wiedząc jak to powiedzieć. Nie chciała się z początku przyznać, ale poczuła ze wszyscy dają jej jakąś tam otuchę. Poczuła się na chwile na sile i dopowiedziała
- Ja chyba.... Przyznam się wam do czegoś.... Tak naprawdę chyba troszkę szukałam po bagnach,..... ale nic nie znalazłam - Widzicie do czego ja doprowadziliście? Posmutniała bardziej, bo kobieta pałętająca się i przeszukująca bagna nie jest wcale a wcale fajna. Chciała już uciec ze sklepu, gdy nagle dym zasłonił jej całe ciało. Po chwili nie wiadomo jak, ale jej już nie było. Przemieniła się w małe takie coś, co wskazywało północ:
Reszta usłyszała głos z kompasu
- Co się stało? Taka mała się czuje - Było słychać jakby łganie po tym, lecz akurat to naprawdę cicho. Tylko ktoś z wyczulonym słuchem mógłby to usłyszeć.
- Spoiler:
- Alee... - Spuściła na chwile głowę nie wiedząc jak to powiedzieć. Nie chciała się z początku przyznać, ale poczuła ze wszyscy dają jej jakąś tam otuchę. Poczuła się na chwile na sile i dopowiedziała
- Ja chyba.... Przyznam się wam do czegoś.... Tak naprawdę chyba troszkę szukałam po bagnach,..... ale nic nie znalazłam - Widzicie do czego ja doprowadziliście? Posmutniała bardziej, bo kobieta pałętająca się i przeszukująca bagna nie jest wcale a wcale fajna. Chciała już uciec ze sklepu, gdy nagle dym zasłonił jej całe ciało. Po chwili nie wiadomo jak, ale jej już nie było. Przemieniła się w małe takie coś, co wskazywało północ:
- Spoiler:
Reszta usłyszała głos z kompasu
- Co się stało? Taka mała się czuje - Było słychać jakby łganie po tym, lecz akurat to naprawdę cicho. Tylko ktoś z wyczulonym słuchem mógłby to usłyszeć.
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Sro 25 Kwi 2012, 22:52
akapitUrufu siedział wpatrzony w okno i pogrążony był w myślach. Nie dawała mu spokoju myśl co mógł mieć na myśli Jiro mówiąc, że pomoże mu kiedyś załatwić pewną sprawę. Nie mógł się skupić na niczym innym i tak pochłonęły go myśli, że nie zauważał innych osób przebywających w kawiarence. Jednak pomimo zmęczenia demon cieszył się w głębi ducha, że odzyska wspomnienia o rodzinie i będzie mógł zapomnieć o tamtym strasznym dniu z przeszłości. Będzie mógł żyć w spokoju na którym mu tak bardzo zależało.
akapitUrufu siedział już dłuższa chwilę przy stoliku i powrócił ze swoich myśli do świata realnego. Zaczął nawet rozglądać się po otoczeniu. Już dawno nie przebywał w towarzystwie innych osób, że zapomniał jak najróżniejsze indywidua można spotkać na tych ziemiach. Demon jednak nie przyglądał im się zbytnio bo nie miał na to ochoty ani siły. Zaczęło go jednak zastanawiać dlaczego jeszcze nikt z obsługi do niego nie podszedł. Przyglądał się uważnie barowi ale nikogo tam nie widział. W końcu wstał i zaczął kierować się ku ladzie. Kiedy tak przechodził przez pomieszczenie miał wrażenie, że oczy pozostałych osób będących w kawiarence są skierowane na niego. Pomimo tego nie przejął się tym za bardzo.
akapitKiedy już dotarł do lady barowej i zerknął za nią nie zobaczył tam nikogo. -"Gdzie jest cała obsługa? Nie mam już ochoty dłużej czekać ale nie mam też ochoty na awantury"- Pomyślał demon po czym stanowczo i dość mocno zapukał w barowa ladę czekając, aż ktoś z obsługi się pojawi.
akapitUrufu siedział już dłuższa chwilę przy stoliku i powrócił ze swoich myśli do świata realnego. Zaczął nawet rozglądać się po otoczeniu. Już dawno nie przebywał w towarzystwie innych osób, że zapomniał jak najróżniejsze indywidua można spotkać na tych ziemiach. Demon jednak nie przyglądał im się zbytnio bo nie miał na to ochoty ani siły. Zaczęło go jednak zastanawiać dlaczego jeszcze nikt z obsługi do niego nie podszedł. Przyglądał się uważnie barowi ale nikogo tam nie widział. W końcu wstał i zaczął kierować się ku ladzie. Kiedy tak przechodził przez pomieszczenie miał wrażenie, że oczy pozostałych osób będących w kawiarence są skierowane na niego. Pomimo tego nie przejął się tym za bardzo.
akapitKiedy już dotarł do lady barowej i zerknął za nią nie zobaczył tam nikogo. -"Gdzie jest cała obsługa? Nie mam już ochoty dłużej czekać ale nie mam też ochoty na awantury"- Pomyślał demon po czym stanowczo i dość mocno zapukał w barowa ladę czekając, aż ktoś z obsługi się pojawi.
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Czw 26 Kwi 2012, 21:24
Wszystko wydarzyło się dosyć szybko, gdy tylko skończył mówić głos zabrał Neko, który prawie natychmiast zweryfikował całą sytuację i zaoferował swoją pomoc. Nagare nie widział w tym żadnych problemów, dobrze będzie mieć kompana przy rozwikłaniu tej zagadki.
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że po kilku zdaniach Mekyia zniknęła, z jej miejsce zastąpił mały kompas. Zdumiony Nagare stał osłupiały i przyglądał się małemu przedmiotowi pozostałemu po Mekyi, ze zdumienia wyrwało go pukanie do lady, którego sprawcą był czerwonowłosy gość.
- Dobra, przyznam się, że dzisiejsze wydarzenia stają się coraz bardziej pokręcone-
Nagare podniósł kompas, który wskazywał północ. Gdy trzymał kompas, poczuł lekkie wibracje z jego strony i jakby szept, ale nic z tego nie mógł zrozumieć więc postanowił to póki co zlekceważyć.
- To jak Neko ? Kompas wskazuje na północ, a ja szkołę mogę zacząć równie dobrze za tydzień, masz jakieś obiekcje ? Wyruszyć możemy jutro rano albo teraz. - Powiedział i spojrzał się na Neko, w tym samym momencie przypomniał sobie, że ma trochę rzeczy więc dodał
- Chociaż może znasz jakieś miejsce gdzie mógłbym zostawić swoje rzeczy, nie uśmiecha mi się podróż z nimi, robiłby za dużo problemu. - Znowu spojrzał na kompas i zastanawiał się nad szeptem, który wcześniej ledwo co usłyszał .
Neko zgodził się pomóc Nagare, ale ten mimo to zastanawiał się czy tak szybka decyzja o podróży w kierunku, który wskazuje kompas przypadnie mu do gustu, nie wiedział czy Neko będzie się to podobało, a dla niego czas nie miał różnicy.
*Ciekawe czy jeszcze zdołamy pomóc Mekyi, jestem pewien, że ten kompas to ona, Neko też pewnie to zauważył. Ale jak można to odwrócić ? Na rozwiązanie chyba będziemy musieli poczekać*
Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że po kilku zdaniach Mekyia zniknęła, z jej miejsce zastąpił mały kompas. Zdumiony Nagare stał osłupiały i przyglądał się małemu przedmiotowi pozostałemu po Mekyi, ze zdumienia wyrwało go pukanie do lady, którego sprawcą był czerwonowłosy gość.
- Dobra, przyznam się, że dzisiejsze wydarzenia stają się coraz bardziej pokręcone-
Nagare podniósł kompas, który wskazywał północ. Gdy trzymał kompas, poczuł lekkie wibracje z jego strony i jakby szept, ale nic z tego nie mógł zrozumieć więc postanowił to póki co zlekceważyć.
- To jak Neko ? Kompas wskazuje na północ, a ja szkołę mogę zacząć równie dobrze za tydzień, masz jakieś obiekcje ? Wyruszyć możemy jutro rano albo teraz. - Powiedział i spojrzał się na Neko, w tym samym momencie przypomniał sobie, że ma trochę rzeczy więc dodał
- Chociaż może znasz jakieś miejsce gdzie mógłbym zostawić swoje rzeczy, nie uśmiecha mi się podróż z nimi, robiłby za dużo problemu. - Znowu spojrzał na kompas i zastanawiał się nad szeptem, który wcześniej ledwo co usłyszał .
Neko zgodził się pomóc Nagare, ale ten mimo to zastanawiał się czy tak szybka decyzja o podróży w kierunku, który wskazuje kompas przypadnie mu do gustu, nie wiedział czy Neko będzie się to podobało, a dla niego czas nie miał różnicy.
*Ciekawe czy jeszcze zdołamy pomóc Mekyi, jestem pewien, że ten kompas to ona, Neko też pewnie to zauważył. Ale jak można to odwrócić ? Na rozwiązanie chyba będziemy musieli poczekać*
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Czw 26 Kwi 2012, 23:01
akapit Dym otaczający dziewczynę, ograniczył widoczność Neko. Nie był w stanie dostrzec czerwonowłosego przybysza. Praktycznie w tej samej chwili usłyszał dźwięk spadającego, metalowego przedmiotu. Gdy Dym opadł, dostrzegł kompas. To się robi coraz bardziej ciekawe . Pomyślał Neko, gdy do jego uszu dobiegł odgłos pukania. Dym nie przeszkadzał już pół-zwierzowi, Spokojnie odwrócił się w kierunku Demona, aby zbadać jego pozycje i ewentualny poziom zagrożenia. Nagare przerwał jednak jego obserwację:
akapit Nagare podniósł kompas. Nagle z wnętrza urządzenia, do uszu Neko, dobiegł ledwie słyszalny szept
- Nie martw się, pomożemy Ci. Po za tym, w rękach Nagare nic Ci nie grozi. - wyszeptał Neko, tak aby Nagare go nie usłyszał.
akapit Nagare zadał mu pytanie, gdy "kot" unosił głowę. Cały czas nasłuchiwał czerwonowłosego przy ladzie. Nie wiedział co zrobić z rzeczami Nagare. Nie miał domu, a do Fune nie miał zamiaru wracać. Opuszczając to miasto, obiecał sobie, że nie powróci do domu przybranego ojca, do puki nie pomści jego śmierci.
- Przykro mi Nagare, ale nie mam jak ukryć Twoich rzeczy - wypowiadając te słowa przypomniał sobie Kamień, który otrzymał od Mimi.
- Mam nadzieje że to zadziała - powiedział do Nagare.
akapit Czerwonowłosa postać przy ladzie intrygowała Neko. Lecz aura Urufu mówiła o tym że jest demonem i Neko o tym wiedział. Neko nie chciał rozpoczynać tej rozmowy, ale coś popchnęło go do tego. Być może Ciekawość, lub wizja postaci, która zamordowała jego przybranego ojca. Stojąc plecami do demona powiedział:
- Skrzydła nie dają wam władzy nad tymi, którzy ich nie posiadają. A praw do śmierci otrzymaliśmy jednakowe. Anioł czy Demon? Wartość wasza nie różni się niczym od naszej. A ja nie uklęknę nigdy przed żadnym z was!!
_______________
OCC
Neko używa: Kamień Mimi
- Trudno mnie się z Tym nie zgodzić. Na początku zaśliniony choreograf wnętrz, teraz dziewczyna wskazująca północ... Jak by teraz wszedł tu jelonek grający na skrzypkach, nie zdziwił bym się.- Dobra, przyznam się, że dzisiejsze wydarzenia stają się coraz bardziej pokręcone-
akapit Nagare podniósł kompas. Nagle z wnętrza urządzenia, do uszu Neko, dobiegł ledwie słyszalny szept
Pół-zwierz nachylił się nad kompasem. Wyczuł tam czyjąś obecność, teraz wiedział na pewno że to Mekya.Co się stało? Taka mała się czuje
- Nie martw się, pomożemy Ci. Po za tym, w rękach Nagare nic Ci nie grozi. - wyszeptał Neko, tak aby Nagare go nie usłyszał.
akapit Nagare zadał mu pytanie, gdy "kot" unosił głowę. Cały czas nasłuchiwał czerwonowłosego przy ladzie. Nie wiedział co zrobić z rzeczami Nagare. Nie miał domu, a do Fune nie miał zamiaru wracać. Opuszczając to miasto, obiecał sobie, że nie powróci do domu przybranego ojca, do puki nie pomści jego śmierci.
- Przykro mi Nagare, ale nie mam jak ukryć Twoich rzeczy - wypowiadając te słowa przypomniał sobie Kamień, który otrzymał od Mimi.
- Spoiler:
- Mam nadzieje że to zadziała - powiedział do Nagare.
akapit Czerwonowłosa postać przy ladzie intrygowała Neko. Lecz aura Urufu mówiła o tym że jest demonem i Neko o tym wiedział. Neko nie chciał rozpoczynać tej rozmowy, ale coś popchnęło go do tego. Być może Ciekawość, lub wizja postaci, która zamordowała jego przybranego ojca. Stojąc plecami do demona powiedział:
- Skrzydła nie dają wam władzy nad tymi, którzy ich nie posiadają. A praw do śmierci otrzymaliśmy jednakowe. Anioł czy Demon? Wartość wasza nie różni się niczym od naszej. A ja nie uklęknę nigdy przed żadnym z was!!
_______________
OCC
Neko używa: Kamień Mimi
- MG
- Liczba Postów : 200
Re: Kawiarenka
Pią 27 Kwi 2012, 18:19
- Spoiler:
Kompas na słowo szkołę otworzył się ponownie i lokalizacje budynku wskazał ze 100 % dokładnością. Oczywiście "nosiciel" nie musi wcale tego zauważyć. Dla niego raczej wskazuje tylko jakiś inny kierunek niż poprzednio pewnie siejąc panikę i zastanowienie.
JAKAŚ KELNERKA
- Spoiler:
Natychmiast namierzyła pukacza i podeszła do niego i się nad nim pochyliła i położyła palec na swoich ustach.
- Przepraaaszam co podać? - Wnet, gdy była tak pochylona, noga tez się zgięła, podnosząc się do góry. Wyjęła notatnik biały w serduszka i biały długopis gdzie zamiast wersji klik - włącz - klik - wyłącz było przecudowne świecące się w ciemności serduszko. Koniec długopisu powoli zetknął się z kartką.
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Sob 28 Kwi 2012, 19:47
Urufu odwrócił się od baru i spojrzał na mężczyznę który właśnie do niego mówił. Przyglądał mu się uważnie i zastanawiał się czego on może chcieć. Nie miał chęci ani sił na żadne kłótnie a tym bardziej na bójki. Demon kiedy tak patrzył na mężczyznę miał wrażenie, że ma uraz do jakiegoś innego demona bądź anioła o którym wspomniał. Nagle zza baru wyłoniła się śliczna kelnerka i spytała co może podać. Urufu był oczarowany jej słodkim wyglądem który łagodził jego serce. Demon zwrócił się jednak najpierw do mężczyzny:
Urufu: Wybacz nie znajomy. Przypuszczam, że gatunki które właśnie wspomniałeś któreś z nich wyrządziło Ci kiedyś jakąś przykrość lub było przyczyną tragedii. Ja natomiast nie szukam w Tobie wroga i nie zamierzam się w żaden sposób wywyższać nad nikogo. Jeśli pozwolisz zamówię tylko coś do picia i możemy o tym podyskutować. -Kiedy Urufu skończył mówić do mężczyzny zwrócił się do słodkiej kelnerki- Witam piękna Panienkę. Miałem właśnie powiedzieć coś do słuchu obsłudze ale kiedy Panienkę zobaczyłem od razu mi przeszło. Wygląda Panienka dziś naprawdę pięknie. Lecz wracając do mojego zamówienia. Chciałbym prosić o butelkę sake oraz dwa kieliszki.
Urufu pomimo, że był zmęczony to jednak chciał powiedzieć parę słów obsłudze ale kiedy zobaczył piękna kelnerkę to było jak lek na jego zmęczenie. A i nabrał na rozmowę z nieznajomym mu mężczyzną. Już tak dawno z nikim nie rozmawiał. Ciekawe jak się dalej potoczy ta rozmowa.
Urufu: Wybacz nie znajomy. Przypuszczam, że gatunki które właśnie wspomniałeś któreś z nich wyrządziło Ci kiedyś jakąś przykrość lub było przyczyną tragedii. Ja natomiast nie szukam w Tobie wroga i nie zamierzam się w żaden sposób wywyższać nad nikogo. Jeśli pozwolisz zamówię tylko coś do picia i możemy o tym podyskutować. -Kiedy Urufu skończył mówić do mężczyzny zwrócił się do słodkiej kelnerki- Witam piękna Panienkę. Miałem właśnie powiedzieć coś do słuchu obsłudze ale kiedy Panienkę zobaczyłem od razu mi przeszło. Wygląda Panienka dziś naprawdę pięknie. Lecz wracając do mojego zamówienia. Chciałbym prosić o butelkę sake oraz dwa kieliszki.
Urufu pomimo, że był zmęczony to jednak chciał powiedzieć parę słów obsłudze ale kiedy zobaczył piękna kelnerkę to było jak lek na jego zmęczenie. A i nabrał na rozmowę z nieznajomym mu mężczyzną. Już tak dawno z nikim nie rozmawiał. Ciekawe jak się dalej potoczy ta rozmowa.
- Go??Gość
Re: Kawiarenka
Wto 01 Maj 2012, 19:47
Urufu
LvL Up - 2
+ 10 do stat
Neko
LvL Up - 6
+ 10 do stat
Nagare
LvL Up - 5
+ 10 do stat
LvL Up - 2
+ 10 do stat
Neko
LvL Up - 6
+ 10 do stat
Nagare
LvL Up - 5
+ 10 do stat
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Czw 03 Maj 2012, 11:16
Nagle Nagare poczuł jak kompas owija się w okół jego nadgarstka, a na słowo szkoła wskazał inny kierunek niż poprzednio. *Dobra, tym zajmę się później, na jego rozgryzanie będę miał czas i powiem później Neko
Neko na początku nie wiedział gdzie można by schować rzeczy Nagare, ale najwidoczniej po chwili wpadł na jakiś ciekawy pomysł bo stwierdził, że może jednak da się coś i właśnie w tym momencie wyjął z kieszeni nie duży kamień i cisnął nim przez otwarte okno. Nagare powiódł wzrokiem za rzuconym kamieniem zaciekawiony efektem tej sztuczki
*Co to do licha miało być ?*
gdy oprzytomniał zwrócił się do Neko
- Neko nie do końca rozumiem jak wyrzucanie kamienia za okno miałoby nam w tym momencie pomóc ? Nie wiem liczysz na depozyt policyjny czy jak ?
Gdy odwrócił głowę żeby zobaczyć Neko nie było nim śladu. Zobaczył go dopiero przy ladzie odwróconego plecami do czerwonowłosego gościa. Nagare usłyszał przeprowadzoną rozmowe, Neko nie krył się ze swoim zdaniem. Z tego wszystkiego wynikało, że Neko ma w sobie jakiś uraz do aniołów i demonów. Nieznajomy najwidoczniej albo był zmęczony albo na tyle rozsądny, żeby nie próbować pokazać Neko co ten może zrobić ze swoim zdaniem. Zamiast takiego rozwiązania zamówił sake i zaproponował dla Neko wspólne picie. Nagare zrobił kilka kroków i powiedział
- Neko słuchaj nie mam nic przeciwko temu żebyś się narąbał, dzień był rzeczywiście ciężki, ale wolałbym żebyś to zrobił jak już wyjaśnisz mi dlaczego trenujesz rzut kamieniem przez okno.
Dla Nagare jednak bardzo zależało na umieszczeniu jego rzeczy w jakimś bezpiecznym miejscu, a póki co jedyna rzecz, która miała coś zdziałać wyleciała przez okno.
Neko na początku nie wiedział gdzie można by schować rzeczy Nagare, ale najwidoczniej po chwili wpadł na jakiś ciekawy pomysł bo stwierdził, że może jednak da się coś i właśnie w tym momencie wyjął z kieszeni nie duży kamień i cisnął nim przez otwarte okno. Nagare powiódł wzrokiem za rzuconym kamieniem zaciekawiony efektem tej sztuczki
*Co to do licha miało być ?*
gdy oprzytomniał zwrócił się do Neko
- Neko nie do końca rozumiem jak wyrzucanie kamienia za okno miałoby nam w tym momencie pomóc ? Nie wiem liczysz na depozyt policyjny czy jak ?
Gdy odwrócił głowę żeby zobaczyć Neko nie było nim śladu. Zobaczył go dopiero przy ladzie odwróconego plecami do czerwonowłosego gościa. Nagare usłyszał przeprowadzoną rozmowe, Neko nie krył się ze swoim zdaniem. Z tego wszystkiego wynikało, że Neko ma w sobie jakiś uraz do aniołów i demonów. Nieznajomy najwidoczniej albo był zmęczony albo na tyle rozsądny, żeby nie próbować pokazać Neko co ten może zrobić ze swoim zdaniem. Zamiast takiego rozwiązania zamówił sake i zaproponował dla Neko wspólne picie. Nagare zrobił kilka kroków i powiedział
- Neko słuchaj nie mam nic przeciwko temu żebyś się narąbał, dzień był rzeczywiście ciężki, ale wolałbym żebyś to zrobił jak już wyjaśnisz mi dlaczego trenujesz rzut kamieniem przez okno.
Dla Nagare jednak bardzo zależało na umieszczeniu jego rzeczy w jakimś bezpiecznym miejscu, a póki co jedyna rzecz, która miała coś zdziałać wyleciała przez okno.
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Czw 03 Maj 2012, 13:49
akapit Neko nie odpowiedział na pytanie Nagare, gdyż zajęty był Osobą demona. Gdy Urufu wypowiedział swoje zdanie, Neko odwrócił się w jego stronę. Stali teraz na przeciwko siebie. Demon i Pół-zwierz. Dzieliła ich odległość zaledwie wyciągniętej ręki. Wystarczyło by teraz wykonać szybki ruch, aby skaleczyć przeciwnika. Neko nie mógł jednak tego zrobić. W oczach demona było coś znajomego, coś co już wcześniej widział u innej osoby. Brak strachu. "Nie ważne jak silnym jesteś wojownikiem, przed każdą walką w Twoich oczach pojawia się choć cień strachu. Nie musisz bać się przeciwnika, możesz bać się sam siebie. Jedynie gdy wyzbędziesz się strachu przed własnymi słabościami, stajesz się zbyt pewien siebie. A w Twoich oczach zamiast strachu pojawia się coś innego. Głupota" To były słowa Mimi. W oczach Demona nie zagościła głupota. strachu też nie można było wyczuć. Więc nie chciał walczyć. To uspokoiło Neko.
akapit Przemyślenia przerwał zbliżający się do nich Nagare. Neko delikatnie obrócił głowę aby spojrzeć się na postać Upadłego, po czym powiedział:
- Nie martw się Nagare. Za jakiś czas owy kamień powinna przynieść dziewczyna o imieniu Mimi. Trochę mi głupio, że muszę ją budzić tak późno w nocy, ale sprawa nie może czekać. Zaraz zobaczysz moc tego kamienia.
akapit Wrócił wzrokiem na oczy Demona. W tym momęcie uświadomił coś sobie. Przez setki lat życia, demon mógł by nauczyć się delikatnie tuszować swoje uczucia. a Neko nie opanował jeszcze sztuki wyczuwania na tyle, aby przejrzeć demona na wylot. Wzdrygnął się, w jego oczach pojawił się cień strachu, był gotowy do walki.
akapit Na jego karku pojawił się zimny dreszcz. a głowę przeszył niesamowity ból. Wszystko w koło zaczęło nagle wariować. jego słuch wyostrzył się jeszcze bardziej. Długopis kelnerki, bazgrzący coś na kartce, zaczął drażnić Neko. Powieka Urufu, wykonująca zwykłe mrugnięcie, wydawała się upadać tak wolno, że Neko potrafiłby ją zatrzymać jednym szybkim ruchem. W powietrzu latało parę owadów, niemal mógł by je policzyć. Mimo panującego na zewnątrz zmroku, Neko widział wszystko co się działo za oknem, jak by to był tylko zachmurzony dzień.
[Puma - Co się dzieję ?!
Neko - Nie wiem! Wszystko oszalało!! Cały świat wydaję się krzyczeć, wszystko dookoła mnie wrzeszczy. Świat zwolnił, aby echo mogło przez dłuższy czas penetrować moją głowę. Wszystko pachnie intensywnie. Zapach kawy i alkoholu unosi się w tym pomieszczeniu, mieszając się z zapachem Nagare, Tego Demona, Kelnerki i klientów. Czuje że mógł bym poczuć Twój zapach, choć siedzisz w mojej głowie tylko. Moje oczy już nie widzą tak samo, za oknem panuje ciemność, poprzeszywana jedynie delikatnym światłem latarni, a mnie wydaję się, że widzę go jak za dnia, gdzie słońce przysłonięte jest chmurami. Wydaje mnie się że mogę dotknąć powietrza. Jest takie Ciężkie! Powiedz mi jak to zatrzymać!!
Puma - Nie zatrzymuj tego! To siedzi w Tobie! Taką masz naturę. Żyłeś jako człowiek, między ludźmi. Tylko jako połowa Siebie samego. Nie możesz akceptować tylko tego, co w tobie jest ludzkie. Musisz zaakceptować to, co w tobie jest ze zwierza. Poddaj się Zwierzęcemu Instynktowi , a ja pomogę Ci nad tym zapanować!]
akapit Neko uspokoił się a świat wrócił do normy. Znowu skupił się na wzroku Demona:
- Mam na imię Neko, demonie. Usiądź przy naszym stoliku i zabierz jeszcze jeden kieliszek. Mój znajomy też napije się z nami. lecz wcześniej zaczekamy na pewną damę. Wskazał ręką stolik i dodał - Czy mógł bym poznać Twoje imię? . Ostatnie zdanie dodał milszym głosem, aby nie wywoływać niepotrzebnych konfliktów.
________________
Occ:
Ubiegam się o Technikę: Zwierzęcy Instynkt
akapit Przemyślenia przerwał zbliżający się do nich Nagare. Neko delikatnie obrócił głowę aby spojrzeć się na postać Upadłego, po czym powiedział:
- Nie martw się Nagare. Za jakiś czas owy kamień powinna przynieść dziewczyna o imieniu Mimi. Trochę mi głupio, że muszę ją budzić tak późno w nocy, ale sprawa nie może czekać. Zaraz zobaczysz moc tego kamienia.
akapit Wrócił wzrokiem na oczy Demona. W tym momęcie uświadomił coś sobie. Przez setki lat życia, demon mógł by nauczyć się delikatnie tuszować swoje uczucia. a Neko nie opanował jeszcze sztuki wyczuwania na tyle, aby przejrzeć demona na wylot. Wzdrygnął się, w jego oczach pojawił się cień strachu, był gotowy do walki.
akapit Na jego karku pojawił się zimny dreszcz. a głowę przeszył niesamowity ból. Wszystko w koło zaczęło nagle wariować. jego słuch wyostrzył się jeszcze bardziej. Długopis kelnerki, bazgrzący coś na kartce, zaczął drażnić Neko. Powieka Urufu, wykonująca zwykłe mrugnięcie, wydawała się upadać tak wolno, że Neko potrafiłby ją zatrzymać jednym szybkim ruchem. W powietrzu latało parę owadów, niemal mógł by je policzyć. Mimo panującego na zewnątrz zmroku, Neko widział wszystko co się działo za oknem, jak by to był tylko zachmurzony dzień.
[Puma - Co się dzieję ?!
Neko - Nie wiem! Wszystko oszalało!! Cały świat wydaję się krzyczeć, wszystko dookoła mnie wrzeszczy. Świat zwolnił, aby echo mogło przez dłuższy czas penetrować moją głowę. Wszystko pachnie intensywnie. Zapach kawy i alkoholu unosi się w tym pomieszczeniu, mieszając się z zapachem Nagare, Tego Demona, Kelnerki i klientów. Czuje że mógł bym poczuć Twój zapach, choć siedzisz w mojej głowie tylko. Moje oczy już nie widzą tak samo, za oknem panuje ciemność, poprzeszywana jedynie delikatnym światłem latarni, a mnie wydaję się, że widzę go jak za dnia, gdzie słońce przysłonięte jest chmurami. Wydaje mnie się że mogę dotknąć powietrza. Jest takie Ciężkie! Powiedz mi jak to zatrzymać!!
Puma - Nie zatrzymuj tego! To siedzi w Tobie! Taką masz naturę. Żyłeś jako człowiek, między ludźmi. Tylko jako połowa Siebie samego. Nie możesz akceptować tylko tego, co w tobie jest ludzkie. Musisz zaakceptować to, co w tobie jest ze zwierza. Poddaj się Zwierzęcemu Instynktowi , a ja pomogę Ci nad tym zapanować!]
akapit Neko uspokoił się a świat wrócił do normy. Znowu skupił się na wzroku Demona:
- Mam na imię Neko, demonie. Usiądź przy naszym stoliku i zabierz jeszcze jeden kieliszek. Mój znajomy też napije się z nami. lecz wcześniej zaczekamy na pewną damę. Wskazał ręką stolik i dodał - Czy mógł bym poznać Twoje imię? . Ostatnie zdanie dodał milszym głosem, aby nie wywoływać niepotrzebnych konfliktów.
________________
Occ:
Ubiegam się o Technikę: Zwierzęcy Instynkt
- MG
- Liczba Postów : 200
Re: Kawiarenka
Czw 03 Maj 2012, 14:24
Kelnerka
- Sake?.... - Chwila przerwy i znów -Tak ....już... - Po czym znikła chwile wchodząc na zaplecze i przyszła z dwoma butelkami sake. Popatrzyła na faceta i powiedziała normalnym słodkim głosikiem
- Mamy dwa rodzaje. Osobiście z tego co słyszałam to ten w mojej prawej dłoni jest niebo lepszy. Jedyną wadą to jest półtora ceny tej pierwszej butelki. Jeśli kupisz droższą to nawet naleje wam wszystkim - Po czym puściła oczko do demonka. Taki jest handel.
Słodka buźka i srogi szef. Gdyby sie dowiedział że klient musiał czekać na nią pewnie poleciałaby na kopach z lokalu, dlatego też ta dziewczynka próbowała być tak miła. Pierwszy dzień w pracy... Wiecie...
Zza zaplecza wyszedł szef i zaczął lukać na niewiastę z założonymi rekami. Pokręcił głowa na "nie" i ustał na chwilkę za lada obsługując innych klientów. Czekał z niecierpliwieniem waląc butem o podłogę jakby chciał dać naganę dziewczynie.
- Mam nadzieje ze to było zamierzone, bo musiałam szybko zakończyć pewną sprawę i tu przylecieć... Zgubiłeś czy rzuciłeś?! - Popatrzyła się trochę złym wzrokiem jakby jej przerwał jakąś higienę osobistą lub wyrwał z przyjemnej przechadzki. Po czym zaczęła dotykać jeszcze swoich mokrych włosów próbując je wysuszyć gorącymi dłońmi. po chwili zaczęła sie rozglądać i badać towarzystwo, jej oczom nie umknęły kieliszki i Sake więc założyła ręce i popatrzyła się na Neko złowrogim wzrokiem. Po czym wyszeptała do niego cichym głosem tak aby mógł to tylko zwierzak usłyszeć
Tylko proszę cie nie pij.
- Spoiler:
- Sake?.... - Chwila przerwy i znów -Tak ....już... - Po czym znikła chwile wchodząc na zaplecze i przyszła z dwoma butelkami sake. Popatrzyła na faceta i powiedziała normalnym słodkim głosikiem
- Mamy dwa rodzaje. Osobiście z tego co słyszałam to ten w mojej prawej dłoni jest niebo lepszy. Jedyną wadą to jest półtora ceny tej pierwszej butelki. Jeśli kupisz droższą to nawet naleje wam wszystkim - Po czym puściła oczko do demonka. Taki jest handel.
Słodka buźka i srogi szef. Gdyby sie dowiedział że klient musiał czekać na nią pewnie poleciałaby na kopach z lokalu, dlatego też ta dziewczynka próbowała być tak miła. Pierwszy dzień w pracy... Wiecie...
Zza zaplecza wyszedł szef i zaczął lukać na niewiastę z założonymi rekami. Pokręcił głowa na "nie" i ustał na chwilkę za lada obsługując innych klientów. Czekał z niecierpliwieniem waląc butem o podłogę jakby chciał dać naganę dziewczynie.
Mimi - Kocica Neko
- Spoiler:
- Mam nadzieje ze to było zamierzone, bo musiałam szybko zakończyć pewną sprawę i tu przylecieć... Zgubiłeś czy rzuciłeś?! - Popatrzyła się trochę złym wzrokiem jakby jej przerwał jakąś higienę osobistą lub wyrwał z przyjemnej przechadzki. Po czym zaczęła dotykać jeszcze swoich mokrych włosów próbując je wysuszyć gorącymi dłońmi. po chwili zaczęła sie rozglądać i badać towarzystwo, jej oczom nie umknęły kieliszki i Sake więc założyła ręce i popatrzyła się na Neko złowrogim wzrokiem. Po czym wyszeptała do niego cichym głosem tak aby mógł to tylko zwierzak usłyszeć
Tylko proszę cie nie pij.
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Pią 04 Maj 2012, 11:33
akapitKiedy Urufu usłyszał słowa Neko od razu poczuł ulgę. Naprawdę nie miał ochoty na walkę a tym bardziej na barowe bójki. Uśmiechnął się do chłopaka i powiedział:
Urufu: Bardzo mnie cieszy, że przystałeś na moją propozycję. Szczerze powiedziawszy już dano nie miałem sposobności z nikim dłużej porozmawiać. Wiec, że będzie to dla mnie duża przyjemność.
akapitUrufu pomimo zmęczenia uśmiechnął się i był naprawdę szczęśliwy. Czuł, że obudziła się w nim jakaś jego malutka cząstka o której dawno zapomniał. Czuł nawet przyjemne ciepło które ogarnęło jego ciało. Czuł coś czego od bardzo dawna nie mógł zaznać. Czół szczęście i radość.
akapit Demona nagle zauważył, że jest coś nie tak. Coś dziwnego zaczęło się dziać w kawiarence. Powietrze stało się ciężkie. Urufu szybko rozejrzał się po pomieszczeniu. Nagle postacie i wszystko co było dokoła zastygło w bezruchu. Demon wiedział co oznacza to nagłe zatrzymanie się czasu. Najwidoczniej Jiro postanowił go odwiedzić. I rzeczywiście po chwili było słychać tylko głos demona:
Jiro: Brawo Urufu. Jestes opanowany i spokojny. Wyczuwał, że nawet szczęśliwy na myśli o rozmowie z tym ciekawymi osobnikami. Myślałem, że po tak długiej samotności będziesz bardziej szorstki i oschły w stosunku do innych ale widzę, że nawet Twoje komplementy do tej kelnerki bardzo ją ucieszyły. - Demon zaczął się śmiać -
akapit Urufu w myślach przyznał demonowi racje. Od tak dawna żył w samotności spotykając sporadycznie inne osoby które wyłącznie zgubiły się w lesie. Zazwyczaj wskazywał im tylko prawidłowa drogę ale nie rozmawiał z nimi za długo. Po chwili Urufu przemówił:
Urufu: Wiesz Jiro pomimo, że żyłem w samotności nie oznacza to, że muszę być niemiły i szorstki. I wiesz masz rację ciesze się na myśl o rozmowie z nimi. - Urufu po raz pierwszy od bardzo dawna zaczął się śmiać razem z Jiro. Po chwili jednak starszy demon znów przemówił:
Jiro Dobrze chłopcze. Musisz mieć kompanów i stać się silniejszy. Postanowiłem, że zwrócę Ci jedno z Twoich wspomnień.
akapitUrufu nie mógł uwierzyć w to co słyszy. Kiedy miał już coś powiedzieć nagle zakręciło mu się w głowie i odzyskał jedno wspomnienie. Nagle przypomniał sobie jeden dzień z przeszłości. Jeden z najpiękniejszych dni. Był to piękny dzień, słoneczny i spokojny. Widział jak ojciec siedzi i naprawia swój łuk przed domem a mama cerowała jego koszule. On zaś bawił się ze swoją malutką jeszcze siostrą. Biegali razem przed domem bawili się w berka. Serce Urufu aż mocniej zabiło. Kiedy mógł sobie przypomnieć ten piękny dzień. Poczuł, że jego ciało napełniają nowe siły i ma chęć walczyć o swą przeszłość.
akapit Jiro już się nie odezwał a czas zaczął płynąć swoim normalnym tempem. Urufu był bardzo szczęśliwy. Nawet zmęczenie już mu tak bardzo nie przeszkadzało. Nagle zorientował się, że kelnerka jest już z sake i proponuje mu dwa jego rodzaje. Zauważył też również, że w drzwiach od zaplecza stoi jakiś mężczyzna i jest wyraźnie nie zadowolony. Prawdopodobnie był to właściciel lokalu. Demon się uśmiechnął i zwrócił do kelnerki:
Urufu: O widzę, że nawet mam jakiś wybór. Bardzo mnie to cieszy. Skoro Panienka proponuje ta sake w prawej ręce to w taki razie wezmę trzy butelki. Myślę, że jedną zabiorę ze sobą. I jeśli można Panienkę prosić byłbym bardzo wdzięczny za zapakowanie jej. A pozostałe proszę otworzyć i przynieś z trzema kieliszkami do stolika przy którym usiądę - Urufu widział zakłopotanie i lekkie zdenerwowanie na twarzy młodej dziewczyny. Oparł się na blat baru i lekko pochylił, żeby do niej szepnąć tak żeby tylko ona to słyszała. - Nie denerwuj się. Myślę, że ten mężczyzna za Tobą to Twój szef. Musisz być spokojna i opanowana a na pewno wszystko będzie dobrze.
Urufu odchylił się do blatu i stanął z powrotem wyprostowany. Spojrzał w stronę mężczyzny bardzo przenikliwym i surowym wzrokiem oraz uśmiechnął się szyderczo tak żeby poczuł się zakłopotany i powiedział:
Urufu: Niech się Pan tak nie denerwuje. Panienka bardzo dobrze pracuje i jestem zadowolony z jej obsługi. Nie musi ja pan tak pilnować.
akapit Demon nie czekał na odpowiedz mężczyzny. Puścił tylko oczko do kelnerki i uśmiechnął się. Po chwili odwrócił się w stronę Neko i zobaczył, że stoi przy nim młoda dziewczyna z kocim ogonkiem i kocimi uszami. Wyglądała na bardzo miłą i sympatyczną. Urufu domyślił się, że na ów damę mieliśmy poczekać. Demon lekko się ukłonił i powiedział:
Urufu: Zamówienie złożone więc możemy już usiąść przy stoliku i porozmawiać. Widzę Neko, że dama na którą mieliśmy poczekać już jest. Witaj, mam na imię Urufu i miło mi Cię poznać.
akapit Urufu pomyślał, że zapowiada się ciekawy wieczór. Już dawno nie miał z kim porozmawiać. Czuł się szczęśliwy i odzyskał swoje wspomnienie. Czuł, że zapowiada się naprawdę miły wieczór.
Urufu: Bardzo mnie cieszy, że przystałeś na moją propozycję. Szczerze powiedziawszy już dano nie miałem sposobności z nikim dłużej porozmawiać. Wiec, że będzie to dla mnie duża przyjemność.
akapitUrufu pomimo zmęczenia uśmiechnął się i był naprawdę szczęśliwy. Czuł, że obudziła się w nim jakaś jego malutka cząstka o której dawno zapomniał. Czuł nawet przyjemne ciepło które ogarnęło jego ciało. Czuł coś czego od bardzo dawna nie mógł zaznać. Czół szczęście i radość.
akapit Demona nagle zauważył, że jest coś nie tak. Coś dziwnego zaczęło się dziać w kawiarence. Powietrze stało się ciężkie. Urufu szybko rozejrzał się po pomieszczeniu. Nagle postacie i wszystko co było dokoła zastygło w bezruchu. Demon wiedział co oznacza to nagłe zatrzymanie się czasu. Najwidoczniej Jiro postanowił go odwiedzić. I rzeczywiście po chwili było słychać tylko głos demona:
Jiro: Brawo Urufu. Jestes opanowany i spokojny. Wyczuwał, że nawet szczęśliwy na myśli o rozmowie z tym ciekawymi osobnikami. Myślałem, że po tak długiej samotności będziesz bardziej szorstki i oschły w stosunku do innych ale widzę, że nawet Twoje komplementy do tej kelnerki bardzo ją ucieszyły. - Demon zaczął się śmiać -
akapit Urufu w myślach przyznał demonowi racje. Od tak dawna żył w samotności spotykając sporadycznie inne osoby które wyłącznie zgubiły się w lesie. Zazwyczaj wskazywał im tylko prawidłowa drogę ale nie rozmawiał z nimi za długo. Po chwili Urufu przemówił:
Urufu: Wiesz Jiro pomimo, że żyłem w samotności nie oznacza to, że muszę być niemiły i szorstki. I wiesz masz rację ciesze się na myśl o rozmowie z nimi. - Urufu po raz pierwszy od bardzo dawna zaczął się śmiać razem z Jiro. Po chwili jednak starszy demon znów przemówił:
Jiro Dobrze chłopcze. Musisz mieć kompanów i stać się silniejszy. Postanowiłem, że zwrócę Ci jedno z Twoich wspomnień.
akapitUrufu nie mógł uwierzyć w to co słyszy. Kiedy miał już coś powiedzieć nagle zakręciło mu się w głowie i odzyskał jedno wspomnienie. Nagle przypomniał sobie jeden dzień z przeszłości. Jeden z najpiękniejszych dni. Był to piękny dzień, słoneczny i spokojny. Widział jak ojciec siedzi i naprawia swój łuk przed domem a mama cerowała jego koszule. On zaś bawił się ze swoją malutką jeszcze siostrą. Biegali razem przed domem bawili się w berka. Serce Urufu aż mocniej zabiło. Kiedy mógł sobie przypomnieć ten piękny dzień. Poczuł, że jego ciało napełniają nowe siły i ma chęć walczyć o swą przeszłość.
akapit Jiro już się nie odezwał a czas zaczął płynąć swoim normalnym tempem. Urufu był bardzo szczęśliwy. Nawet zmęczenie już mu tak bardzo nie przeszkadzało. Nagle zorientował się, że kelnerka jest już z sake i proponuje mu dwa jego rodzaje. Zauważył też również, że w drzwiach od zaplecza stoi jakiś mężczyzna i jest wyraźnie nie zadowolony. Prawdopodobnie był to właściciel lokalu. Demon się uśmiechnął i zwrócił do kelnerki:
Urufu: O widzę, że nawet mam jakiś wybór. Bardzo mnie to cieszy. Skoro Panienka proponuje ta sake w prawej ręce to w taki razie wezmę trzy butelki. Myślę, że jedną zabiorę ze sobą. I jeśli można Panienkę prosić byłbym bardzo wdzięczny za zapakowanie jej. A pozostałe proszę otworzyć i przynieś z trzema kieliszkami do stolika przy którym usiądę - Urufu widział zakłopotanie i lekkie zdenerwowanie na twarzy młodej dziewczyny. Oparł się na blat baru i lekko pochylił, żeby do niej szepnąć tak żeby tylko ona to słyszała. - Nie denerwuj się. Myślę, że ten mężczyzna za Tobą to Twój szef. Musisz być spokojna i opanowana a na pewno wszystko będzie dobrze.
Urufu odchylił się do blatu i stanął z powrotem wyprostowany. Spojrzał w stronę mężczyzny bardzo przenikliwym i surowym wzrokiem oraz uśmiechnął się szyderczo tak żeby poczuł się zakłopotany i powiedział:
Urufu: Niech się Pan tak nie denerwuje. Panienka bardzo dobrze pracuje i jestem zadowolony z jej obsługi. Nie musi ja pan tak pilnować.
akapit Demon nie czekał na odpowiedz mężczyzny. Puścił tylko oczko do kelnerki i uśmiechnął się. Po chwili odwrócił się w stronę Neko i zobaczył, że stoi przy nim młoda dziewczyna z kocim ogonkiem i kocimi uszami. Wyglądała na bardzo miłą i sympatyczną. Urufu domyślił się, że na ów damę mieliśmy poczekać. Demon lekko się ukłonił i powiedział:
Urufu: Zamówienie złożone więc możemy już usiąść przy stoliku i porozmawiać. Widzę Neko, że dama na którą mieliśmy poczekać już jest. Witaj, mam na imię Urufu i miło mi Cię poznać.
akapit Urufu pomyślał, że zapowiada się ciekawy wieczór. Już dawno nie miał z kim porozmawiać. Czuł się szczęśliwy i odzyskał swoje wspomnienie. Czuł, że zapowiada się naprawdę miły wieczór.
- MG
- Liczba Postów : 200
Re: Kawiarenka
Pią 04 Maj 2012, 22:58
Neko: Zaliczone zaklęcie Zwierzęcy Instynkt - za zgodą: Percedal |
- GośćGość
Re: Kawiarenka
Sob 05 Maj 2012, 15:05
Dodatkowe zapewnienia pozwoliły Nagare nie przywiązywać wagi do kamienia i pomysłu Neko. Zastanawiał się natomiast kim jest czerwonowłosy, który rozmawiał z Neko. Stojąc przy nich powiedział
- Cześć. Jestem Nagare. Miło mi - Czerwonowłosy był dość wysoki i dobrze zbudowany. Dodatkowo był lekko pochłonięty flirtem z kelnerką . Po czym zwracając się do jej szefa powiedział mu kilka słów. Nagle Nagare dostał dziwnego bólu głowy nie wiedział co się dzieje ale jego głowę zalała masa informacji i głosów. Słyszał głos kelnerki i jej szefa mimo, że obserwując ich nie widział aby poruszali ustami. Pamiętał, że kiedyś Gerwazy opisywał mu coś takiego i ostrzegał, że nastąpi to prędzej czy później najwidoczniej nastąpiło teraz. Jeżeli Nagare dobrze pamiętał jest to talent upadłych i daje on możliwość czytania w myślach i porozumiewania się telepatycznie. Nagare postarał się skupić, ból przeszedł, a głosy ucichły.
* Możliwe, że to przez zmęczenie... mimo wszystko dosyć niespodziewanie mnie to napadło *
Gdy Nagare zdołał nad sobą zapanować do kawiarenki wpadła młoda zielonowłosa kocica, która w mgnieniu oka zwróciła się do Neko jakby z pretensjami.
- Ah, to na Ciebie czekaliśmy ? Jestem Nagare, miło mi. Tak siądźmy i porozmawiajmy.
Nagare zajął miejsce na przeciwko Urufu. Siedząc przypomniał sobie o kompasie na nadgarstku, postanowił coś sprawdzić. Uniósł kompas na wysokość ust i cicho szepnął
-Kazan - Opuścił rękę i kątem oka obserwował kompas i jego reakcję.
- Cześć. Jestem Nagare. Miło mi - Czerwonowłosy był dość wysoki i dobrze zbudowany. Dodatkowo był lekko pochłonięty flirtem z kelnerką . Po czym zwracając się do jej szefa powiedział mu kilka słów. Nagle Nagare dostał dziwnego bólu głowy nie wiedział co się dzieje ale jego głowę zalała masa informacji i głosów. Słyszał głos kelnerki i jej szefa mimo, że obserwując ich nie widział aby poruszali ustami. Pamiętał, że kiedyś Gerwazy opisywał mu coś takiego i ostrzegał, że nastąpi to prędzej czy później najwidoczniej nastąpiło teraz. Jeżeli Nagare dobrze pamiętał jest to talent upadłych i daje on możliwość czytania w myślach i porozumiewania się telepatycznie. Nagare postarał się skupić, ból przeszedł, a głosy ucichły.
* Możliwe, że to przez zmęczenie... mimo wszystko dosyć niespodziewanie mnie to napadło *
Gdy Nagare zdołał nad sobą zapanować do kawiarenki wpadła młoda zielonowłosa kocica, która w mgnieniu oka zwróciła się do Neko jakby z pretensjami.
- Ah, to na Ciebie czekaliśmy ? Jestem Nagare, miło mi. Tak siądźmy i porozmawiajmy.
Nagare zajął miejsce na przeciwko Urufu. Siedząc przypomniał sobie o kompasie na nadgarstku, postanowił coś sprawdzić. Uniósł kompas na wysokość ust i cicho szepnął
-Kazan - Opuścił rękę i kątem oka obserwował kompas i jego reakcję.
Strona 1 z 2 • 1, 2
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach